„Tych niewielu” – recenzja książki

Rok wydania – 2020

Autor – Piotr Sikora

Wydawnictwo – Rebis

Liczba stron – 412

Tematyka – próba przypomnienia wysiłku polskich lotników, którzy w czasie wojny byli jedną z głównych części składowych alianckiego lotnictwa, umożliwiając m.in. zwycięstwo w trakcie bitwy o Anglię.

Bezpośrednio po bardzo dobrych wspomnieniach Mariana Duryasza ( „Moje podniebne boje” (swoją drogą, Duryasz także pojawia się na kartach książki Sikory, i to w kilku miejscach) przerzuciłem się na „Tych niewielu” Piotra Sikory. Opracowanie zupełnie inne, choć przecież także oparte na relacjach. Spisane jednak przez eksperta, badacza dziejów polskiego lotnictwa, który od wielu lat przybliżał nam historię niezapomnianych lotników. „Tych niewielu” ukazało się oryginalnie na rynku brytyjskim, gdzie miało przypomnieć o polskich myśliwcach, którzy w 1940 roku odegrali kluczową rolę w trakcie bitwy o Wielką Brytanię. Już choćby z tego względu szereg elementów składających się na książkę został dostosowany do zagranicznego odbiorcy, nieco mniej zaznajomionego z historią Polski w czasie II wojny światowej. Z tego tytułu dla macierzystych znawców tematów „Tych niewielu” może powielać znane kanony informacyjne. Nie zdziwię się zatem, jeśli pod adresem autora kierowana będzie krytyka i zarzuty o odtwórczość. Po lekturze wydawałyby mi się jednak nadużyciem, bowiem Sikora daje nam kilka godzin powrotu do niezapomnianych wrażeń serwowanych niegdyś w kultowej „Sprawie honoru”, a przy okazji wykazuje się fachowym podejściem i zręcznymi analizami, które nie bazują jedynie na emocjach.

Tym, co odróżnia wspomnianą „Sprawę honoru” od „Tych niewielu” jest bardziej holistyczne podejście Sikory. Autor nie koncentruje się wyłącznie na wybranych postaciach, choć oczywiście niektóre nazwiska – z wiadomych przyczyn – dominują w jego narracji. Stara się opowiedzieć historię polskiego lotnictwa jako całości, zwracając baczną uwagę na to, w jaki sposób kształtowały się Polskie Skrzydła i jakie relacje łączyły Polaków z Brytyjczykami – zarówno w aspekcie organizacyjnym i dowódczym, jak i społecznym. Zagląda za kulisy działań, opowiada o akcjach bojowych, dzieli się rozterkami lotników (czy strzelać do niemieckich pilotów ewakuujących się na spadochronie?), a nade wszystko ukazuje tragizm ich bohaterstwa, dzisiaj nie zawsze już rozumiany. Lektura przypadła mi do gustu nie tylko ze względu na dobór tematów (przyznaję, jestem fanem klimatów lotniczych), ale i zręczne pisarstwo Sikory. Autor nie przynudza i, nawet jeśli faktycznie jest w tym trochę odtwórstwa, bardzo dobrze radzi sobie ze sprawdzonymi schematami. Owszem, w starciu z klasykami gatunku przegrywa, ale i tak można go uczciwie polecić jako doskonały wstęp do tematu, który – tu nie mam wątpliwości – pozwoli nowym czytelnikom złapać lotniczo-historycznego bakcyla.

Z braków wymienić można pominięcie kilku dodatków, które są standardem w podobnych opracowaniach – warto byłoby wrzucić do książki czytelną listę zestrzeleń polskich lotników (np. w formie tabelki na końcu), statystyki poszczególnych dywizjonów, może także informacje na temat dowódców jednostek. Oczywiście, nie są to pierwszorzędne informacje, ale ułatwiają usystematyzowanie wiedzy. Dorzuciłbym także mapki ilustrujące przebieg bitwy o Wielką Brytanię – to z kolei znacząco wpływa na percepcję licznych faktów, skądinąd podawanych przez autora w sposób bardzo przystępny. Doceniam natomiast liczne odniesienia do wspomnień lotników, cytaty z ich relacji dynamizujące poszczególne historie. Nawet jeśli niektóre z nich czytałem już wielokrotnie, zasiadłem do lektury z nieskrywaną przyjemnością, odtwarzając podniebne pojedynki czy anegdoty z życia lotników. Sikora poszedł sprawdzonym szlakiem i nie gmatwał się w rozważaniach natury taktycznej, prezentując historię ciekawą i wciągającą. Taką, jaka była. I właśnie tak wyobrażam sobie promocję polskiego wkładu w II wojnę światową poza granicami kraju.

Ocena: