„Niemiecka broń pancerna 1939-1942”, t.1 – recenzja książki

Rok wydania – 2019

Autor – Thomas Anderson

Wydawnictwo – RM

Liczba stron – 320

Seria wydawnicza – Sekrety historii

Tematyka – recenzja porównawcza dwóch książek ukazujących się na polskim rynku niemal w tym samym czasie i poświęconych zbliżonej tematyce – niemieckiej broni pancernej okresu II wojny światowej.

Ach, po raz kolejny trafiła nam się recenzja porównawcza. Kilkukrotnie mieliśmy już okazję mierzyć się z tego typu wyzwaniem – tym razem jednak jest ono szczególne, gdyż dotyczy książek o niemal bliźniaczych tytułach. RM i Almapress w odstępie kilku tygodni wypuściły dwa opracowana poświęcone niemieckiej broni pancernej. W przypadku RM możemy jeszcze liczyć na uzupełnienie w postaci kolejnego tomu. Almapress zamyka sprawę jedną książką obejmującą okres II wojny światowej. Już na wstępie muszę powiedzieć, iż wytypowanie publikacji lepszej nie jest możliwe. Oba tytuły mają tyle samo wad co zalet, a pod pewnymi względami bardzo dobrze się uzupełniają. Zważywszy na stosunkowo niewielką liczbę podobnych wydań, inwestycja w obie książki wydaje się zatem całkiem rozsądną taktyką. Niewątpliwie też dwie zbliżone do siebie premiery stanowią nie lada gratkę dla kolekcjonerów serii (oba wydawnictwa sporo zainwestowały w ich rozwój), ale i fachowców szukających specyficznych informacji.

Czy zwykły czytelnik, który nie reprezentuje żadnej z wyżej wskazanych grup, ma czego szukać u Andersona? To, co zwraca uwagę już na pierwszy rzut oka, to bardzo ciekawe połączenie ogromnej liczby grafik (głównie zdjęć archiwalnych, gdyż rzutów i rycin w tej książce nie znajdziemy), tabel z danymi taktyczno-technicznymi z tekstem poszatkowanym licznymi wycinkami z raportów wojskowych. Książka ma niewątpliwie charakter techniczny, co nieco ogranicza jej czytelność. Odnotujmy, że autor mądrze rozwija analizę rozwoju broni pancernej, rozszerzając ją o wrzutki z historii powszechnej oraz elementy biograficzne związane z najważniejszymi dowódcami. Nie jest to opracowanie wybitne pod względem narracyjnym, raczej trudne do strawienia, ale osadzone w pewnej specyficznej konwencji, do której można się przyzwyczaić po kilkudziesięciu stronach.

U Portera mamy za to przepiękne wydanie w klasycznej już serii Almapress „Panorama techniki wojskowej”. Setki rycin, bardzo czytelne opisy i estetyczny papier to jedne z głównych atutów. Książka ma jednak inną konwencję. Porter koncentruje się na poszczególnych maszynach, segregując je kategoriami. Nie jest to zatem historyczny rys rozwoju broni pancernej, w bardzo małym stopniu zahacza o bojowe wykorzystanie samochodów pancernych, dział samobieżnych i czołgów. W konsekwencji opracowanie to fantastyczny zbiór szczegółów technicznych i taktycznych, ale bez choćby elementarnej znajomości historii trudno to przełożyć na realia. W efekcie książka powinna zainteresować przede wszystkich fachowców, którzy w nieco albumowej formie znajdą encyklopedyczną wiedzę uzupełnioną praktycznymi ciekawostkami (pozycja tankisty, koncepcje rozwoju uzbrojenia etc.).

Do obu opracowań warto podejść z odpowiednim nastawieniem. Po pierwsze, trzeba wiedzieć, czego szukamy w książce – czy to pod względem wrażeń płynących z lektury, czy to pod względem konkretnych informacji. Po drugie, nie należy się spodziewać tzw. akcji (paradoksalnie często towarzyszy ona nawet opracowaniom poświęconym stricte uzbrojeniu), a więc rozbudowanych opisów kampanii i bitew. Po trzecie, warto notować lub zaznaczać wątki, do których chcielibyśmy wrócić lub które mogą mieć znaczenie dla zrozumienia całości. I tutaj drobna uwaga – zatrzęsienie informacji sprawia, iż trudno je momentami przesiać, więc zaczynanie swojej przygody z militariami od tych akurat książek jest średnim pomysłem. Po czwarte, znużenie lekturą. Połączenie mniejszej przystępności (obie), technicznego języka (obie), silnych akcentów raportowych (Anderson), encyklopedycznej formy (Porter) jest zabójcze dla skupienia. Andersona dawkowałem sobie na kilkanaście razy, a i tak nie było mi się łatwo w tym połapać. Portera nie przeczytałem w całości, bo nie było mi to potrzebne do zrozumienia przesłania. Zrzućmy to na brak doświadczenia w temacie i brak zainteresowania konkretnymi informacjami. Wiem jednak, że gdy tylko będę potrzebował dowiedzieć się czegoś o funkcjonowaniu niemieckiej broni pancernej w czasie II wojny światowej, wyciągnę oba tytuły, by znaleźć tam odpowiedzi na swoje pytania. A to chyba całkiem niezła, choć specyficzna rekomendacja.

Ocena: