„Wasserpolacken” – recenzja książki

Rok wydania – 2014

Autor – Joachim Ceraficki

Wydawnictwo – Ośrodek Karta

Liczba stron – 332

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – Polacy w służbie Wehrmachtu, czyli o przymusowo wcielonych do niemieckiej armii.

Polscy historycy i dziennikarze wielokrotnie poruszali temat żołnierzy narodowości polskiej przymusowo wcielanych do Wehrmachtu. Ich służba w niemieckiej armii nie była wynikiem chęci wspomożenia III Rzeszy, lecz konieczności. Historie Polaków walczących we wrogim wojsku można mnożyć. Każdy z nich na swój sposób przeżywał ten dramat, każdy zupełnie inaczej postrzegał służbę pod obcym rozkazem. Joachim Ceraficki, jeden z wcielonych, służył w Wehrmachcie blisko trzy lata. Po latach postanowił podzielić się wspomnieniami z czytelnikami, by dać ciekawe świadectwo człowieka, którego okupant zmusił do walki pod wrogim sztandarem. W książce „Wasserpolacken” serwuje relację z pobytu w niemieckim wojsku, odkrywając kulisy służby Polaka w Wehrmachcie.

Publikacja została przygotowana przez Ośrodek Karta i odznacza się bardzo estetycznym wydaniem. Czytelna czcionka i dobrze dobrana grafika sprzyjają lekturze. A ta stoi na niezłym poziomie. Ceraficki przedstawia losy swojej rodziny, jej związki z Niemcami, tłumaczy zawiłości dotyczące administracyjno-prawnej natury kwalifikowania Polaków do grup niemieckich. Dowiadujemy się, czym byli tzw. „Wasserpolacken” i skąd wzięło się to na wskroś pogardliwe określenie. Wcielenie do niemieckiej armii poprzedzały wywiady prowadzone przez nazistowskich urzędników, pobyt na komisji i wreszcie ćwiczenia dla młodzieży przygotowujące do służby wojskowej. Proces ten pokazywał, jak dobrze w warunkach okupacyjnych zorganizowana była nazistowska administracja i jak sprawnie zawiadowano ludźmi. Polaków traktowano jak mięso armatnie. Okupant wychodził z założenia, iż lepiej ryzykować życiem Niemców gorszej kategorii niż rodowitych aryjczyków, których życie szacowano jako zbyt cenne. Ostatecznie wojna połączyła wszystkich, zacierając większość różnic.

W tym kontekście ciekawiło mnie podejście samego Cerafickiego do problemu służby pod obcym rozkazem. Nie zdradzał on zainteresowania walką za hitlerowską III Rzeszą, choć można odnieść wrażenie, iż czasem status niemieckiego żołnierza był mu na rękę. Z pragmatycznych powodów – miał bowiem dostęp do żywności, w miarę bezpieczny byt (o ile o takim można mówić w przypadku walki na froncie), a nawet powodzenie u kobiet. Warto docenić szczerość Cerafickiego. Nie chciał kreować się na ofiarę systemu, nie miał ochoty wdawać się w ideologiczne spory dotykające sfery różnie pojmowanego patriotyzmu. Jego relacja jest prosta, pozbawiona nadmiernego skomplikowania, co trzeba zaliczyć do atutów publikacji. Autor jest również niezłym dokumentalistą. Sporo miejsca poświęca na opis życia w niemieckiej armii. Na tym tle dość marnie wyglądają fragmenty poświęcone regularnym walkom. Nie to miało być jednak głównym atutem opracowania. Za taki uznaję przede wszystkim ukazanie dwoistości natury Wasserpolacken. Polaków, którzy czuli swój związek z Polską, ale dostrzegali też konieczność (w wielu wypadkach pochodną okupacyjnego przymusu) wykorzystania nadarzającej się okazji. Ceraficki nie dał się podporządkować nazistowskiej ideologii, nigdy nie pragnął umrzeć za Hitlera i III Rzeszą. Mimo tego rozumiał, że także jego poświęcenie, przyjaźń z towarzyszami broni jest przepustką do lepszej przyszłości i początkiem walki o nową ojczyznę. Martwy na niewiele by się jej przydał.

Książka napisana jest przystępnym, wyważonym językiem. Narracja stoi na wysokim poziomie, dzięki czemu lektura zyskuje na jakości. Ceraficki potrafi udanie łączyć liczne wątki – życie rodzinne i wojskowe, stosunki towarzyskie i zawodowe, melancholijne rozważania i dynamiczne starcia. Wspomnienia te otwierają kolejną ciekawą kartę naszej narodowej historii, dokładając jeszcze jeden głos do ogólnonarodowej dyskusji, które rozgorzała niegdyś przy okazji politycznych bojów. „Wasserpolacken” to lektura cenna, choć nie przełomowa. Myślę, że dla wielu czytelników będzie ważnym dokumentem, który przyczyni się do zrozumienia specyfiki służby Polaków w szeregach Wehrmachtu, rozgrzeszając wielu z nich. Ceraficki dokonał bowiem – chcąc, nie chcąc – rozliczenia z trudną przeszłością, a jego obiektywizm i otwartość mogą być laurką dla innych, podobnych jemu rodaków.

Ocena: