„Hitlerjugend. Dzieci Hitlera” – recenzja książki

Rok wydania – 2013

Autor – Michael H. Kater

Wydawnictwo – RM

Liczba stron – 310

Seria wydawnicza – Sekrety Historii

Tematyka – historia Hitlerjugend jako organizacji oraz relacje uczestników zdarzeń.

W serii „Sekrety Historii” ukazywały się ostatnimi czasy całkiem niezłe opracowania dedykowane licznym niewyjaśnionym tajemnicom, które ocierały się o tematykę sensacyjną. „Hitlejugend. Dzieci Hitlera” autorstwa Michaela H. Katera nie ma tego potencjału ze względu na zakres rozważań, ale odznacza się innymi atutami. Kto wie, czy nie ważniejszymi. Książka została opracowana przez Wydawnictwo RM. Przy okazji strony graficznej i układu publikacji warto wytknąć dwa braki/niedopatrzenia – nie ma zdjęć archiwalnych, a przypisy zostały wywalone (inaczej się tego nazwać nie da) na końce rozdziałów. Nigdy nie zrozumiem, co przyświeca autorom, którzy w ten sposób kaleczą swoje książki, utrudniając życie nam, czytelnikom.

Temat Hitlerjugend – działalności i struktur organizacji – wydaje się dość mocno oklepany. Napisano już sporo książek, które dotykają tej problematyki. Indoktrynacja w III Rzeszy była niewątpliwie na porządku dziennym, ale gwałt na psychice niemieckich dzieci był zbrodnią niezwykłą, bo starannie rozplanowaną i rozłożoną w czasie. Efekty tych działań odczuwano jeszcze wiele lat po wojnie. Kater umiejętnie dokumentuje proces powstawania Hitlerjugend, nastroje społeczne i efekty działalności nazistowskich „psychologów”. Biorąc pod uwagę moje osobiste upodobania naukowe, podobał mi się opis kreowania narodowosocjalistycznych bohaterów. Psychologia nazizmu i majstersztyk propagandy. Idealizowanie przywódców i tworzenie z nich wzorców zachowań, kształtowanie młodych, chłonnych przecież umysłów. Niestety, wyraźnie zabrakło pomysłu na zakończenie książki i ukazanie szerokiej perspektywy powojennej. Owszem, jest odniesienie do lat następujących bezpośrednio po zakończeniu, ale krótkie, niedokładne i nie wyjaśniające niczego. Szkoda, mam wrażenie, że Kater trochę spłycił swoją książkę, pomijając kilka istotnych kwestii. Sprawy działalności frontowej i generalnie zaangażowania militarnego Hitlerjugend również mógł rozwinąć nieco szerzej, ale i tak plus za zasygnalizowanie problemu i niekoncentrowanie się wyłącznie na kwestiach organizacyjnych.

Podobał mi się rozdział dotyczący przerabiania dziewczynek na przykładne nazistowskie matki i żony. O Hitlerjugend z reguły myślę stereotypowo – oto chłopcy w mundurkach uśmiechający się do Hitlera pozdrawiającego ich wesołymi gestami. Kobiety jakoś nie mieszczą się w tym wyobrażeniu, a przecież Bund Deutscher Mädel. Dzięki relacji Katera dostrzegłem znacznie szerszą skalę problemu. Jako plus zaliczyć trzeba posiłkowanie się licznymi relacjami świadków. Katerowi nietrudno było dotrzeć do członków organizacji, którzy mogli oddać mu swoje bezcenne wspomnienia. Bardzo umiejętnie wkomponował je w tekst. Bardzo zgrabnie opisuje historie, aby za chwilę okrasić ją cytatem z „pierwszej ręki”. Jest to skuteczna taktyka narracyjna, dzięki której suchy tekst zyskuje na wartości. A i czyta się to łatwiej i przyjemniej.

Reasumując, można powiedzieć, że Kater zrealizował niezbędne minimum i zrobił to w dobrym stylu. Książka nie jest oczywiście historycznym przełomem, nie wniesie wiele nowego do tematyki Hitlerjugend i działalności organizacji. Ma jednak spory potencjał i pozwala na usystematyzowanie wiadomości, a dzięki rozdziałowi o Bund Deutscher Mädel zdecydowanie zwiększa swoją atrakcyjność. Rzetelna praca i dobry styl – to zdecydowanie wystarcza do zapewnienia ciekawej lektury na kilka wieczorów.

Ocena: