„Ostatnia zbrodnia Stalina” – recenzja książki

Rok wydania – 2011

Autor – Jakow Rapoport

Wydawnictwo – Erica

Liczba stron – 392

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – wstrząsająca relacja człowieka, który przeżył piekło stalinowskiego systemu politycznego osnuta na opowieści o rzekomym spisku lekarzy kremlowskich.

Rzadko w serwisie Sww mamy okazję wykraczać poza narzucone, choć może nie aż tak sztywno, ramy II wojny światowej. Doskonałą okazją wydała się nowa publikacja przygotowana przez Wydawnictwo Erica, które nie stroni od książek oryginalnych i dość nowatorskich. Sięgnięcie po pracę Jakowa Rapoporta rozpatrywać możemy właśnie w tych kategoriach, a dopełnieniem nowatorskiej tematyki niech będzie recenzja, która także wykracza poza to, co uznawaliśmy do tej pory za tekściarski standard portalu.

Przygotowanie publikacji do druku ocenić trzeba pozytywnie, choć nie można wyzbyć się kilku krytycznych uwag, wśród których na plan pierwszy wysuwa się średnio estetyczne potraktowanie zdjęć archiwalnych. Wrzucono je, ot tak, między rozdziały, przez co ucierpiał szablon graficzny. Miły dla oka layout byłby doskonale uzupełniony przez estetyczną wkładkę. Tyle narzekania. Zarówno tłumaczenie jak i korekta spisały się poprawnie, wobec czego na poziomie edycji i redakcji nie można mieć większych zastrzeżeń. Gruba okładka to kolejny plusik, dzięki któremu pod kątem przygotowania pozycji do druku Erica nie odstaje od silnej konkurencji wydawnictw historycznych.

O czym właściwie będziemy mieć okazję przeczytać? Wśród szeregu tematów, jakie porusza Rapoport na plan pierwszy wysuwa się oczywiście kwestia spisku kremlowskich lekarzy oraz szereg wspomnień autora, który wydobywa na światło dzienne tragizm życia w Związku Radzieckim. Przerażające doniesienia o dziwacznych procesach, sfingowanych dowodach i torturach silnie wpływają na psychikę czytelnika, przed którym otwiera się wizja terroru, którego źródeł możemy się jedynie domyślać. System komunistyczny zostaje opisany z perspektywy człowieka, który przeżył więzienie i szczęśliwym trafem umknął śmierci. Jest to niezwykle cenna relacja, jednakże sam fakt takiej koncepcji pisania o przeszłości mocno rzutuje na wartość książki. Dostajemy bowiem przede wszystkim wspomnienia Rapoporta powiązane z „ostatnią zbrodnią Stalina”, w których brakuje rzetelnej bazy historycznej. Całość opowiedziana jest przez pryzmat tego, co autor widział i słyszał, a jedynie w niewielu wypadkach posiłkuje się on dokumentacją i nieco bardziej merytorycznymi rozważaniami. Zwrócić trzeba uwagę na rozszerzenie tematyki. Spisek lekarzy kremlowskich osadzony jest w konkretnych realiach, a Rapoport wykracza poza ramy akcji wymierzonej w medyków pochodzenia żydowskiego. Narracja została rozciągnięta w czasie – w dwóch kierunkach. Mamy zatem nieco danych dotyczących okresu poprzedzającego zbrodniczy proces, mamy też uzupełnienie w postaci opisu tego, co było później. W konsekwencji nie otrzymujemy do rąk gołej, pozbawionej tła opowieści, lecz całkiem niezłą rozprawę, w której jednak momentami odczucia autora przesłaniają meritum.

Docenić trzeba język autora, który bez trudu posługuje się typowo radziecką nomenklaturą. Jest wszak człowiekiem z wewnątrz, który doświadczył paradoksów życia w totalitarnym państwie. Momentami brzmi to śmiesznie, innym razem przerażająco, gdy odkrywamy kolejne oszustwa systemu i brednie, jakie próbowano sprzedać masom. Chwilami krzykliwe nagłówki ocierają się o czarny humor, ale wyważona, kompetentna narracja Rapoporta szybko sprowadza nas na ziemię – to nie był żart, to po prostu realia Związku Radzieckiego rządzonego twardą ręką Stalina.

Raport Rapoporta zmusza do refleksji, co jest efektem przynajmniej kilku czynników. Sięga po historię znaną, ale rzadko opisywaną, robi to w niezłym stylu pod względem językowym i merytorycznym, dodaje do tego fascynującą otoczkę historyczno-społeczną, bez której zrozumienie całości procesów zachodzącym w Związku Radzieckim jest niemożliwe. To wszystko składa się na obraz publikacji przyjemnej do czytania, choć momentami trudnej w odbiorze. Nie jest to jednak kwestia błędów autora, choć zawsze mógł nieco bardziej zainteresować czytelnika, lecz zagadnień, jakie porusza. „Ostatnia zbrodnia Stalina” to nie tylko dokumentacja rzekomego spisku lekarzy kremlowskich, to także obraz totalitarnego reżimu, w którym życie i śmierć milionów miało być pustą i ponurą statystyką.

Ocena: