„Zośka i Parasol” – recenzja książki

Rok wydania – 2014

Autor – Aleksander Kamiński

Wydawnictwo – Iskry

Liczba stron – 590

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – historia batalionów „Zośka” i „Parasol” spisana przez jednego z członków Armii Krajowej.

Jak większość młodych Polaków, miałem okazję wychować się na „Kamieniach na szaniec” Aleksandra Kamińskiego. Choć dzisiaj zdaję sobie sprawę, iż lekturze bliżej do hagiografii niż rzetelnego opracowania historycznego, dostrzegam jej niezwykłą wartość. Przede wszystkim pod względem kształtowania patriotycznych postaw, na których brak tak często narzekamy. Kamiński stworzył arcydzieło polskiej literatury wojennej, kreując bohaterów i dając im nieśmiertelność. Po wojnie postanowił poszerzyć „zbiór anegdotek” i stworzyć nieco bardziej historyczne opracowanie, czego efektem było monumentalne dzieło „Zośka i Parasol”. Doczekało się licznych wznowień, a jedno z nich – w przygotowaniu Wydawnictwa Iskry – trafiło w moje ręce, za co jestem szczególnie wdzięczny.

W pierwszej kolejności kilka uwag na temat wydania książki. Została oprawiona w twardą okładkę, a wewnątrz zamieszczono kilkanaście wkładek ze zdjęciami archiwalnymi. Dziesiątki fotografii dokumentują życie Polskiego Podziemia, a szczegółowe opisy pozwalają nam zrozumieć kontekst historyczny, w jakim zrobiono zdjęcie. Za przygotowanie do druku duży plus, publikacja jest bowiem niezwykle estetyczna. Wszystko komponuje się w spójną całość, która miała służyć upamiętnieniu bohaterów spod znaku Polski Walczącej.

Na początek nieco rozważań na temat ogólnej natury książki. Nie jest ona bowiem standardową publikacją dedykowaną historii określonej jednostki. Przede wszystkim brakuje w niej dokładnego rysu historycznego. Kamiński nie koncentruje się na dziejach Szarych Szeregów, aspektach organizacyjnych, założeniach programowych, rozkazach dowództwa czy wreszcie koncepcjach walki zbrojnej. Stanowią one tło dla opisu życia wewnątrz Batalionów „Zośka” i „Parasol”. Nawet historia walk w Powstaniu Warszawskim zostaje opowiedziana z perspektywy konkretnych bohaterów, a nie wydarzeń. Łatwo w tym wszystkim zgubić wątek. Jak pisze sam Kamiński, „właściwym bohaterem jest wielki zespół młodzieży” i tak też należy książkę traktować. Brakuje jej schematyzacji i informacji organizacyjnych, by stała się dziełem kompletnym.

Na uwagę zasługuje wykorzystanie ogromnej ilości dokumentów i relacji świadków zdarzeń. Owszem, w niektórych momentach można odnieść wrażenie, iż Kamiński daje się porwać przesadnie patriotycznemu zapałowi i gloryfikuje bohaterów, o których pisze, ale… co tam, niech pisze! Książka jest bowiem wnikliwym studium postaci. Na jej kartach przewija się niezliczona ilość ludzi, którzy tworzyli Polskie Podziemie. Wspaniałych, młodych zapaleńców, dla których Ojczyzna stanowiła wartość najwyższą. Kamiński opisuje ich jako narodową dumę i boleje nad każdą niepowetowaną stratą. Koncentruje się nie tylko na przymiotach, cechach charakterystycznych, ale i aparycji czy stylu ubierania. Wykorzystuje przy tym zapamiętane przez świadków zdarzeń spostrzeżenia, nierzadko także dialogi. Niestety, czasem trącą one nieco sztucznością i widać lekkie podkolorowanie na potrzeby powojennych wspomnień. Hasło pisania „ku pokrzepieniu serc” wydaje się zatem wiecznie żywe.

Wynika to z podejścia autora do rzemiosła. Pod względem stylu pisarskiego Kamiński wirtuozem nie był. Jest przesadnie melancholijny, a hagiograficzność uwidocznioną w „Kamieniach na szaniec” przenosi także na późniejsze opracowania, nawet jeśli miały mieć cechy studium historycznego. Nigdy nie stał się prawdziwym historykiem, gdyż jego twórczością rządziły uczucia. Emocjonalność autora zabija obiektywizm i rzetelność narracji. Dowodem na to są beletrystyczne elementy i próby przesadnego ubarwiania relacji. Taki schemat przypadnie do gustu szczególnie młodym czytelnikom, nastawionym na przeżycie historycznej przygody. „Zośka i parasol” to zwyczajnie przedłużenie „Kamieni na szaniec”, tyle że bardziej rozbudowane i wnikliwe.

W tym miejscu wrócić trzeba do podstawowego zarzutu, a więc braku schematyczności opracowania. Nie dowiemy się za wiele na temat organizacji i struktur Szarych Szeregów, przez co towarzyszyć nam będzie wrażenie niedosytu. Kamiński nie jest tego w stanie zamaskować pięknymi słowami, choć akurat szermowanie tymi wychodzi mu bardzo naturalnie. Odmalował nawet nastroje panujące w szeregach zakonspirowanego harcerstwa. Autorzy często przepadają w starciu z mentalnością żołnierzy. Kamiński doskonale ją rozumiał, bo sam był częścią tej wielkiej społeczności. Udało się mu zatem sportretować emocje, co jest rzeczą rzadko spotykaną, szczególnie na tak dużą skalę. Posługując się może nieco literackim sformułowaniem, można stwierdzić, iż „Zośka i Parasol” to opowieść o ludziach, ale nie o oddziałach.

Reasumując, trudno jednoznacznie zdefiniować „Zośkę i Parasol”. Kamiński stara się przedstawić dzieje oddziałów, umieszcza je w określonych realiach historycznych, śledzi najważniejsze akcje i losy żołnierzy. Brakuje mu spójności i dokładności, co wynika z obranego stylu pisarskiego. Za dużo w tym nostalgii i zadumy, byśmy mogli mówić o rzetelnym opracowaniu historycznym. W efekcie otrzymujemy do rąk publikację, która zawiera w sobie mieszankę stylów, ale za to hołdującą patriotycznym wartościom. „Bóg, Honor i Ojczyzna” nie jest tylko pusto brzmiącym hasłem. Z każdą kolejną stroną „Zośki i Parasola” Kamiński udowadnia czytelnikom, iż warto walczyć o ideały, a dzięki takim książkom Pokolenie Kolumbów nigdy nie zostanie wykreślone ze zbiorowej pamięci.

Ocena: