„Historia żoliborskiego powstańca” – recenzja książki

Rok wydania – 2008

Autor – Piotr Badmajew

Wydawnictwo – Instytut Wydawniczy Pax

Liczba stron – 160

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – wspomnienia Piotra Badmajewa z powstańczych walk o Warszawę.

Wielkimi krokami zbliża się kolejna rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Jak co roku w całym kraju zawyją syreny, politycy zaczną wyścig do serc ludności, pokazując swoje patriotyczne zaangażowanie. Całość prezentuje się całkiem ciekawie, byleby służyć świadomości historycznej Polaków, którym o walkach o stolicę zapomnieć nie wolno. Niestety, z każdym kolejnym rokiem liczba byłych powstańców jest coraz mniejsza, ich szeregi podczas uroczystych obchodów stale się przerzedzają. Stąd dokumentacja ich wspomnień jest bezcenna. Być może już za niedługo tylko w ten sposób będziemy mogli dowiedzieć się czegoś o bohaterskich warszawiakach, którzy w 1944 roku zdecydowali się podjąć samotną walkę z okupantem niemieckim, nie bacząc na okoliczności i dysproporcję sił. Piotr Badmajew, mimo iż jego pochodzenie może wskazywać coś innego, to Polak z krwi i kości, patriota pełen zapału i, co najważniejsze jeden z tych, którzy niegdyś stanęli z bronią do walki z niemiecką machiną wojenną.

W 2008 roku Instytut Wydawniczy Pax specjalizujący się w publikacjach katolickich, religijnych i historycznych przygotował „Historię żoliborskiego powstańca”, która miała być zbiorem wspomnień Piotra Badmajewa. Ta niewielka gabarytowo książeczka, gdy idzie o detale wydawnicze, niczym szczególnym się nie wyróżnia. Nie zawiera zdjęć ani dokumentów archiwalnych, nie ma map ani schematów. Jest natomiast przyzwoicie zredagowana pod względem korekty. Redakcja wystrzegła się błędów językowych i dziwnych wpadek w postaci literówek. W konsekwencji nic nie psuje przyjemności lektury, chociaż trzeba uczciwe przyznać, iż dokumentacja fotograficzna Powstania Warszawskiego jest na tyle bogata, że wystarczyłoby sięgnąć po kilka zdjęć archiwalnych, by stworzyć pracę na wyższym poziomie estetyki.

Wspomnienia Badmajewa rozpoczynają się od krótkiego wstępu, w którym przedstawia on szczegóły biograficzne, prezentuje swoją postać oraz zarysowuje krótki obraz przodków i powiązań rodzinnych. Rozwiązanie dobre, bowiem nie rzuca nas od razu na głęboką wodę, w wir walki na warszawskich ulicach. Wreszcie na końcu czytamy trochę o powojennych losach powstańca, co także jest uzasadnione – skoro poznajemy jego życie i wspomnienia, czemuż nie mielibyśmy dostać pełnej perspektywy życiowej. Najobszerniejszą część zajmują rozważania związane z Powstaniem Warszawskim. W pierwszej kolejności skreślić muszę kilka słów na temat stylu pisarskiego autora. Pod względem narracyjnym praca stoi na niezłym poziomie. Badmajew opowiada swoją historię z pasją, kiedy trzeba angażuje się emocjonalnie, czasem umiejętnie potrafi wyłączyć uczucia i przekazywać informacje w sposób beznamiętny. Mankamentem jest sposób wprowadzania dialogów pomiędzy żołnierzami, które wpleciono po prostu w tekst, co czyni je nieczytelnymi. Miałem także wrażenie, iż momentami były one ugrzecznione, bez żołnierskiego dosadnego języka. Być może jest to efekt obcowania z powieścią „www.1939.com.pl” Marcina Ciszewskiego, w której żołnierze zachowywali się w zgoła odmiennym sposób. Zastanawia mnie zatem, po której stronie leży prawda. Skłaniałbym się jednak do wyobrażenia Ciszewskiego. Badmajew daje trochę inny obraz powstańców i na nich koncentruje się przez większą część czasu. Co ważne, nie sili się na rozprawę polityczno-militarną, stroni od wartości ocennych, dzięki czemu całość nie komplikuje się zanadto przesadnym zaangażowaniem autora w świat, który wykraczał poza rzeczywistość szarego powstańca. Nietrudno się temu dziwić, autor książki był wtedy ledwie nastolatkiem, wobec czego wielki świat polityki zapewne mało go interesował. Koncentrował się na tym, co „tu i teraz”, a więc walce o dom, życie i ojczyznę. Podróż do Warszawy jest zatem cenną lekcją historii. Niestety, jest ona zbyt krótka, autor nie zdecydował się na dokładniejsze sprawozdanie. Ograniczył je do tego, co widział na własne oczy, nie wybiega dalej, co sprawia, iż powstanie obserwujemy z perspektywy jednego człowieka, jakby wędrując z nim przez zniszczoną stolicę.

Podczas wędrówki spotykamy wielu powstańców, ludzi młodych i pełnych zapału. Badmajew zmuszony jest do sporządzenia licznych charakterystyk kolegów żołnierzy, prezentuje ich słabości i lęki, malując portrety ludzi rzuconych w wir walki, których młodość została zdruzgotana przez wojnę. Zaprezentowanie świata warszawskiego podziemia „od środka” daje nam możliwość nie tylko spojrzenia na poszczególne akcje bojowe, ale i szczegóły walk w stolicy. Żoliborskie powstanie jest tu realne, bo opisywane przez człowieka, który brał w nim udział. W związku z tym jego relacja nabiera autentyczności, a dzięki umiejętności zachowania obiektywizmu przez autora wspomnień zyskuje sobie na wartości. Owszem, nie mamy ogólnej perspektywy walk o Warszawę, co może nieco zmylać mniej doświadczonego czytelnika, jednak w połączeniu z odpowiednią dokumentacją historyczną książka Badmajewa to produkt naprawdę cenny, o sporym potencjale naukowym.

W zakończeniu warto jeszcze raz podkreślić główne atuty „Historii żoliborskiego powstańca” – to… po prostu historia żoliborskiego powstańca – a więc podróż w świat patrioty, żołnierza i młodego człowieka, który zaangażował się w beznadziejną sprawę, wierząc w końcowy sukces. To także piękna opowieść o ideałach, o braterstwie i młodych ludziach, jacy weszli w skład powstańczych oddziałów w 1944 roku. Ich historia porywa i pasjonuje, niezmiennie od lat, przekazując młodemu pokoleniu patriotyczne wartości. Każde tego typu relacja jest cenna ze względu na wartości edukacyjne. Badmajew to żołnierz i po żołniersku opowiada o Powstaniu Warszawskim, co sprawia, że czytelnicy poznają ten okres naszej narodowej historii z innej perspektywy. Powstańcy to nie kolejne kompanie i bataliony wyposażone w sprzęt konkretnego typu, ale ludzie na pozór nie wyróżniający się niczym szczególnym; w boju wyróżniający się hartem ducha i sercem do walki. Mankamenty pracy nie przesłaniają jej głównych atutów, choć narzekać można na skrótowość ujęcia walk, lapidarność omówienia niektórych kwestii oraz kiepską ostatnią część wspomnień Badmajewa, którą ograniczył do minimum. Reasumując, po książkę na pewno warto sięgnąć, choćby ze względu na chęć zapoznania się z historią jednego z powstańców, jednak nie należy nastawiać się na produkt z górnej półki, a raczej na publikację nie powalającą, lecz skutecznie przykuwającą uwagę.

Ocena: