„Gryf” – recenzja książki

Rok wydania – 2017

Autor – Jarosław Wróblewski

Wydawnictwo – Fronda

Liczba stron – 528

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – historia życia gen. Brochwicza-Lewińskiego, legendarnego dowódcy spod Pałacyka Michla.

Gen. Janusz Brochwicz-Lewiński, który w konspiracji używał pseudonimu ,,Gryf”, przez lata stał jakby w cieniu głównych dowódców Powstania Warszawskiego. A przecież w czasie walk odegrał ogromną rolę – najpierw szkolił młodzież z ,,Parasola”, później dowodził obroną słynnego Pałacyku Michla, bił się na Woli. Wyczyny jego żołnierzy przeszły do legendy, głównie za sprawą popularnej powstańczej pieśni napisanej przez ,,Ziutka” Szczepańskiego. Nie był to koniec jego wojennej wędrówki. Po upadku Powstania dostał się do niemieckiej niewoli, później krótko służył w rozformowywanych Polskich Siłach Zbrojnych, by wreszcie stać się członkiem brytyjskiego wywiadu. Także tutaj zapisał niezwykle ciekawe karty historii, służąc m.in. królewskiej gwardii przybocznej. Aż trudno uwierzyć, że wszystko to stało się udziałem jednego człowieka, co więcej, człowieka bliżej nieznanego szerszemu gronu historycznych odbiorców. Ukazanie się na rynku biografii generała stało się zatem okazją do przypomnienia jego dorobku, ale i odświeżenia historii Polskiego Podziemia i jego członków. Mimo iż Brochwicz-Lewiński był pod wieloma względami wyjątkowy, jego życie odzwierciedlało losy wielu reprezentantów Pokolenia Kolumbów – utraconej generacji, która obrodziła diamentami.

Publikacja ,,Gryf” ukazała się nakładem Wydawnictwa Fronda, co wpisuje się w szerokie spectrum działalności instytucji. Jednym z elementów jej misji jest przypominanie o bohaterach sprzed lat. Za sprawą opracowania Jarosława Wróblewskiego czytelnicy będą mieli okazję zapoznac się z interesującą biografią przygotowaną w bardzo atrakcyjnej formie. Książka nie jest typowym opracowaniem historycznym. To bardzo oryginalne zestawienie życiorysu ,,Gryfa” z informacjami na temat funkcjonowania Polskiego Podziemia, walk na Woli czy powojennej tułaczki Polaków pozostających na emigracji. Cieszę się, że Wróblewski nie ogranicza się wyłącznie do serii dat i opisów wydarzeń, lecz rozszerza i uatrakcyjnia narrację. Mam jednak zastrzeżenie dotyczące doboru niektórych tematów. Autor czasem przesadnie oddala się od głównych wątków, niejako dryfuje przez historię, odwołując się do wydarzeń, które z punktu widzenia życia Brochwicza-Lewińskiego nie miały kluczowego znaczenia. Wstawki dotyczące szlaku bojowego odziału ,,Hubala”, życia i mistycyzmu siostry Faustyny czy odniesienia do biografii rotmistrza Pileckiego zamazują nieco obraz biografii ,,Gryfa”. Rozumiem, że Wróblewski chciał się odnieść do aspektów kształtujących życie generała – religia, inspiracje wielkimi postaciami na pewno odgrywały w jego życiu ogromną rolę. Nie są one jednak elementem, który powinien zostać omówiony w takiej formie, gdyż odwraca uwagę od tego, co stanowi meritum opracowania.

Nie oznacza to jednak, że Wróblewski zanudza czytelnika. Wprost przeciwnie, potrafi mówić o historii w sposób interesujący, wciągając czytelników w wielowątkową narrację. Przyjemności płynącej z lektury sprzyja spora liczba materiałów archiwalnych – zdjęć, dokumentów, wywiadów, wypisów z dzienników – które stanowią znakomite tło historyczne. I po raz kolejny. Pamiętajmy jednak, że w tym wszystkim chodzi o generała, a ten czasami wręcz znika z kart książki, ustępując miejsca wątkom pobocznym. Opis walk o Pałacyk Michla sprowadza się do wojskowego raportu i szeregu ciekawostek dotyczących żołnierzy Polskiego Podziemia. Nieco zbyt mało jest w tym głównego bohatera. Można nawet odnieść wrażenie, że biografia ,,Gryfa” była dla Wróblewskiego pretekstem do napisania książki o wszystkich interesujących go kwestiach historycznych.

Czy jest to dobre rozwiązanie? Mam poważne wątpliwości, nawet jeśli lektura przypadła mi do gustu. Doceniam bowiem znakomitą ikonografię i liczbę wykorzystanych materiałów. Są dla mnie cennym źródłem wiedzy i na pewno będę wracał do opracowania Wróblewskiego, poszukując dodatkowych informacji. Jestem natomiast nieco rozczarowany nieusystematyzowaniem wiadomości, chaosem organizacyjnym i zepchnięciem biografii ,,Gryfa” na dalszy plan. Spodziewałem się chyba nieco większej liczby konkretów i staranności opisu. Pomimo szeregu zastrzeżeń jestem przekonany, że książka przypadnie do gustu czytelnikom. Broni się przystępnością, stylem pisarskim i bogactwem materiałów, które szczelnie wypełniają ponad 500 stron. Jeśli nie będziemy się nastawiać wyłącznie na życiorys gen. Brochwicza-Lewińskiego, możemy spędzić na lekturze bardzo przyjemne chwile.

Ocena: