Boże, w eksplozjach usłysz, w naszych sercach poprzez dymy czytaj, gdy się modlą w huczącą pustkę obrońcy staromiejskich barykad. Wśród nadziei i zwiątpień krążącym, zabłąkanym, jak kule oślepłe, odgarnij ognie sprzed oczów, naucz nas modlić się w piekle. Bądź szumem anielskich eskadr, wśród nocy wyczekiwanych, zrzuć nam z czarnego nieba piastów i stenów zamiast manny. Trzęsą się gwiazdy po nocach, ryczy w kościołach płomień, szukamy, Boże, Twych oczów: amunicji nam daj i broni. Kolejna z powstańczych modlitwa. Jej słowa wyrażają pragnienie warszawiaków, którzy marzyli o większej ilości broni, by kontynuować nierówną walkę z niemieckim okupantem. Winkler porusza ważny temat zrzutów z samolotów alianckich, które nie docierały do powstańców, choć były jedyną nadzieją na zdobycie większej ilości sprzętu i amunicji. Kazimierz Winkler urodził się w 1918 roku. Szybko dał się poznać jako utalentowany poeta, a w okresie II wojny światowej aktywnie zaangażował się w działalność konspiracyjną, publikując swoje teksty w podziemnej prasie. Walczył w Powstaniu Warszawskim, później dostał się do niemieckiej niewoli. Utwór "Boże zrzutów" został napisany w październiku 1944 roku, po zakończeniu walk o stolicę, gdy Winkler przebywał w obozie jenieckim Lamsdorf na terenie polskiej miejscowości Łambinowice.
|