„Burza” – recenzja książki

Rok wydania – 2013

Autor – Maciej Parowski

Wydawnictwo – Zysk i S-ka

Liczba stron – 472

Seria wydawnicza – brak

Tematyka – powieść, której wydarzenia umieszczono w alternatywnej rzeczywistości Polski lat czterdziestych XX wieku.

„Co by było, gdyby…?” – chociaż historykom nie zaleca się rozważań na temat alternatywnych wersji przeszłości, bo z góry skazane są na porażkę, wielu z nich lubi zagłębić się w świat domysłów i próbować wykreować nowy obraz historii. Czasem aż strach myśleć, co niektórym może przyjść do głowy. Biorąc do ręki „Burzę” Macieja Parowskiego, spodziewałem się zabawy alternatywami i kreatywnych rozważań z zakresu „gdybanologii”. „Alternatywa” jest tutaj właściwym słowem – Parowski jest bowiem pisarzem na wskroś alternatywnym i z rzeczywistością nie ma wiele wspólnego.

„Burza” została przygotowana do druku przez Wydawnictwo Zysk i S-ka. Jako pierwszy w oczy rzuca się ciekawy projekt graficzny. Kolejne rozdziały okraszono rysunkami z komiksu „Burza”, dzięki czemu książka wygląda interesująco. Autorem ilustracji jest Krzysztofa Gawronkiewicza. Powieść „Burza” została po raz pierwszy wydana w 2010 roku i spotkała się z przychylnymi recenzjami, zdobywając m.in. Nagrodę Literacką im. Józefa Mackiewicza. Sam Parowski dał się poznać jako redaktor naczelny miesięcznika „Nowa Fantastyka”. W „Burzy” pozostał wierny nurtowi – stworzył bowiem niezwykłą powieść fantastyczną poświęconą alternatywnej historii Polski, która… pobiła Niemców w 1939 roku.

Parowski wykreował cały, niezwykle złożony świat, uwypuklając odmienności od znanej nam z podręczników rzeczywistości. Niemcy dostali łomot, Warszawa rozkwita, powstaje tutaj arcydzieło światowej kinematografii. Do stolicy Polski przyjeżdżają artyści z całego świata, Witkacy romansuje z Marleną Dietrich, a reszta… no, po prostu, pomieszanie z poplątaniem. Książka momentami może wciągnąć, zwłaszcza, gdy w rzeczywistości Parowskiego będziemy potrafili dostrzec humorystyczne smaczki przemycone z historii powszechnej. Przewijające się na kartach powieści postaci odzwierciedlają zachowania ich historycznych odpowiedników, a postawione w dziwnych, nierzadko absurdalnych sytuacjach, wydobywają nowe znaczenia ich charakterystycznych cech. Całość ma oczywiście specyficzny klimat, który ciężko będzie znieść sympatykom faktów i suchej narracji. Parowski bawi się konwencją, pojawia się magia, Gombrowicz nie tworzy wielu wybitnych dzieł, bo nie wyjechał z kraju, Witkacy, jak to on, baluje (to akurat nie jest dziwne). Jest w tym wszystkim urok i kunszt. Parowski porusza się po swoim świecie z mistrzowską precyzją i z pewnością zabierze w podróż wielu czytelników.

Niestety, tylko tych, którzy zainteresowani są podobną tematyką. Mnie, jako nie-fana fantastyki i historii alternatywnej, Parowski nie potrafił oswoić. Z kart książki wieje nudą. Intelektualną rozrywkę dostarczają liczne dialogi, ale całość nie prowadzi do jakiejś ogólnej konkluzji. Akcja dłuży się niemiłosiernie i w żółwim tempie dąży do finału. Natłok postaci i wydarzeń może ogłupić. Parowski skacze z wątku na wątek i nie łączy ich w spójną całość. Właściwie chyba tylko on wie, o co w tym wszystkim chodzi. Odniosłem wrażenie, iż w książce panuje chaos, który w zamyśle miał być artystycznym nieładem. Wyszło mało zgrabnie. Ogłupić mogą również zmiany czasu narracji. Przeskakiwanie z czasu teraźniejszego do przeszłego i odwrotnie może działać na nerwy, potęgując narastającą wraz z lekturą irytację.

Ten typ literatury po prostu trzeba lubić. O ile w przypadku standardowych pozycji historycznych mówić możemy o książkach ciekawych lub nieciekawych, o tyle w przypadku „Burzy” Parowskiego nieustannie odwołujemy się do gatunku. Jako obiektywny recenzent doceniam kunszt autora, który wykreował alternatywną rzeczywistość. Momentami można się w niej zagubić, stracić wątek, ba, wyłączyć myślenie i monotonnie przerzucać kolejne kartki, ale jednak całość ma klimat. Dziwaczny, ale jednak. Jako czytelnik mogę dać się ponieść subiektywnym uczuciom. Książka do mnie nie przemawia i z trudem przebrnąłem do końca tak skonstruowanej powieści. Drażniący mnie styl, oderwana od rzeczywistości historia, ogólny chaos – wszystko to składa się na obraz pozycji, którą ciężko zarekomendować przeciętnemu czytelnikowi. Jeśli jednak w tym wszystkim dostrzegłeś pisarską magię, drzwi stoją otworem…

Ocena: