„Pancerne armie Hitlera na froncie wschodnim” – recenzja książki

Rok wydania – 2014

Autor – Robert Kirchubel

Wydawnictwo – Dolnośląskie

Liczba stron – 302

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – opracowanie poświęcone działalności niemieckich wojsk pancernych na froncie wschodnim.

Wydawać się może, że o wojnie na wschodzie powiedziano już tak wiele, iż kolejnym autorom trudno się będzie wstrzelić w jakąś wyraźną lukę. Robert Kirchubel postawił sobie zadanie niezwykle trudne, próbując zgłębić historię niemieckich wojsk pancernych walczących w kampanii radzieckiej. Trudny temat nieco przerósł możliwości amerykańskiego wojskowego, choć nie można mu odmówić ani wiedzy, ani umiejętności. Po prostu zabrał się za coś, co przerosłoby każdego. Zakres zagadnień jest bowiem tak ogromny, iż zawarcie wszystkiego w jednej książce jest zwyczajnie niemożliwe.

Już na wstępie odnotować można przygotowanie polskiej wersji książki. Wydawnictwo Dolnośląskie wykonało kawał dobrej roboty. Publikację opatrzono licznymi zdjęciami archiwalnymi, mapami sytuacyjnymi oraz rycinami, które wzbogacają narrację i pozwalają odnaleźć się w trudnym temacie. Całość prezentuje się bardzo estetycznie. Tłumaczenie również ocenić można pozytywnie, choć akurat styl pisarski nie jest najsilniejszą stroną opracowania. Kirchubel pisze bez polotu i w sposób dość schematyczny. W efekcie czytelnicy szybko poczują się znużeni monotonią. Materia nie jest chyba nazbyt przystępna, a przy takim wykonaniu łatwo o nudę.

Zdecydowanie lepiej przedstawiają się kwestie związane z ilością poruszanych zagadnień, choć ich jakość też pozostawia sporo do życzenia. Kirchubel starał się stworzyć dzieło kompletne, przy czym rozumieć to należy jako chęć pokrycia wielu wątków. Jako wstęp do szerokich rozważań nad historią pancernych armii Hitlera książka sprawdzi się znakomicie. Porusza wszystkie najważniejsze kwestie, lecz robi to w sposób spłycony. Miłośnicy historii, dla których front wschodni stanowi wciąż zagadkę będą zadowoleni. Dostaną bowiem zgrabną lekturę ubraną w ładną szatę graficzną. Niestety, nie wystarcza to do stworzenia dzieła, które zostałoby zapamiętane jako praca przełomowa.

Podstawowym problemem jest oczywiście spłycenie działań niemieckich armii pancernych i ograniczenie ich historii do niezbędnego minimum. We wstępie wspominałem, iż zadanie dokładnego opisania ich dziejów wykracza poza możliwości jednego człowieka i zakres jednej książki. Kirchubel zwyczajnie porwał się na coś, co od początku skazane było na porażkę. W efekcie koncentruje się po trochę na organizacji, uzbrojeniu, systemie dowodzenia, sylwetkach dowódców, operacjach i wreszcie prowadzonych działaniach. Przy tak dużej ilości zagadnień każde musiało zostać ograniczone. Konsekwencją są ewidentne niedoróbki i brak szczegółów. Uwidacznia się to najmocniej w przypadku opisywania starć z wojskami radzieckimi, a już zwłaszcza w momentach wielkich i kluczowych bitew. Leningrad, Stalingrad czy Kursk to ledwie wierzchołek góry lodowej. Kirchubel sygnalizuje niektóre problemy, ale nie ma miejsca na rozwinięcie narracji. Rzadko okrasza tekst komentarzem czy szczegółową analizą, przechodząc od faktu do faktu, od wydarzenia do wydarzenia. Gdy porównamy jego opracowanie do świetnej „Legendy Blitzkriegu” Friesera, amerykański pisarz wypadnie blado. Jako czytelnik wolałbym zatem dostać do ręki coś, co będzie dokładniejsze, choć skupiające się na niewielkim fragmencie historii jednostek pancernych na froncie wschodnim.

Ocena „Pancernych armii Hitlera na froncie wschodnim” musi być zatem wypadkową dwóch elementów – pisania o wszystkim, a zarazem pisania o niczym. Koncentracja na tak wielu kwestiach umożliwiła Kirchubelowi poukładanie wydarzeń na froncie wschodnim i ubranie ich w ramy książki. Na tym jednak sukces amerykańskiego autora się kończy. Ogrom materiałów sprawił, iż jego opracowanie jest nadmiernie spłycone i pozbawione szczegółów, przez co nie ma charakteru dokładnej i rzetelnej analizy i ustępuje pola wielu innym publikacjom. Trochę szkoda, bo z pewnością był potencjał, który nie został do końca wykorzystany.

Ocena: