„Danuta Siedzikówna. Inka. Pamiętamy!” – recenzja książki

Rok wydania – 2021

Autor – praca zbiorowa pod red. ks. Jarosława Wąsowicza

Wydawnictwo – AA

Liczba stron – 333

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – zbiór kilkudziesięciu tekstów poświęconych pamięci Danuty Siedzikówny, która stała się jednym z symboli walki przeciwko władzy komunistycznej.

Ze wstydem przyznaję, iż Wydawnictwo AA i jego bogate zbiory publikacji o tematyce historycznej odkryłem dopiero w 2021 roku, a i to nieco przypadkiem. Tymczasem krakowski wydawca ma na swoim koncie kilka znaczących opracowań, które świetnie wpisują się w misję popularyzatorską. Praca zbiorowa na temat Danki Siedzikówny, znanej lepiej jako „Inka”, jednej z najsłynniejszych członkiń powojennego antykomunistycznego ruchu oporu, to niezły przykład działalności tego typu. O „Ince” napisano już naprawdę dużo, a jej śmierć stała się jednym z symboli antykomunistycznego podziemia. Mimo tego wciąż jest źródłem niesłabnących inspiracji i tak zapewne pozostanie.

Jak to możliwe, że młoda dziewczyna, sanitariuszka z Armii Krajowej, zapracowała sobie na miejsce w polskiej historiografii i status swoistej legendy w niektórych środowiskach? „Inka” z jednej strony była kimś niezwykłym, z drugiej zwyczajną reprezentantką wybitnego pokolenia Polaków, które w dużym stopniu straciliśmy w czasie wojny i po jej zakończeniu. W biografii „Inki” odbijają się te przymioty Pokolenia Kolumbów i Żołnierzy Wyklętych, o których chcielibyśmy i powinniśmy pamiętać jako społeczeństwo. Nic zatem dziwnego, iż od wielu lat jej życiorys wzbudza zainteresowanie historyków, a sama postać stała się inspiracją dla wielu ważnych słów i deklaracji. Zbiór „Pamiętamy” pod redakcją księdza Jarosława Wąsowicza dobrze oddaje to zjawisko. To kilkadziesiąt esejów, które dobitnie pokazują, jak ogromne znaczenie ma dzisiaj kultywowanie tradycji historycznych i mądre kształtowanie postaw w oparciu o konkretne przykłady.

Wśród tekstów opublikowanych na łamach książki na wyróżnienie zasługuje co najmniej kilka, choć oczywiście wszystkie warto przeczytać z uwagą i wycicgnąć z nich własne wnioski. Z ogromnym zainteresowaniem zapoznałem się ze świadectwami współczesnych pedagogów i artystów, którzy z powodzeniem wykorzystują życiorys „Inki” do kształtowania postaw młodzieży. Bodaj najważniejszym elementem biografii „Inki” – przynajmniej dla mnie osobiście – jest jej słynny gryps, w którym w prostych słowach oddała istotę patriotyzmu i bycia człowiekiem hołdującym zasadom i ideałom: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”. Tak, słowa te można interpretować w różny sposób, bo i „zachowania jak trzeba” nie da się zamknąć w jakichś sztywnych ramach. Są jednak cennym drogowskazem, na którym zasadza się wychowanie. Jeśli istnieje jakiś kanon zachowań, to „jak trzeba” w wydaniu „Inki” niewątpliwie musi się w niego wpisywać.

Redaktor książki salezjanin ks. Wąsowicz w przedmowie do wydania słusznie zwrócił uwagę, iż nie chodzi o tworzenie hagiografii. Zgadzam się z takim podejściem. Posługiwanie się przykładami powinno współcześnie służyć kształtowaniu mądrego patriotyzmu, nie tylko w wymiarze państwowym, ale także – a może nawet właśnie tam – w życiu codziennym, w prostej codzienności. Wyklęci nie muszą z automatu stawać się narodowym bohaterami. Przecież także mieli swoje przywary, popełniali błędy, po prostu byli ludźmi. Czasem brakuje mi właśnie tego ludzkiego aspektu, a za często mam do czynienia z hagiografiami, które szkodzą mądrej, wyważonej dyskusji. „Inka” trochę niechcący stała się symbolem, na którym budowana jest pewna narracja historyczna. Chciałbym, by jej przykład był wykorzystywany nie tyle do indoktrynacji (a już na pewno nie do ideologizacji edukacji), lecz do przekazania młodym uniwersalnej życiowej lekcji. By interpretacja ponadczasowych słów „Inki” skierowanych do babci zasadzała się na przekonaniu, iż „zachować się jak trzeba” to nie tylko być dobrym patriotą, ale przede wszystkim człowiekiem. Nie każdego stać na bycie bohaterem, ale każdego stać na bycie człowiekiem.

Ocena: