„31. Dywizja Grenadierów Waffen-SS” – recenzja książki

Rok wydania – 2011

Autor – Rudolf Pencz

Wydawnictwo – Bellona

Liczba stron – 230

Seria wydawnicza – Zbrodnicze dywizje SS

Tematyka – monografia opowiadająca dzieje 31. Dywizji Grenadierów Waffen-SS – dunajskich i szwabskich – od organizacji, przez bitwy, po rozwiązanie jednostki.

Z lekkim zadziwieniem, a może i niepokojem, obserwuję, iż historia III Rzeszy, a zwłaszcza jej mniej chwalebne karty, mocno fascynują wielu czytelników serwisu „II wojna światowa”. Zdumiewać może fakt, iż organizacje takie jak Waffen-SS, mimo iż oficjalnie zostały uznane za zbrodnicze, działają niczym magnes, przyciągając kolejnych miłośników historii II wojny światowej, którzy zaczytują się w niezliczonych artykułach i publikacjach. Niedawno na polski rynek wydawniczy trafiła monografia poświęcona 31. Dywizji Grenadierów Waffen-SS autorstwa Rudolfa Pencza. Zapowiedź tytułu spotkała się z entuzjazmem odwiedzających, a więc potencjalnych czytelników. Co więcej, na własnej skórze przekonałem się, iż seria „Zbrodnicze dywizje SS” to strzał w dziesiątkę, gdy z wypiekami na twarzy przybiegł do mnie kuzyn, poganiając w sporządzaniu recenzji – „Bo przecież on to chce przeczytać”. Zasiadłem zatem do pisania tekstu i ciekawej lektury, co ostatecznie rozwiało moje wątpliwości dotyczące tego typu prac. Opowieść o grenadierach dunajskich i szwabskich to po prostu kawałek rzemiosła na dobrym poziomie.

Na pierwszy ogień idzie oczywiście przygotowanie wydawnicze. Książka prezentuje się znakomicie. Doskonały projekt graficzny uzupełniony jest elementami takimi, jak twarda okładka czy liczne ilustracje. Fotografie zostały wplecione w tekst, podkreślając najważniejsze informacje, co dla wzrokowców będzie mieć niebagatelne znaczenie. Także ryciny, schematy, mapki sytuacyjne prezentują się znakomicie, będąc doskonałym uzupełnieniem narracji Rudolfa Pencza. Dobrze funkcjonuje otoczka tłumaczeniowo-korekcyjna, dzięki czemu pod względem językowym mamy do czynienia z pracą spójną i pozbawioną błędów. Jednocześnie książka jest elementem serii „Zbrodnicze dywizje SS” prezentowanej na polskim rynku przez Dom Wydawniczy Bellona, który odkrywa przed czytelnikami kolejne fascynujące historie z okresu II wojny światowej, wyciągając na światło dzienne fakty, o których na co dzień rzadko mamy okazję usłyszeć. A że robi to w dobrym historycznym stylu – tym przyjemniej się czyta.

A przyjemnie się czyta nie tylko ze względu na bogactwo merytoryczne. Rudolf Pencz bardzo zręcznie posługuje się piórem, choć z pewnością nie do wszystkich czytelników trafi jego stylistyka. W tym miejscu zaznaczyć trzeba, iż kwiecisty język i niezwykłe popisy oratorskie nie są mocną stroną autora – jest on raczej dokumentalistą, kronikarzem, który krok po kroku odkrywa przed czytelnikami zawiłości historii. Tekst jest suchy, pobawiony ozdobników, przez co odrobinę zyskuje na wartości. Monografia opisująca dzieje jednostki, jeśli ma być dokładna, powinna koncentrować się przede wszystkim na danych i bogactwie informacyjnym. Nie należy jednak zapominać, iż historia konkretnego oddziału to nie tylko archiwalia i odtwarzanie szlaku bojowego. Pencz poświęcił efektowność na rzecz efektywności, przez co zyskał na autentyczności opisów bitewnych. Utracił jednak cenny atut w postaci zainteresowania przeciętnego czytelnika nienastawionego na specyficzne informacje, chcącego poznać rzeczywistość, w jakiej przyszło działać żołnierzom. Przypomnijmy sobie chociażby opowieść o Polakach z Dywizjonu 303 autorstwa Lynne Olson i Stanleya Cloud. Chociaż całość czytało się fantastycznie, nastawieni na kwestie merytoryczne przeżyli rozczarowanie, bo w pięknej narracji zgubiono treść. Mimo tego książka stała na wysokim poziomie, ponieważ autorzy umożliwili czytelnikom wspólny lot z bohaterami opracowania. W tamtym przypadku nie chodziło jednak o dokładne odwzorowanie losów jednostki. Zadanie to stanęło natomiast przed Penczem i wywiązał się z niego w znakomity sposób. W ostatnich rozdziałach próbował, dość nieudolnie, odrobinę urozmaicić tekst, ale wyszło mu to średnio – widać, iż lepiej czuje się w rzetelnej pracy dokumentującej przeszłość.

Autor wychodzi od początków istnienia dywizji grenadierów, opisując jej formowanie i szkolenia. Następnie przechodzi do omawiania szczegółów dotyczących Order of Battle, a więc swoistego zestawienia sił i środków. Kolejną część opisu stanowi działalność frontowa jednostki. Warto zwrócić uwagę na bogactwo opisów i analizę funkcjonowania niemieckich grenadierów. Na bardzo dobrym poziomie stoją uwagi dotyczące walk i ruchów taktycznych. Pencz z łatwością porusza się we frontowej rzeczywistości i umiejętnie prezentuje szeroki zakres działań, dzięki czemu czytelnicy nie powinni zgubić się w natłoku informacji. Wykorzystuje przy tym wspomnienia żołnierzy, przez co jego narracja nasączona jest odniesieniami do bohaterów konfliktu i publikacji. Oddając głos żołnierzom, ukazuje inną perspektywę walk i życia w jednostce. Zastrzeżenia można mieć w kontekście słabo udokumentowanej codzienności grenadierów. Relacje między żołnierzami, nastroje w oddziałach czy zwykłe zajęcia pozawojenne – to wszystko schodzi na dalszy plan, ustępując pola stricte wojennej rzeczywistości, a więc walkom, uderzeniom, odwrotom taktycznym i kolejnym operacjom. W efekcie nawet rozdział poświęcony reorganizacji i odpoczynkowi jednostki nie poświęca nawet odrobiny uwagi nastrojom i emocjom grenadierów. Nie poznajemy ich personalnie, nie wchodzimy w ich świat. Pod tym względem monografia Pencza, niestety, nie została dopracowana, ma wyraźne braki, co w jasny sposób pokazuje, iż nie zawsze warto zrywać z różnorodnością i sprawdzoną konwencją pisania o związkach taktycznych. Brakuje odniesień do ochotników, którzy decydowali się wstępować do dywizji – co nimi motywowało, jakie były plany, czego spodziewali się doświadczyć na froncie? Na te i wiele innych pytań albo nie znajdziemy odpowiedzi, albo wytłumaczenie podyktowane przez autora będzie ubogie w treść i słowa.

Mimo iż tematyka opracowania jest dość specyficzna, a adresatami będą z pewnością miłośnicy tak oryginalnych zagadnień, książka jest bardzo dobrym źródłem wiedzy. Określić ją można jako kompendium zawierające wszystkie najważniejsze informacje dotyczące historii i działań 31. Dywizji Grenadierów Waffen-SS. Bogata dokumentacja sprawia, iż monografia to przede wszystkim cenne źródło wiedzy. Zauważalne są jednak liczne braki, głównie na poziomie narracji i opisów funkcjonowania jednostki. W efekcie, mimo iż dzięki licznym opisom i odwołaniom do rozmaitych danych, których zróżnicowanie daje szeroką perspektywę narracji, a z publikacji wyłania się kompetentny wizerunek 31. Dywizji – jej żołnierzy, szkoleń, działań wojennych, struktur dowódczych czy operacyjnych – nie można powiedzieć, iż jest on kompletny. Atutem jest oczywiście poruszany temat i dociekliwość autora, który jednak zapomniał o wielu kwestiach i po prostu je przemilczał. Jeśli jednak dołożymy do tego znakomite przygotowanie wydawnicze, otrzymujemy produkt stojący na niezłym poziomie, który swoją unikalnością tematyczną wypełnia niszę historyczną wokół skomplikowanych dziejów Waffen-SS.

Ocena: