Sierpień dziś w mieście rozgorzał, Na piętrach, dachach, w piwnicach, Promienny i krwawy jak zorza, Radością pogonił w ulicach. Wśród domów okrzykiem - jak surmą, W zaułkach seriami - jak śmiercią. Tysiące ruszyły do szturmu W zwycięstwo. Sierpniowe zwycięstwo. W czerwieni i bieli zuchwałej Proporców, opasek na rękach, Nie zważa na ognia nawałę Szalona, junacka potęga. A sierpień zachodem nam świeci, Zachodem co w łunach goreje. Warszawa rzuciła swe dzieci Po jutra wolnego nadzieję. Wymowny tytuł - "Sierpień" - jasno wskazuje nam, do jakich wydarzeń odnosi się wiersz Chudzyńskiego. Pierwszego dnia Powstania Warszawskiego młody poeta zdecydował się na napisanie zagrzewającego do boju utworu. Nie był on obserwatorem zdarzeń stojącym z boku i bezwiednie przyglądającym się dramatowi stolicy. On uczestniczył w walkach. Angażował się w konspiracyjną działalność od pierwszych chwil okupacji, służąc później w Związku Walki Zbrojnej. Okres Powstania Warszawskiego spędził aktywnie, walcząc w szeregach sił Armii Krajowej na Śródmieściu. Podczas boju został ranny, dostał się do niemieckiej niewoli. Stamtąd trafił do stalagu i po wyzwoleniu obozu wszedł w skład 2. Korpusu Polskiego. To wytyczyło jego ścieżkę życiową. Związał się bowiem z emigracją i aktywnie działał, także twórczo, poza granicami kraju. Zajmował się głównie pracami publicystycznymi. Wszyscy miłośnicy badań okresu II wojny światowej zapamiętają go jednak jako jednego z wielu bohaterów, którzy w sierpniu 1944 roku stanęli do walk o Warszawę. Okiem Polonisty: W tym wierszu zawarta jest cała nadzieja warszawiaków z pierwszych dni sierpnia 1944 roku. Powstanie miało być zrywem niezwykłym ( tak niewielu stanęło przeciwko tak wielu. Świadomie nawiązuję do słów Churchilla. Szkoda tylko, że nie skończyło się to tak szczęśliwie jak Bitwa o Anglię). Pewnie niektórzy odsądzą mnie od czci i wiary, gdy powiem:” Warszawa rzuciła swe dzieci…” na pewną śmierć. Patrzę na tę tragedię z perspektywy kilkudziesięciu lat i łatwo mi się wymądrzać. Wyobrażam sobie jednak ten młodzieńczy entuzjazm, który zagościł w sercach większości. Tę dumę z możności noszenia biało-czerwonych opasek-symbolu tak długo wyczekiwanej wolności. I kolejny raz myślę, jak to historia zakpiła z nas-Polaków.
|