„Stalowe drapieżniki” – recenzja książki

Rok wydania – 2013

Autor – Mariusz Borowiak

Wydawnictwo – Alma-Press

Liczba stron – 650

Seria wydawnicza – Nieznane Oblicza Historii

Tematyka – historia polskich okrętów podwodnych na przestrzeni lat 1926-1947.

Po wysoko ocenionych „Zabójcach U-Bootów” szybko zabrałem się za lekturę kolejnej „nowości” Mariusza Borowiaka. „Stalowe drapieżniki” wydano w tym samym okresie, jest to jednak wznowienie klasycznego już opracowania sprzed kilku lat. Co ciekawe, już na wstępie autor zaznacza, iż jego rozważania w opinii wielu czytelników mogą mieć charakter kontrowersyjny, tłumacząc jednocześnie przyczyny wrażeń. W „Stalowych drapieżnikach” nie brakuje bowiem wątków polemicznych. Taki już urok Borowiaka i często właśnie dla nieszablonowego podejścia czytamy jego książki.

Publikacja została przygotowana przez Wydawnictwo Alma-Press, które dołożyło starań, by książka prezentowała się elegancko. In plus wyróżnia się twarda okładka. Zdjęcia archiwalne zamieszczono na zwykłych kartach i nie wyglądają tak estetycznie jak w kilku wcześniejszych książkach spod znaku Alma-Press. Dodatkowo tekst uzupełniono o ciekawe ryciny. Mankamentem może być skondensowana czcionka, zwłaszcza tam, gdzie Borowiak posługuje się cytatami. Jest to jednak kwestia ogromnego zakresu badań polskiego marynisty. Dość powiedzieć, że całość liczy aż 650 stron.

Książka została wydana w cyklu „Nieznane oblicza historii” i już choćby to powinno zwiastować odkrywanie przeszłości na nowo. Borowiak koncentruje się na historii polskich okrętów podwodnych na przestrzeni lat 1926-47, obejmując narracją wszystkie najważniejsze aspekty służby podwodników. Marynista pisze o trudnych początkach, ukazując kulisy przetargów i błędy popełnione jeszcze w okresie planowania rozbudowy Polskiej Marynarki Wojennej. Ważnym aspektem dla okresu międzywojennego była organizacja i ćwiczenia. Borowiak zwraca uwagę na szkolenie podwodników, wizyty zagraniczne, codzienność życia na okręcie. Jednocześnie nie szczędzi uwag o charakterze taktyczno-technicznym, analizując podstawowe dane dotyczące konstrukcji okrętów podwodnych. Dużo uwag na pierwszy rzut oka wydaje się niezwykle szczegółowych, ale to właśnie skrupulatność dokumentacji stanowi o sile opracowania. Borowiak analizuje dziesiątki dokumentów archiwalnych i wypowiedzi świadków, koncentrując się jednak często na błędach, jakie popełniali polscy dowódcy w okresie planowania działań wojennych. Przenosi to następnie w rzeczywistość wojenną. Polski autor jak nikt inny – tego chyba możemy być pewni – wytyka niedopatrzenia i oczywiste omyłki. Pytanie, czy robi to słusznie, nasuwa się samo. Trudno dać jednoznaczną odpowiedź. Jestem jednak zwolennikiem pisania prawdy, nawet jeśli będzie ona wyjątkowo niewygodna. Grunt, żeby odpowiednio dokumentować i udowadniać swoje tezy. Pod tym względem można mieć do Borowiaka zastrzeżenia, ponieważ nie zawsze jest on w stanie przekonywująco udowodnić swoje racje. Nie podejmuję się natomiast oceny jego znajomości techniki wojskowej, przy czym doceniam stworzenie niezwykłej bazy danych posegregowanych w odpowiedni sposób. W tym kontekście „Stalowe drapieżniki” mogą być nazwane prawdziwym kompendium wiedzy na temat polskich okrętów podwodnych.

Na uznanie zasługiwać mogą również opisy starć. Bitwy z udziałem polskich podwodników zostały bogato udokumentowane, a Borowiak podparł się niezliczoną ilością relacji. Do tego, co należy zaznaczyć, pisze w całkiem niezłym stylu, dlatego książkę czyta się bardzo dobrze. Agresywna narracja może momentami drażnić, zwłaszcza co bardziej przewrażliwionych czytelników. Jest jednak charakterystyczna dla Borowiaka. Autor zapracował sobie na opinię tarana, który idzie naprzód, nie przejmując się konwencjami. Stąd też kontrowersje mogą wzbudzać historie Kłoczkowskiego czy Krawczyka, których postawy ocenia się różnie. Jednocześnie warto podkreślić bardzo staranne odnotowanie szczegółów dotyczących służby poszczególnych okrętów podwodnych. Rozbicie narracji na rozdziały dedykowane konkretnym jednostkom wyszło „Stalowym drapieżnikom” na dobre.

Publikacja Borowiaka jest niewątpliwie cennym opracowaniem dedykowanym polskim okrętom podwodnym. Monumentalna praca zawiera ogromną ilość danych i już choćby to stanowi o jej sile. Krytycy zarzucają Borowiakowi stronniczość i chęć wypromowania własnej osoby na bezdusznej krytyce, posądzając go przy tym o błędy czy niedopatrzenia. Autora bronią styl i umiejętności i nawet jeśli popełnia błędy, nie przekreśla to jego dorobku. A ten niewątpliwie zasługuje na uznanie.

Ocena: