„Religia Hitlera” – recenzja książki

Rok wydania – 2011

Autor – Michael Hesemann

Wydawnictwo – Prószyński i S-ka

Liczba stron – 542

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – historia rozwoju ideologii hitlerowskiej w kontekście religii występujących na terenie III Rzeszy.

Wielu historyków zadaje szereg pytań dotyczących ludzkiej psychiki w obliczu ogromu zbrodni popełnionych przez nazistowski reżim. Najczęściej w kontekście ludności niemieckiej. Tamtejsze społeczeństwo przynajmniej biernie akceptowało tragedię II wojny światowej, nie decydując się na wystąpienie przeciwko partii i przywódcy faszystów. Gdzieś na tym tle plasuje się także religia, zwłaszcza chrześcijańska. Problematyka ta omawiana jest najczęściej w kontekście stosunków na linii Berlin-Watykan i zaangażowania Piusa XII w kwestie dyplomatyczne. Równie ciekawie prezentują się religijne sprawy wewnątrzpaństwowe, którym szczegółowo przygląda się Michael Hesemann.

Niemiecki historyk i publicysta ma w swoim dorobku szereg publikacji poświęconych historii Kościoła Katolickiego, przez co w świecie pisarzy jest już postacią znaną i cenioną. Należy się zatem cieszyć, iż jego nowe opracowanie zostało przełożone na język polski i przygotowane przez Wydawnictwo Prószyński i S-ka. Solidne przygotowanie redakcyjne nie zostało niestety uzupełnione treściami graficznymi, co pewnie nie przypadnie do gustu zwolennikom fajerwerków adresowanych do czytelników książek historycznych.

Najważniejsze są jednak aspekty merytoryczne. W przypadku „Religii Hitlera” musimy się przyjrzeć co najmniej kilku problemom, wśród których na plan pierwszy wysuwa się zakres tematyczny. Z jednej strony jest to opis indywidualnego podejścia Adolfa Hitlera do zagadnień religii. Autor koncentruje się na biografii niemieckiego przywódcy, zręcznie wyliczając momenty, w których jego historia wiązała się ściśle z wiarą. Informacje te przeplatają się z wiadomościami dotyczącymi historii chrześcijaństwa. Fragmenty ogólne nie są może najmocniejszą stroną, mają jednak potencjał, prezentując przekrojowe ujęcie historyczne, które umożliwia nam uzyskanie szerszej perspektywy. Jedynym mankamentem może być nadmierna długość tego typu rozważań. Znacznie ciekawsze wydają się informacje dotyczące kwestii religijnych w III Rzeszy. Śledzimy rozwój ideologiczny Hitlera, obserwując jego marsz do władzy, a następnie walkę z przejawami katolicyzmu oraz kształtowanie kultu wodza, który niejednokrotnie ociera się o śmieszność. Sam wódz zdawał sobie sprawę, iż jego postać może przedstawiać się dość groteskowo, wobec czego na pewnym etapie zabronił nawet publikowania wierszy na temat jego osoby. Z czasem führer stał się swoistym konkurentem chrześcijańskiego Boga, pozując na mesjasza wyjawiającego Niemcom zatajone dotąd prawdy. Niewiele jest natomiast o stosunkach na linii Berlin-Watykan, które w kontekście religii odgrywały kluczową rolę. Hesemann wikła się w zupełnie inny typ rozważań. Analizuje aspekty psychologiczne religii nazizmu, ale i przytacza czysto historyczne przykłady schematów zachowań, odwołując się do działań Hitlera, jego pomagierów (w tym Hessa czy Himmlera) oraz całego systemu. Dość ciekawie prezentują się wywody wskazujące na religijne uwarunkowania ideologii nazistowskiej. Autor konsekwentnie odkrywa kolejne karty wspierające jego tezy. Jest przy tym przekonywujący, choć nie da się ukryć, iż przesadne przywiązanie do elementów religijnych ogranicza jego punkt widzenia. Nazizm nie był wyrafinowaną formą religii, a ideologią, której jednym z założeń było stworzenie nowego systemu społecznego. Ocenianie książki przez pryzmat wygórowanych oczekiwań nie jest sprawiedliwe, wobec czego mogę jedynie zasygnalizować, iż rozczarowałem się specyficznym charakterem badań, które zbyt rzadko i w zbyt wąskim zakresie odnoszą się do sytuacji chrześcijan w III Rzeszy.

Omówić trzeba także styl Hesemanna, który posługuje się piórem całkiem zręcznie. Jego wywody stoją na wysokim poziomie zarówno pod kątem merytorycznym, jak i pisarskim. Wykorzystuje potencjał historii, jaką ma do opowiedzenia. Tajemnice, zagadki, elementy psychologii, nauk społecznych, a nawet wejście na śliski grunt okultyzmu. Docenić trzeba również umiejętne wykorzystanie źródeł i tekstów archiwalnych. Przytoczone fragmenty wierszy czy zapisków propagandowych wzbogacają narrację, sprawiając jednocześnie, iż niemiecki historyk zyskuje na wiarygodności. Podkreślmy, iż całość rozważań stoi na wysokim poziomie językowym, co jest efektem bardzo dobrej pracy redakcji i tłumaczenia. W tym miejscu ukłon w stronę ekipy pracującej dla Prószyński i S-ka, bowiem polska wersja językowa książki Hesemanna niewątpliwie wykorzystuje mocne strony oryginału.

Po raz kolejny książka Hesemanna jest gwarantem dobrej lektury, stojącej na wysokim poziomie merytorycznym. Wydaje się, iż momentami historyk zagłębia tak dalece w naturę hitlerowskiej ideologii, iż ta nie ma przed nim żadnych tajemnic. Chwilami być może idzie za daleko w swoich rozważaniach i traci z oczu to, co najważniejsze. Jest jednak kompetentny i w taki też sposób rozprawia się z kolejnym tematem. Można oczywiście narzekać, iż część tez jest lekko naciągana, jednak będzie to już kwestią indywidualnego podejścia do tematu. Podobnie rzecz się ma z założeniami opracowania. Nie ulega jednak wątpliwości, iż przynajmniej kilka rozdziałów zostało przegadanych, co obniża nieco jakość i końcową ocenę publikacji. Niemiecki historyk udowadnia jednak, iż niezależnie od przekonań należy do czołówki pisarzy omawiających aspekty religijno-historyczne.

Ocena: