Deszcz, jesienny deszcz smutne pieśni gra. Mokną na nim karabiny, hełmy kryje rdza. Nieś po błocie w dal, w zapłakany świat, przemoczone pod plecakiem osiemnaście lat. Gdzieś daleko stąd noc zapada znów. Ciemna główka twej dziewczyny chyli się do snu. Może właśnie dziś patrzy w mroczną mgłę i modlitwą prosi Boga, by zachował cię. Deszcz, jesienny deszcz bębni w hełmy stal, idziesz, młody żołnierzyku, gdzieś w nieznaną dal. Może jednak Bóg da, że wrócisz znów, Będziesz tulił ciemną główkę miłej twej do snu. Tekst ten powstał w 1943 roku, wyrażając partyzanckie emocje. Pieśń śpiewano w Puszczy Kampinoskiej, gdzie szybko zyskała sobie sporą popularność wśród polskich żołnierzy Państwa Podziemnego. Niektórzy dopatrywali się podobieństw muzyki skomponowanej przez Matuszkiewicza do melodii "Poławiacza pereł" z arii Bizeta. Nie da się ukryć, iż z pewnością istnieje pewna analogia. "Deszcz, jesienny deszcz" nie stracił na popularności w wolnej Polsce. Utwór wykonywali bowiem różni artyści, w tym Czerwone Gitary oraz Stanisław Soyka. W obydwu przypadkach dokonano ciekawych aranżacji odbiegających od pierwotnego wykonania. Osobiście preferuję wykonanie Soyki, który poszedł w stronę melancholii i zadumy, w pełni wyrażając nastrój pięknych słów Matuszkiewicza. Dzisiaj pieśń wykonywana jest przede wszystkim w środowiskach harcerskich, co w dużej mierze sprawia, iż jej sława nie przeminęła.
|