Andrzej Kołakowski „Epitafium dla majora Ognia”

Jeśli umrzeć mam za ciebie
Jeśli sztandar zwinąć mam
Na każdego przecież przyjdzie kiedyś pora.
Srebrny orzeł z mojej czapki
Na urwiskach w sercu Tatr
Znajdzie gniazdo.

Górski lesie kołysz mnie do snu
Tyle razy mnie chroniła Ręka Pańska
Dziś mnie do raportu wezwał Bóg.

Wilki mają swoje ścieżki
Podążałem szlakiem wilczym
Śmierć ścigała mnie po lasach
Jak pies gończy.
Przystanęła nad potokiem
Krótki błysk nad górskim stokiem
Wola Boża – moja walka dziś się kończy.

Polski orzeł srebrnopióry
W nasze dusze wbił pazury
I legendę partyzancką ponad szczyty wzniósł.
Na Podhalu, pod Turbaczem
Partyzancka wierzba płacze.
Zgasł już „Ogień”
Ale pamięć po nim wciąż się tli.


Urodzony w 1964 roku Andrzej Kołakowski dał się poznać jako twórca piosenki patriotycznej oraz działacz opozycyjny, za co został zresztą udekorowany Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Nas interesuje przede wszystkim jego działalność artystyczna. „Epitafium dla majora Ognia” to wspomnienie o mjr Józefie Kurasiu, ps. „Ogień”, który służył w podziemiu niepodległościowym – najpierw jako żołnierz Armii Krajowej w okresie okupacji niemieckiej, następnie w szeregach oddziałów antykomunistycznych funkcjonujących na Podhalu. Kołakowski w świetnym stylu, nawiązując do bardowskich tradycji Jacka Kaczmarskiego, opowiedział piękną historię, którą zapisał „Kuraś”, prowadząc działania przeciwko służbom komunistycznym. W lutym 1947 roku jego oddział został otoczony przez wrogie siły, a major, w obliczu pewnej śmierci, postanowił odebrać sobie życie. Zginął 22 lutego 1947 roku, a miejsce jego pochówku do tej pory nie jest znane.