„U-Booty typu IX” – recenzja książki

Rok wydania – 2018

Autor – Mariusz Borowiak, Tadeusz Kasperski

Wydawnictwo – Napoleon V

Liczba stron – 542

Seria wydawnicza – Marynarka Wojenna

Tematyka – kompleksowe opracowanie poświęcone historii niemieckich U-Bootów typu IX zawierające szczegółowe omówienie ich konstrukcji, służby oraz wykorzystania bojowego.

Dzieje niemieckich U-Bootów to ważna część historii Kriegsmarine z okresu II wojny światowej. Okręty podwodne napsuły aliantom sporo krwi, ale (a może właśnie dlatego) przez lata stanowiły obiekt fascynacji badaczy z całego świata. Na polskim rynku książkowym ukazało się już sporo – często bardzo szczegółowych – opracowań poświęconych temu tematowi. Żeby daleko nie szukać, wystarczy wspomnieć monografię Mariusza Borowiaka dedykowaną U-Bootom typu II czy U-Bootwaffe jako takiej w ,,Żelaznych okrętach Donitza”. Była także znakomita, dwutomowa biblia U-Bootów autorstwa Claya Blaira. Blair zawiesił poprzeczkę wysoko, stworzył także liczne grono wiernych czytelników, którzy teraz podejrzliwie patrzą na próby pisania o niemieckich okrętach podwodnych. Ostatnimi czasy Borowiak sięgał raczej po tematy związane z Polską Marynarką Wojenną, wobec czego powrót do Kriegsmarine należy traktować jako odskocznię i częściowo próbę zmierzenia się z wymogami rynku. Nie zmienia się osoba towarzysząca Borowiakowi przy redakcji – Tadeusz Kasperski dał się poznać jako świetny specjalista od zagadnień marynistycznych i teraz udowadnia, że tytuł ten przyznaliśmy mu w pełni zasłużenie. Co więcej, wydaje się, że ,,U-Booty typu IX. Oceaniczna broń podwodna Hitlera” to najlepsza jak do tej pory książka duetu Borowiak-Kasperski, a przecież dotychczasowe wydania przyjęliśmy pozytywnie. Czy lepsza od monografii Blaira? Tutaj miałbym pewne wątpliwości, ale uważam, że miłośnicy amerykańskiego historyka nie powinni być rozczarowani.

O czym opowiada polska monografia? Książka została podzielona na czytelne sekcje, które przybliżą nam funkcjonowanie U-Bootów typu IX od etapu koncepcyjnego, przez produkcję przygotowanie do walki aż po udział w konkretnych kampaniach oceanicznych w czasie II wojny światowej. Istotnym novum jest skoncentrowanie się na tym, co działo się na co dzień na pokładzie okrętu podwodnego. Jest sporo odniesień do realiów służby, pojawiają się obfite cytaty. Panowie nie stronią także od analizy detali w postaci uzbrojenia, malowania, kamuflażu i taktyki działania. Wydaje się, że to kompleksowe ujęcie i trudno dodać wiele więcej. Z całością świetnie komponuje się szerokie omówienie działań bojowych, w którym autorzy udanie łączą teorię wykorzystania U-Bootów z praktyką ich funkcjonowania w ramach Kriegsmarine. Leksykon służby poszczególnych okrętów stanowi znaczną część opracowania, ale nie jest osią, wokół której zbudowano narrację. Podoba mi się układ publikacji. Właściwie zamknięto wszystkie najważniejsze tematy, które pozwalają na kompleksowe, pełne zapoznanie się z historią tego konkretnego typu U-Bootów. Gdybym miał się do czegoś przyczepić – a robię to niechętnie – odniósłbym się do słabych podstaw dotyczących sytuacji na frontach II wojny światowej. Zwracam na to uwagę wyłącznie w kontekście braku wiedzy eksperckiej po mojej stronie, co uniemożliwia mi zrozumienie wszystkich zawiłości. Mimo wszystko i tak doceniam połączenie fachowości i przystępnego stylu pary Borowiak-Kasperski. Nawet jeśli umknie nam parę detali, nie obawiajmy się sięgnięcia po lekturę. Inna sprawa to sam zakres tematyczny, o czym za chwilę.

Książka ma monumentalny rozmiar. Estetyki dodaje twarda oprawa (z małych zastrzeżeń wydawniczych – w podtytule ktoś chyba przegapił kreskę nad ,,Ń”) oraz ogromna liczba zdjęć archiwalnych. Szata graficzna była do tej pory mocną stroną publikacji Borowiaka, który wypracował sprawdzony schemat – sporo rycin, dodatkowych tabelek, wrzutek z ciekawostkami, cytatami czy danymi taktyczno-technicznymi. To podejście sprawdzało się świetnie w seriach Almapress, a teraz dobrze wpisuje się w założenia cyklu w Napoleon V. Nie ma wprawdzie kredowego papieru, który pewnie byłby przysłowiową wisienką na torcie, ale w tym kontekście może to i lepiej, bo cena pewnie sięgnęłaby 200 złotych. Właśnie, cena. Zakładam, że wśród czytelników dyskusje będą się toczyć nie tylko w odniesieniu do zawartości merytorycznej publikacji, ale i wyśrubowanej wyceny książki. Czy 160 złotych to nie za dużo za monografię historyczną? Trudno powiedzieć. Nie ulega wątpliwości, że jakość publikacji stoi na wysokim poziomie, a jej treść jest dedykowana starannie dobranej grupie docelowej pasjonatów historii Kriegsmarine. Dla nich pewnie będzie to tzw. must-read. Dla przeciętnego odbiorcy obawiam się, że poprzeczka może być postawiona zbyt wysoko. Patrząc jednak z ich perspektywy, nie przekreślałbym pochopnie Borowiaka i Kasperskiego, bo wyszli czytelnikom naprzeciw, odpowiednio dobierając styl narracji do prezentowanych faktów. Owszem, nie jest to łatwa lektura, ale też daleko jej do niezrozumiałej lub nieczytelnej. To po prostu kompetentne, szerokie opracowanie, które ze względu na dobór tematu wpisuje się bardziej w potrzeby węższej grupy docelowej.

Reasumując, to prawdziwa biblia U-Bootów typu IX. Borowiak z Kasperskim zwyczajnie posprzątali rynek marynistyczny i w praktyce zamknęli temat. Nie sądzę, aby ktoś porwał się teraz za omawianie tego samego tematu, bo nie miałoby to większego sensu. To chyba najlepsza rekomendacja ich książki.

Ocena: