Kwartalnik „Karta” nr 91/2017 – recenzja

Rok wydania – 2017

Autor – Czasopismo

Wydawnictwo – Ośrodek Karta

Liczba stron – 160

Tematyka – kwartalnik poruszający ważne tematy o charakterze historycznym i społecznym.

W nowym numerze kwartalnika „Karta” ponownie przyjdzie się nam zmierzyć z bolesną przeszłością. Tradycyjnie już II wojna światowa stanowi jedną z głównych osi dla bazy artykułów. Tym razem czytelnicy czasopisma będą mieli okazję zapoznać się z zapomnianą i nieco bagatelizowaną historią Świadków Jehowy w czasie rządów nazistów czy losem niemieckich jeńców na ziemiach polskich po zakończeniu konfliktu. Tematy niewątpliwie trudne, szczególnie drugi, który niesie ze sobą sporo kontrowersji. Całości dopełniają zawiłe koleje losów Ossolineum, naszego narodowego dobra, które nie zawsze rozpatrywano w takich kategoriach.

Z punktu widzenia pasjonatów historii lat 1939-1945 i ich bezpośrednich następstw nowa „Karta” to kompilacja elementów dramatu, sensacji, ale i egzystencjalnych pytań o sprawiedliwość, prawdę czy zasadność odwetu. Losy Świadków Jehowy prześladowanych w czasach reżimu nazistowskiego w jakimś sensie korespondują z dziejami Niemców znajdujących się w powojennej niewoli. Ci, którzy niedawno byli oprawcami i przemawiali z pozycji siły, nagle zostali strąceni z piedestału „rasy panów”, by sięgnąć więziennego dna. Jest w tym jakaś dziejowa sprawiedliwość, choć nasuwają się oczywiste obiekcje związane z moralnymi aspektami zemsty. Wiemy dzisiaj, z makabrycznymi szczegółami, jak wyglądało piekło niemieckich obozów koncentracyjnych, a jednak gdzieś po ludzku jest nam żal zwykłych żołnierzy ciemiężonych tylko za to, że byli Niemcami. Problem do rozstrzygnięcia trudny, ale warty rozważenia. Gdy czytałem relację Manfreda Gebhardta strofowałem się za przesadne współczucie okazywane autorowi wspomnień. Dopiero ostatni akapit otworzył mi nieco oczy – nasze słowa w żaden sposób nie świadczą o czynach. Nie mam powodów, by nie ufać Gebhardtowi i jemu podobnym, ale nie trafiają do mnie opowieści o Niemcach, strażnikach w Auschwitz, którzy zaklinali się, że nikogo nie ciemiężyli, że o niczym nie wiedzieli. Po wojnie wielu z nich twierdziło, że nie miało pojęcia o zabijaniu więźniów. Skoro wszyscy byli tacy nieświadomi, kto był odpowiedzialny za Holocaust? Korespondujące z tekstami o czasie powojennym personalne relacje Świadków Jehowy prześladowanych do 1945 roku są dla mnie wystarczającym świadectwem tego, że zło było silnie zakorzenione w narodzie splamionym poparciem dla hitlerowskiej wizji świata, a sprawiedliwość i uczciwość były jedynie pusto brzmiącymi hasłami.

Nie ulega wątpliwości, że kwartalnik świetnie wpisuje się w misję Ośrodka Karta. Po raz kolejny na światło dzienne zostały wydobyte postacie i wydarzenia, o których bez zaangażowania placówki nie mielibyśmy szans usłyszeć. Te niezwykle cenne świadectwa są elementem naszej narodowej spuścizny. Pamięć i tożsamość są tu żywe jak nigdzie indziej. Warto się nad tym zastanowić, czytając kolejne opracowania. Moment refleksji pozwoli nam nie tylko lepiej zrozumieć ich treść, ale także osadzić w kontekście – zarówno w odniesieniu do przeszłości jak i teraźniejszości. Nie zapominajmy, że historia ma ogromny wpływ na kształtowanie współczesnych relacji na płaszczyźnie międzyludzkiej i międzynarodowej. Zrozumienie to podstawa. Dobrze, że w tym wypadku możemy liczyć na pomoc ważnych polskich instytucji kultury, których rozwój i istnienie jest naszym wielkim zbiorowym obowiązkiem.