„Czołgi II wojny światowej” – recenzja książki

Rok wydania – 2021, wyd. IX

Autor – Andrzej Zasieczny

Wydawnictwo – Alma-Press

Liczba stron – 192

Seria wydawnicza – Panorama Techniki Wojskowej

Tematyka – bogato ilustrowane opracowanie poświęcone czołgom używanym podczas II wojny światowej, wielokrotne wznowienia i niesłabnące zainteresowanie czytelników są najlepszym dowodem jakości publikacji.

I po raz kolejny zasiadamy do lektury książki z serii „Panorama techniki wojennej”. Jak zwykle, możemy się spodziewać znakomitego przygotowania pod względem redakcyjnym i historycznych smaczków. W przypadku „Czołgów II wojny światowej” mówić możemy o swego rodzaju klasyce gatunku. Pierwszy raz recenzowaliśmy ją w 2013 roku, a już wtedy było to wznowienie. Dziewiąte wydanie opracowania Andrzeja Zasiecznego po raz kolejny zabiera nas w podróż do drugowojennych zbrojowni pancernych. I po raz kolejny z przyjemnością odświeżyliśmy wiedzę, zwracając również uwagę na długą drogę, jaką przebyła sztandarowa seria Alma-Press – dzisiaj marka uznana i ceniona przez czytelników.

Wydawnictwo Alma-Press od wielu już lat bryluje w produkcjach z zakresu techniki wojskowej. Świetne zdjęcia, schematy, rysunki maszyn w czterech rzutach i duża estetyka pracy – to niewątpliwie główne zalety książki pod względem redakcyjnym. Ponownie, jak przed laty, pojawiają się zastrzeżenia względem korekty, która – chyba już tradycyjnie – nie wyłapała literówek na tylnej okładce(!). Ba, na przedniej mamy wydanie dziewiąte, a już w środku – a jakże – wydanie siódme. Przez wiele lat to właśnie słabość edycji wskazuję jako największy mankament serii. Szkoda, bo od tak doświadczonego wydawcy możemy już wymagać więcej dbałości o szczegóły.

W kolejnym opracowaniu dedykowanym technice wojskowej (a ma ich na swoim koncie całkiem sporo, zarówno gdy idzie o broń pancerną, samoloty, jak i broń strzelecką) Andrzej Zasieczny bierze na rozkład czołgi, które wykorzystywano w okresie II wojny światowej. Sięga do arsenału licznych krajów, udając się nawet do tak egzotycznych miejsc z punktu widzenia polskiego odbiorcy jak Australia czy Węgry. Obok rozpoznawalnych produkcji niemieckich (chociażby „Tygrysy”) mamy także znacznie mniej popularne włoskie Fiaty czy polski 7TP. Amatorzy uzbrojenia powinni być zadowoleni z dużej liczby technicznych szczegółów. Zasieczny chętnie sięga po specjalistyczne dane, co automatycznie przekłada się na jakość i fachowość omówienia. Detale, które na pierwszy rzut oka nie mają większego znaczenia, dają pełniejszy obraz rozwoju i zastosowania techniki wojskowej. Specjaliści w tej dziedzinie zapewne zrozumieją, jak dużą rolę odgrywały zmiany w pochyleniu przedniej górnej płyty pancerza kadłuba, będą także zainteresowani rodzajem stabilizatora umieszczonego w armacie na M24 General Chaffee. Dla mnie, laika w temacie, były to kwestie drugorzędne, ale niewątpliwie dające do myślenia. Niewątpliwym plusem są opisy rozwoju myśli technicznej i zaawansowania poszczególnych produkcji w odniesieniu do poprzednich wersji. Z łatwością śledzimy zmiany technologiczne i projektowe, dzięki czemu dostrzeżemy celowość niektórych rozwiązań. Całość adresowana jest głównie do fascynatów, którym nie są straszne techniczne detale i których nie przeraża ciężkawa narracja osadzona głównie w aspektach technicznych. Z automatu mniej doświadczeni czytelnicy będą mieli trudności z nadążaniem, ale nie należy się zrażać – wiem coś o tym jako osoba kwalifikująca się do grupy nowicjuszy (choć książek Zasiecznego mam już sporo i na pewno wraz z kolejnymi recenzjami przybyło mi nieco doświadczenia).

Wśród braków umieściłbym zbyt małą liczbę odniesień do zastosowania poszczególnych czołgów w akcjach bojowych. Niby jest, ale krótko i niedokładne, co jednak zdaje się być pochodną przyjętej konwencji. Jest krótko, merytorycznie, bez charakterystycznej dla opracowań popularnonaukowych dynamiki. Przez to tekst wydaje się być nieco suchy i skrojony na miarę. Nie ma czasu na dygresje, anegdotki, ożywienie narracji. „Czołgi…” z pewnością nie mają zadatków na bycie lekturą do poduszki. Mogą być natomiast bardzo pomocnym źródłem wiedzy na temat wielu maszyn, a konstrukcja tekstów pozwala na szybkie wyszukiwanie niezbędnych informacji. Upieram się jednak, że przy okazji prezentacji czterech rzutów przydałyby się podstawowe dane taktyczno-techniczne, w tym długość czy szerokość czołgu, narzucone na obrazek.

Reasumując powyższe, trzeba stwierdzić, iż publikacja Andrzeja Zasiecznego nie jest wolna od wad, a jej specyficzny zakres kreuje określone grono czytelników. Sukces poprzednich wersji pozwala jednak przypuszczać, iż także tym razem opracowanie będzie się cieszyć sporym zainteresowaniem, a w Polsce ewidentnie nie brakuje i raczej nie zabraknie miłośników tego typu opisów. Dałbym zatem mocną siódemkę, ale… Ocena obniżona wyjątkowo za wpadki przy korekcie tekstu powielane przy kolejnych wydaniach książki!

Ocena: