Historia Batalionów Chłopskich

Początki ruchu ludowego na ziemiach polskich sięgają drugiej połowy XIX wieku, kiedy to kolejne ugrupowania zaczynały działalność na terenach objętych zaborami. Ludowcy szczególne znaczenie uzyskali na ziemiach południowych, terytorium zaboru austriackiego, Galicji i Lodomerii. Przełożyło się to również na wyniki wyborów parlamentarnych w II Rzeczypospolitej. Po przewrocie majowym z 1926 roku ludowcy zostali zepchnięci do opozycji względem kolejnych rządów sanacji i Józefa Piłsudskiego. W praktyce jednak wyszło to im na dobre. Mimo iż prześladowani i spychani na margines, ludowcy zdecydowali się na połączenie sił. W 1928 roku powstał Związek Młodzieży Wiejskiej Rzeczypospolitej Polskiej „Wici”, który miał skupiać młodych działaczy ruchu ludowego. W 1931 roku doszło do połączenia Polskiego Stronnictwa Ludowego „Piast”, Polskiego Stronnictwa Ludowego „Wyzwolenie” i Stronnictwa Chłopskiego w jednolite Stronnictwo Ludowe kierowane przez Wincentego Witosa i Macieja Rataja. W praktyce jednak w łonie SL zaistniały mocne podziały oparte na poparciu dla Witosa lub Rataja, którzy lansowali zupełnie inną politykę względem rządów sanacji. Witos rozpoczął działalność w emigracyjnym Froncie Morges, który opowiadał się za zdecydowanym przeciwdziałaniem rządom piłsudczyków, z kolei opcja Rataja zakładała przede wszystkim działania na rzecz społeczeństwa. W efekcie doprowadziło to do poważnego kryzysu i rozłamu, który w 1935 roku przerodził się w otwarty konflikt między przedstawicielami „młodych” i „starych”, który to podział zastąpił tradycyjne grupy „Piasta” i „Wyzwolenia”. Coraz większą siłą dysponowali „młodzi” zgrupowani wokół Rataja lansującego pokojową drogą reformowania kraju, odrzucając propozycje komunistów, którzy dążyli do rewolucyjnego przewrotu. Z biegiem czasu następowała stopniowa radykalizacja elementu ludowego, a działacze Stronnictwa Ludowego rozpoczęli półlegalną działalność demonstracyjną, domagając się demokratyzacji sanacyjnego systemu. Szczególnie silny okazał się być ruch ludowy w Małopolsce, gdzie w maju 1936 roku odbyły się masowe manifestacje w Bochni, Limanowej, Rzeszowie i Myślenicach, gromadząc łącznie 65 000 ludzi. Następnie SL ponownie zorganizowało demonstracje, które ponownie zgromadziły liczne rzesze chłopów. Największym manifestem siły ruchu ludowego, którego liczebność stale spadała za sprawą polityki sanacji oraz niechęci społeczeństwa do angażowania się w działalność polityczną w latach kryzysu systemu parlamentarnego, była demonstracja w Nowosielcach zorganizowana 29 czerwca 1936 roku. Zgromadziła ona 150 000 chłopów. Na uroczystości związane z uroczystością przybył Edward Rydz-Śmigły, Naczelny Wódz i spadkobierca schedy po Piłsudskim. Liczne rzesze chłopów bez ogródek wykrzykujących hasła ludowców zaskoczyły przedstawicieli sanacji obecnych na spotkaniu. W związku z tym grupa trzymająca władzę zaostrzyła kurs względem elementu chłopskiego. Kolejne manifestacje, odbywające się na terenie całej Polski, przyciągnęły równie dużą liczbę demonstrantów, na co rządzący zareagowali siłą. To wzmocniło niechęć elementu chłopskiego do sanacji i jej metod rządzenia. Gdy w sierpniu 1937 roku ludowcy zorganizowali masowy protest, doszło do zamieszek, w wyniku których śmierć poniosło 44 chłopów. Władza zobaczyła jednak, iż coraz więcej stronnictw ma zamiar przejść od słów do czynów, a aparat represyjny i polityka sanacji jednoczyły kolejne grupy. Konsolidacja ruchu ludowego odbywała się przede wszystkim za pośrednictwem prężnie działającego Związku Młodzieży Wiejskiej „Wici”, który gromadził elementy najbardziej ambitne i aktywne. Na przeciwległym biegunie politycznym, z ramienia Obozu Zjednoczenia Narodowego, utworzony został Centralny Związek Młodzieży Wiejskiej „Siew”, który starał się odebrać „Wiciom” element młodzieżowy. Udało się to tylko w nieznacznym stopniu. Rosnące zagrożenie ze strony niemieckiej sprawiło, iż waśnie polityczne zeszły na dalszy plan. Uwidoczniła się konsolidacja narodu, którego głównym celem było zorganizowanie obronności kraju. SL zdecydowanie popierało militaryzację kraju, dostrzegając wagę problemu niemieckiego. Było jednak przeciwne jakimkolwiek przejawom zaborczej polityki, czego wyrazem była niechęć do akcji przeciwko Czechosłowacji. W 1939 roku element ludowy wsparł akcję Funduszu Obrony Narodowej i ofiarnie wspomagał rozbudowę Wojska Polskiego. Także główni politycy zdecydowali się na wsparcie inicjatywy, a Witos w czerwcu 1939 roku nawoływał do „podporządkowania się zwierzchnim władzom państwowym w chwili zagrożenia”. Rozpoczęta we wrześniu 1939 roku kampania zadecydowała o losie Polski. Pobite przez Wehrmacht Wojsko Polskie stanowiło jednak dużą przeszkodę dla doborowych jednostek niemieckich. Dużą zasługę w budowaniu defensywy mieli także ludowcy, ochoczo wstępujący do armii polskiej. Pomimo wyraźnego zjednoczenia wszystkich elementów polskiej sceny politycznej, nie udało się uratować Rzeczypospolitej przed dotkliwą porażką.

Plany niemieckie względem okupowanych terytoriów wschodnich sprowadzały się przede wszystkim do zmaksymalizowania terroru i eksploatacji podbitych ziem. Hitlerowcy dostrzegali gospodarcze walory Rzeczypospolitej i w tym też celu zamierzali częściowo skolonizować, częściowo zgermanizować i maksymalnie wykorzystać potencjał ekonomiczny ziem polskich. Pierwszym etapem podporządkowania Niemcom Polski było wcielenie części jej terenów bezpośrednio do Rzeszy. W efekcie najbardziej wysunięte na zachód i najlepiej rozwinięte gospodarczo Pomorze, północne Mazowsze, Górny Śląsk i Wielkopolska znalazły się w obrębie Rzeszy. Pozostałe obszary, okupowane przez Niemców, 26 października 1939 roku weszły w skład Generalnego Gubernatorstwa z 17 mln mieszkańców i 145 180 km2 powierzchni. GG zarządzał gubernator Hans Frank, który za swoją siedzibę obrał krakowski Wawel. Szczególnie ostre represje spadły na Polaków zamieszkujących ziemie wcielone do Rzeszy. Niemieckie ministerstwo rolnictwa szybko wprowadziło nowe przepisy, w myśl których Polaków wywłaszczono z gospodarstw rolnych. W praktyce przejęli je Niemcy, a w wielu przypadkach Polaków wykorzystano tam jako tanią siłę roboczą. Dekret z 17 września 1940 roku zarządzał całkowitą konfiskatę mienia polskiego. Szybko rozpoczęto też akcję kolonizacyjną, przy jednoczesnym wywożeniu Polaków albo w głąb Niemiec na przymusowe roboty, albo do Generalnego Gubernatorstwa. Podobnie rzecz się miała z terenami GG, gdzie Frank także planował germanizację i wykorzystywanie Polaków. Tutaj proces ten przebiegał wolniej i nieco mniej sprawnie. Rozbudowano jednak potężny aparat terroru, który zmuszał Polaków do posłuszeństwa i katorżniczej pracy na rzecz potencjału militarnego okupanta. Szczególnie uwidoczniło się to w polityce rolnej oraz żywieniowej, którą zajmował się Wydział Główny Wyżywienia i Rolnictwa, organizując chociażby przymusowe kontyngenty płodów rolnych przesyłanych następnie do Niemiec. Cena ich skupu była kilkukrotnie niższa niż rzeczywista wartość, co zmuszało Polaków do zintensyfikowania pracy lub egzystencji na granicy ubóstwa. Podobnie jak na terenach wcielonych do Rzeszy, także w GG zorganizowano masowe wywózki w głąb Rzeszy. To mocno podkopało potencjał ekonomiczny guberni. Najbardziej wartościowy element pracujący, którego większą część stanowili chłopi, rozpoczął pracę niewolniczą w niemieckich fabrykach. Szacuje się, iż wywózki objęły w Generalnym Gubernatorstwie blisko 1,5 mln ludności. Wielu z zabranych nigdy nie powróciło do kraju. Rabunek mienia polskiego przybrał zastraszające rozmiary. W toku okupacji wieś polska straciła 353 876 zagród, 1 908 000 koni, 3 905 000 sztuk bydła i 755 000 sztuk owiec. Co więcej, okupant dopuścił się serii gwałtów na ludności polskiej, niszcząc 440 polskich wsi i mordując blisko 20 000 chłopów zabitych w 769 egzekucjach. Polityka eksterminacyjna okupanta zmobilizowała społeczeństwo polskie do walki na „cichym froncie” – celowe akty sabotażu i dywersji miały prowadzić do podkopania siły III Rzeszy. Największego jednak wysiłku podjęli się ci, których zaangażowano do walki czynnej w ramach Polski Podziemnej. Wśród nich, przeciwdziałając niemieckiemu terrorowi, na pierwszy plan wśród organizacji ruchu ludowego i chłopskiego wybili się żołnierze Batalionów Chłopskich.

Po klęsce wrześniowej ruch ludowy został przez Niemców mocno przetrzebiony. Aresztowania objął najaktywniejszy element przedwojennego Stronnictwa Ludowego, w tym Wincentego Witosa, Władysława Kiernika czy Andrzej Czapskiego. Wśród nich nie znalazł się jednak żaden, który zdecydowałby się na podjęcie współpracy z okupantem przeciwko narodowi polskiemu, jak miało to miejsce chociażby w Norwegii (Vidkun Quisling) czy Republice Vichy (Philippe Pétain). Ci, którzy nie zostali przez Niemców pojmani, najczęściej także nie mieli możliwości podjęcia się aktywnej pracy w konspiracji ze względu na rozproszenie oraz działalność wywiadowczą Gestapo. Mimo to wśród ludowców znaleźli się i tacy, którzy zdecydowali się prowadzić walkę przeciwko okupantowi. Wśród nich brylowali i na pierwszy plan wysunęli się młodzi działacze związani niegdyś z ZMW „Wici”. Jeszcze w końcówce 1939 roku powstały pierwsze grupy zbrojne, które wprawdzie nie podejmowały się otwartej walki z Niemcami, jednakże prężnie działały na polu sabotażu i dywersji rozporządzeń okupanta. Szybkie powstawanie nowych organów terenowych powiązanych luźno z ruchem ludowym zmobilizowało ówczesnych członków SL do podjęcia się aktywnych działań w odbudowywaniu struktur terenowych partii. Z inicjatywą wyszedł Maciej Rataj, który cieszył się szerokim poparciem elementu chłopskiego. Niestety, został on aresztowany przez Niemców w grudniu 1939 roku (zostanie potem rozstrzelany w Palmirach), co na pewien czas odłożyło śmiałe plany odbudowy Stronnictwa Ludowego. Na emigracji powstał w tym czasie Komitet Zagraniczny SL, w skład którego weszli politycy SL, w tym Stanisław Mikołajczyk, późniejszy premier Rządu Emigracyjnego. W grudniu 1939 roku Stanisław Miłkowski z ZMW „Wici” nawiązał kontakt ze Służbą Zwycięstwu Polski i Związkiem Walki Zbrojnej, dopatrując się w tych organach zwierzchniej władzy zbrojnej na okupowanym terytorium. W związku z tym przystąpił do odtwarzania struktur „Wici”. Wkrótce zarząd nowej organizacji podjął decyzję o współpracy z odtwarzanym w podziemiu SL, którego kierownictwo stanowili Józef Niećko, Józef Grudziński i Maria Szczawińska. Na terenie krakowskiego i śląskiego formowały się odrębne struktury z Stanisławem Mierzwą i Władysławem Kiernikiem w składzie. Ich znaczenie podkreślał fakt nawiązania współpracy z Rządem RP na Emigracji. Co więcej, z zagranicy napłynęło wsparcie finansowe w wysokości 2 mln zł. Także w innych rejonach kształtowały się struktury SL, które pozostawały w luźnym kontakcie z innymi jednostkami terenowymi. W lutym 1940 roku z więzienia został zwolniony Maciej Rataj, który szybko powołał Centralne Kierownictwo Ruchu Ludowego, kryptonim „Roch”. Po ponownym aresztowaniu Rataja przewodniczącym organizacji został Józef Grudziński ps. „Kowalski”. W związku z dużym rozdrobnieniem ludowej sceny politycznej „Roch” rozpoczął akcję scaleniową, która szybko objęła Stronnictwo Ludowe oraz „Wici”. Szybko do Centralnego Kierownictwa Ruchu Ludowego dokooptowano kolejnych działaczy reprezentujących poszczególne regiony. W kwietniu do „Rocha” wcielono Chłopską Organizację Wolności „Racławice” działającą od października poprzedniego roku w konspiracji. Była ona spadkobiercą „Siewu”, co wzbudziło spore kontrowersje podczas procesu przyłączenia do struktur „Rocha”. W efekcie nastąpił rozłam i część działaczy „Siewu” przeszła pod komendę Związku Walki Zbrojnej, działając w ramach Polskiej Organizacji Zbrojnej. SL „Roch” szybko zjednał sobie ruch ludowy, co wiązało się ze znacznym rozwojem liczebnościowym organizacji. CKRL powołał do życia wydziały i komisje:
– wydział oświaty i młodzieży
– wydział koordynacyjny
– komisję programową
– komisję administracyjno-samorządową
– komisję propagandowo-prasową
– komisję oświatową
– komisję informacyjną

W kwietniu 1941 roku SL „Roch” liczył sobie już 97 kierownictw powiatowych, 684 gminne i 3733 wiejskie. W skład ZWZ wszedł Polityczny Komitet Porozumiewawczy „Roch”, który zobowiązał się podporządkować kierownictwu ZWZ i dostarczyć żołnierzy do rosnącej w siłę zbrojnej organizacji podziemnej. Okazało się jednak, iż dowództwo ZWZ niechętnym okiem patrzy na włączanie w struktury organizacji elementów ludowych, obsadzając nimi przede wszystkim stanowiska rezerwowe lub podrzędne. W połowie 1940 roku okazało się, iż działacze „Wici” są jawnie dyskryminowani przez Polskie Podziemie i wciąż nie mają wpływu na działalność Związku Walki Zbrojnej. Z tego też powodu narastało uzasadnione niezadowolenie. Stanowiska obsadzali bowiem działacze powiązani z dawną sanacją, tak znienawidzoną przez chłopów. Co więcej, upadek Francji zdecydowanie przekreślił plany o szybkim wyzwoleniu ziem polskich i dostrzegalny stał się fakt przygotowywania poszczególnych stronnictw do długotrwałej walki podziemnej i przejęcia władzy w chwili wyzwolenia. Apolityczność ZWZ była mitem i w ramach organizacji coraz mniej miejsca pozostawiono na działalność ruchu ludowego, który cieszył się szerokim poparciem polskiej wsi. ZWZ rozpoczął tworzenie własnej struktury administracyjnej, natomiast inny rywal SL, Stronnictwo Narodowe, przystąpiło do budowania własnej organizacji wojskowej – Narodowej Organizacji Wojskowej (NOW), wbrew ustaleniom wytycznych PKP. W związku z tym działacze ludowi postanowili przystąpić do przygotowań do sformowań własnej organizacji bojowej, wykorzystując w tym celu potencjał militarny drzemiący na wsi. Władze centralne początkowo dość niechętnie odnosiły się do podobnych pomysłów, mimo alarmujących raportów z jednostek terenowych. Wiązało ich podporządkowanie PKP. Mimo iż nie było oficjalnej zgody na utworzenie jednostek bojowych, oddziały zbrojne zaczęły się tworzyć samorzutnie. Kierownictwo centralne próbowało rozwiązać problem na drodze dyplomatycznej, oczekując poparcia Stanisława Mikołajczyka i Władysława Sikorskiego, Naczelnego Wodza i premiera Rządu Emigracyjnego. Nie uzyskano jednak odpowiedniej zgody od zwierzchnich władz. 4 sierpnia 1940 roku we wsi Grabiec odbyło się zebranie kieleckiego aktywu „Rocha”. Przybyli na spotkanie Franciszek Kamiński i Stanisław Jagiełło postanowili zorganizować jednolitą grupę zbrojną. Podobnie rzecz się miała w łódzkim, gdzie działali Stefan Ignar, Wojciech Janczak i Józef Komza. Wreszcie w tym samym miesiącu CKRL zdecydowało się na powołanie „Straży Chłopskiej”, zalążka militarnej organizacji ruchu ludowego. Z zagranicy otrzymano adekwatne wsparcie finansowe. Miał to być wstęp do utworzenia szerokiej organizacji terenowej, której głównym celem winna być walka militarna z okupantem.

Szybko opracowano pierwszy statut Straży Chłopskiej, który przewidywał współpracę z władzami państwowymi oraz działalność na rzecz ochrony mienia i porządku w myśl polityki ruchu ludowego. W listopadzie kierownictwo „Rocha” zatwierdziło kandydaturę Franciszka Kamińskiego ps. „Zenon Trawiński” na miejsce Komendanta Głównego Straży Chłopskiej. ZWZ szybko zorientował się, iż może stracić silnego poplecznika i jeszcze w tym samym roku próbował nakłonić SCh do powrotu na łono ZWZ, nakłaniając do złożenia przysięgi wojskowej oraz obiecując włączenie w struktury terytorialne organizacji. Oferta została przez CKRL odrzucona. Rozwój Straży Chłopskiej odbywał się zatem poza strukturami ZWZ, mimo wyraźnego sprzeciwu komendanta organizacji Stefana Roweckiego. Co ciekawe, ZWZ postanowił podporządkować sobie SCh, tworząc Straż Ochrony Wiejskiej przemianowaną później na Straż Ochrony Powstania. Jej głównym celem było objęcie „Chłostry” (SCh) w ramy struktur ZWZ. Operacja ta nie powiodła się, ponieważ ludowcy szybko zorientowali się w prawdziwych zamierzeniach ZWZ i nie zezwolili na żadne podporządkowanie, tym bardziej niewiele znaczącej organizacji pomocniczej. Z biegiem czasu nazwa Straż Chłopska została zastąpiona przez nazwę Wojskowe Bataliony Chłopskie i wreszcie Bataliony Chłopskie, choć takie nazewnictwo oficjalnie wprowadzono dopiero w 1944 roku. Na potrzeby artykułu będziemy jednak używać nazwy Bataliony Chłopskie, która została szeroko przyjęta w polskiej historiografii. Aby usprawnić działanie organizacji szybko przystąpiono do formowania jej struktur terytorialnych, o których przeczytać możemy poniżej. Warto jednak powiedzieć, iż komendantem został wspomniany Franciszek Kamiński, natomiast szefem sztabu BCh mianowano Kazimierza Banacha. W myśl formowania struktur powstało osiem oddziałów, w numeracji pominięto oddziały II i VIII. W praktyce oddział wywiadowczy, czyli tradycyjnie oddział II, działał w ramach oddziału I, co spowodowane było nieliczną kadrą i trudnościami organizacyjnymi. BCh przystosowano przede wszystkim do walki w terenie, nie wzorując jej na jednolitej organizacji wojskowej biorącej swój początek w regularnych oddziałach. W efekcie powstała następująca hierarchia – Komenda Główna, okręg, podokręg, obwód, rejon, gmina i gromada. Administracyjnie BCh zorganizowano według stanu przedwojennego, nie biorąc pod uwagę nowego podziału wprowadzonego przez okupanta niemieckiego. W miarę upływu czasu i rosnącego doświadczenia, struktury rozbudowywano i coraz lepiej konspirowano. 25 września 1941 roku Komenda Główna BCh wydała rozkaz, który sankcjonował wymieniony wyżej podział. Ważnym elementem rozbudowy Batalionów Chłopskich był oczywiście rozwój liczebny członków organizacji. Niestety, garnąca się do walki młodzież chłopska, nie miała czym walczyć. Krótko po zakończeniu kampanii wrześniowej ludowcy prowadzili akcję zbierania pozostałości po walkach, w tym broni i amunicji, którą następnie wykorzystywano w pierwszych miesiącach okupacji. Podczas krótkiego okresu podporządkowania ZWZ niemalże całość środków została przekazana na rzecz organizacji podległej Rządowi Emigracyjnemu. To pozbawiło Bataliony Chłopskie zaplecza w postaci wyposażenia. Obok kiepskiego wyekwipowania brakowało także pieniędzy. Fundusze uzyskiwano z dobrowolnych składek, a następnie z półlegalnego sponsorowania BCh przez „Rocha”. Kilkukrotnie udało się przechwycić zrzuty lotnicze dla Armii Krajowej, jednakże te wypadki były marginalne i nie miały większego znaczenia jeśli chodzi o całość sił militarnych Batalionów Chłopskich. Spójrzmy zatem na rozwój liczebnościowy organizacji. Właściwie kluczowe dla rozwoju BCh były lata 1941-42, kiedy to udało się zbudować podstawy organizacyjne. W 1943 roku prowadzono już akcję scaleniową BCh z Armią Krajową, co w dużym stopniu ograniczało samodzielność ruchu ludowego i ciężko sumować przybyłych w tym czasie nowych żołnierzy. Już we wrześniu 1940 roku powołano do życia okręg III kielecki, który szybko zaczął sobie zyskiwać popularność w terenie. Obsadzono stanowiska komendantów poszczególnych obwodów, a ci zajęli się uzyskiwaniem wsparcia okolicznej ludności, organizując pomniejsze struktury terytorialne. Do grudnia udało się uzyskać liczbę 7125 członków BCh na Kielecczyźnie. W tym samym roku prężnie rozwijał się okręg II warszawski, a organizację rozpoczął okręg V łódzki, gdzie zmagano się z podziałem rejonu – z jednej strony wcielonego Rzeszy, z drugiej wchodzącego w skład Generalnego Gubernatorstwa. Okręg IV lubelski rozwijał się przede wszystkim z 1941 roku, organizując szybko samoobronę chłopów w rejonie Zamojszczyzny i Lubelszczyzny, skąd Niemcy wysiedlali masowo mieszkańców wsi. Słabo szło organizowanie struktur w okręgu X poznańskim, gdzie napotkano na przeszkody – konspiracja była tu trudniejsza. Dlatego też dopiero w drugiej połowie 1942 roku komendantowi okręgu udało się zbudować silniejsze struktury. W krakowskim, które weszło w skład okręgu VI, także nie od razu przystąpiono do formowania struktur Batalionów Chłopskich. Było to wynikiem niechęci do podobnej organizacji tamtejszych działaczy. W efekcie dopiero w połowie 1941 roku przystąpiono do budowy struktur BCh. Na początku 1942 roku stworzono struktury gromadzkie. Według danych na 31 grudnia 1941 roku zdołano zbudować 2799 komend gromadzkich w całej Polsce. Najprężniej działano w okręgu kieleckim, lubelskim i łódzkim. Prawdopodobny stan liczebny organizacji wyniósł w tym czasie około 14 tys. ludzi, choć są to dane jedynie szacunkowe. Rozwój BCh doprowadził do nowych zatargów z ZWZ. Rowecki alarmująco raportował zwierzchnikom, iż Bataliony Chłopskie niepokojąco rosną w siłę i szykują się do przejęcia władzy w powojennej Polsce. Jednocześnie oskarżał żołnierzy chłopskich występujących ze struktur ZWZ o dezercję. Komendant ZWZ, a później AK, domagał się od dowództwa BCh podporządkowania strukturom AK. Bezskutecznie. Organizacja Batalionów Chłopskich nabierała w tym czasie coraz większego rozmachu i o ponownym przejściu pod skrzydła obozu londyńskiego nie było już mowy. W 1942 roku w szeregi BCh nadal napływali ochotnicy. Entuzjazm nie słabnął, jednak coraz wyraźniej widać było, iż ludowcy nie są w stanie zupełnie uniezależnić się od Armii Krajowej. W sierpniu Naczelny Wódz wydał rozkaz nakazujący podporządkowanie wszystkich organizacji zbrojnych w kraju KG ZWZ-AK. Początkowo nie prowadzono szeroko zakrojonej akcji scaleniowej. To umożliwiło BCh dalszy rozwój i rozpoczęcie działalności w okręgu VII białostockim, VIII wołyńskim i IX lwowskim. W październiku organizacja przekroczyła liczbę 40 tys. żołnierzy. Stale bowiem przybywało członków także w innych rejonach działania. I tak, na przykład na Kielecczyźnie siły BCh w lipcu 1942 roku sięgały już 10 563 ludzi. W grudniu tego samego roku w krakowskim działało 6030 członków BCh. Entuzjazm ludności rósł także w powodu załamania się niemieckiej hegemonii na froncie wschodnim, gdzie Wehrmacht zaczął ponosić spektakularne porażki. To wszystko zachęciło Polaków do działalności w organizacjach militarnych i zwiększyło zaufanie do podziemia, które odnosiło w tym czasie spore sukcesy na polu walki zbrojnej z okupantem. To z kolei przełożyło się na decyzje KG BCh, która 1 czerwca 1942 roku powołała do życia Oddziały Specjalne pod dowództwem por. Jerzego Millera ps. „Vis”. Zorganizowano sekcje, drużyny, plutony i kompanie OS. Ich zadaniem miała być czynna walka z okupantem, bowiem tradycyjne siły BCh nie podejmowały się jeszcze walk partyzanckich. Ich działanie w terenie było najczęściej samorzutne. Ciężko było bowiem oderwać chłopa od gospodarki i kazać mu walczyć przeciwko okupantowi. Początek 1943 roku zapowiadał się bardzo dobrze, a to ze względu na zwycięstwo Armii Czerwonej pod Stalingradem. Latem dowództwo Batalionów Chłopskich przestało przeciwstawiać się Rządowi Emigracyjnemu i zdecydowało się poprzeć akcję scaleniową, przystępując coraz większymi siłami do AK. To zintensyfikowało działalność BCh, które od tej pory wykorzystywano także w walce partyzanckiej. W październiku „Roch” wydał „List Okólny nr 6”, w którym czytamy:
„Wobec zachodzącej zmiany w BCh, przekazywania do Armii Krajowej, oddziałów taktycznych, jak również i do Korpusu Bezpieczeństwa (policji i Straży Samorządowych) [Państwowy Korpus Bezpieczeństwa został utworzony we wrześniu] dużej ilości ludzi, istnieje konieczność zasilania naszych szeregów milicyjnych. W związku z tymi przemianami organizacja nasza bojowa będzie miała zmieniony charakter i nazwę na Ludową Straż Bezpieczeństwa (LSB)”.

Pistolet maszynowy Bechowiec. Broń skonstruowana przez Henryka Strąpocia, konstruktora samouka, żołnierza Batalionów Chłopskich (Wikipedia, domena publiczna).

W marcu 1943 roku BCh liczyły 48 tys. zołnierzy. Wraz z jednostkami scalonymi z AK w grudniu tego samego roku liczba ta została powiększona do 135 tys. żołnierzy. Największe były w tym czasie okręgi kielecki, krakowski i warszawski. Także w 1944 roku organizacja mocno się wzmocniła. 30 czerwca 1944 roku okręg kielecki liczył sobie 25 835 ludzi w oddziałach taktycznych, 5 042 w LSB i 4 135 w PKB, lubelski odpowiednio 35 414, 8 312 i 6102, z kolei krakowski 23 542 i 21 428. Miesiąc później w okręg warszawski miał do dyspozycji blisko 21 tys. żołnierzy. W sierpniu w okręgu białostockim notowano 1480 żołnierzy, w lwowskim, tarnopolskim i stanisławowskim 7900. Ogółem w połowie 1944 roku organizacja liczyła około 150 tys. ludzi. Dane dotyczące tych samych rejonów w grudniu 1944 roku wyglądały jeszcze bardziej imponująco – m.in. w kieleckim działało 35 465 żołnierzy. Odznaczali się oni wysoką karnością i zdyscyplinowaniem. Niejednokrotnie pokazali również daleko idącą solidarność, nie dekonspirując kolegów w chwili zagrożenia. Zapoznajmy się zatem z poszczególnymi strukturami terenowymi jednej z największych polskich organizacji podziemnych okresu II wojny światowej.

Wykaz struktur Batalionów Chłopskich został sporządzony na podstawie „Bataliony Chłopskie 1940-45” autorstwa Janusza Gmitruka, Piotra Matusaka, Witolda Wojdyło:
Komenda Główna:
komendant główny – Franciszek Kamiński ps. „Zenon Trawiński”
szef sztabu – Kazimierz Banach ps. „Kamil”
inspektor główny i szef oddziału I organizacyjnego – Stanisław Koter ps. „Poręba”
szef oddziału III szkoleniowo-organizacyjnego – Alojzy Horak ps. „Justyn Małecki”
szef oddziału IV kwatermistrzowskiego – Stanisław Araszkiewicz ps. „Jastrzębowski”
szef oddziału V łącznościowego – Maria Maniakówna ps. „ziemska”, Maria Żelechowska-Wyrzykowska, Helena Brodowska ps. „Mewa”
szef oddziału Va łaczności z zagranicą – Maria Szczawińska ps. „Jodłowska”
szef oddziału VI prasy i informacji – Jan Dec ps. „Pazur”, Kazimierz Banach ps. „Kamil”
szef oddziałów specjalnych – Jerzy Mara-Meyer ps. „Vis”,
szef sanitarny – prof. dr Henryk Gnoiński
oficerowie do zleceń Komendy Głównej – Jerzy Mara-Meyer ps. „Vis”, Jan Szydluk ps. „Prezes”, Tadeusz Golka ps. „Stefan
Centralne Kierownictwo Ludowego Związku Kobiet i Zielonego Krzyża – Maria Szczawińska ps. „Jodłowska”, Hanna Chorążyna ps. „Hanka”, Weronika Tropaczyńska-Ogarkowa

Okręg II – województwo warszawskie:
komendant okręgu – Stefan Pawłowski ps „Jan Grabowiec”, Tadeusz Wyrzykowski ps. „Arkadiusz”, Tadeusz Ilczuk ps. „Wilkowski”, Tadeusz Szeląg ps. „Stanisław Łeda”
szef sztabu – Tadeusz Golka ps. „Stefan”
szef organizacyjny – Hieronim Ligocki ps. „Leszek”
szef wyszkolenia – Bogumił Karaszewski ps. „Rafał”
szef łączności – Stanisław Laskowski ps. „Świdła”
komendant LSB – Hieronim Ligocki ps. „Leszek”
kierownictwo LZK i ZK – Wiktoria Dzierżkowa, Jadwiga Stolarska-Łobodowa

Podokręg IIa:
komendant – Stanisław Kasperlik ps. „Grzegorz Siedlecki”
zastępca komendanta – Stefan Owczarczyk
oficer do zadań specjalnych – Marian Wielogórski ps. „Grzęska”
szef łączności – Leon Osmałek ps. „Marek”
komendanci obwodów:
Mińsk Mazowiecki – Władysław Łoboda, Bronisław Krasiński ps. „Wiejski”
Radzymin – Marian Gotowiec ps. „Andrzej Kruszewski”
Warszawa prawobrzeżna – Mieczysław Dańko ps. „Odwaga”, Tadeusz Makowski ps. „Czarny”
Warszawa lewobrzeżna – Zenon Marczak ps. „Konstanty Dąb”
Błonie – Antoni Włodarczyk
Grójec – Antoni Dębski ps. „Bronisław Lasocki”

Podokręg centralny:
komendanci obwodów:
Garwolin – Bronisław Warowny ps. „Walenty Dębień”, Władysław Bąbik ps. „Zgrzebny”
Węgrów – Stanisław Matuszyk ps. „Ludomir”, Władysław Omietański ps. „Góra”
Sokołów Podlaski – Andrzej Prokopczuk ps. „Czyżewski”
Rawa Mazowiecka – Antoni Urbański ps. „Dębczak”, Hieronim Ligocki ps.”Leszek”, Piotr Sygitowicz, Antoni Urbański, Jan Wyczański ps. „Krzem”
Skierniewice – por. Szymon Zbudniewek ps. „Stanisław Leszczyński”
Sochaczew – Zygmunt Pruski ps. „Pietrek”, Eugeniusz Kacprzak ps. „Kowalik”, J. Kulisiewicz, Jan Ziętek ps. „Żak”
Łowicz – Franciszek Kaszewski, Kazimierz Stolarczyk, Kazimierz Kurczak ps. „Seweryn”

Podokręg „Wkra”:
komendanci podokręgu – Antoni Załęski ps. „Torf”, Mieczysław Kazimierowicz ps. „Mars”
zastępca komendanta i szef sztabu – Stanisław Nydzyński ps. „Brzoza”, Władysław Rutkowski ps. „Smukły”, Józef Przybyszewski ps. „Piorun”
szef oddziału I organizacyjnego – Władysław Rutkowski ps. „Smukły”, Franciszek Kalinowski ps. „Skiba”, Ryszard Siemiątkowski ps. „Burta”, Stanisław Kazimierczak ps. „Wyganowski”
szef oddziału III wyszkolenia – Ryszard Siemiątkowski ps. „Burta”
szef oddziału IV gospodarczo-finansowego – Jan Płocharski ps. „Łupek”
szef oddziału V łączności i kolportażu – Tadeusz Fijałkowski ps. „Knot”
szef oddziału VI prasa, propagandy i akcji legalizacyjnej – Kazimierz Kuligowski ps. „Ful”
dowódca oddziałów specjalnych – Ryszard Siemiątkowski ps. „Burta”
kierowniczka Zielonego Krzyża – Elżbieta Płocharska ps. „Łupina”
oficerowie do zadań specjalnych – Stanisław Byber ps. „Wrzos”, Stanisław Maliszewski ps. „Kanał”, Maria Kowalska-Kocięda ps. „Kasia”, Karol Kuligowski ps. „Łebski”, Tadeusz Lipowski ps. „Marat”
inspektorzy obwodów – Ignacy Ossowski ps. „Mur”, Franciszek Kalinowski ps. „Skiba”, Jan Załęski ps. „Pecyna”
komendanci obwodów:
Sierpc – Kazimierz Kuligowski ps. „Ful”, Stanisław Byber ps. „Wrzos”
Płock – Antoni Wiatr ps. „Pień 2”
Płońsk – Antoni Brodecki ps. „Sowa”
Ciechanów – Józef Stefaniak ps. „Sęk”
Pułtusk – Wincenty Nodzykowski ps. „Olcha”, Roman Wiśniewski ps. „Wielkosz”
Maków Mazowiecki – Czesław Czarnecki ps. „Celnik”
Przasnysz – Ignacy Ossowski ps. „Mur”, Wojciech Łysonik ps. „Jabłoń”
Mława – Ryszard Siemiątkowski ps. „Burta”, Jan Załęski ps. „Pecyna”, Józef Przybyszewski ps. „Piorun”
Działdowo – Bernard Zieliński ps. „Sęp”, Henryk Kolle ps. „Mazur”

Okręg III – województwo kieleckie:
komendant okręgu – Stanisław Jagiełło ps. „Szuwara”
szef sztabu – Mieczysław Orzeł ps. „Dębczak”
szef łączności i kolportażu – Edward Haruza ps. „Jaworniak”, Władysław Barłóg ps. Koterba”
szef wyszkolenia – Jan Rumas ps. „Mirosław”
szef zaoptrzenia – Antioni Grunicz ps. „Garbiel”
komendant LSB – Mieczysław Głowania ps. „Jesion”
kierownictwo LZK i ZK – Maria Chadaj-Zwiejska ps. „Mirka”
komendanci obwodów:
Częstochowa – Piotr Kuc ps. „Dąb”, Leon Cieśla ps. „Poświst”, Kazimierz Piątek ps. „Wrzos”, Jan Gruszka ps. „Bartos”
Jędrzejów – Kacper Niemirski ps. „Mir”
Kielce – Władysław Woźniak, Mieczysław Orzeł ps. „Bończa”
Końskie – Antoni Piwowarczyk ps. „Piotr”, Władysław Barłóg ps. „Koterba”
Kozienice – Bronisław Nować ps. „Jesion”
Olkusz – Jan Rumas ps. „Mirosław”, Mieczysław Głowania ps. „Jesion”, Stefan Brożek ps. „Hubert
Opatów – Władysław Zwiejski ps. „Jaruga”
Opoczno – Adam Goska ps. „Wierzba”, Piotr Wrzeszcz ps. „Jurand”, Władysław Głowiński ps. „Gruda”
Pińczów – Jan Pszczoła ps. „Wojnar”, Jan Rumas ps. „Mirosław”
Radom – Edmund Bakalarz ps. „Szron”, Jan Rumas ps. „Mirosław”, Ludwik Borek ps. „Jędruś”, p.o. komendanta obwodu Antoni Ciesielski ps. „Wiślak”
Sandomierz – Tadeusz Szeląg ps. „Łeda”, Stanisław Markiewicz ps. „Włast”, Antoni Piwowarczyk ps. „Bryła”, Leon Cieśla ps. „Poświst”, Eugeniusz Witkowski ps. „Witold”
Stopnica – Józef Grochowski ps. „Kłonica”, Roman Nowak ps. „Sarna”, Franciszek Szczepanik ps. „Zagórski”
Włoszczowa – Jan Wrona ps. „Kalista”, Bolesław Skura ps. „Kałuża”

Okręg IV – województwo lubelskie:
komendaci okręgu – Stanisław Gryta ps. „Rogowski”, Tadeusz Szeląg ps. „Łeda, Jan Gryń ps. „Miron”, Jan Barański ps. „Motyka”, Jan Pasiak ps. „Jawor”
I zastępca komendanta, szef sztabu – Jan Wojtal ps. „Jeż”
II zastępca komendanta, szef wyszkolenia bojowego – Stefan Górnisiewicz ps. „Sulica”, Stanisław Łapczyński ps. „Żubr”
szef organizacyjny – Jan Adach ps. „Czerw”
szef łączności – Julian Chabros ps. „Sęk”, Tadeusz Jeżyna ps. „Okszta”
szef prasy i wydawnictw – Józef Nikodem Kłosowski ps. „Lemiesz”
szef zaopatrzenia – Franciszek Twardoń ps. „Karp”
szef opieki i pomocy więźniom – Stanisław Jędrak ps. „Stasio”
komendant LSB – Stanisław Świetlik ps. „Szczodry”
szef sanitarny – Helena Zacharczuk ps. „Kopaczowa”
kierownictwo LZK i Zielonego Krzyża – Genowefa Owsiej ps. „Pszeniczna”

Podokręg IVa podlaski:
komendant – Stefan Skoczylas ps. „Piotr” , Lucjan Koć ps. „Jarząbek”
szef informacji i propagandy – Marian Tupalski ps. „Aleksander”
przewodnicząca LZK i ZK – Regina Kubalska-Kociowa ps. „Renia”
komendanci obwodów:
Siedlce – Lucjan Koć ps. „Jarząbek”
Biała Podlaska – Bogdan Wilanowski-Korolewicz ps. „Mirek”, Stanisław Potapczuk ps. „Sewer”
Włodawa – Bolesław Pyszko ps. „Sęk”
Łuków – Wacław Tuwalski ps. „Stefan Pogorzelski”, Stefan Kondracki, Tadeusz Kurowski ps. „Leszczyna”
Radzyń – Stanisław Sulej ps. „Grzęda”, Władysław Wyłupek ps. „Janusz”

Podokręg IVb zamojski:
komendant – Edward Michoński ps. „Lis”
szef sztabu – Jan Krupa ps. „Żak”
szef organizacyjny – Mieczysław Osiej ps. „Pokrzywka”
szef sanitarny – Helena Jakubiec ps. „Osa”
komendanci obwodów:
Biłgoraj – Jan Grygiel ps. „Orzeł”, Bronisław Mazurek ps. „Przemysław”, Antoni Bryła ps. „Tom”, Stanisław Makiełło ps. „Brzask”
Hrubieszów – Józef Błasiak ps. „Groch”, Edward Dubicki, Bronisław Sowiński ps. „Sępowski”, Mieczysław Osiej ps. „Pokrzywka”
Krasnystaw – Paweł Czuba ps. „Burza”
Tomaszów Lubelski – Władysław Omietański ps. „Góra”, Franciszek Bartłomowicz ps. „Grzmot”
Zamość – Jan Gryń ps. „Miron”, Władysław Wyłupek ps. „warta”, Franciszek Madej ps. „Mrówka”

Podokręg lubelski (dowódcą był komendant okręgu):
komendanci obwodów:
Puławy – Jan Pasiak ps. „Wiatr”, Stefan Rodak ps. „Rola”
Kraśnik – Bolesław Resztak ps. „Słodkowski”, Jan Krawczyk ps. „Kret”
Chełm Lubelski – Jan Nowosad ps. „Konrad”, Leon Barcicki ps. „Klucznik”
Lubartów – Józef Sidor ps. „Drelich”, Aleksander Fil ps. „Foch”
Lublin – Franciszek Sadurski ps. „Turoń”, Adolf Koper ps. „Michał”, Stanisław Szacoń ps. „Pałka”

Okręg V województwo łódzkie:

komendanci okręgu – Wojciech Janczak ps. „Kostrzewa”, Józef Krzemiński ps. „Kłos”
zastępca komendanta, szef oddziałów specjalnych – Franciszek Stolarski ps. „Wichura”
zastępca komendanta na tereny włączone do Rzeszy – Adam Banach, Czesław Rozłuski”
szef łączności – Antoni Bartuzel, Tadeusz Ignar
szef szkolenia sanitarnego – Wanda Janczak
komendanci obwodów:
Brzeziny – Franciszek Stolarski ps. „Wichura”, Stanisław Krzemiński ps. „Lasota”
Kalisz – Stanisław Karpała
Łask – Józef Markowski ps. „Marek”, Józef Marciniec ps. „Surowy”
Łódź – Roman Karolak, Jakub Barana, Alfons Winkiel ps. „Lipski”
Piotrków – Stanisław Kwapiński ps. „Pasek”, Heliodor Piotrowski ps. „Jodłowski”, Stefan Wyszkowski ps. „Grot”, Wacław Matczak
Radomsko – Błażej Dan ps. „Minuta”, Stanisław Niemiec ps. „Bartosz”
Sieradz – Adam Banach, Józef Strumiński ps. „Podolski”
Turek – Stanisław Lisiecki
Wieluń – Andrzej Kaczmarek ps. „Zakrzewski”, Stanisław Dera ps. „Domczyński”

Okręg VI województwo krakowskie, śląskie, część lwowskiego:

komendanci okręgu – Narcyz Wiatr ps. „Zwojna”
zastępca komendanta okręgu, kwatermistrz – Jan Szczepański ps. „Scepon”
szef sztabu – Mieczysław Kabat ps. „Chmura”
szef łączności – Jan Mazurek ps. „Jaś”
oficer do spraw specjalnych – Wojciech Jekiełek ps. „Wojtek”
oficer do spraw dywersji – Jan Rumas ps. „Wichura”
komendant ZK – Barbara Matusowa ps. „Kwiatkowska”

Inspektorat Rzeszów:
inspektor rejonowy – Władysław Jagusztyn ps. „Kuźma”
zastępca inspektora – Jan Jankowski ps. „Biały”
oficer organizacyjny – Bronisław Kątnik ps. „Brożek”
szef łączności – Władysław Foryt ps. „Strzałka”
szef wyszkolenia – Sławomir Holoubek ps. „Rawicz”
oficer inspekcyjny – Władysław Pawłowski ps. „Orelski”
archiwista – Jan Bartnik ps. „Mantysa”

Inspektorat Śląsk:
komendant – Jan Tomica ps. „Tomek”
zastepca komendanta – Jerzy Wisełka ps. „Wisła”
komendanci obwodów:
Biała – Stanisław Skrudlik ps. „Wyrwa”
Bochnia – Jan Jarosz ps. „Toporczyk”
Brzesko – Paweł Chwała ps. „Byłek”
Brzozów – Władysław Kozubek ps. „Zagroda”
Chrzanów – Stanisław Cudak ps. „Cudnowski”
Dąbrowa Tarnowska – Ludwik Pudło, Bronisław Morawiec ps. „Orion”
Dębica – Leopold Bierowiec ps. „Żbik”, Karol Chmiel ps. „Grom”
Gorlice – Zbigniew Popowicz ps. „Żar”
Jarosław – Ludwik Fleszar ps. „Wieloch”
Jasło – Stefan Orlicz ps. „Jodłowski”
Kolbuszowa – Bolesław Nazimek ps. „Wit”
Kraków – Walenty Adamczyk ps. „Bartosz”, Jan Kotyra ps. „Wiktor”
Krosno – Henryk Twaróg ps. „Dziwny”
Limanowa – Julian Dutka ps. „Krzemień”
Łańcut – Antoni Trojnar ps. „Zenon”
Mielec – Franciszek Lotz ps. „wietrzyca”
Myślenice – Józef Ziembla ps. „Motyka”
Nisko – Zenon Wołcz ps. „Wilk”
Nowy Sącz – Stanisław Schneider ps. „Gedymin”
Nowy Targ – bd
Przemyśl – Franciszek Wojciechowski ps. „Żółty”
Przeworsk – Jan Kulas ps. „Kozak”, Franciszek Czarniecki ps. „Dal”
Rzeszów – Józef Hart ps. „Brześć”, Tadeusz Szeliga ps. „Gryf”
Sanok – Władysław Malik ps. „Sosna”
Tarnobrzeg – Stanisław Fudala ps. „Swoboda”
Tarnów – Mieczysław Podgórski ps. „Ryba”
Wadowice – Piotr Bałys ps. „Potok”
Żywiec – bd
Kraków-miasto – bd
Miechów – Stanisław Szymacha ps. „Jaskółka”, Stanisław Pałetko ps. „Rucki”
Olkusz – Stefan Brożek ps. „Hubert”
Bielsko – bd
Cieszyn – bd

Okręg VII województwo białostockie:

komendanci okręgu – Mieczysław Błachurzewski ps. „Kostrzewa”, Jakub Antoniuk ps. „Światowid”
łącnzicy komendy – Henryk Giedroyć, Edmund Giedroyć ps. „Safichan”
przewodnicząca LZK – Władysława Chylińska
komendanci obwodów:
Białystok – Alojzy Gacki ps. „Zarządca”
Sokółka – Bronisław Halinowski
Augustów – Stanisław Świątkowski ps. „Zapała”
Bielsk Podlaski – Stanisław Pietrzak
Łomża – Teofil Kubrak, Feliks Szymański

Okręg VIII województwo wołyńskie:

komendant okręgu – Zygmunt Rumel ps. „Krzysztof Poręba”
szef organizacyjny – Józef Soroka ps. „Sowiński”
szef łączności – Maria Suszyńska ps. „Marta Krzemsza”
komendanci obwodów:
Luboml – „Wara”
Kowel – Walenty Kościelak ps. „Krawiec”
Włodzimierz – Kuźniuk
Horochów – Aleksander Sokołowski
Łuck – Piotr Reszka
Dubno – Stefan Cybulski Krzemieniec – Michał Wiśniewski
Zdołbunów – Edward Przybycień
Równe – Jan Sowiński
Kostopol – Piotr Zub
Sarny – Szymon Kozioł

Okręg IX województwo lwowskie, tarnopolskie i stanisławowskie:

komendant okręgu – Adam Cyżutek ps. „Adaś”, Jan Szram, Jan Nowak ps. „Stanisławowski
zastępca komendanta – Józef Kanak ps. „Wróblewski”
szef sztabu – Stanisław Zdąbłasz ps. „Kowal”
szef zaopatrzenia – Franciszek Gąsiewicz
szef organizacyjny – Mieczysław Nowaczek ps. „Szczygieł”
szef łączności – Maria Kanak-Karpowa ps. „Wierzba”, Mikołaj Szmigulan, Władysława Solska

Podokręg lwowski:
komendant podokręgu – Józef Kanak ps. „Wróblewski”
komendanci obwodów:
Lwów miasto – Roman Gierczak
Lwów powiat – Andrzej Bryl ps. „Kuraś”, Jan Reczuch ps. „Sokolnicki”
Gródek Jagielloński – Marcin Kaliczak
Mościska – Kazimierz Lech
Rudki – Walenty Cygan ps. „Walek”
Sokal – Wojciech Gorzkowicz ps. „Miecz”
Sambor – Szczepan Ozga
Żółkiew – Bronisław Kaliczak

Podokręg tarnopolski:
komendant podokręgu – Adolf Kita ps. „Emil”
komendanci obwodów:
Buczacz – Weronika Wąsikowa, Marian Ugrewicz ps. „Markotny”
Brzeżany – Kazimierz Szulc
Zbaraż – Józef Borucki
Przemyślany – Antoni Jałowiecki
Skałat – Józef Janusz
Kopyczyńce – Karol Solski ps. „Grot”
Czortków – Jan Kaczorowski
Trembowla – Bronisław Kopaczyński
Podhajce – Tadeusz Szadaj ps. „Struś”
Zborów – Mikołaj Olender

Podokręg stanisławowski:
komendant podokręgu – Józef Moskal ps. „Ostoja”
komendanci obwodów:
Kałusz – Edward Szczur ps. „Żelazny”, Wojciech Drozd ps. „Młynarz”
Stanisławów – Józef Partyka ps. „Barczysty”, Józef Gadziński ps. „Marian”
Tłumacz – Michał Kruk ps. „Miś”
Rohatyń – Józef Cabaj ps. „Gospodarz”
Żydaczów – Stanisław Gąska ps. „Grot”
Stryj – Józef Rutyna ps. „Żbik”, Józef Burdzy

Okręg X województwo poznańskie:

komendant okręgu – Jan Wojkiewicz ps. „Jacek Pogoda”, Tadeusz Nowak ps. „Gromada”
zastępca komendanta – Stanisław Zbierski ps. „Adam”, Michał Jagła ps. „Sobkowiak”

Podokręg ostrowski:
komenda podokręgu – Michał Jagła, Stanisław Banaszek, Marcin Poprawa, Wjciech Mocek, Józef Ratajczyk, Stanisław Sorocki, Stefan Banaszczyk, Ignacy Grzęśkowiak, Msairan Mądrzak
komendanci obwodów:
Ostrów Wielkopolski – Wojciech Mocek
Krotoszyn – Stanisław Banaszek
Rawicz – Marcin Poprawa ps. „Maciej Konarski”
Leszno – Ignacy Grześkowiak
Kępno – Ignacy Stodolski

Podokręg średzki:
komenda podokręgu – Stanisław Zbierski, Kazimierz Surdyk, Feliks Łażewski, Kazimierz Grzesiecki, Antoni Mocek, Tadeusz Świt, Jan Menesiak, Julian Krawczyński, Czesław Marciniak
komendanci obwodów:
Środa – Stanisław Zbierski Jarocin – Antoni Mocek, Jan Menesiak
Września – Leon Zbierski, Edward Dębicki, Kazimierz Liske
Poznań, Gniezno – Czesław Muszyński

Podokręg śremski:
komenda podokręgu – Tadeusz Nowak, Bolesław Jaszkiewicz, Wincenty Piasecki, Stanisław Bąk, Jan Olejniczak, Kazimiera Gesell-Nowakowa, Marian Kubiak, Czesław Cyplik
komendanci obwodów:
Śrem – Marian Kubiak
Kościan – Stanisław Bąk
Gostyń – Jan Woźny, Jan Olejniczak
Wolsztyn – Nowak

Podokręg północny:
komenda podokręgu – Jan Wojkiewicz, Tadeusz Nowak, Stanisław Lis, Stefan Suberlak, Władysław Magda, Jan Jajuga, Michał Zieliński, Nikodem Gidaszewski, Stanisław Orywał
komendanci obwodów:
Szamotuły – Stanisław Lis, Stefan Suberlak
Oborniki – Jan Ratjaczak, Nikodem Gidaszewsi
Węgrowiec – Władysław Magda, Stanisław Orywał
Niędzychód – Michał Kumorek
Nowy Tomyśl – Jan Czekała

W początkach działalności Batalionów Chłopskich organizacja nie była pomyślana jako siła militarna zdolna do przeciwstawienia się okupantowi. Zarówno w latach 1940, 1941, jak i dużej części 1942 roku BCh ograniczyły się do akcji rozbrojeniowych oraz ochronnych, rzadko decydując się na podjęcie otwartej walki. Było to praktyczne i mniej ryzykowne – wątłe siły organizacji nie pozwalały na aktywne wystąpienia. Miało się to zmienić wraz w powstaniem oddziałów taktycznych i specjalnych, które wzięły na swoje barki ciężar walki z Niemcami. Jednocześnie, choć usankcjonowano to dopiero w 1944 roku, przestrzegano ściśle reguł budowania odpowiednich struktur. Na obszarze gminy starano się utworzyć co najmniej jeden pluton taktyczny i to właśnie zadaniem tych jednostek byłoby podjęcie się akcji militarnej. Z aktywniejszymi działaniami zwlekano jednak do momentu wybuchu ogólnonarodowego powstania. Dlatego też odpowiedzialność za prowadzenie akcji bieżących spadła na swobodnie operujące grupy, których formowanie rozpoczęło się na początku 1942 roku na Lubelszczyźnie. Akcja wysiedleńcza prowadzona przez Niemców na Zamojszczyźnie zmobilizowała aktyw Batalionów Chłopskich, który silnie wystąpił przeciwko okupantowi. Szczególne miejsce zajęły akcje pod Wojdą z 30 grudnia 1942 roku oraz Zaborecznem i Różą w dniach 2-3 lutego 1943 roku. Walki pod Wojdą trwały blisko pięć godzin i można je nazwać regularną bitwą z siłami niemieckimi. Było to prawdopodobnie pierwsze tak silne wystąpienie polskiej partyzantki od czasów działalności oddziału mjr „Hubala”. W praktyce ciężko było zorganizować regularne jednostki, ponieważ członkowie Batalionów Chłopskich mieli także inne obowiązki związane z prowadzeniem gospodarstw i utrzymywaniem rodziny. Efektem tego było odsyłanie do kolejnych oddziałów elementów zdekonspirowanych, którym groziło niebezpieczeństwo ze strony niemieckiej. Dostrzegli to także dygnitarze hitlerowscy w Generalnym Gubernatorstwie (m.in. raport dowódcy SS w dystrykcie radomoskim SS-oberführera Herberta Bötchera), którzy raportowali, iż nieprzyjaciel kryje się po wsiach i albo walczy w czasie wolnym od obowiązków, albo włącza się do oddziałów chłopskich po odkryciu jego tożsamości. Organizowane od jesieni 1942 roku oddziały specjalne formowano na wzór wojskowy. Sekcja składała się z pięciu ludzi, na drużynę składały się dwie sekcje i dowódca (11 ludzi), na pluton trzy drużyny, dowódca, zastępca dowódcy i trzyosobowy patrol sanitarny (38 ludzi), na kompanię trzy plutony, dowódca, zastępca, szef kompanii i pięcioosobowy patrol sanitarny (122 ludzi). Oddziały specjalne nie weszły w skład jednostek scalanych później z Armią Krajową, co pozwoliło im zachować niezależność i działać na własną rękę. Dlatego też stale rozbudowywano sieć małych oddziałów bojowych, co utrudniało Niemcom prowadzenie walki i dawało lepsze efekty akcji bojowych BCh. I tak, w okręgu II warszawskim działało 66 oddziałów specjalnych, w okręgu III kieleckim aż 121, w okręgu IV lubelskim 79, w okręgu V łódzkim tylko 16 (ze względu na siłę okupanta i trudne warunki konspiracji), w okręgu VI krakowskim, który obejmował także Śląsk, Nowy Sącz czy Rzeszów utworzono 94 oddziały specjalne, w okręgu VII białostockim siły BCh były słabsze, co spowodowało utworzenie zaledwie 10 oddziałów specjalnych, w okręgu IX lwowskim 13, z kolei na Wołyniu (okręgu VIII) i Poznaniu (okręg X) nie zanotowano podobnych oddziałów. Na przełomie 1942 i 1943 roku zaczęły powstawać oddziały partyzanckie wykorzystujące przede wszystkim warunki terenowe (zalesienie, bariery rzeczne i górskie), które także podjęły się bieżącej walki z okupantem. W ich skład weszły przede wszystkim elementy zdekonspirowane. W okręgu II trudno było zorganizować partyzantkę, co przełożyło się na słabą liczebność oddziałów w tym rejonie – zaledwie 4. Łącznie działało tam w 1944 roku 270 partyzantów. Lepsze wyniki zanotowano na Kielecczyźnie, gdzie powstało 19 oddziałów partyzanckich, w których w 1944 roku walczyło 1700 żołnierzy. W lubelskim powstało 14 oddziałów z 2 tys. żołnierzy w składzie. W łódzkim, ponownie ze względu na trudności, utworzono tylko jeden oddział dowodzony przez Stanisława Szwarca ps. „Czarny” i Mikołaja Stolarskiego ps. „Mietek”, który operował do stycznia 1945 roku. W okręgu VI krakowskim zanotowano utworzenie 26 oddziałów partyzanckich. Najwięcej z nich powstało na Podhalu, gdzie górzysty teren i życzliwość ludności sprzyjały konspiracji i działalności dywersyjnej. Na Białostocczyźnie powstały 4 oddziały, w okręgu IX lwowskim 5. Szczególne miejsce w organizacji Batalionów Chłopskich zajmowała kwestia wyposażenia i uzbrojenia. Podstawą wyekwipowania żołnierzy BCh były zdobycze wojenne oraz wsparcie niesione przez ludność chłopską, która niejednokrotnie przechowywała i ukrywała broń. Bardzo często stosowano zasadzki na Niemców, którym następnie odbierano broń i amunicję. I tak, dla przykładu, 18 maja 1942 roku w obwodzie Biała Podlaska żołnierzom BCh udało się zdobyć pistolet maszynowy, 4 karabiny i 6 pistoletów, pokonując pięciu Niemców. 25 czerwca 1943 roku oddziały BCh z obwodu Przemyśl pod dowództwem Józefa Wolańskiego ps. „Odważny” i Stanisława Błachuta ps. „Kabel” zdobyły 2 pm-y, 2 karabiny, 2 pistolety, 500 sztuk amunicji i żywność. Tego typu akcji było więcej i niejednokrotnie umożliwiały kilkukrotne zwiększenie stanu posiadania oddziałów biorących udział w walce. Jeszcze bardziej efektywne były napady na niemieckie posterunki, bogato zaopatrzone w broń i amunicję. Atakowano także linie przewozowe dostarczające uzbrojenie na front wschodni. W nocy z 1 na 2 lipca 1944 roku oddział Mariana Kosieradzkiego wykoleił pociąg i zagarnął 10 wozów broni. W czerwcu 1943 roku oddział Jana Sońty, Władysława Gołąbka i Tadeusza Wojtyniaka dwukrotnie atakował niemieckie posterunki w Kroczowie i Grabowie, zdobywając łącznie 27 karabinów, 6 peemów, 15 pistoletów, 2 rakietnice oraz granatniki i granaty. Wspominaliśmy także o przechwytywaniu zrzutów dla Polskiego Podziemia. Bataliony Chłopskie wielokrotnie podejmowały się akcji, bądź to w uzgodnieniu z Armią Krajową, bądź to samorzutnie, odbierania dostarczanego drogą lotniczą wyposażenia. Podczas akcji scaleniowej wiele broni Batalionom Chłopskim przekazała właśnie AK. Ogółem jednak stan uzbrojenia BCh nie był najlepszy i często jeden ciężki karabin maszynowy przypadał na kilkuset żołnierzy.

Za chwilę opowiemy o wysiłku bojowym Batalionów Chłopskich, warto jednak przyjrzeć się najpierw innym rodzajom działalności organizacji. Dużą wagę przywiązywano do akcji propagandowych, przy wykorzystaniu prasy konspiracyjnej oraz audycji radiowych. Była to odpowiedź na niemieckie posunięcia propagandowe, które często miały spory wpływ na kiepsko wyedukowanych chłopów. Wydawano m.in. pisma „Ku zwycięstwu”, później „Przez walkę do zwycięstwa”, „Polska Ludowa” czy „Żywią i bronią”, którego redakcją zajął się Jan Dec i Kazmierz Banach. Hasło to stało się ważnym elementem docierania do umysłów chłopskich – w ich świadomości formowano obraz chłopa odpowiedzialnego za siłę gospodarczą kraju oraz jego aktywną obronę. KG BCh wydawała także „Chłostrę” przemianowaną następnie na nazwę „Powstaniec”. Obok centralnych i stosunkowo wielonakładowych organów prasowych pojawiały się także mniejsze gazetki, pisma i ulotki informujące. Łącznie na terenach wiejskich Polska Podziemna drukowała blisko 215 tytułów. Spory nacisk położono także na podziemną edukację ludności wiejskiej, organizując tajne szkoły podziemne oraz biblioteczki. To zwiększało zaufanie wsi do Batalionów Chłopskich i tworzyło obraz organizacji jako przedstawiciela polityki wsi. Najważniejszą działalnością Batalionów Chłopskich była oczywiście działalność zbrojna zapoczątkowana jeszcze na przełomie 1939 i 1940 roku i kontynuowana do wyzwolenia ziem polskich przez Armię Czerwoną. Akcje dywersyjne, dość nieśmiało ze względu na wątłe wciąż środki, bechowcy rozpoczęli w 1942 roku. Podobne działania notujemy praktycznie do końca wojny. 16 listopada 1942 roku żołnierze z obwodu Garwolin, współpracując z oddziałem Armii Krajowej, dokonali napadu na urząd gminny w Parysowie. W tym samym rejonie żołnierze Batalionów Chłopskich atakowali urząd pracy w Miastkowie (kwiecień 1943 roku), urząd gminy Wilga (5 czerwca 1943 roku) czy urządzenia telefoniczne w rejonie Górzna (8 października 1943 roku). Akcje wymierzone w niemiecki aparat administracyjny destabilizowały działania okupanta, dlatego też prowadzono je na terenie wszystkich obszarów okupowanych. W okręgu warszawskim łupem BCh, Gwardii Ludowej i Armii Krajowej padły m.in. kartoteki ludności w urzędach w Jeziornie, Włochach, Sulejówku, Legionowie, Wawrze, Piastowie czy Skoroszu. Następnie (lipiec 1943 roku) atakowano m.in. Nieporęcie, Marki, Karczew, Falenicę, Okuniew czy Wiązowno. Obok napadów na urzędy administracyjne, starano się także prowadzić bieżącą akcję przeciwko konfidentom i wyróżniającym się okrucieństwem urzędnikom. I tak, na przykład, w czerwcu 1943 roku, oddział Jana Mroza ps. „Orzeł” zlikwidował w powiecie pułtuskim W. S. Obrytyma, który znęcał się nad okolicznymi chłopami. Jak pisze Piotr Matusak: „Ogółem w samym tylko lipcu i sierpniu 1943 r. ruch oporu, w tym BCh, zlikwidował w Generalnym Gubernatorstwie 480 wójtów, sołtysów, urzędników rolnych”. Kilka tysięcy ukarano. Żołnierze BCh z okręgu II warszawskiego dokonali 311 tego typu akcji. Nieco mniej, bo 300 akcji, mieli na swym koncie żołnierze BCh z kieleckiego. Także żołnierze okręgu IV lubelskiego nie próżnowali. Chociażby 4 sierpnia 1943 roku Polskie Podziemie dokonało serii napadów w powiecie puławskim, niszcząc akta w 19 gminach i u sołtysów. 15 lipca 1944 roku oddziały BCh dowodzone przez Jana Królika ps. „Baca”, Stefana Rodaka ps. „Rola” i Zygmunta Kozaka ps. „Walter” uwolniły z więzienia w Opolu Lubelskim 30 aresztowanych, rozbrajając 12-osobową załogę posterunku. W Małopolsce grupy BCh szczególnie mocno dały się we znaki niemieckiemu aparatowi administracyjnemu. Duże sukcesy odnosił oddział Franciszka Anioła ps. „Prędki”, który 10 października zniszczył urząd gminy w Wyszatycach, 11 czerwca 1943 roku zlikwidował konfidenta Wilhelma Wachtera, a 15 września opanował urząd gminy w Orzechowicach. Oddziały specjalne Tadeusza Krzyżanowskiego ps. „Murzyn” i Stanisława Błachuta ps. „Kabel” odznaczyły się na polu likwidacji konfidentów. W obwodzie Tarnobrzeg oddział Stanisłąaa Ordyka ps. „Czernik” trudnił się podobną działalnością, likwidując 12 konfidentów. Ogółem Bataliony Chłopskie wykonał 1600 akcji przeciwko aparatowi administracyjnemu wroga, 600 uderzeń na aparat policyjny, zlikwidowano kilkuset konfidentów. Jak już mówiliśmy, bardziej aktywna walka przeciwko okupantowi zaczęła się dla Batalionów Chłopskich pod koniec 1942 roku, kiedy to żołnierze organizacji wystąpili przeciwko wysiedleniom i prześladowaniom ludności na Zamojszczyźnie. I kadrowa kompania BCh Jerzego Millera ps. „Vis” oraz radziecki oddział partyzancki Wasyla Wołodina starły się 30 grudnia 1942 roku z wielokrotnie silniejszym przeciwnikiem pod Wojdą. Po pięciu godzinach walki Polacy i Sowieci zadali Niemcom spore straty i wycofali się z okrążenia przygotowanego przez niemieckie jednostki. Straty własne wyniosły 6 poległych, kilku rannych (oraz 2 zabitych radzieckich partyzantów), Niemcy mieli blisko 20 zabitych i 30 rannych. Zwycięstwo to spowodowało, iż partyzanci poczuli się pewniej i wkrótce przystąpili do organizowania kolejnych akcji, czego wyrazem było zwycięstwo w dniu 1 lutego 1943 roku oddziału kpt. Franciszka Bartłomowicza nad oddziałem żandarmerii wojskowej i policji. To również zaktywizowało Polaków do obrony wsi przed eksploatacją gospodarczą. „Bitwa o chleb” została zapoczątkowana jeszcze pod koniec 1942 roku. W tym to okresie kampania wschodnia weszła w decydującą fazę i od sprawnego zaopatrywania zaplecza frontu zależeć miały wyniki wojsk hitlerowskich. Bataliony Chłopskie wykorzystywały swoje wpływy na wsi, celowo sabotując rozporządzenia okupanta lub przekłamując dane dotyczące chociażby kontyngentów. Aby jeszcze bardziej podkopać siłę gospodarczą okupanta, dopuszczono się ataków na jego zapasy i składy żywności. Innymi, równie wartościowymi celami, stały się majątki niemieckie. Polskie Podziemie w latach 1942-44 dokonało ponad 4500 tego typu ataków w Generalnym Gubernatorstwie, z których lwia część przypadła na 1944 rok. W tym samym okresie wykonano prawie 2300 akcji wymierzonych w zakłady przemysłu rolnego. Batalionom Chłopskim udało się też przeprowadzić szereg akcji kolejowych, co łączyło się z innym zakresem działalności organizacji, jakim była dywersja na kolei. Ataki na linie komunikacyjne okupanta to bardzo ciekawy rozdział walk Polskiego Podziemia. Blisko 75% zaopatrzenia dla frontu wschodniego Niemcy kierowali przez Polskę, co powodowało, iż dziewięć przebiegających tędy magistrali kolejowych nabrało ogromnego znaczenia. Walka przeciwko liniom zaopatrzeniowym Niemców rozpoczęła się już w 1941 roku, jednakże uzyskano wtedy słabe wyniki zaledwie 5 akcji dywersyjnych. Intensyfikacja działań nastąpić miała w latach późniejszych. W 1942 roku na Lubelszczyźnie, Kielecczyźnie i Rzeszowszczyźnie oraz okręgach wschodnich BCh wykonały 12 tego typu akcji. Dzięki wzmocnieniom, zarówno pod względem liczebnościowym, jak i zbrojeniowym, w 1943 i 1944 roku Bataliony Chłopskie mogły zdecydowanie podnieść liczbę przeprowadzanych akcji. Nastąpiło zatem dalsze rozszerzenie walki. W 1943 roku wykonano już 70 akcji wymierzonych w transport niemiecki. Jedną z najbardziej spektakularnych było wysadzenie toru kolejowego i wykolejenie lokomotywy i 36 wagonów w dniu 12 września 1943 roku przez oddziały specjalne BCh dowodzone przez Jana Jabłońskiego ps. „Drzazga”, Józefa Politowskiego ps. „Szmer”, Józefa Mazura ps. „Słyk” oraz Stanisława Kęsika ps. „Ster”, którzy mieli do dyspozycji 153 żołnierzy. Aby zintensyfikować działania, Bataliony Chłopskie wielokrotnie podejmowały się współpracy z innymi organizacjami niepodległościowymi, w tym Armią Krajową, Armią Ludową a także radziecką partyzantką działającą na ziemiach Polski. Korzystając z doświadczenia i uzbrojenia partyzantów AK czy AL BCh były w stanie o wiele silniej godzić w transport okupanta. Wyrazem stałego umacniania partyzantów był 1944 rok, który zamknięto 133 akcjami dywersyjnymi, najliczniej występującymi z kieleckim, lubelskim i krakowskim (ogółem w latach 1941-45 kolejno 54, 63 i 82 akcje). Rok później zanotowano tylko dwie akcje. Bilans zmagań kolejowych BCh wyniósł 233 akcje, w wyniku których zniszczono 71 składów pociągów, 15 stacji kolejowych, 11 razy wysadzano tory kolejowe, powodując długotrwałe i uciążliwe przerwy w transporcie.

Zmagania nad Wojdą rozpoczęły okres bardziej aktywnej postawy organizacji na polu walki z regularnymi siłami nieprzyjaciela. Były to początki działalności partyzanckiej BCh, którą na dobre rozpoczęto po rozkazie Komendy Głównej z 26 października 1943 roku. Czytamy w nim, iż zalecone zostały działania dywersyjne (palenie tartaków, unieruchamianie wytwórni dóbr spożywczych, konfiskowanie zboża z kontyngentów, niszczenie magazynów, napady na majątki niemieckie, uderzenia na niemiecki aparat terroru, likwidowanie konfidentów i band rabunkowych). Zasadniczym zaleceniem KG BCh była obrona ludności chłopskiej oraz dobytku wsi. W 1944 roku do działalności antyniemieckiej Komenda Główna dołożyła jeszcze wytyczne oparte na planie „Burza”, który zakładał wyzwalanie ziem wschodnich Rzeczypospolitej zanim zdoła to uczynić Armia Czerwona. Przygotowywano się także na wypadek zbrojnego wystąpienia Sowietów przeciwko Polsce Podziemnej. Zanim doszło do starcia pod Wojdą BCh także brały udział w aktywnej walce. I tak, już 15 marca 1942 roku 26 żołnierzy Czesława Sołtysiaka walczyło przeciwko 800 Niemcom w rejonie Kazanowa (obwód Rawa Mazowiecka). Polakom udało się wymknąć z zasadzki, stracili przy tym 4 ludzi. Walki trwały także na Wołyniu, gdzie ludność polska zmuszona była do organizowania samoobrony przeciwko ukraińskim nacjonalistom, którzy nie przebierali w środkach, likwidując masowo Polaków. Stopniowo do walk włączały się także inne okręgi, poza tymi wysuniętymi najbardziej na wschód. M.in. 13 grudnia oddział Czesława Anorowicza ps. „Azja” dokonał odbicia 20 ludzi z więzienia w Krynicach na terenie Zamojszczyzny. Był to niejako wstęp do Wojdy i wydarzeń na Zamojszczyźnie, kiedy to Bataliony Chłopskie silnie wystąpiły w obronie ludności polskiej, organizując także ewakuację zagrożonych przez Niemców terenów. 1942 rok zamknięto bilansem 226 akcji. Na samej tylko Zamojszczyźnie przeprowadzono 76 uderzeń w siły okupanta. 1 lutego pod Zaborecznem rozgorzała kolejna bitwa, w której udział wzięły 3., 4. ,5. i 11. kompania BCh, pluton AK pod dowództwem mjr Franciszka Bartłomowicza ps. „Grzmot”. Naprzeciw Polaków stanęło blisko 600 Niemców, częściowo z 1. zmotoryzowanego batalionu żandarmerii, dowodzonych przez mjr Schweigera. Walki trały niemalże cały dzień i nie zostały rozstrzygnięte. Polacy stracili 4 zabitych i kilkunastu rannych, zadając Niemcom straty sięgające kilkunastu zabitych i kilkunastu rannych. Nazajutrz doszło do nowego starcia, tym razem pod Różą, gdzie znajdowała się 5. kompania BCh ppor. Stanisława Ligenzy ps. „Grom”. W zabudowaniach znajdował się także punkt sanitarny. 5. kompanii udało się przebić przez pierścień niemiecki. Niestety, pozostały punkt sanitarny został niemalże doszczętnie zniszczony. Nie był to koniec zmagań na Zamojszczyźnie, jednakże siłom polskim nie udało się już odnieść spektakularnych sukcesów, a struktury BCh były stopniowo rozbijane przez operujące tutaj jednostki Wehrmachtu i SS, ściągnięte na pomoc przybywającym na Zamojszczyznę kolonistom niemieckim. Silne akcje przeciwpartyzanckie mocno ograniczyły pole manewru polskich organizacji niepodległościowych, zmuszonych teraz do potykania się z regularnymi oddziałami wroga. Mimo to Bataliony Chłopskie starały się realizować misję nękania przeciwnika, organizując chociażby uderzenia na miejscowości Policzna, Gniewoszów czy Ruda. 1 września oddział dowodzony przez Bolesława Krakowiaka ps. „Bilof” opanował wieś Helenów, wypierając stamtąd volksdeutschów. 30 września oddział Władysława Gołąbka ps. „Boryna” zaatakował pod Ciepielowem oddział Schutzpolizei, zabijając 18 Niemców. „Boryna” stracił jednego, ciężko rannego, żołnierza. W drugiej połowie 1943 roku zauważalny stał się fakt włączania do walki partyzanckiej kolejnych okręgów. Pewne przebudzenie uwidoczniło się w okręgu II warszawskim, do tej pory dość spokojnym. Na Wołyniu skupiono się przede wszystkim na walkach z UPA i obronie miejscowej ludności. Właściwie tylko w okręgu poznańskim nie toczyły się walki. Ogółem wykonano 250 akcji, których głównym założeniem było starcie z siłami wroga. Rok 1944 był w zasadzie ostatnim okresem walk Polskiego Podziemia z okupantem, nie licząc oczywiście potyczek z siłami radzieckimi, przeciwko którym wystąpiły nieliczne grupy. Wraz z przesuwaniem się frontu wschodniego coraz większe znaczenie w działalności partyzanckiej zaczęły odgrywać okręgi centralne i zachodnie. Także na wschodnich rubieżach trwały zacięte walki, powodowane często silnymi niemieckimi akcjami przeciwpartyzanckimi. Wróćmy jednak do Mazowsza, czyli okręgu II. Tam zintensyfikowanie działań partyzantów poprzedzało wyzwolenie z rąk Sowietów. Szczególnie odznaczył się oddział Zygmunta Golańskiego ps. „Boruta”, który zorganizował uderzenie na niezidentyfikowaną jednostkę niemiecką i rozbił ją na początku czerwca 1944 roku. W lipcu „Boruta” prowadził swoich żołnierzy do natarcia na Sobolew i posterunki żandarmerii niemieckiej (miejscowość zdobyto, opanowując także stację kolejową i posterunek granatowej policji, posterunek żandarmerii oparł się atakom). Idąc nieco na wschód, warto zauważyć działalność grupy Bronisława Bondziula ps. „Bronek”, która regularnie atakowała żołnierzy SS. W lipcu partyzanci „Bronka” rozbili pod Cisowem oddziały żandarmerii niemieckiej, a wkrótce byli jednymi z organizatorów rozbrajania posterunków żandarmerii w Lipsku i Sztabinie. Na Lubelszczyźnie Niemcy organizowali późną wiosną akcje przeciwpartyzanckie opatrzone kryptonimami „Maigewitter”, „Sturmwind I” oraz „Sturmwind II”. Rozpoczęli je 28 maja atakiem na brzeg rzeki Tanew, gdzie znajdowały się mi.n oddziały Batalionów Chłopskich i Armii Krajowej. Początkowe uderzenia Polacy odparli. W drugiej dekadzie czerwca trwały walki w lasach janowskich i lipskich, w czasie których większości sił partyzanckich udawało się wychodzić obronną ręką. Wreszcie 18 czerwca w okrążeniu jednostek Wehrmachtu znalazły się 570-osobowy oddział BCh, w którym działały oddziały „Burzy”, „Błyskawicy” i „Skrzypika” oraz 600-osobowy oddział Armii Krajowej. Całością sił dowodził mjr Edward Markiewicz ps. „Kalina”. Obok nich do walki stanęły siły Armii Ludowej liczące 700 ludzi i 3000 radzieckich partyzantów. Niemcy wystawili do boju blisko 35 tys. żołnierzy. Niestety, grupom polskim nie udało się dojść do porozumienia, co spowodowało chaos taktyczny, gdy 21 czerwca Niemcy rozpoczęli natarcie. Szybko obszar Puszczy Solskiej udało się im podzielić na dwie części. Partyzantom AL i Sowietom udało się przebić z okrążenia w nocy z 23 na 24 czerwca. Pozostali w kotle żołnierze BCh i AK byli zdani na własne siły. 25 czerwca podjęli nieudaną próbę przebicia. W efekcie Niemcy szybko rozpoczęli izolowanie kolejnych grup i ich likwidację. Blisko 500 partyzantów poniosło śmierć. Także w północnej części Lubelszczyzny trwały w tym czasie walki. 22 czerwca grupa Juliana Czuby ps. „Marian” starła się z jednostką Wehrmachtu pod Marianką. Siłom BCh udało się wyjść z okrążenia. Ci sami żołnierze już 8 lipca ponownie starli się z wrogiem, rozbrajając tabor niemiecki. Także partyzanci z Kielecczyzny nie próżnowali. 28 marca 1944 roku oddział partyzancki „Tomasza” zaatakował niemieckich żandarmów, zabijając dwóch z nich i dwóch innych raniąc. 19 maja zgrupowaniu BCh „Ośka” udało się opanować Lipsko. Jednostki Batalionów Chłopskich walczyły także w składzie jednostek Armii Krajowej, a to ze względu na akcję scaleniową i działania prowadzone ze względu na wytyczne akcji „Burza”. W akcjach bieżących przeciwko Niemcom niejednokrotnie uciekano się do pomocy Armii Ludowej, w tym chociażby zgrupowania „Jeszcze Polska nie zginęła”. 24 lipca siły BCh, AK i AL walczyły z Niemcami pod Czarnowolą, zdobywając 2 działa, 2 samochody i biorąc do niewoli 68 jeńców. Dzień później oddział BCh dowodzony przez Jana Pytlaka ps. „Ryś” starł się z niemiecką kolumną w rejonie Zaborówka. Po trzech kolejnych dniach polscy partyzanci odnieśli spektakularny sukces – odział Tadeusza Wojtyniaka ps. „Baca” rozbił sztab jednostki Wehrmachtu w okolicach Chwałowic, pomimo trzykrotnej przewagi liczebnej wroga. Na początku sierpnia oddział Piotra Pawliny ps. „Piotr” dokonał kilku akcji, rozbijając tabor wroga pod Strzelcami, a w nocy z 1 na 2 sierpnia bechowcy stoczyli pięciogodzinną bitwę pod wsią Słupia, zabijając około 80 Niemców ze stacjonującego tam oddziału Wehrmachtu. Także w sierpniu oddziały Batalionów Chłopskich brały udział w krwawych walkach o Skalbimierz. Oddziały „Nawrota”, „Orkana” i „Szczytniaka” działały w składzie 2. pułku piechoty AK i jeszcze wielokrotnie ścierały się z Niemcami, uczestnicząc chociażby w bitwach pod Radoszycami (6 września), Miedzieżą (13 października). W krakowskim oddziały Waligórskiego ps. „Sęp” brały udział w walkach w Koszycach w dniu 3 sierpnia. 14 września żołnierze dowodzeni przez Pawła Hoincę ps. „Rochowski” zniszczyli transport niemiecki, zabijając 25 żołnierzy wroga. Do końca roku walki toczono jeszcze m.in. w Korzennej, Rokicinach, Olszance, Grzeszcznach, Przylasku, pod Makowem Podhalańskim czy koło Wysokiej. Jesienią, ze względu na coraz gorsze warunki pogodowe, walki powoli ustawały. Akcja „Burza” także nie zakończyła się powodzeniem, co sprawiło, iż narażanie życia chłopów w przeddzień wyzwolenia było zbyt ryzykownym manewrem. W czasie letniej ofensywy Sowietów BCh stoczyły blisko 300 potyczek. Wspierały także zimową ofensywę Sowietów, atakując grupy niemieckie w okolicy Nowego Sącza (12 stycznia 1945 roku) oraz w rejonie Wielgomłynów i Zalesia (13 stycznia). W sumie wysiłek BCh w samym tylko styczniu 1945 roku szacowano na 95 rozmaitych akcji militarnych.

1945 roku zamknął okres działalności Batalionów Chłopskich. Okazało się, iż jej wysiłek bojowy stawia tę organizację wśród największych zgrupowań Polskiego Podziemia. Wyrazem tego są imponujące dane statystyczne, które określają liczbę akcji w poszczególnych okręgach:
Okręg warszawski – 881
Okręg kielecki – 1790
Okręg lubelski – 1268
Okręg łódzki – 45
Okręg krakowski – 1537
Okręg białostocki – 60
Okręg wołyński oraz lwowski – 86
Okręg poznański – 10
Jak widzimy, najbardziej aktywne były okręgi III, IV i V, co wynika z największego zaangażowania elementu chłopskiego w walkę w tych rejonach, które z kolei zawdzięczały to stosunkowo łatwym warunkom terenowym i konspiracyjnym. Ogółem żołnierze Batalionów Chłopskich wykonali:
– 6000 różnych akcji bojowych
– 900 potyczki i bitwy
– 233 akty dywersji na szlakach komunikacyjnych
– 1600 uderzeń na aparat administracyjny i policyjny okupanta
– 1200 akcji o naturze ekonomiczno-gospodarczej
– 1800 akcji wychowawczych

Na koniec należy jeszcze opowiedzieć o akcji scaleniowej, jaką Bataliony Chłopskie i Armia Krajowa prowadziły w celu wzmocnienia sił Polskiego Podziemia. Mówiliśmy już o rozbieżnościach politycznych obu organizacji i o próbach podporządkowania Batalionów Chłopskich AK. Stronnictwo Ludowe, które było faktycznym zwierzchnikiem BCh nie starało się na siłę zachowywać niezależności, dostrzegając zwierzchnią rolę Rządu Emigracyjnego. Mimo wszystko starano się odlec moment scalenia obu organizacji, choć zdawano sobie sprawę, iż rozdrobnienie organizacyjne nie służy obronności kraju ani zdolnościom bojowym grup partyzanckich. Wreszcie w lutym 1943 roku Komenda Główna zaakceptowała plan akcji scaleniowej, postanawiając jednak skonsultować projekt z dowódcami obwodów. 30 marca podpisano odpowiednią umowę, choć na kwietniowym spotkaniu dowódców obwodów padło wiele głosów sprzeciwu. Wedle obustronnej umowy Bataliony Chłopskie miały oddać Armii Krajowej do dyspozycji oddziały taktyczne. To, co w teorii wydawało się być prostym zabiegiem dyplomatycznym, w praktyce nie było już tak łatwe. Szczególnie, że w niektórych okręgach żołnierze BCh byli mocno niechętni całej akcji. W okręgu II warszawskim napotkano na trudności związane z wyłączeniem podokręgu „Wkra” z akcji scaleniowej. Ogółem przekazano tutaj 2197 żołnierzy. Szczególna sytuacja wywiązała się w kieleckim, gdzie dowódcy AK często nie respektowali umowy z BCh, próbując sobie całkowicie podporządkować oddziały tej organizacji. Efektem rozbieżności było mozolne i powolne scalanie oddziałów. Mimo to do października 1944 roku udało się wcielić do AK blisko 14 tys. żołnierzy Batalionów Chłopskich na Kielecczyźnie. Na Lubelszczyźnie napotkano nieco mniej kłopotów, ale i tutaj liczba scalonych była niższa od oczekiwań, gdyż wyniosła około 12 tys. ludzi. Ciężko ustalić, ilu żołnierzy weszło w skład scalonych oddziałów na terenie okręgu V łódzkiego, gdzie niechęć do akcji była bardzo wyraźna. W praktyce tylko nieliczni podporządkowali się wytycznym dowództwa, a w połowie 1944 roku dalszej akcji zaniechano. W okręgu VI krakowskim także napotkano na trudności. Siły BCh były tutaj mocne i trudno było się im pogodzić z ograniczeniem suwerenności. Do września 1944 roku trwały prace nad scaleniem BCh i AK, zakończone podporządkowaniem obwodu myślenickiego. Ostatecznie w skład scalonych oddziałów weszło tutaj 23 tys. żołnierzy. W okręgu VII liczba scalonych z AK żołnierzy sięgnęła 836 żołnierzy, w okręgu VIII 2833, IX 5618 i wreszcie w X zaledwie 628. Jak zatem widać, stosunkowo niewielu żołnierzy BCh zdecydował się podporządkować wytycznym akcji scaleniowej. Mimo zapewnień KG AK, iż żołnierze chłopscy awansowani będą na wyższe stanowiska, wciąż pozostała nieufność. Dotyczyła ona kiepskich relacji z początków II wojny światowej, świeża była bowiem pamięć o próbach podporządkowania Batalionów Chłopskich Armii Krajowej, co oczywiście przekładało się na niechęć chłopów do Polski Podziemnej podległej Rządowi Emigracyjnemu.

Fotografia tytułowa: Franciszek Kamiński, komendant główny Batalionów Chłopskich (Wikipedia, domena publiczna).