Uznanie żołnierzy Armii Krajowej za kombatantów

Jednym z najważniejszych problemów natury prawnej była kwestia uznawania żołnierzy Polski Podziemnej za członków regularnych wojsk. Przepisy konwencji haskich nie były respektowane przez dowództwo armii niemieckiej. Wobec licznych zbrodni wojennych popełnionych już w pierwszych tygodniach trwania II wojny światowej, brutalnej okupacji i organizacji systemu eksterminacji na niespotykaną wówczas skalę władze polskie nie mogły oczekiwać, iż przepisy deklaracji i aktów prawnych wydawanych przez Rząd Emigracyjny i wspieranych przez międzynarodową społeczność będą uznawane i przestrzegane przez władze III Rzeszy. Stąd też walka o uznanie żołnierzy Armii Krajowej (AK) za członków PSZ miała głównie charakter teoretyczno-prawny, choć nie można oczywiście bagatelizować znaczenia odpowiednich dokumentów sankcjonujących status członków Polskiego Podziemia. Problem traktowania żołnierzy AK uwidocznił się szczególnie mocno w okresie Powstania Warszawskiego. Wybuch walk o stolicę 1 sierpnia 1944 roku pociągnął za sobą liczne zbrodnie niemieckie. Masowe egzekucje obejmowały nie tylko walczących żołnierzy, ale i ludność cywilną. W związku z dramatyczną sytuacją w walczącej Warszawie Rząd Emigracyjny zaczął zabiegać o zagwarantowanie członkom AK podstawowych praw przynależnych żołnierzom regularnych armii. Zgodnie z przepisami konwencji haskiej spełniali oni wszystkie wymogi uznania ich za członków Wojska Polskiego. Walczyli pod określonym dowództwem, występowali jawnie jako żołnierze, a dodatkowo wyróżniali się odpowiednimi oznaczeniami, w tym mundurami bądź opaskami na ramieniu. Rząd Emigracyjny stał również na straży stanowiska, iż AK jest jedną z części składowych Polskich Sił Zbrojnych, co teoretycznie powinno było normować sytuację prawną członków organizacji. Niemieccy wojskowi nie respektowali jednak ani konwencji, ani wydawanych przez emigracyjne władze dokumentów, w związku z czym niezbędna była reakcja członków koalicji alianckiej.

Mimo ponagleń ze strony Rządu Emigracyjnego, sprzymierzeni nie spieszyli się z podjęciem kroków gwarantujących podstawowe prawa żołnierskie członkom AK. Do szybkiego działania nie zmobilizowały Brytyjczyków i Amerykanów nawet doniesienia o masowych mordach popełnianych przez Niemców w Warszawie. Dopiero 30 sierpnia rządy brytyjskie i amerykański podjęły deklaracje, które zostały ogłoszone za pośrednictwem radia w Londynie. W trzech punktach zawarto najważniejsze kwestie prawne związane ze statusem żołnierzy AK:
– Polska AK została uznana za integralną część PSZ;
– poprzez posiadanie dowództwa, umundurowanie i odpowiednie oznaczenia żołnierze AK spełniają podstawowe wymogi dla uznania ich za siły wojskowe, wobec czego powinni być traktowani jako żołnierze regularnej armii;
– pogwałcenie wymienionych wyżej zasad miało być traktowane przez oba rządy jako zbrodnie wojenne wbrew międzynarodowym konwencjom wiążącym Niemcy

Zastanawiające jest, dlaczego tego typu deklaracja została wystosowana dopiero 30 sierpnia 1944 roku. Alianci mieli bowiem informacje o licznych zbrodniach popełnianych przez jednostki niemieckie, lecz nie zdecydowali się na wcześniejsze potwierdzenie statusu AK. „Potwierdzenie”, gdyż zgodnie z dokumentami wydawanymi przez Rząd Emigracyjny członkowie Polskiego Podziemia od samego początku traktowani byli jako żołnierze walczący w ramach PSZ. Deklaracja, prócz wyraźnego ostrzeżenia dla niemieckich żołnierzy, nie niosła ze sobą żadnych nowych wartości normatywnych, jedynie potwierdzając wcześniejsze ustalenia władz polskich. Można zatem stwierdzić, iż akt ten był przede wszystkim politycznym manifestem, który dawał wyraz solidarności aliantów zachodnich z walczącymi Polakami. Jak się jednak okazało, w momencie kapitulacji sił AK dokument rządów anglosaskich przyczynił się do polepszenia pozycji członków Polskiego Podziemia, ratując ich przed rozstrzelaniem. W momencie kapitulacji Niemcy uznali bowiem kombatanckie prawa członków AK, biorąc ich do niewoli.

Uznanie członków AK za kombatantów zostało potwierdzone przez Niemców jeszcze na początku września 1944 roku. W późniejszym czasie negocjacje dotyczące uprawnień prowadzili dowódcy Powstania Warszawskiego, w tym gen. Komorowski, który 10 września otrzymał zapewnienie od gen. Rohra, iż „nie będzie żadnych dochodzeń na temat ich [członków AK] działalności antyniemieckiej przed 1 sierpnia 1944 roku”. Nie przeszkadzało to Niemcom prowadzić eksterminacji ludności cywilnej i wojskowych w wybranych dzielnicach Warszawy. 2 września na Starym Mieście zamordowano 1300 osób, w tym blisko 300 rannych przebywających w Centralnym Powstańczym Szpitalu Chirurgicznym przy ul. Długiej 7. Był to zaledwie jeden z licznych przypadków zbrodni popełnianych przez okupanta w czasie Powstania Warszawskiego.

Fotografia tytułowa: pierwsze dni sierpnia 1944 roku w Warszawie. Patrol por. Stanisława Jankowskiego ps. „Agaton” z batalionu „Pięść” na pl. Kazimierza Wielkiego w drodze do Śródmieścia. Źródło: Wikipedia/Stefan Bałuk, domena publiczna.

Zobacz piątą część opracowania
„Akcje egzekucyjne Polskiego Podziemia”