„Mit Hitlera” – recenzja książki

Rok wydania – 2010

Autor – Ian Kershaw

Wydawnictwo – Replika

Liczba stron – 351

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – praca doskonale znanego brytyjskiego historyka dotycząca postrzegania Adolfa Hitlera przez naród niemiecki.

O Adolfie Hitlerze, mogłoby się wydawać, powiedziano już niemal wszystko. Były setki biografii, naukowe opracowania dotyczące źródeł jego eksterminacyjnej polityki, rozważania na temat jego umiejętności przywódczych, wojskowych, zdarzały się też prace analizujące jego życie seksualne. Wszystkie przybliżały nam sylwetkę jednego z największych dyktatorów w dziejach ludzkości. Osoba przywódcy narodu niemieckiego ma coraz mniej tajemnic, chociaż wciąż budzi niezdrowe zainteresowanie spragnionych sensacji twórców, którzy co i rusz wyciągają na światło dzienne nowe zdumiewające historie, często niekoniecznie prawdziwe. Ian Kershaw, brytyjski historyk, który w przeszłości dał się poznać jako autor doskonałej biografii wodza III Rzeszy, nie wpisuje się w ten schemat. Jego publikacje to przede wszystkim naukowe rozważania o sporej wartości naukowej. Brytyjczyk od lat stara się zgłębiać fenomen popularności führera, analizując rozmaite czynniki, wśród których w niedawnym czasie na plan pierwszy wysunął miłość narodu niemieckiego. I to właśnie zawiłe stosunki na linii Hitler-Niemcy stały się podstawą do wydania kolejnej pracy historycznej sygnowanej podpisem Kershawa. Już sam tytuł publikacji mówi sporo o jej charakterze. „Mit Hitlera” jest bowiem świetną naukową, momentami psychologiczną, rozprawą, która daje nam odpowiedź na podstawowe pytanie – dlaczego?

W pierwszej kolejności przyznać muszę, iż bardzo przypadło mi do gustu wydanie graficzne polskiej wersji językowej pracy Kershawa. Projekt okładki doskonale komponuje się z całością i, mimo swojej prostoty, świetnie wpisuje się w schemat pracy brytyjskiego historyka. Na pochwałę zasługuje dołożenie do okładki estetycznej obwoluty, która zwiększa trwałość produktu przygotowanego przez Wydawnictwo Replika. Po pobieżnym przejrzeniu kart książki natychmiast zauważymy, iż została ona pozbawiona jakichkolwiek zdjęć. Element ten, a właściwie brak pewnego elementu, poczytywać można za niewielką rysę na szkle. Już podczas lektury kilkukrotnie złapałem się na tym, iż chętnie zobaczyłbym graficzną ilustrację niektórych tez Kershawa. Miłość narodu niemieckiego do Hitlera nietrudno przedstawić, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę rozliczne materiały fotograficzne prezentowane niegdyś przez niemiecką propagandę. Mimo wszystko zdjęć nie ma i należy się z tym pogodzić. Całość rozważań poprzedzają kilkunastostronicowe przedmowa i wprowadzenie do nowego wydania książki. Następnie czytelnik dostaje trzy części dotyczące rozmaitych okresów życia Adolfa Hitlera. Dalej następuje sprytne podsumowanie opatrzone podtytułem „Wnioski” oraz standardowe już elementy wieńczące publikację – przypisy, bibliografia oraz, co może być pewną nowością, niewielki słowniczek poświęcony niemieckim pojęciom stosowanym przez autora w tekście. Ogółem wygląd i przygotowanie publikacji stoją na wysokim poziomie i nie ulega wątpliwości, iż „Mit Hitlera” został skomponowany w sposób profesjonalny. Jedynym mankamentem wydaje się wspomniany brak zdjęć, o którym jednak szybko zapomnimy, zagłębiając się w historyczny świat odkrywany przez Iana Kershawa.

Nazwisko brytyjskiego historyka na okładce książki to dla wielu pasjonatów historii II wojny światowej niemal synonim dobrej publikacji. Wiąże się z tym jeszcze jedna kwestia. Kershaw zobowiązał się do pisania na wysokim poziomie, przez co sam ustawił sobie poprzeczkę, poniżej której nie powinien schodzić. Wymagania względem tego autora sprawiają, iż na kolejne jego prace patrzyć musimy przez pryzmat poprzednich, możliwe, że przez to oceniamy je nieco bardziej krytycznie. „Mit Hitlera” miał odsłonić nam kulisy bezprecedensowego uwielbienia, jakim naród niemiecki obdarzył swojego wodza. Kershaw decyduje się wyjść od momentu, w którym Hitler zaczyna kołatać do drzwi władzy. Obserwujemy zatem jego pochód do Reichstagu i rosnące poparcie wśród niemieckich wyborców. Zdumiewające, z jaką łatwością narodowi-socjaliści pozyskali sobie elektorat, który ślepo wierzył w ich zapewnienia. Bardzo dobrze prezentuje się fragment, w którym Kershaw wylicza niewątpliwe sukcesy gospodarcze i polityczne Hitlera, dopatrując się w nich istotnych źródeł zaufania, jakim darzyli go Niemcy. To właśnie w tym momencie tytułowy „mit Hitlera” został w pełni zapoczątkowany. Ogromną rolę odgrywała również goebbelsowska propaganda, dzięki której media lansowały wizerunek niezniszczalnego wodza, który dodatkowo ma nieprawdopodobne wyczucie polityczne, ekonomiczne i militarne. Co ciekawe, Kershaw spostrzega, iż wybuch wojny nie był jakimś szczególnym zaskoczeniem dla narodu niemieckiego. Przesiąknięci zdradziecką propagandą Niemcy nie orientowali się w zawiłościach planu Hitlera. Co więcej, gdy z całej Europy zaczęły spływać wieści o barbarzyństwach popełnianych przez przedstawicieli narodu niemieckiego, tłumaczono je samowolą, stawiając führera jako wzór tego, który „na pewno o tym nie wie i na pewno na to nie przyzwala”. Podobnie rzecz się miała w odniesieniu do prześladowań wewnątrz ojczyzny. Kershaw przytacza przykład z ruchem antykościelnym, który mocno oprotestowano przede wszystkim w landach południowych, w tym w Bawarii. Wypowiedzi obywateli niemieckich jasno wskazują na fakt rozgrzeszania Hitlera. Kershaw prowadzi narrację w wartki sposób, łatwo przemieszcza się pomiędzy poszczególnymi problemami i nie kluczy zanadto, przez co nie gubi głównego wątku. Cytuje rozmaite wypowiedzi, posiłkuje się danymi statystycznymi, wykorzystuje archiwalne badania psychologiczne oraz ankiety, prowadzone przez Niemców, Amerykanów, Brytyjczyków. Odsłania obraz zakłamanego społeczeństwa zakochanego w wodzu, który jawił się jako jedyna osoba zdolna uchronić Rzeszę przed upadkiem. Świetnie prezentuje się ostatni merytoryczny rozdział z krótkim podsumowaniem wcześniejszych rozważań. Wnioski, do jakich doszedł Kershaw, pozwalają usystematyzować wiedzę, umożliwiają utrwalenie nowych wiadomości. Nieco gorzej prezentuje się rozdział drugi i trzeci, ale o tym opowiemy poniżej.

Nie ma pracy bez wad i w każdej możemy znaleźć słabe punkty. Jeśli jednak ich ilość nie góruje nad liczbą niewątpliwych plusów, wszystko jest w porządku. Tak też było w przypadku „Mitu Hitlera”. Największym minusem pracy Kershawa jest dla mnie potraktowanie wydarzeń lat 1942-43 po macoszemu. Autor dosłownie przefrunął nad tym okresem i skoncentrował się na innych wydarzeniach, a przecież to właśnie wtedy na froncie wschodnim rozgrywały się kluczowe dla II wojny światowej walki. Wydaje się, iż to właśnie tam możemy dopatrzyć się istotnych źródeł zachwiania krystalicznego do tej pory wizerunku Adolfa Hitlera. W stosunku do pierwszej części druga i trzecia są zdecydowanie krótsze, przez co Kershaw nie miał tyle miejsca na dłuższe rozważania i wprowadzenie większej ilości danych. Nie wiem, z czego wynikał ten zabieg, jednak nie wyszedł on publikacji na dobre. Przyznać jednak trzeba, iż brytyjski historyk wykonał kawał dobrej roboty, krok po kroku pokazując, jak budowano mit Hitlera i w jaki sposób misternie skonstruowany wizerunek legł w gruzach. Co ciekawe, narracja Kershawa wykracza poza II wojnę światową. Autor udowadnia, iż akcenty prohitlerowskie pozostały w narodzie niemieckim także po upadku III Rzeszy. Ankietowani Niemcy często wręcz nawiązywali do tradycji wojennych, twierdząc chociażby, iż ktoś o umiejętnościach przywódczych Hitlera mógłby wyciągnąć ich z zapaści. Jest to niewątpliwy fenomen, dla którego tytuł pracy Kershawa uzyskuje nowych znaczeń. I nie są to znaczenia jedynie nowe, ale i prawdziwe.

Nowa lektura przygotowana przez Wydawnictwo Replika to połączenie bardzo dobrego wydania oraz dobrej pracy historycznej. Ian Kershaw to utytułowana marka na światowym rynku drugowojennej literatury. Po raz kolejny podkreślił swoją pozycję, wydając książkę, która raz jeszcze mierzy się z życiem i działalnością Adolfa Hitlera. Ze starannością i sumiennością pokazał on, jak kreowano wizerunek Hitlera i jakim sukcesom personalnym wódz III Rzeszy zawdzięczał tak wielką popularność. Manipulacja masami była nie tylko efektem psychologii i sprawnie prowadzonej propagandy, ale i konsekwencją realnych sukcesów Hitlera, który dał się poznać jako przywódca o rozlicznych talentach. Kershaw spokojnie, bez gloryfikowania nazistowskiego zbrodniarza, opowiada jego zdumiewającą historię, pokazując, iż mit Hitlera oparty jest nie tylko na tym, iż właściwie od zera można dojść do rangi bohatera, ale i na tym, jak radziło sobie niemieckie imperium na światowej scenie politycznej, militarnej i gospodarczej. Okazuje się bowiem, iż wódz był dla Niemców symbolem i synonimem III Rzeszy, a upadek człowieka i państwa był efektem tak ścisłego powiązania.

Ocena: