„Zapomniani żołnierze niepodległości” – recenzja książki

Rok wydania – 2019

Autor – Piotr Nehring

Wydawnictwo – Editio

Liczba stron – 376

Tematyka – interesujące, oryginalne zestawienie Polaków, którzy odznaczyli się w walce o niepodległość – czasem w sposób nieoczywisty i rzadko wspominany przez historyków.

„Zapomniani żołnierze niepodległości” – iluż ich było! Wszyscy, którzy walczyli o wolność Polski zasługują na choćby wzmiankę, a przecież ledwie garstka trafiła na karty podręczników. Nie ma co nawet wspominać Piłsudskiego czy Paderewskiego – oni budowali fundamenty niepodległości II RP. Towarzyszyło im grono wybitnych działaczy, bez których misja „wolność” nigdy nie zakończyłaby się sukcesem. W nowej książce Piotra Nehringa przeczytamy o przynajmniej kilku z nich – fascynujących, choć nie zawsze tak krystalicznie czystych, jak chcielibyśmy ich widzieć. Byli ludźmi, z wszelkimi słabościami i przywarami, jakie wiążą się z człowieczeństwem, ale zazwyczaj – mimo niesprzyjających okoliczności – potrafili pozostać wierni ideałom. I właśnie dlatego są tak interesujący.

Tytuł może nieco przekłamywać zawartość publikacji – nie są oni tacy znowu „zapomniani”. To wciąż w większości powszechnie znane postacie, które odegrały ważne role zarówno na etapie walki o młode państwo, jak i jego odbudowy. Ba, niektórzy jeszcze przez kilkadziesiąt lat zapisywali interesujące karty historii. Nie zawsze chwalebne, nie zawsze tak nasączone bezwarunkowym patriotyzmem. Kulisy ich życiorysów odkrywa Piotr Nehring. Nie poszedł drogą klasycznych biografów, słusznie zakładając, że na monografie z życiorysami to osobna historia. Skoncentrował się na wybranych aspektach, próbując pokazać nam nieco inną twarz bohaterów, a przy okazji odświeżyć wspomnienia o ich misji. W konsekwencji prezentuje poszerzone w anegdotyczny sposób biogramy, okraszając je cytatami ze wspomnień i relacji świadków zdarzeń. Gdy to możliwe, podpiera się wypowiedziami głównych bohaterów książki. W efekcie tworzy ciekawą, choć niezbyt rozbudowaną i wymagającą kompozycję.

Głównym atutem publikacji jest niewątpliwie dobór samych postaci. Rzeczywiście, wiele z nich wymagało przypomnienia, niejako odświeżenia, choć na rynku książkowym znajdziemy sporo publikacji znacznie lepiej prezentujących wybrane zagadnienia. Podoba mi się zwrócenie uwagi na cichych bohaterów, którzy zawsze pozostawali w cieniu wybitnych dowódców, jak choćby Franciszka Skibińskiego czy dyplomatę Leona Mitkiewicza-Żółtka. Uwagę przykuje smutna notka o powojennych losach Wiktora Drymmera – szkoda, że tak krótka. Wreszcie postacie nieoczywiste, zazwyczaj kojarzone z zupełnie innymi kwestiami. Jaka szkoda, że Nehring nie zdecydował się na obranie stylu narracji zaprezentowanego przez Remigiusza Piotrowskiego w „Literatach w przedwojennej Polsce”. Idealnie wpisywałoby się to w nieszablonową, wymykającą się sztywnym ramom konwencję. Nehring pokazał, że ma w tym względzie duży potencjał, a na kartach książki znajdziemy kilka atrakcyjnych ciekawostek.

Rozczarowanie towarzyszyło mi w czasie lektury wielokrotnie. Nehring kusił mnie przywołaniem naprawdę atrakcyjnych faktów, by następnie albo je zignorować, albo poświęcić im zdecydowanie za mało miejsca. W efekcie fragmenty książki to poszerzone biogramy, które czyta się może nie jak wikipedyjne wpisy, ale i tak z poczuciem niedosytu. Szkoda, bo była ogromna szansa na naprawdę świetną publikację. Tymczasem wyszło tak sobie. Nie przekreśla to jednak wartości opracowania, wymusza natomiast na czytelnikach zapomnienie o zmarnowanym potencjale i kibicowanie, by autor szedł dalej podobnym szlakiem, ale zrobił to z większym rozmachem.

Ocena: