Kalendaria II wojny światowej – Powstanie Warszawskie

1 sierpnia – o godz. 17.00 (tzw. Godzina „W”) dowódca Armii Krajowej, gen. Tadeusz Komorowski ps. „Bór”, daje sygnał do rozpoczęcia części składowej operacji „Burza”. Rankiem łączniczki otrzymują rozkaz ówczesnego Komendanta Okręgu Warszawskiego AK płk Antoniego „Montera” Chruściela odnośnie powiadomienia żołnierzy AK o ustaleniu Godziny „W” – godziny, w której wybuchnie długo wyczekiwane powstanie w okupowanej stolicy Polski. Na Żoliborzu walki wybuchają trzy godziny przed ustalonym terminem rozpoczęcia operacji, na Woli żołnierze zaczynają walczyć około 16.00. Polacy w liczbie około 30 tys. przystępują do czynnego oporu przeciwko okupacji niemieckiej. Ich wyekwipowanie stoi na zastraszająco niskim poziomie. Dysponują bowiem bronią dla jednej dziesiątej żołnierzy, na przeciw których stanie 20 tys. ludzi w pełni uzbrojonych i doskonale wyszkolonych Niemców. Dodatkowym utrudnieniem jest kiepski stan łączności pomiędzy poszczególnymi punktami oporu (powstanie wybucha bowiem w wielu miejscach naraz, a zwierzchnie dowództwo pełni Sztab Okręgu Warszawskiego AK płk Chruściela ulokowany w hotelu „Victoria”). Początkowe zaskoczenie Niemców umożliwia uzyskanie skromnych sukcesów, jakimi są zdobycze w postacie magazynów żywności, koszar przy ul. Okopowej czy gmachu Prudentialu, najwyższego budynku w mieście. Niestety, powstańcom nie udaje się opanować ważnych ze strategicznego punktu widzenia lotnisk, dworców i mostów na Wiśle, które umożliwiłyby komunikację między poszczególnymi ogniskami walki.

2 sierpnia – drugiego dnia trwania Powstania Warszawskiego w obozie Sachsenhausen zamordowany zostaje gen. Stefan „Grot” Rowecki. Egzekucję, na wieść o wybuchu walk w Warszawie, zlecił Heinrich Himmler. Tymczasem w stolicy nadal trwają zacięte walki. W nocy warszawska ludność, aktywnie włączając się do walki, postarała się o zbudowanie szeregu barykad przecinających miasto, co miało ułatwić walkę regularnym oddziałom polskim. Na nieszczęście warszawiaków, powstańcom nie udało się zdobyć wspomnianych już punktów o strategicznym znaczeniu a, co gorsza, Niemcy umocnili się w szeregu budynków dobrze przygotowanych do obrony. W rękach niemieckich znajdowała się m.in. Poczta Główna czy budynek PAST-y. Dzięki uruchomionej radiostacji dowództwo polskie jest w stanie wysyłać kolejne depesze do Londynu, gdzie działa Rząd Emigracyjny RP. O 13.00 zostaje zdobyty budynek Wytwórni Papierów Wartościowych znajdujący się na Starym Mieście. Ta część stolicy zostaje opanowana. Dodatkowo w Śródmieściu padają ważne punkty niemieckiego oporu np. część Poczty Głównej, Dworzec Pocztowy w Al. Jerozolimskich czy posterunek policji niemieckiej „Nordwache”. Walki toczyły się również o budynek PAST-y. Na Żoliborz wycofuje się grupa ppłk „Żywiciela”. Powrót odbywa się w nocy na 3 sierpnia. Szczególnie ciężkie walki na Woli, gdzie Polacy z Kedywu Komendy Głównej AK zmuszeni są do obrony. Niemieckie oddziały pancerne wykonują dwa natarcia (dywizja pancerna „Hermann Göring”). Szczególnie podczas drugiego natarcia powstańcy ponieśli spore straty. W tym rejonie sukcesy odnosi batalion „Zośka”, którego uderzenie na szkołę przy ul. Spokojnej umożliwia wzięcie do niewoli 26 żołnierzy wroga. Na Mokotowie walczył pułk „Baszta”, który mimo sporych strat stawiał zaciekły opór nieprzyjacielowi, wyprowadzając nawet kontrnatarcie około południa. Uderzenie dotarło w pobliże Służewca. Walki toczą się też w Puszczy Kampinoskiej i Lasach Chojnowskich, gdzie grupują się kolejni żołnierze polscy. Do L. Chojnowskich przybyło m.in. zgrupowanie ppłk „Grzymały” z Ochoty. Niestety, sukcesy w różnych częściach miasta nie przełożyły się na sytuację na Pradze, gdzie powstanie zakończyło się już 2-3 sierpnia. Powstańcy usiłowali przeprawić się do innych części Warszawy lub zostali rozbici na Pradze przez silniejszych w tym rejonie Niemców. Prawobrzeżna Warszawa musiała skapitulować.

3 sierpnia – ostatecznie wygasa opór na Pradze. Na Okęcie przerzucona zostaje brygada RONA dowodzona przez gen. Bronisława Kamińskiego. W Śródmieściu nadal widoczna jest przewaga powstańców. Udaje im się opanować Elektrownię na Powiślu oraz budynek ZUS-u na Czerniakowie. Na Starym Mieście zajęty zostaje budynek Banku Polskiego. Trwają zacięte walki w rejonie Alei Jerozolimskich, gdzie Niemcy wyprowadzają kolejne natarcia, używając ludności cywilnej jako żywej tarczy. Na Żoliborzu ppłk „Żywiciel” dokonuje udanej próby przebicia się ulicą Marymoncką. Obsadzono plac Wilsona i ul. Krasińskiego. Na Woli Niemcy prowadzą natarcie pancerne wzdłuż ul. Wolskiej. Powstańcom nie udało się utrzymać barykady przy ul. Młynarskiej a czołgi nieprzyjaciela przebijają się. Dopiero wieczorem Polakom udało się odzyskać utracone pozycje. O 20.00 silny nalot niemieckiego lotnictwa na Wolę. Dodatkowo zrzucane są propagandowe ulotki nawołujące do poddania się walczących powstańców. Na Ochocie walki toczą się w rejonie ul. Kaliskiej, gdzie bój z 19. dywizją pancerną toczy grupa por. „Gustawa”.

4 sierpnia – w Pałacu Blanka ginie pchor. Krzysztof Kamil Baczyński, żołnierz batalionu „Parasol” i jeden z najbardziej utalentowanych poetów „pokolenia Kolumbów”. W nocy na 4 sierpnia powstańcom udaje się zająć budynek PAST-y przy Zielnej. Niestety, o świcie zostają wyparci przez kontruderzenie niemieckie. 9. armia niemiecka przygotowuje się do uderzenia na Woli, dokąd kierowane są kolejne posiłki. Wśród nich znajdują się oddziały gen. Heinricha Reinefahrta. Dodatkowo do akcji zaangażowane zostaje niemieckie lotnictwo, które mocno daje się we znaki powstańcom. Szczególnie groźne wydają się być samoloty nurkujące. Natarcie nieprzyjaciela dosięga barykad rozmieszczonych na Wolskiej i Górczewskiej. Podlegli ppłk. Janowi Mazurkiewiczowi ps. „Radosław” żołnierze nacierają na ruiny getta. Nie udaje się im pokonać Niemców. Z kolei oddziały RONA dowodzone przez gen. Kamińskiego przechodzą z Okęcia na Ochotę i tam rozpoczynają skoncentrowane uderzenie. Broniące się w tym rejonie oddziały por. „Gustawa” i ppor. „Poboga” mają spore problemy z odparciem ofensywy. Żołnierze RONA dopuszczają się masowych mordów na ludności cywilnej. Część cywilów zgromadzonych zostaje na Zieleniaku. Tymczasem na Mokotowie trwają krwawe walki pułku „Baszta”. Także tutaj Niemcy dopuszczają się zbrodni przeciwko ludności cywilnej. Warto wspomnieć, iż sztab KG AK przenosi się do budynku PKO na skrzyżowaniu Świętokrzyskiej oraz Jasnej. Gen. Komorowski depeszuje do Londynu, prosząc o wszelką możliwą pomoc dla walczącej Warszawy. Na jego apele odpowiadają Brytyjczycy, zapowiadając akcję zaopatrzeniową dzięki wysiłkowi lotnictwa.

5 sierpnia – wreszcie alianci zachodni organizują akcję zrzucania zaopatrzenia przez lotnictwo. Obietnice Winstona Churchilla nie pozostały zatem martwą literą – duża część uzbrojenia spada w rejonie cmentarzy Żydowskiego i Powązkowskiego. Od samego rana trwa niemieckie natarcie na Woli, gdzie połączone siły gen. Reinefartha oraz brygady Dirlewangera kierują się na Most Kierbedzia. Szaleńczy opór polskich żołnierzy, ze zgrupowaniem płk „Radosława” na czele oraz żołnierzy Armii Ludowej, powstrzymuje na długo ofensywę przeciwnika. Popołudniowe przeciwnatarcie przynosi małe efekty, choć umożliwia ewakuację części ludności cywilnej. A z tą Niemcy obchodzą się bez litości. Nieprzyjaciel rozpoczyna masową rzeź, której apogeum jest wymordowanie pracowników i pacjentów szpitali Wolskiego oraz św. Łazarza. Do wieczora ginie blisko 20 tys. mieszkańców dzielnicy. Sukces odnoszą żołnierze batalionu „Zośka”, którym udaje się oswobodzić obóz pracy przy ul. Gęsiej. Uwolnieni zostają przymusowi pracownicy. Krwawe walki trwają również na Ochocie, gdzie odizolowane od siebie „Reduta Kaliska” oraz „Reduta Wawelska” bronią dostępu do Mostu Poniatowskiego. Napór RONA tężeje, a żołnierze Kamińskiego kontynuują morderczy pochód. Wieczorem do Warszawy przybywa głównodowodzący operacją tłumienia powstania gen. Erich von dem Bach Zaleski. Od tej pory to on odpowiada za całość działań niemieckich na terenie Warszawy. Józef Stalin odpowiada na list Churchilla w związku z wybuchem Powstania Warszawskiego. Dyktator radziecki bagatelizuje walki w stolicy, twierdząc, iż są to jedynie urojenia Armii Krajowej.

6 sierpnia – dramatu na Woli ciąg dalszy. Wprawdzie oddziałom Armii Krajowej i Armii Ludowej udało się utrzymać teren cmentarzy, jednakże napór niemiecki był coraz silniejszy i tylko kwestią czasu wydawało się być zlikwidowanie oporu Polaków. Odsiecz niemiecka dociera do Pałacu Brühla. Kolejny raz dochodzi do masowego mordu na terenie szpitala. Tym razem Niemcy dokonują ludobójstwa personelu szpitala dziecięcego im. Karola i Marii. W tym samym dniu ostatkiem sił broniły się oddziały walczące jeszcze na Ochocie. Zieleniak zapełniał się coraz większą ilością wypędzonych warszawiaków, których wkrótce zaczęto kierować do utworzonego 6 sierpnia „Durchgangslager 121” w pobliżu Pruszkowa. Tymczasem nadchodzą dobre wieści z Mokotowa. Dzielnica odzyskuje łączność ze Śródmieściem. Drogą podziemną kanałami przedostaje się Elżbieta Ostrowska ps. „Ela”. Jej sukces zapoczątkował stałe połączenie między obydwoma punktami. Do Śródmieścia kierują się również uchodźcy z Woli, szukając tutaj schronienia. Niepokojący rozwój działań zaalarmował gen. Komorowskiego, który postanawia przenieść kwaterę Komendy Głównej AK. Członkowie KG, Rady Jedności Narodowej oraz Delegatury Rządu na Kraj przedostają się do budynku szkoły przy ul. Barokowej 6. Jak pisze Władysław Bartoszewski: „Wytworzona sytuacja odcięcia rejonu cmentarzy i Starego Miasta od Śródmieścia ustala podział Warszawy powstańczej na trzy mało ze sobą związane części, który utrwalił się w następnych dniach: Grupa Północ obejmowała rejon cmentarzy, teren dawnego getta, Stare Miasto, Żoliborz i Kampinos; Śródmieście z Powiśle północnym i Powiślem czerniakowskim stanowiło drugą grupę sił powstańczych; Grupa Południe obejmowała Mokotów wraz z Sadybą i w miarę możności i kontaktów również z oddziałami walczącymi w Lasach Kabackich i w Lasach Chojnowskich”.

7 sierpnia – siły Reinafartha oczyszczają ul. Chłodną, Ogrodową, pl. Mirowskiego i pl. Żelaznej Bramy na Woli. Choć oddział mjr Stanisława Steczkowskiego ps. „Zagończyk” podejmuje się kontrnatarcia, sukces jest chwilowy, a Polacy zostają odparci przez Niemców. Tymczasem zgrupowanie „Radosława” broni cmentarza kalwińskiego. Do głębokiej defensywy zostają także zepchnięci żołnierze batalionu „Zośka” rozmieszczeni w północnej części getta. Nadal trwa mordowanie ludności cywilnej. Na Starówce działa płk Karol Ziemski ps. „Wachnowski”. Obejmuje on dowodzenie nad Grupą Północ. Na Ochocie rozgrywa się ostatni akt dramatycznej obrony Polaków przy Kaliskiej i Wawelskiej. Napór wroga jest na tyle silny, iż powstańcy tylko nadludzkim wysiłkiem trzymają ostatnie pozycje. Organizuje się obrona Śródmieścia, gdzie ważnym sukcesem z 7 sierpnia jest zbudowanie przejścia z domu nr 22 do domu nr 17 na Al. Jerozolimskich. Także tutaj coraz prężniej działa Harcerska Poczta Polowa. Niemcy raportują o pierwszych sukcesach w prowadzonej walce przeciwko powstańczej Warszawie.

8 sierpnia – jeszcze w nocy ruszyło nieudane natarcie z Cmentarza Żydowskiego na niemiecki pociąg pancerny. Niemcy częściowo przełamują opór na ul. Okopowej. Od rana trwają też walki na Starym Mieście. Tutaj o świcie rusza niemieckie natarcie na pozycje powstańców. Niemcy posuwają się na Tłomackie, ku Ratuszowi na ul. Rybacką oraz pl. Bankowy. Trwa mordowanie ludności cywilnej, kobiety wykorzystywane są również do budowania barykad. Nie powiodło się natomiast niemieckie natarcie na ul. Nowogrodzkiej. Walki w Śródmieściu, gdzie zgrupowaniu „Chrobry II” udaje się zająć budynek Dyrekcji Wodociągów i Kanalizacji przy pl. Starynkiewicza. Sytuacja na Ochocie coraz gorsza. Odizolowane punkty oporu zaczynają przemyśliwać o drodze wycofania. „Reduta Wawelska” broni się nadal, choć żołnierze z jej załogi kopią przejście do kanałów. Ważną dla morale informacją jest wiadomość o utworzeniu radiostacji „Błyskawica”, którą ulokowano w budynku PKO. Tymczasem w Kampinosie tworzy się Pułk „Palmiry-Młociny” dowodzony przez por. Adolfa Pilcha ps. „Dolina”. Ma on do swojej dyspozycji oddziały z Puszczy Nalibockiej oraz Obwodu „Obroża”.

9 sierpnia – od samego rana zacięty bój o utrzymanie pozycji osłaniających Stare Miasto toczy zgrupowanie „Radosław”. Jednocześnie batalion „Parasol” zajmuje pozycje na terenie starego getta. Niemcy wyprowadzają natarcie od strony Mostu Kierbedzia, jednakże zostaje ono zatrzymane w celnym ogniu powstańców. Kolejny sukces radiostacji w Śródmieściu. Po uruchomieniu „Błyskawicy” udaje się przywrócić do życia Polskie Radio, które od tej pory codziennie podaje informacje dla walczącej Warszawy, pracując 16 godzin dziennie. Także i w tej dzielnicy powstańcy zmuszeni są odpierać natarcie niemieckie. Nieprzyjaciel nie odnosi na razie większych sukcesów. Na Ochocie ostatecznie upada opór „Reduty Kaliskiej”. Żołnierze postanawiają się wycofać do rejonów obsadzonych jeszcze przez powstańców. W konsekwencji w nocy oddziałowi ppor. Andrzeja Chyczewskiego ps. „Gustaw” udaje się przebić do Lasów Chojnowskich. „Reduta Wawelska” wkrótce także zostanie zlikwidowana, co wiąże się z końcem oporu powstańców na Ochocie. Na razie jednak kontynuuje opór. Tymczasem na Mokotowie nieprzyjaciel próbuje działań, które nie przynoszą mu efektu. W zasadzie stan posiadania w dzielnicy pozostaje bez zmian, a Pułk „Baszta” lokuje się między Puławską, Szustra, Woroniczą i Al. Niepodległości. Przebywającemu w Moskwie premierowi Rządu Emigracyjnego Stanisławowi Mikołajczykowi Stalin obiecuje daleko idącą pomoc lotniczą dla walczącej Warszawy. W praktyce jednak jego obietnice niewiele znaczą, ponieważ wsparcie radzieckie nie nadchodzi.

10 sierpnia – bohaterska walka „Reduty Wawelskiej” trwa nadal. Wieczorem udaje się uzyskać połączenie z kanałami. Wysłany zostaje pierwszy patrol rozpoznawczy, który ma przygotować przejście obrońców Ochoty. Druga z redut, „Kaliska”, zostaje zajęta przez żołnierzy brygady RONA, którzy bezlitośnie mordują zastanych na miejscu cywilów w związku z podejrzeniami o ich działalność w powstaniu. Na Woli zgrupowanie „Radosław” trzyma się silno na pozycjach przy Okopowej oraz na Cmentarzu Żydowskim. Zgrupowaniu „Chrobry II” udaje się opanować budynki browaru Haberbuscha. Niemcy ostrzeliwują elektrownię, której załoga nie tylko produkuje prąd, ale i broni zabudowań. Tego dnia nad Warszawą dwukrotnie pojawiają się samoloty. Najpierw w nocy z 9 na 10 sierpnia są to maszyny brytyjskie, które dokonują długo wyczekiwanych zrzutów dla Śródmieścia i Mokotowa. Po południu nad Warszawę nadlecieli piloci Luftwaffe, którzy zrzucają propagandowe ulotki zatytułowane: „Ultimatum dla ludności Warszawy”. Okupant zachęca w nich warszawską ludność do poddania się, obiecując uratowanie życia oraz otrzymanie wyżywienia i pracy. Próba odciągnięcia warszawiaków od powstańczych walk kończy się fiaskiem. Walczący nie dają wiary oszustwom niemieckim. Stawiający opór umacniają radiostacje.

11 sierpnia – wydaje się, iż jest to koniec zmagań bohaterskich żołnierzy „Reduty Wawelskiej”. Blok przy ul. Wawelskiej 60 jest otoczony i niemalże doszczętnie zniszczony. Do rozprawienia się z ostatnim gniazdem oporu na Ochocie przystępują żołnierze RONA wspomagani przez śmiertelnie groźne „goliaty” i człogi. Na szczęście, załodze Wawelskiej udaje się zbiec kanałami. Część żołnierzy przedostaje się na Mokotów, część na Śródmieście. Niektórzy, w tym ppor. „Stach” mają mniej szczęścia i dostają się w ręce Niemców, gdzie czeka ich pewna śmierć. Tymczasem na Woli nie słabnie napór niemiecki na zgrupowanie „Radosław”, które broni cmentarzy i ul. Okopowej. Polacy trzymają się do końca, ponoszą przy tym poważne straty. Wreszcie wieczorem, nie mając już widoków na kontynuowanie walki, postanawiają się wycofać na ul. Stawki. Obrona Woli ostatecznie upada. W trakcie walk ranny zostaje ppłk Jan Mazurkiewicz ps. „Radosław”. Zupełnie inaczej wygląda Śródmieście, gdzie dzień przebiega powstańcom stosunkowo spokojnie. Płk Antoni Chruściel ps. „Monter” wydaje rozkazy organizujące normalne życie w jego okręgu. Trwa bombardowanie Starego Miasta. Także siły lądowe przystępują w tym rejonie do ofensywy. Nie milknie niemiecka artyleria. Ul. Stawki, gdzie wycofała się część oddziałów z Woli, jest jednym z najbardziej wysuniętych punktów osłaniających Stare Miasto.

12 sierpnia – rannego płk „Radosława” zastępuje mjr Wacław Janaszka ps. „Bolek”, który kieruje obroną na ul. Stawki i na Lesznie. Są to wysunięte punkty oporu osłaniające Stare Miasto. Niemcy od rana starają się prowadzić w tym rejonie aktywne działania bojowe. Polakom udaje się odeprzeć ataki niemieckie. Obrońcy barykad na Lesznie, ul. Rymarskiej, Senatorskiej, Piwnej trwają na pozycjach. Niemcom nie powiodła się także akcja przeciwko Pałacowi Blanka oraz Ratuszowi. Piotr Kaltenberg ps. „Luty” notuje: „Uderzające i pocieszające mimo wszystko oraz podnoszące na duchu – i oddział, i ludność Starówki – było nasze uzbrojenie i umundurowanie, nasza postawa bojowa”. Niewątpliwie postawą Polacy zaskoczyli nawet Niemców, którzy raportowali o bardzo ciężkich walkach w Warszawie. Niestety, udało się im przełamać opór zgrupowania „Chrobry II” w rejonie pl. Starynkiewicza. Tam przerzucone zostały oddziały z brygady RONA, które zdobywają budynki Dyrekcji Wodociągów i Kanalizacji, Domu Turystycznego, Wojskowego Instytutu Geograficznego i inne. Powstańcy trzymają jeszcze Dworzec Pocztowy i wciąż mają przegląd Alei Jerozolimskich. Niemieckie lotnictwo dokonuje intensywnych nalotów na Śródmieście. Gen. Komorowski raportuje do Londynu: „Dziś nieprzyjaciel dążył do zniszczenia sił w rejonie Starego Miasta. Sytuacja była krytyczna, obiekty przechodziły z rąk do rąk. Olbrzymie nawały ognia. Pod wieczór sytuację opanowano szeregiem przeciwuderzeń. Jeżeli dzisiejszej nocy nie otrzymamy zrzutów na plac Krasińskich, jutro sytuacja będzie w tym rejonie beznadziejna. Na innych odcinkach bez zasadniczych zmian”.

13 sierpnia – odzew na apel Komorowskiego o wsparcie z zewnątrz – w nocy kilkanaście „Halifaxów” dokonuje zrzutów dla walczącej Warszawy. Do powstańców dociera broń i amunicja. Od rana trwają walki na Starym Mieście. Podobnie jak poprzedniego dnia Niemcy przystępują do mocnego natarcia na broniących się powstańców. Uderzają na kierunku ul. Boleść, Bonifraterskiej, na Stawki, Długą, Tomackie, Bielańską oraz Ratusz. Wprawdzie warszawiacy stawiają zacięty opór, jednakże przeciwnik ma sporą przewagę, szczególnie w uzbrojeniu. Zniszczeń dokonuje pociąg pancerny, ostrzeliwując stale polskie pozycje. Po południu oddziały Armii Krajowej zmuszone są opuścić Stawki oraz ul. Rymarską, co oznacza, iż Stare Miasto jest od rej pory odizolowanym punktem oporu otoczonym niemalże przez niemieckie jednostki. Do tragedii dochodzi na Kilińskiego, gdzie żołnierze batalionu „Gustaw” przyprowadzają zdobyczny niemiecki czołg. Maszyna okazuje się pułapką wypełnioną materiałem wybuchowym – śmierć ponosi prawie 300 ludzi. Walki w Śródmieściu inicjują oddziały RONA, które odpiera oddział por. Zbigniewa Bryma ps. „Dunin”. Wieczorne natarcie jednostek AK na Halę Mirowską kończy się niepowodzeniem. Jego celem było przywrócenie komunikacji między Śródmieściem i Starówką.

14 sierpnia – w nocy nad miastem ponownie pojawiają się alianckie jednostki lotnicze. Zrzucany ekwipunek dociera w większości do załogi Śródmieścia. Szczególnie trudna sytuacja panuje na Starym Mieście, gdzie koncentrują się teraz niemieckie ataki. Uderzenie nieprzyjaciela skierowane zostaje na Bielańską od Leszna. Szczególnie zacięte walki rozgorzały przy Tłomackiem, gdzie powstańcy bronią budynku PAST-y oraz tamtejszej barykady. Niestety, pozycja przechodzi z rąk do rąk, lecz wieczorem barykada znajduje się w rękach niemieckich. Na szczęście, inne pozycje na Starym Mieście nie ulegają presji nieprzyjaciela, a powstańcom udaje się zniszczyć kilka niemieckich czołgów. Na ul. Senatorskiej trwa ewakuacja szpitala Maltańskiego zakończona szczęśliwie. W Śródmieściu sukces odnosi zgrupowanie „Chrobry II”, które zdobywa magazyny żywności przy ul. Ceglanej 8. Na Mokotowie duże straty pułku „Baszta”, który wyprowadza nieudane kontrnatarcia przy ul. Dworkowej. Niemcy celnym ogniem studzą zapał warszawiaków. Tymczasem gen. Komorowski stwierdza, iż sytuacja Warszawy jest coraz gorsza, a on zmuszony jest prosić o posiłki. Dlatego też wydaje rozkaz do oddziałów w terenie: „Walka o Warszawę przeciąga się. Prowadzona jest przeciw wielkiej przewadze nieprzyjaciela. Położenie wymaga niezwłocznego marszu na pomoc Stolicy. Nakazuję skierować natychmiast najbardziej pospiesznymi marszami wszystkie rozporządzalne dobrze uzbrojone jednostki z zadaniem bicia sił nieprzyjaciela, znajdujących się na peryferiach i przedmieściach Warszawy, i wkroczenia do walki wewnątrz miasta”.

15 sierpnia – kolejne zrzuty dla walczącej stolicy. Niemcy meldują o małych sukcesach związanych ze strąceniem trzech maszyn. Mimo to straty wśród samolotów i załóg wysłanych na pomoc Warszawie rosną. Mają one bowiem do pokonania trudny szlak z włoskich lotnisk. Walki trwają od samego rana. Nadal głównym celem Niemców jest Stare Miasto. Nieprzyjaciel zdobywa wprawdzie Pałac Mostowskich, jednakże nie udaje się mu go utrzymać. W nocy przeciwnatarcie batalionu „Wigry” przywraca status z początku kolejnego dnia zmagań. Ciężkie walki rozgorzały o budynek Banku Polskiego na Bielańskiej oraz kościół Panien Kanoniczek na pl. Teatralnym. Ostatecznie powstańcy są górą i tutaj. Od rana trwa także szturm niemiecki na północną część Śródmieścia. Ostrzeliwanie Dworca Pocztowego i Domu Kolejowego jest wyjątkowo silne, jednakże zgrupowanie „Chrobry II” staje na wysokości zadania i nie daje się pokonać przeciwnikowi. Po południu pożar ogarnął Prudential oraz domy na Emilii Plater. Także na Powiślu wybuchły pożary spowodowane działalnością Niemców. Tymczasem na Mokotowie Polacy zatrzymują dwóch Węgrów w stopniu oficerskim. Dzięki temu udaje się nawiązać kontakt z jednostkami węgierskimi stacjonującymi pod Warszawą. Niemcy planowali ich użycie w celu zniszczenia oddziałów ciągnących na odsiecz walczącemu miastu. Byłaby to odpowiedź na wcześniejszy rozkaz Tadeusz Komorowskiego. Należy jeszcze zanotować, iż samoloty radzieckie dokonują silnego bombardowania pozycji wroga na Okęciu.

16 sierpnia – ostrzał artyleryjski i moździerzowy ze strony niemieckiej na Stare Miasto trwa nadal. Co więcej, nieprzyjaciel używa pocisków kal. 60 cm. Sytuacja powstańców wydaje się być coraz gorsza. Trwają walki o gmach Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych przy ul. Sanguszki. Natarcie niemieckie udaje się odeprzeć z największym trudem oddziałowi mjr Chyżyńskiego. Żołnierzom niemieckim nie udaje się także opanowanie Rynku, którego bronią między innymi barykady na ul. Podwale, Piwna, Świętojańska. Okupant odnosi sukces w opanowywaniu klasztoru Kanoniczek. Tego dnia, podczas wybuchu jednej z kamienic, ginie Tadeusz Gajcy, żołnierz Armii Krajowej i jeden z najbardziej utalentowanych poetów pokolenia. Razem z nim śmierć dosięgła poetę Zdzisława Leona Stroińskiego. Była to niepowetowana strata dla polskiej literatury i sztuki. Tymczasem bataliony „Zośka” i „Czata” wykonują atak, którego głównym celem jest wybicie korytarza dla grupy idącej z Kampinosu. Wprawdzie udaje się odnieść lokalne sukcesy, jednak do kontaktu nie dochodzi. W okolicy Nalewek żołnierze batalionu „Zośka” nie są w stanie kontynuować uderzenia. Tracą również dowódcę kpt. Eugeniusza Stasieckiego. Komorowski melduje do Londynu o ciężkich walkach rozgrywających się przede wszystkim na terenie Starego Miasta. Dzielnica jest nieustannie ostrzeliwana przez Niemców. Stalin kontaktuje się z Churchillem i ostatecznie odmawia wsparcia dla walczącej Warszawy. Argumentuje to słowami: „Nie doszłoby do tego, gdyby dowództwo radzieckie zostało poinformowane, zanim akcja się zaczęła, i gdyby Polacy utrzymywali z nim łączność. W wytworzonej sytuacji dowództwo radzieckie doszło do wniosku, że powinno odgrodzić się od warszawskiej awantury, ponieważ nie może ponosić ani bezpośredniej, ani pośredniej odpowiedzialności za akcję warszawską”. W praktyce dyktator radziecki wyraża przyzwolenie na wzajemne mordowanie się Niemców i członków Polskiego Podziemia.

17 sierpnia – kolejny dzień zaciętych walk na Starym Mieście. Niemcy kontynuują ostrzał dzielnicy, co jest najpewniejszą formą wyniszczenia fizycznego tamtejszych obrońców z Armii Krajowej. Stłoczeni na niewielkim obszarze powstańcy znoszą całodobowe niemalże ataki artylerii nieprzyjaciela. Pociski burzą kolejne kamienice, doprowadzają także do niebezpiecznych pożarów. W ogniu stanęły m.in. katedra św. Jana oraz Ratusz przy Placu Teatralnym. Po południu Niemcy szturmują pozycje oddziałów rozmieszczonych na Muranowie. Jest tutaj także batalion „Czata”, który dzień wcześniej toczył ciężkie walki na Stawkach. Powstańcy odpierają nieprzyjaciela, choć ten zaciągnął do pomocy także czołgi. Następnie Niemcy próbują zaatakować barykadę na Lesznie, wykorzystując w tym celu kobiety jako żywe tarcze. Nie przewidzieli jednak tego, iż powstańcy znajdą się na ich tyłach, prowadząc celny ogień. Okupant pokazał jednak po raz kolejny, iż bestialstwo nie jest mu obce. Walki toczą się także w północnej części Śródmieścia. Tutaj Niemcy ostrzeliwują zaciekle Dom Kolejowy i Dworzec Pocztowy i wyprowadzają uderzenie od północy wzdłuż szeregu tamtejszych ulic. Mimo skutecznego oporu powstańców, nieprzyjaciel odnosi spore sukcesy w postaci opanowania browaru Haberbusha, koszar policji na ul. Ciepłej oraz magazynów firmy Pluton. Przed wieczorem siły niemieckie starają się opanować teren ul. Królewskiej oraz ul. Marszałkowskiej. Początkowo powstańcy mają kłopoty z odparciem uderzenia, ale uzyskują wsparcie i radzą sobie z przeciwnikiem. 17 sierpnia stoi także pod znakiem walk na Żoliborzu, gdzie Niemcy bezskutecznie starają się przebić na pl. Henkla. Powstańcy, w tym warto zaznaczyć współdziałający ze sobą żołnierze Armii Krajowej i Armii Ludowej, zadają wrogowi duże straty. Nie omijają one jednak broniących pozycji żołnierzy ze zgrupowania „Żyrafa”.

18 sierpnia – jak co dzień od rana trwa ostrzeliwanie Starego Miasta. Tym razem do bombardowania włączają się niemieckie siły powietrzne. Sztukasy wyrządzają spore szkody zabudowie dzielnicy. Szczególnie ucierpiał Bank Polski przy ul. Bonifraterskiej. Spore straty ponoszą oddziały broniące Zajezdni Tramwajowej. Ich dowódca, ppłk Jan Szypowski ps. „Leśnik”, także zostaje ranny. Zacięte walki uliczne trwają od świtu do nocy, a nieprzyjaciel coraz śmielej poczyna sobie w szturmowaniu pozycji powstańców. Dzień ten przebiega jednak bez żadnych dramatycznych zmian w stanie posiadania obu stron na Starym Mieście. Zupełnie inaczej mają się sprawy w Śródmieściu, gdzie Polacy powetowali sobie straty z poprzedniego dnia. Oddziałowi kpt. Wacława Stykowskiego ps. „Hal” udaje się odbić utracone 17 sierpnia koszary policji przy ul. Ciepłej oraz zabudowania firmy Pluton. Sukces ten spowodowany był głównie bierną postawą niemieckich żołnierzy. Walki trwają również o budynek gimnazjum im. M. Reja przy pl. Małachowskiego oraz Komendę Policji nieopodal kościoła św. Krzyża, gdzie broni się załoga niemiecka. Okupantowi nie udało się przeprowadzenie akcji przebijania się do Alei Ujazdowskich. W nocy na Mokotowie zachodzą poważne zmiany w stanie posiadania. Powstańcy postanawiają zająć „ziemię niczyją”, obsadzając Sielce, Sadybę oraz fragment Czerniakowa. W trakcie dnia okazało się jednak, iż Niemcy nie chcą, aby tereny te padły łupem powstańców. Zorganizowana akcja bojowa przynosi im powodzenie w postaci zajęcia fabryki Bruhn-Werke oraz Czerniakowa. Tymczasem do gen. Komorowskiego zgłaszają się niemieccy parlamentariusze, którzy chcą negocjować zawieszenie broni. Strona polska, wierząc we własną siłę, postanawia odrzucić propozycję nieprzyjaciela.

19 sierpnia – okazuje się, iż zacięte walki na Starym Mieście z dnia 18 sierpnia były tylko wstępem do szerokiej ofensywy niemieckiej, która rusza rankiem 19 sierpnia. Ponownie nad Starym Miastem pojawia się niemieckie lotnictwo, które bezlitośnie bombarduje pozycje powstańców oraz niszczy pozostałe budynki. Gen. Hans Reinefarth wysyła do boju 12 batalionów swoich żołnierzy, którzy mają do dyspozycji 9 czołgów typu „Tygrys”. Siły te mają za zadanie opanowanie terenów Starego Miasta. Dzięki wsparciu artylerii Niemcy uzyskują znaczną przewagę w uzbrojeniu. Rozgorzały zatem walki na ul. Bonifraterskiej, Ogrodzie Krasińskich i Placu Krasińskich oraz na ul. Tłomackie i Bielańskiej. Mimo kiepskiego wyposażenia powstańców, żołnierz polski jest niezwykle bitny i uporczywie trwa na pozycjach, odpierając kolejne ataki wroga. Walki trwają także w Śródmieściu, gdzie od kilku dni areną głównych zmagań są zabudowania Politechniki. Niestety, powstańcy, mimo szaleńczego oporu, muszą uznać wyższość i przewagę liczebną wroga, który wypiera ich z tego rejonu. W związku z tym Polacy umacniają się po parzystej stronie ul. Nowakowskiego. Niemieckie uderzenia dotykają także innych części Śródmieścia, ale nie są już tak owocne. Co więcej, powstańcom udaje się odnieść lokalne sukcesy. Zajęta zostaje ul. Grzybowska oraz zabudowania browaru Haberbuscha. Obsadzone dzień wcześniej Sadyba i zabudowania Bruhn-Werke stają się terenem walk. Obrońcom przychodzą w sukurs oddziały por. Chyczewskiego, kpt. Dobaczewskiego oraz kompania „Krawiec”, które stabilizują sytuację. Nie udaje się natomiast natarcie na Pałac Wilanowski wykonane przez oddziały ppłk Mieczysława Sokołowskiego ps. „Grzymała”, które idą z Lasów Chojnowskich. Dowódca grupy ginie w celnym ogniu niemieckim.

20 sierpnia – jeśli można nazwać coś „rutyną”, to z pewnością było nią kolejne natarcie wyprowadzone przez Niemców na Starym Mieście. Jak zwykle, do boju zaciągnięto potężne siły artyleryjskie oraz lotnicze. Główne natarcie rozpoczęte poprzedniego dnia zostaje wysłane na podobnych kierunkach. O ile powstańcom udaje się odeprzeć wroga na ul. Długiej i pl. Krasińskich, na Muranowie i w rejonie szpitalu św. Jana Bożego na Bonifraterskiej, o tyle sytuacja na ul. Tłomackie i Bielańskiej wyglądała źle. Niemcy wtargnęli nawet do silnie obsadzonego budynku Banku Polskiego. Nie powiodła się także obrona Pałacu Mostowskich, który po zażartym boju powstańcy w końcu opuścili. Tymczasem na Śródmieściu to Polacy starali się wyprowadzić uderzenie. Celem miał być budynek PAST-y trzymany twardo przez Niemców. Jeszcze w nocy polskie oddziały przystąpiły do boju o budynek. Już wcześniej prowadzono szeroko zakrojone przygotowania do opanowania tej pozycji. Jej położenie było wybitnie nie na rękę Polakom, których Niemcy mogli bez trudu ostrzeliwać z góry budynku PAST-y. Oddziałami, którym zlecono wykonanie zadania, dowodził rotmistrz Henryk Roycewicz ps. „Leliwa”. Jego żołnierze najpierw dokonali wyłomu przy pomocy miny, a następnie wdali się w trudne walki o panowanie nad budynkiem. Po całodniowym boju, 38 zabitych i 121 wziętych do niewoli Niemcach, udaje się budynek PAST-y zająć i utrzymać. Straty polskie wynoszą kilkunastu zabitych. Największe znaczenie ma jednak sukces strategiczny, bowiem pozbawiono Niemców silnego punktu oparcia w Śródmieściu. W tym samym czasie powstańcy odnoszą jeszcze jeden sukces – siłom batalionu „Chrobry II” udaje się zająć magazyn Hartwiga na ul. Towarowej.

21 sierpnia – Stare Miasto ponownie znajduje się pod ciężkim ostrzałem artyleryjskim. Dzielnica ta jest przysłowiowym „cierniem w oku” niemieckich sił oddelegowanych do stłumienia Powstania Warszawskiego. Od kilku dni opiera się ona zaciekłym uderzeniom artylerii, lotnictwa, piechoty i sił pancernych. Tymczasem, ku zaskoczeniu Niemców, powstańcy rozpoczynają nagłe kontrnatarcie w tym rejonie. Najpierw odbity zostaje fragment zabudowań Banku Polskiego przy Bielańskiej. W nocy trwały też walki o połączenie zgrupowań powstańców zgromadzonych na Starym Mieście i Żoliborzu, gdzie przybywały posiłki z Kampinosu. Natarcie grupy dowodzonej przez mjr Alfonsa Kotowskiego ps. „Okoń” kończy się niepowodzeniem. 700 jego żołnierzy nie zdołało sforsować zapory złożonej z sił niemieckich, które nie dopuściły posiłków powstańczych do Starówki. Atak na kierunku Dworca Gdańskiego doprowadził do silnego wykrwawienia się obu stron, z tym że to Polacy nie mogli sobie na nie w żadnym wypadku pozwolić, a ich położenie strategiczne wydawało się być coraz gorsze. Po pierwszych niepowodzeniach Polacy postanowili ponownie wykonać natarcie, tym razem lepiej przygotowane, choć mniejszymi siłami dowodzonymi teraz przez por. Eugeniusza Konopackiego ps. „Trzaska”. W innej części dzielnicy Niemcy odnoszą sukces w postaci zajęcia Muranowa. Walki trwają o budynek Arsenału, jednakże po uciążliwym boju trawiona ogniem pozycja zostaje utrzymana przez żołnierzy kpt. Władysława Jachowicza ps. „Konar”. Przenieśmy się zatem w inne rejony walczącej Warszawy. Na Mokotowie powstańcy bronią się na ul. Okrężnej i odpierają atak czołgistów niemieckich.

22 sierpnia – o 2.00 rusza natarcie oddziałów z Żoliborza dowodzonych przez ppłk Mieczysława Niedzielskiego ps. „Żywiciel”. Ich zadaniem jest przebicie się do Starego Miasta. Teren natarcia jest jednak wyjątkowo niesprzyjający atakującym, a Niemcy bez trudu ostrzeliwują szeregi powstańców. Natarcie załamuje się w celnym ogniu nieprzyjaciela. Niestety, okazało się, iż cała operacja była źle zorganizowana, a oddziały poniosły koszmarne wręcz straty, sięgające w porywach do 75% stanu osobowego nacierających grup. Linia kolejowa pozostała zatem w rękach Niemców. Obsadzali oni również Dworzec Gdański. Co gorsza, straty Polaków mnożą się, gdy do szturmu na pozycje niemieckie przechodzą żołnierze ze Starego Miasta dowodzeni przez mjr Wacława Janaszka ps. „Bolek”. Ich celem jest Fort Traugutta, ale nie mają szans osiągnąć silnie bronionej przez niemieckich żołnierzy pozycji. Nieprzyjaciel także nie próżnuje na Starym Mieście, zajmując chociażby Arsenał, a w zasadzie jego pozostałości. Gdy rozpoczynały się walki wyprowadzone z Żoliborza, ruszyło też natarcie sił dowodzonych przez rotmistrza „Pioruna”, którego głównym celem były budynki Stacji Telefonów przy ul. Piusa XI. Ofensywa zakończyła się otoczeniem zabudowań. Niemieckie posiłki nie dotarły na miejsce boju. Na ul. Traugutta i Mazowieckiej nieprzyjaciel próbuje uderzenia, ale nie przynosi mu ono powodzenia. Nowym dowódcą V Obwodu zostaje ppłk Józef Wacław Rokicki ps. „Karol”, który lokuje się na Mokotowie. Jeśli chodzi o pomoc aliantów, to nad miastem pojawia się kilka samolotów alianckich, które ponownie starają się zrzucić wyposażenie dla walczących warszawiaków. Dyplomatyczną klęskę ponoszą Anglosasi. W odpowiedzi na list sprzed dwóch dni, który do Stalina wysłali przywódcy mocarstw zachodnich, prezydent Roosevelt, i premier Churchill, dyktator radziecki jednoznacznie odcina się od walk w Warszawie i odżegnuje się od udzielania powstańcom pomocy. Warto zacytować jego słowa: „[…] Wcześniej czy później prawda o garstce przestępców, którzy wszczęli awanturę warszawską w celu uchwycenia władzy, stanie się wszystkim znana. Ludzie ci wykorzystali ufność warszawian, rzuciwszy wielu niemal bezbronnych ludzi przeciwko niemieckim armatom, czołgom i lotnictwu. Powstała sytuacja, w której każdy następny dzień wykorzystują nie Polacy dla sprawy wyzwolenia Warszawy, lecz hitlerowcy, którzy nieludzko mordują ludność Warszawy […]”. Choć w słowach tych wiele było uprzedzenia i niechęci do Polaków, a szczególnie Rządu Emigracyjnego, końcowy fragment cytowanej wypowiedzi był dramatycznie prawdziwy.

23 sierpnia – od rana trwają walki na Starym Mieście. Jeszcze przed południem powstańcom udaje się zanotować niebywałe trafienie z cekaemu – zestrzelony zostaje niemiecki bombowiec. W kilka godzin później Niemcy przystępują do generalnego natarcia. Walki trwają w rejonie szpitala Jana Bożego na Bonifraterskiej. Nieprzyjaciel stara się opanować zabudowania fabryki „Fiata” oraz Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych. Powstańcom udaje się opanować sytuację i odeprzeć wroga. Duży udział mają w tym oddziały kpt. Jana Andrzejewskiego, ppłk Jana Szypowskiego ps. „Leśnik” oraz mjr Mieczysława Chyżyńskiego ps. „Pełka”. Na ul. Długiej ostrzał artyleryjski doprowadza do zapalenia się budynków Pasażu Simonsa. O ile na Starym Mieście inicjatywa znajduje się w rękach niemieckich żołnierzy, o tyle w Śródmieściu znacznie lepiej radzą sobie Polacy. Na szczególną uwagę zasługuje fakt zdobycia przez powstańców budynku Stacji Telefonów na ul. Piusa XI. Za cenę kilkunastu zabitych i rannych opanowana zostaje tzw. mała PAST-a, a w toku walk ginie 21 żołnierzy wroga. Dalszych 76 dostaje się do powstańczej niewoli. Tylko garstce nielicznych udało się przebić do innych jednostek niemieckich. W północnej części dzielnicy siły dowodzone przez mjr Bernarda Romanowskiego ps. „Wola” zorganizowane zostają w trzy grupy, których celem jest opanowanie kompleksu budynków utrzymywanych przez Niemców. Wśród celów operacji są kościół św. Krzyża, Komenda Główna Policji Granatowej oraz gmach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych na Nowym Świecie. Walki trwały do południa i zakończyły się pełnym sukcesem strony polskiej. Niestety, nie powiodła się akcja oddziału kpt. Cypriana Odorkiewicza ps. „Krybar”, którego celem było opanowanie Uniwersytetu na Krakowskim Przedmieściu.

24 sierpnia – Stare Miasto od samego rana znajduje się pod ciężkim ostrzałem artyleryjskim i bombardowaniem przeciwnika. Szpital Jana Bożego na Bonifraterskiej wreszcie pada łupem niemieckich żołnierzy, którzy od kilku dni bezskutecznie próbowali przejąć zabudowania. Wprawdzie nie przyszło im to łatwo, gdyż stoczyli kilkugodzinny bój, jednakże cel został osiągnięty, a Polacy wyparci. Powiodła się natomiast obrona zakładów „Fiata” na Sapieżyńskiej oraz Pasażu Simonsa na Długiej. Niemieckie natarcia na Miodowej, Podwalu, Piwnej i Brzozowej także nie zakończyły się sukcesem, więc powstańcy na Starym Mieście mogli ten dzień zapisać raczej do udanych. Na Śródmieściu Niemcy atakują raczej niemrawo, choć nadal trwa intensywne ostrzeliwanie siłami artylerii i lotnictwa. Warto odnotować, iż zgrupowanie „Lełta” zajmuje domy między Marszałkowską a Poznańską, gdzie do tej pory byli ulokowani Niemcy. Na Żoliborzu brak działań bojowych. Trwa oczyszczanie niedawnego pola walki z poległych. Dużo pracy mają powstańcze placówki szpitalne, które nadążyć muszą z obsługą rannych żołnierzy. Do Warszawy dochodzą informacje o powstaniu paryżan i wyzwoleniu stolicy Francji przez jednostki alianckie. Poczytywane jest to za dobry znak – okupant traci kolejne ważne miasto, choć tam historia powstańców jest zgoła odmienna.

25 sierpnia – zgrupowanie „Leśnik”, które swoją nazwę bierze od pseudonimu dowódcy ppłk Jana Szypowskiego, toczy zażarty bój o zabudowania Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych przy ul. Sanguszki. To właśnie to miejsce staje się głównym celem piątkowej ofensywy niemieckich żołnierzy. Napięta sytuacja zmusza powstańców do ewakuowania cywilów pozostających w zabudowaniach w samym sercu walk. Bój toczy się także w zabudowaniach szpitala Jana Bożego, które jeszcze zdołali utrzymać powstańcy po wczorajszej porażce. Na Starym Mieście walki trwają w zakładach „Fiata” na Sapieżyńskiej oraz o klasztor Panien Kanoniczek. Powstańcom w zasadzie udaje się utrzymać stan posiadania z dnia wcześniejszego, choć napór niemiecki tężeje. To doprowadza członków Komendy Głównej AK, Rady Jedności Narodowej oraz Delegatury Rządu na Kraj do decyzji o ewakuacji ze Starego Miasta kanałami. Wydaje się, iż opór dzielnicy trwać dłużej nie może, co potwierdza trudna sytuacja logistyczno-zaopatrzeniowa na Starym Mieście. Wykorzystując zaangażowanie nieprzyjaciela w tym rejonie, powstańcy starają się uzyskać lepszą sytuację strategiczną w innych częściach miasta. Szczególny sukces zostaje odniesiony w Śródmieściu, gdzie kompanii batalionu „Kilński” udaje się opanować lokal kawiarni „Cafe Club”. Opór niemiecki wewnątrz budynku zostaje zlikwidowany. Cała operacja zostaje zamknięta wspaniałym bilansem 18 zabitych Niemców przy zerowych stratach własnych. Na Prostej, Pięknej i Wroniej Niemcy nie odnoszą sukcesów. Ich natarcie załamuje się w ogniu Polaków. Na Mokotowie spokój, co umożliwia przegrupowanie i odpoczynek powstańczych sił w tym rejonie.

26 sierpnia – w nocy przeprowadzona zostaje ewakuacja władz wojskowych i cywilnych ze Starego Miasta. Do Śródmieścia przedostają się między innymi gen. Tadeusz Komorowski ps. „Bór”, Kazimierz Pużak ps. „Bazyli” oraz Jan Jankowski. W czasie, gdy wędrowali kanałami do mniej zagrożonego Śródmieścia, na Starym Mieście rozgrywały się dantejskie sceny. Zmasowane naloty niemieckiego lotnictwa oraz ostrzeliwanie artylerii niszczyło pozostałości zrujnowanej dzielnicy. W ruinach bronili się wciąż bohaterscy powstańcy. Tego dnia szczególnie ciężkie walki rozgorzały o zabudowania Banku Polskiego przy Bielańskiej oraz Pasaż Simonsa, gdzie bronią się oddziały wydzielone z „Parasola” i żołnierze mjr Gustawa Billewicza ps. „Sosna”. Mimo strat własnych, utrzymują oni pozycje. Podobnie rzecz się ma z ruinami Ratusza, które do wieczora także znajdują się w rękach Polaków. I tutaj Niemcy o mały włos nie zdołali przełamać oporu powstańców. Udaje się im ta sztuka w przypadku obrońców szpitala Jana Bożego oraz garbarni „Quebracho” na ul. Boleść. W budynku Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych sytuacja zmienia się z godziny na godzinę. Żołnierze ppłk „Leśnika” najpierw tracą część zabudowań, aby następnie je odzyskać. Wreszcie grupa Jana Szypowskiego, dzięki wsparciu „Zośki” i „Czaty” uzyskuje powodzenia w działaniach i likwiduje zagrożenie ze strony niemieckiej. Dzień ten pokazał jednak, iż gmach Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych wkrótce znowu stanie się celem Niemców. Dramat rozgrywa się w przy ul. Freta 16, gdzie bomba lotnicza niszczy budynek, w którym przebywa sztab Armii Ludowej. Wielu z obecnych tam ludowców ginie. Na ul. Miodowej, Podwalu, Piwnej, Świętojańskiej, Brzozowej, Boleść i Rybaki powstańcy utrzymują większość pozycji. W Śródmieściu ciężkie bombardowanie, które powoduje sporą liczbę pożarów.

27 sierpnia – na Starym Mieście trwają przygotowania do kolejnych szturmów niemieckich żołnierzy. W związku z tym następują konieczne przegrupowania – za północny odcinek obrony odpowiada ppłk Jan Mazurkiewicz ps. „Radosław”, za wschodni kpt. Eugeniusz Konopacki ps. „Trzaska”, południowy mjr Stanisław Błaszczak ps. „Róg” i wreszcie zachodni mjr Gustaw Billewicz ps. „Sosna”. Uderzenia niemieckie spadają na Starówkę od samego rana. Na ul. Boleść, Rybaki i Mostowej bronią się żołnierze Armii Krajowej oraz batalionu Armii Ludowej im. „Czwartaków”, którzy po powstaniu będą jednym z najbardziej zdziesiątkowanych oddziałów. Tego samego dnia część oddziałów AL przechodzi na Żoliborz. Na Podwalu i Piwnej obie strony ponoszą dotkliwe straty, ale to powstańcy utrzymują swoje pozycje. Walki trwają także o budynki Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych, gdzie pozycje przechodzą z rąk do rąk. Zabudowania są w ruinie. Zniszczeń dokonują niemieccy lotnicy, którzy raz po raz pojawiają się nad Starym Miastem i zrzucają swoje śmiercionośne ładunki na pozycje Polaków. Powstańcy tracą również teren katedry św. Jana, gdzie walczą oddziały rotmistrza Franciszka Sobeckiego ps. „Bończa”. Tymczasem w Śródmieściu nieprzyjaciel od świtu próbuje drobnych wypadów. Po południu udaje się mu odnieść sukces w postaci zajęcia ul. Grzybowskiej i koszar policji przy ul. Ciepłej. W nocy na 27 sierpnia rozpoczyna się natarcie oddziałów dowodzonych przez ppłk Bolesława Gancarza, ps. „Gryf”. Nie udaje się odnieść trwałego zwycięstwa, jednakże powstańcy uzyskują kilka drobnych sukcesów. Wśród nich wymienić należy zajęcie klasztoru Nazaretanek przy Czerniakowskiej. Niestety, połączenie sił „Gryfa” ze Zgrupowaniem kpt. Zygmunta Netzera, ps. „Kryska” nie dochodzi do skutku, choć obie grupy były bliskie zrealizowania misji. Na Żoliborzu powstańcom udaje się zająć Szkołę Gazową przy ul. Gdańskiej.

28 sierpnia – o świcie grupa niemieckich żołnierzy pod dowództwem płk Schmidta przypuszcza kolejny szturm na Państwową Wytwórnię Papierów Wartościowych. Tym razem atak kończy się sukcesem okupanta, który po ciężkim boju zdołał wyprzeć z budynków broniących się tam Polaków. Cała operacja zakończyła się jeszcze przed południem. Na szczęście, oddziały mjr Adolfa Łojkiewicza ps. „Ryś” i kpt. Stanisława Stefaniaka ps. „Stefan” wycofują się bezpiecznie na pozycje przy ul. Zakroczymskiej i Przyrynek. Niepowodzeniem kończą się próby odbicia terenu katedry św. Jana, która od 27 sierpnia znajduje się w rękach niemieckich. Wysłane w tamten rejon oddziały ponoszą spore straty. Udaje się natomiast, choć z dużym trudem, utrzymanie zakładów „Fiata”. Starówka ma coraz mniej możliwości manewru, co skłania płk Karola Ziemskiego ps. „Wachnowski” do rozważenia koncepcji wycofania się do Śródmieścia. Tam jednak sytuacja także nie wygląda najlepiej. Nieprzyjaciel stale ostrzeliwuje pozycje powstańców, a do walki co i rusz włącza się niemieckie lotnictwo, które celnie zrzuca bomby, niszcząc pozostałe jeszcze w pionie budynki. Silniejszy ogień artyleryjski skierowano także na Mokotów, gdzie Niemcy próbują uderzać na Sadybę. O wiele bardziej cierpi jednak Śródmieście. Walki toczą się tutaj w rejonie magazynów Hartwiga przy Towarowej oraz Dworca Pocztowego bronionego m.in. przez żołnierzy z batalionu „Chrobry II”. Mimo sporego naporu niemieckich żołnierzy, Polacy utrzymują pozycje na Towarowej, gdzie nawet chwilowo wypierają nieprzyjaciela, na Poznańskiej czy Książęcej. W Londynie i Waszyngtonie toczą się w tym czasie dyskusje dotyczące problemu Powstania Warszawskiego. Dzień wcześniej prezydent Roosevelt odmówił wysyłania amerykańskich lotników z zaopatrzeniem, tłumacząc się brakiem zgody Stalina na międzylądowania na radzieckich lotniskach.

29 sierpnia – podobnie jak w ostatnich dniach, ciężar walk spada na barki obrońców Starego Miasta. Szczególnie dotkliwe straty zadają powstańcom cykliczne naloty niemieckich bombowców, które niszczą doszczętnie fabrykę „Fiata”, gdzie ulokowali się polscy obrońcy. Mimo to oddziały batalionów „Zośka” i „Czata” nie opuszczają tego rejonu. Walki trwają o kościół Najświętszej Marii Panny, który w efekcie zmasowanego uderzenia pada łupem Niemców. Nie udaje się także obronić części zabudowań na Placu Teatralnym, gdzie praktycznie zdobyte zostają Ratusz oraz Pałac Blanka. Na Bielańskiej powstańcy ostatkiem sił utrzymują pozycje. W rękach Polaków znajduje się również Pasaż Simonsa. Na Starówce trwa masowe ludobójstwo cywilów i żołnierzy Armii Krajowej. Na wieść o zbrodniach popełnianych w Warszawie z inicjatywą protestu występują rządy Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, które jednocześnie mają zamiar uznać żołnierzy Armii Krajowej jako członków Polskich Sił Zbrojnych. Ostrzegają także Niemców przed brutalnością. Okupant robi sobie z tego niewiele, choć po zakończeniu walk i upadku Powstania Warszawskiego nadanie praw kombatanckich żołnierzom Armii Krajowej nabierze sporej wagi. Noc na Śródmieściu także nie upływa powstańcom spokojnie. Niemcy przejęli tutaj inicjatywę i ruszają z silnym natarciem na kierunku ul. Królewskiej. Uderzenie powstrzymują oddziały dowodzone przez kpt. Bolesława Kontryma ps. „Żmudzin”. Ostrzeliwanie artyleryjskie jest tutaj codzienną rutyną. Zupełnie inaczej sprawa miała się z Mokotowem, który do tej pory był pod mniejszą presją. Teraz także i tej dzielnicy dosięgają pociski niemieckie. Nad Mokotowem pojawia się również lotnictwo bombardujące. Mocno ucierpiał tego dnia budynek szpitala Elżbietanek przy Goszczyńskiego, gdzie śmierć poniosło wielu członków personelu oraz pacjentów. Zabudowania trafione zostały niemieckimi bombami. Nadal trwają walki na Sadybie. Oddziały dowodzone przez Jerzego Lecha Głuchowskiego ps. „Jeżycki” utrzymują jeszcze polskie pozycje.

30 sierpnia – wreszcie zapada ostateczna decyzja co do losów powstańców walczących do tej pory na Starówce. Płk Antoni Chruściel ps. „Monter” pozwala na ewakuację zagrożonej dzielnicy. Żołnierze mają przebijać się ze Starego Miasta do Śródmieścia. Na razie jednak od rana toczą się na Starówce zacięte walki. Batalion „Chrobry I” broni Bielańskiej i utrzymuje tę ulicę w rękach powstańców. Na Placu Teatralnym Polakom udaje się odnieść spore sukcesy w postaci odzyskania Pałacu Blanka i fragmentu Ratusza przez batalion im. Czarnieckiego. Po południu następuje przegrupowanie oddziałów rozmieszczonych na Starym Mieście, co jest wstępem do próby przebijania się do Śródmieścia. Plan zakłada równoczesne uderzenie w stronę Hal Mirowskich i pl. Żelaznej Bramy oraz akcję oddziałów śródmiejskich. Dlatego też w Śródmieściu trwają przygotowania do wsparcia kolegów ze Starówki. Jakiekolwiek akcje utrudnia ostrzeliwanie artyleryjskie oraz bombardowania lotnictwa niemieckiego, które niemal bezustannie dotykają dzielnicy. Jakby tego było mało, nieprzyjaciel koncentruje ogień także na Mokotowie. Szczególnie dramatyczny jest los szpitala przy ul. Chełmskiej, który zostaje ostrzelany. W płonącym budynku śmierć ponosi wielu pacjentów. Straty rosną wśród powstańców, którzy starają się ratować zabudowania przy Chełmskiej. Na Sadybie sytuacja także nie wygląda za dobrze, gdzie Niemcy za cel dnia upatrzyli sobie ul. Okrężną. W Londynie i Waszyngtonie oficjalne potwierdzenie decyzji o uznaniu żołnierzy Armii Krajowych za członków Polskich Sił Zbrojnych. Deklaracja Brytyjczyków kończy się słowami: „Rząd Jego Królewskiej Mości uroczyście ostrzega wszystkich Niemców, którzy biorą jakikolwiek udział w pogwałceniu tych praw lub też są w jakikolwiek sposób za nie odpowiedzialni, że czynią tak na własne ryzyko i będą pociągnięci do odpowiedzialności za swe zbrodnie”. Dokument niewiele wnosi do sytuacji powstańców; daje im jednak siłę i motywację do kontynuowania dalszej walki, ponieważ otrzymują potwierdzenie, iż nie są osamotnieni w boju o wyzwolenie ukochanej stolicy.

31 sierpnia – krótko po północy trwają ostatnie przygotowania do próby przebicia się oddziałów Starówki do Śródmieścia. Wysłany zostaje nawet oddział dywersyjny złożony z żołnierzy batalionu „Czata”, który ma przedostać się na tyły Niemców z Placu Bankowego. Jego misja kończy się niepowodzeniem i sporymi stratami. Uderzenie właściwe rusza około 3.00 nad ranem. Jego główny człon stanowiły siły dowodzone przez mjr Billewicza i mjr Andrzejewskiego. Uderzają także żołnierze mjr Steczkowskiego, którzy wyruszyli od strony Śródmieścia. Niestety, Niemcy skutecznie powstrzymują zapędy powstańców i uniemożliwiają połączenie obydwu zgrupowań. Sukcesem Polaków jest niewątpliwie zajęcie Koszar Policji przy ul. Ciepłej i Hal Mirowskich, ale nie to było głównym celem operacji. Co więcej, przeciwnik szybko zreorganizował się w tym rejonie i wyparł atakujących powstańców. Niepowodzenie to życiem przypłacił mjr Jan Andrzejewski, który dowodził Brygadą Dywersyjną AK „Broda 53”. Przełożyło się ono również na sytuację obrońców Starego Miasta, którzy ostatecznie utracili możliwość jakiegokolwiek manewru w odciętej dzielnicy. Warto wspomnieć, iż jedyną grupą, której udało się przebicie do Śródmieścia, bez uciekania się do schodzenia do kanałów, było blisko 50 żołnierzy z batalionu „Zośka”. Jeszcze tego samego dnia Niemcy odnieśli na Starówce spore sukcesy. W pierwszej kolejności wymienić należy udaną akcję zajmowania zakładów „Fiata” na ul. Sapieżyńskiej, skąd po kilku dniach zaciętego boju wyparto wreszcie polską załogę. Naporowi niemieckiemu uległy również ul. Brzozowa i ul. Zakroczymska. Szczególnie ucierpieli żołnierze batalionu „Chrobry I”, którzy zajmowali pozycji na ul. Nalewki i Pasaż Simonsa. Na zabudowania spadła ogromna ilość bomb lotniczych, co doprowadziło do śmierci pod gruzami blisko 300 AK-owców. Gen. „Bór” w meldunku do Londynu wypowiada się w dość pesymistyczny sposób o sytuacji walczącej Warszawy. Szczególnie martwi go „krytyczne położenie” Starego Miasta. Na zakończenie depeszy prosi, aby „nie podawać przez BBC wiadomości o krytycznym położeniu na Starym Mieście”. Na innych odcinkach warszawskiego frontu Niemcy ograniczyli się do pobieżnych działań.

Wrzesień 1944

1 września – już miesiąc trwają walki o Warszawę. Zacięty bój o Stare Miasto wkracza w decydującą fazę. Trwają tam gorączkowe przygotowania do ewakuacji kanałami do Śródmieścia, co wymaga przygotowania stabilnego przejścia. W nocy żołnierze batalionu „Zośka”, którzy poprzedniego dnia ukryli się na Senatorskiej, wychodzą z piwnic i podążają do Śródmieścia. Jedynie im powiodła się ta sztuka. W kilka godzin później Niemcy wyprowadzają uderzenie z ul. Bielańskiej na ul. Długą. Na szczęście, powstańcy wyhamowują impet natarcia i odpierają napastników. Około południa okupant ponownie decyduje się na ofensywę. Tym razem jego napór jest zbyt duży, aby udało się powstańcom wyjść bez szwanku z walk. Polacy tracą część ul. Freta, Długiej, i Bonifraterskiej oraz Ogród Krasińskich. Nadal druzgocące straty zadają obrońcom niemieckie bombowce, które nieustannie dokonują nalotów na pozycje warszawiaków. Całą noc i cały dzień trwa pospieszna ewakuacja Starego Miasta. Najwięcej ludzi przechodzi do Śródmieścia, używając włazów na Placu Krasińskich i na ul. Daniłowiczowskiej. W sumie blisko 5 tys. powstańców przedostaje się do Śródmieścia. Ośmiuset kolejnych zdąża na Żoliborz. Tymczasem także w innych rejonach miasta rozpoczynają się walki. Fort Dąbrowskiego na Sadybie zostaje zniszczony w wyniku niemieckiego bombardowania. Dowództwo nad całością sił na Sadybie obejmuje kpt. Jacek Wyszogrodzki. Niepowodzeniem kończą się próby wsparcia walczących tam żołnierzy przez kompanię pułku „Baszta” z al. Sobieskiego. Jej natarcie zostaje przez okupanta odparte.

2 września – trwa ostatni etap ewakuacji Starego Miasta. W ciągu nocy do Śródmieścia przechodzi większość sił, które do tej pory oczekiwały na swoją kolej na Starówce. Obok sił Armii Krajowej wycofują się również żołnierze Armii Ludowej dowodzeni przez por. Edwarda Rozłubirskiego ps. „Gustaw”, którzy pomimo rozbieżności ideologicznych postanowili wesprzeć powstanie. Rankiem jako ostatni do kanałów schodzą członkowie zgrupowania „Radosław”, którzy osłaniali do tej pory odwrót sił powstańczych. Operację przeprowadzono ze sporym rozmachem, całkowicie zmylając Niemców, którzy nie zorientowali się, co właśnie zrobili żołnierze ze Starówki. Dopiero przed południem siły okupanta wkroczyły na dawne pozycje powstańcze na Starym Mieście. Niestety, ludność cywilna oraz ciężko ranni nie mogli zejść do kanałów. W związku z tym blisko 35 tys. ludzi dostało się w ręce niemieckie. Okupant brutalnie obchodził się z pojmanymi jeńcami. Część pomordowano na miejscu, nierzadko uciekając się do tak odrażających czynów, jak spalenie żywcem. Inni zostali wysłani do obozów koncentracyjnych. Wielu z nich miało nigdy nie powrócić do ojczyzny. Gen. Reinefarth i gen. Rohr zajmują Starówkę i od razu decydują się na dalsze posunięcia. Jeszcze przed południem rusza niemieckie natarcie na Sadybę, której załoga zmuszona jest do wycofania się. Nad Mokotowem nieustannie pojawiają się niemieckie bombowce. Szczególnie silnie ostrzeliwany jest Górny Mokotów. Także Śródmieście mocno obrywa od artylerii i lotnictwa nieprzyjaciela. Zniszczone zostają między innymi kościół św. Aleksandra na pl. Trzech Krzyży oraz gimnazjum Królowej Jadwigi. Powstańcom udaje się natomiast zdobyć gmach YMCA przy ul. Konopnickiej. Podsumowując ten dzień, warto jeszcze odnotować niepowetowaną stratę dla polskiej historii i sztuki – w nocy, w wyniku ostrzeliwania niemieckich czołgistów, zniszczona została kolumna Zygmunta.

3 września – Niemcy opracowują taktykę działań przeciwko Śródmieściu. Na pierwszy ogień ma pójść Powiśle, do którego zdobycia zaangażowane zostają spore siły – pułk Schmidta i fragmenty brygady SS Dirlewangera, które walczyły już przeciwko powstańcom na Starym Mieście. Obrońcami Powiśla dowodzi mjr Stanisław Błaszczak ps. „Róg”, który ma do dyspozycji zgrupowania kpt. Cypriana Odorkiewicza ps. „Krybar”, por. Juliana Szawdyna ps. „Konrad” i kpt. inż. Stanisława Skibniewskiego ps. „Cubryna” (jego siły obsadzają elektrownię). Od rana trwają zatem przygotowania lotnicze i artyleryjskie do walk o Powiśle. W północnej części Śródmieścia nieprzyjaciel mocno naciska na powstańców, ale tym udaje się odeprzeć jego ofensywę. Walki trwają na ul. Traugutta, Mazowieckiej, Królewskiej i Grzybowskiej. Na razie jednak niemieccy żołnierze nie odnoszą większych sukcesów, choć ich uderzenia połączone z akcją lotniczą coraz mocniej deprymują obrońców tej dzielnicy. We znaki dają się Polakom przede wszystkim Stukasy, niemieckie bombowce nurkujące.

4 września – walk o Powiśle i Śródmieście ciąg dalszy. Od samego rana nad dzielnicą pojawiają się niemieckie samoloty, które zadają powstańcom dotkliwe straty. Jednocześnie okupant dokonuje artyleryjskiego ostrzeliwania pozycji Polaków. Od nieprzyjacielskiego ognia ucierpiała Elektrownia Miejska na Powiślu, której bronią żołnierze kpt. inż. Stanisława Skibniewskiego ps. „Cubryna”. W wyniku bombardowania urządzenia elektrowni zostają zniszczone lub uszkodzone, a dalsze wytwarzanie prądu nie jest możliwe. Do południa rusza niemieckie natarcie lądowe. Uderzenie wyprowadzone jest wzdłuż ul. Wybrzeże Kościuszkowskie, Dobra, Browarna, a bierze swój początek na ul. Karowej. Wprawdzie Niemcy mają przewagę ognia nad powstańcami, jednakże nie udaje się im odnieść sukcesów. Polacy, choć z dużym trudem, odpierają atak i zmuszają przeciwnika do ponownego zajęcia pozycji na ul. Karowej. Nie zniechęciło to jednak Niemców, którzy szybko wyprowadzili kolejne uderzenie, na tym samym kierunku. Walki trwały do wieczora, a ich efektem było chociażby zajęcie budynku Zarządu Wodociągów przy ul. Lipowej. Pożary trawią zabudowę osiedla. Część ludzi przenosi się do innych rejonów Śródmieścia. Ale i tam jest coraz niebezpieczniej, a to ze względu na szeroko zakrojoną działalność lotnictwa. W wyniku bombardowania zniszczona zostaje chociażby drukarnia Wojskowych Zakładów Wydawniczych Armii Krajowej. Trafień nie uniknął budynek hotelu „Victoria”, gdzie znajdował sie sztab płk Antoniego Chruściela. „Monter” lokuje się teraz na ul. Złotej. Powstańcy odpierają niemieckie ataki do wieczora, zacięte walki trwają o budynek szpitala św. Łazarza przy Książęcej. Polacy obsadzają drukarnię na Czerniakowskiej. Niemieccy pancerniacy niszczą z rozmysłem płytę Grobu Nieznanego Żołnierza.

5 września – jeszcze niedawno głównym punktem walk było Stare Miasto. Teraz jego miejsce zajmuje Powiśle i przylegająca do niego część Śródmieścia, gdzie Niemcy starają się przełamać obronę powstańców. Ich natarcie przynosi sukcesy w postaci zajęcia budynku Państwowego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych przy ul. Kopernika, gdzie powstańcy w zasadzie nie stawiali większego oporu. Przemocy okupanta ulegają także ul. Sewerynów, Oboźna, Leszczyńska. Na ostatniej z nich dokonuje się dramat oddziału por. Tadeusza Malinowskiego ps. „Pobóg” – 150 AK-owców ginie w okrążeniu. Nie powiodła się także obrona Elektrowni Miejskiej, której załoga zmuszona była do wycofania się. Kpt. Stanisław Skibniewski zarządził odwrót dopiero po wyczerpaniu możliwości walki i zapasów amunicji. Znakomitym podsumowaniem dla postawy powstańców są słowa gen. von von dem Bacha, który zanotował: „Polacy walczą jak bohaterowie”. Dowódca załogi Powiśla, mjr Błaszczak, postanowił rozpocząć ewakuowanie ludności do innych części Śródmieścia, obawiając sie, iż Powiśle może nie być w stanie bronić się przed Niemcami na dłuższą metę. A Śródmieście ostro bombardowało niemieckie lotnictwo. Tymczasem walki rozgorzały w rejonie kościoła św. Krzyża i dawnego budynku Komendy Policji. Ruiny pozostały w rękach powstańców, którzy odparli natarcie żołnierzy nieprzyjaciela. Na Czerniakowie siły powstańcze organizuje płk Jan Mazurkiewicz ps. „Radosław”. Ul. Książęca zostaje zabezpieczona, co umożliwia stabilne połączenie Czerniakowa ze Śródmieściem. Z kolei na Mokotowie warte odnotowania są wypady powstańców dowodzonych przez por. Aleksandra Tyszkiewicza, którzy nacierają na wroga na ul. Puławskiej. Odnoszą oni lokalne sukcesy.

6 września – w nocy trwa prawdziwy exodus ludności Powiśla, która masowo stara się przedostać przez Aleje Jerozolimskie na południową stronę Śródmieścia. Tam też znajduje się nowa Kwatera Główna Armii Krajowej. Jej członkowie ulokowali się teraz w budynku przy ul. Piusa XI. Najważniejsze dla powstańców były tego dnia wydarzenia na Powiślu. Rankiem do natarcia przystępują siły niemieckie, którym wyznaczono za cel opanowanie tej części miasta. Bombardowania lotnicze i ostrzeliwanie artyleryjskie doprowadzają do wyniszczenia wielu budynków. W gruzach często giną dziesiątki żołnierzy i cywilów. Bomby szczególnie dotykają ul. Konopczyńskiego, Tamka, Kopernika. Przez Tamkę wycofują się żołnierze i ludność cywilna, kierując się ku Nowemu Światowi. Powstańcy nie mogą już stawiać oporu, przewaga nieprzyjaciela jest zbyt wielka. Trwa wycofywanie się na Śródmieście, które utrudniają grasujący lotnicy niemieccy. Do wieczora północne Powiśle zostaje przez okupanta opanowane. Siły powstańcze obsadzają część ul. Nowy Świat. Ulice Chmielna, Warecka i Świętokrzyska stają się jednymi z ostatnich bastionów obrony w tym rejonie. Lokowane są tam barykady warszawiaków. Gen. Komorowski melduje do Londynu o tragedii Warszawy. Wraz z Delegatem Rządu na Kraj, Janem Stanisławem Jankowskim, wysyłają Rządowi Emigracyjnemu depeszę, w której zawierają spostrzeżenia dotyczące przyszłego rozwoju sytuacji w Śródmieściu. Szacuje się, iż wytrzyma ono niecały tydzień. Dodatkowo proszą o pomoc aliantów zachodnich, obawiając sie, iż ostateczny upadek Powstania Warszawskiego spowoduje, iż „władza przejdzie w ręce komunistów i to w całym kraju”. Alianci są w stanie zrobić niewiele. Tymczasem Niemcy rozrzucają z samolotów ulotki w języku polskim, w których wzywają warszawiaków do poddania się i opuszczenia miasta. Ich petycja pozostaje bez odzewu ze strony Polaków.

7 września – zdobycie Powiśla zdecydowanie poprawiło sytuację Niemców, którzy od kilku dni szykowali się do szturmu na Śródmieście. Opanowane rejony umożliwiają im wyprowadzenie natarcia na północną część dzielnicy. Od samego rana trwa bombardowanie i ostrzał artyleryjski. W ogniu niemieckiego natarcia znajdują się ul. Nowy Świat, Królewska, Grzybowska i Chmielna. Jednocześnie trwają zacięte walki o Aleje Jerozolimskie, gdzie Niemcy odnoszą lokalne sukcesy. Polska obrona z najwyższym trudem utrzymuje pozycje na tej arcyważnej arterii. Wydaje się, iż koniec jej oporu jest kwestią najbliższych godzin. Niemcom udaje się zająć styk Al. Jerozolimskich i ul. Marszałkowskiej. Wyraźnie daje się zauważyć tendencja niemieckiego dowództwa do rozdzielenia rejonów obrony Śródmieścia na północne i południowe. Wykonanie tego zamysłu strategicznego dałoby okupantowi dużo korzyści, ponieważ mógłby zlikwidować zgrupowania polskie po kolei w dwóch kotłach. Także Mokotów jest tego dnia ostro ostrzeliwany. Dochodzi tam również do walk ulicznych. Na ul. Promenady, Dolnej i Konduktorskiej nieprzyjaciel stara się przełamać powstańczą obronę. Szczególnie zacięte walki rozgorzały o fabrykę „Magnet” przy ul. Stępińskiej. Mimo iż nieprzyjaciel kilkukrotnie próbował szturmu, pozycje zostały w rękach polskich. Obsadzali je żołnierze z pułku „Baszta”. Sytuacja warszawiaków jest coraz gorsza. Dostrzega to kierownictwo cywilne podziemia, które decyduje się rozpocząć rokowania z Niemcami. Polski Czerwony Krzyż wysyła specjalną delegację do gen. von dem Bacha, która negocjuje warunki opuszczania miasta przez ludność cywilną. Niemcy zgadzają się na przeprowadzenie operacji w dniach 8-9 września w godzinach 12-14. Ewakuacja ma objąć starców, kobiety, dzieci i chorych. Zgodę na jej przeprowadzenie wyraża Komenda Główna Armii Krajowej, polecając jednocześnie rozwagę i podejrzliwość w stosunku do realizowania obietnic przez dowódców niemieckich.

8 września – od rana trwają przygotowania do ewakuacji ludności cywilnej, względnie tych, którzy decydują się dać wiarę zapewnieniom niemieckim i opuścić Warszawę. Armia Krajowa wypowiada się o akcji pozytywnie, choć z daleko idącą ostrożnością, obawiając się zdrady ze strony Niemców. Ci, którzy decydują się na opuszczenie miasta, mogą ze sobą zabrać zapas żywności na jeden dzień. Przez cały dzień trwało ostrzeliwanie Śródmieścia, przerwane jednak w godzinach 12.00-14.00, na czas operacji ewakuacyjnej. Kilka tysięcy ludzi mogło opuścić Warszawę – wyjść z piekła, które powstańcom zgotowali żołnierze niemieccy. A piekło rozpętało się już o świcie, gdy rozpoczęło się nowe natarcie żołnierzy von dem Bacha. Niemcy planują opanowanie Nowego Świata i stamtąd wkroczenie do Śródmieścia. Wobec naporu nieprzyjaciela powstańcy zmuszeni są do opuszczenia budynków Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Komendy Policji. Nie powiodła się także obrona odcinka między Świętojańską a kościołem św. Krzyża. Łupem okupanta pada ul. Warecka. Udaje się natomiast utrzymanie istniejącej jeszcze obrony Al. Jerozolimskich. Niemcy próbują także opanować ul. Mazowiecką, gdzie toczą się walki o poszczególne budynki i domy. Także na Ciepłej i Ceglanej nieprzyjaciel stara się przezwyciężyć obronę powstańców. Walki toczą się o każdą piędź ziemi i każdy budynek. Polakom udaje się także utrzymać na ul. Królewskiej, Towarowej, Srebrnej i w Dworcu Pocztowym. Tymczasem na Pragę spadają radzieckie pociski, co podnosi na duchu obrońców Warszawy, oczekujących wsparcia alianckiego sojusznika.

9 września – między 6.00 a 8.00 trwa druga część operacji ewakuowania ludności cywilnej z Warszawy. Zmiana godzin opuszczania miasta przez starców, kobiety, dzieci i chorych nastąpiła na wyraźne żądanie strony niemieckiej. Podobnie, jak poprzedniego dnia, na dwie godziny milknie niemiecka artyleria. Ogółem prawie 8000 ludzi udało się opuścić w tych dniach Warszawę. Ich postawa różnorodnie oceniana była przez powstańców. Niektórzy w ostrych słowach wypowiadali się o decyzji opuszczenia walczącej stolicy. Walki regularnych sił niemieckich z powstańcami trwają w północnej części Śródmieścia od rana. W tym samym czasie trwa silne ostrzeliwanie innych rejonów obrony powstańczej, w tym południowej części dzielnicy oraz Czerniakowa i Mokotowa. Szczególnie zaangażowana w walkę jest oczywiście północna część Śródmieścia, gdzie dowodzenie nad siłami polskimi przejmuje płk Józef Zawiślak ps. „Tunguz”. Groźna sytuacja na ul. Brackiej i Czackiego, gdzie nieprzyjaciel odnosi sukcesy, zajmując niektóre zabudowania. Barykady bronią dostępu do innych części Śródmieścia, ale i ich obrona nie może trwać wiecznie. Na Mokotowie nieprzyjaciel decyduje się na coraz śmielsze ataki w dzielnicy Sielce bronione przez oddziały pod dowództwem ppłk Remigiusza Grocholskiego ps. „Waligóra”. Komorowski dostrzega coraz większe zagrożenie całkowitym wyniszczeniem sił powstańczych w Warszawie. Raportuje zatem do Londynu: „Sytuacja w Śródmieściu-Północ ulega pogorszeniu. Wytrzymałość żołnierza u kresu ludzkich możliwości […] Tracimy dużo terenu. Jesteśmy stłoczeni na coraz mniejsze wyspy przez opanowanie alei Sikorskiego i przecinanie naszego terenu przez nieprzyjaciela. W razie pęknięcia obrony Śródmieścia-Północ może nastąpić rzeź ludności i żołnierzy”. Dalej mowa jest o możliwości kapitulacji. „Bór” apeluje o pomoc aliantów zachodnich. Poddanie się powstańców byłoby także na rękę Niemcom, którzy zgodzili się na obustronne rozmowy z Polakami. Delegację przyjmował gen. Rohr. Tymczasem w Londynie trwały przygotowania do wysłania wyprawy samolotów w celu zrzucenia ekwipunku dla Armii Krajowej. Mikołajczyk informuje o tym fakcie Komorowskiego.

10 września – dzień ten zszedł Polakom i Niemcom na pertraktacjach, co oczywiście nie oznaczało zaniechania działań zbrojnych. Gen. Komorowski starał się wykorzystać ostatnie przychylne Polakom posunięcia Niemców, dlatego też listownie informował gen. Rohra o możliwościach kapitulacji, obwarowując je postulatami powstańców, z których na główny plan wysuwało się uznanie przez stronę niemiecką żołnierzy Armii Krajowej za członków sił alianckich, co wiązało się z przyznanie praw kombatanckich członkom Polskiego Podziemia. Ponadto „Bór” starał się uzyskać jak najwięcej w sprawie ludności cywilnej. Wprawdzie Rohr przystał wstępnie na propozycje strony polskiej, jednakże rozmowy zostały przełożone. Komorowski miał powody do umiarkowanego optymizmu. Oto zza Wisły dał się słyszeć huk radzieckich armat – Armia Czerwona przystąpiła do ofensywy, a żołnierze z 1. Frontu Białoruskiego natarli na Pragę, gdzie mocno trzymał się okupant. Zwiastowało to ratunek dla walczącej Warszawy, gdzie sytuacja powstańców była niemal tragiczna. Od rana bowiem toczyły się zacięte walki o Śródmieście, gdzie Niemcy starali się przełamać desperacką obronę powstańców. Szczególne natężenie walk zanotowano na Nowym Świecie, Placu Napoleona, ul. Brackiej, Chmielnej, Górskiego, Świętokrzyskiej czy Wareckiego. Na ul. Chmielnej napastnikom udało się zdobyć powstańczą barykadę. Także przy Wareckiej uzyskali spory sukces, zdobywając budynek oznaczony numerem 11, co dawało im przewagę w planowanym natarciu na Pocztę Główną. Na razie jednak placówka nie pada łupem niemieckich żołnierzy. Broni się także Dworzec Pocztowy na Al. Jerozolimskich. Na Mokotowie niewiele znaczące starcia. Komorowski melduje do Londynu o przystąpieniu Sowietów do rozgrywki o Warszawę. Londyn reaguje na informację pozytywnie. Co więcej, w Wielkiej Brytanii trwa też akcja potępiająca niemieckich dowódców odpowiedzialnych za zbrodnie popełnione w stolicy Rzeczypospolitej. Napiętnowano 28 oficerów – lista została przesłana z Warszawy, a otwierały ją nazwiska von dem Bacha i Reinefartha.

11 września – trwają polsko-niemieckie rokowania. Strona polska myśli nawet o kapitulacji, dzięki której może się powieść operacja ewakuacji i ratowania ludności cywilnej oraz ochrona życia walczących wciąż żołnierzy Armii Krajowej. Wprawdzie niemieckie dowództwo godzi się na warunki postawione przez gen. Komorowskiego, jednak nie potwierdza oficjalnie ustaleń warszawskich, co ostatecznie przesądza o zerwaniu rozmów. Powstańcy mają powody do optymizmu, bowiem lotnictwo i artyleria Sowietów były tego dnia bardzo aktywne na Pradze. Wydawało się, iż generalne uderzenie Armii Czerwonej na linię Wisły i lewobrzeżną Warszawę jest zaledwie kwestią czasu. To zmusza Niemców do zweryfikowania ich celów – na pierwszy ogień idą teraz Czerniaków i Mokotów, co powinno umożliwić okupantowi dojście do Wisły. Z Parku Sobieskiego oraz ul. Czerniakowskiej wyprowadzone zostaje uderzenie Niemców na Czerniaków. Straty obu stron są bardzo wysokie, jednak w ogólnym rozrachunku powstańcy są górą, utrzymując pozycje kluczowe dla obrony dzielnicy. Notuje się jedynie nieznaczne straty na ul. Rozbrat. Na Mokotowie także trwają walki, choć ich natężenie jest mniejsze. Na Dolnym Mokotowie na uwagę zasługuje fakt obrony fabryki „Magnet” przy ul. Stępińskiej. Nocne kontrnatarcie powstańców nie przyniosło pozytywnych efektów. Z kolei na Górnym Mokotowie walki praktycznie ustają, choć odnotować można akcję żołnierzy „Baszty”, którzy wdają się w walki o dom Wedla przy ul. Madalińskiego i Puławskiej. Jeśli zaś chodzi o aliantów zachodnich, to w nocy zorganizowali oni akcję zrzucania ekwipunku dla walczącego Śródmieścia, co znacznie podniosło stan bojowy załogi dzielnicy.

12 września – dzień stał po znakiem walk o Czerniaków. Niemcy postanowili zaangażować większość sił do zdobycia dzielnicy, wygaszając w praktyce walki w innych częściach miasta, choć i tam dochodziło do lokalnych starć. Przez cały dzień trwa ostrzeliwanie Czerniakowa, nad dzielnicą pojawiają się również niemieckie bombowce. Artyleria doprowadza do zapalenia wielu budynków. Gmach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, trawiony pożarem, zostaje przez powstańców opuszczony. Cały dzień trwają walki o Port Czerniakowski, gdzie Polakom udaje się powstrzymać natarcie niemieckie. Okupant jednak silnie zagroził załodze zabudowań. Także na ul. Ludnej dochodzi do ciężkich walk. Tam główną areną zmagań jest budynek gazowni, który także udaje się powstańcom utrzymać. Na skarpie od Frascati do Królewskiej Niemcy wypierają warszawiaków z ich pozycji. Powstańcy trzymają tam jeszcze budynek YMCA. Na Książęcej walki o szpital św. Łazarza. Komorowski melduje do Londynu: „Natarcie sowieckie w dużej skali na Pragę. Wydaje mi się, że ma powodzenie. Lotnictwo sowieckie ma przewagę. Nawet nikłe zrzuty i walki powietrzne sowiecko-niemieckie poprawiły bardzo nastroje. Wśród żołnierzy i społeczeństwa cywilnego wola wytrwania i optymistyczna psychoza zbiorowa. Nacisk niemiecki na nas duży, szczególnie w rejonie Czerniakowa. Amunicji brak […] Natychmiastowa pomoc amunicyjna niezbędna”.

13 września – w nocy radzieckie samoloty zrzucają na Śródmieściu zaopatrzenie – broń, amunicję i żywność. Była to pierwsza tego typu akcja sowieckiego lotnictwa. Po południu nad Warszawą ponownie radzieckie lotnictwo dokonuje zrzutów, a spadające z nieba ulotki zapowiadają dalszą pomoc dla powstańców. Jednocześnie Armia Czerwona wkracza na Pragę, gdzie przeprawiają się dwie łączniczki Armii Ludowej, prosząc o wsparcie Powstania Warszawskiego. Niemcy zmuszeni są reagować na nagłe sukcesy radzieckie – most Poniatowskiego zostaje wysadzony w powietrze jeszcze wieczorem, na krótko przed północą ten sam los spotyka most Kierbedzia. Ponadto zniszczeniu ulegają mosty kolejowe. Sukces Sowietów intensyfikuje wysiłek niemiecki na Czerniakowie. Pomimo dominacji sowieckiego lotnictwa, Luftwaffe nadal dokonuje druzgocących nalotów na dzielnicę. Ostrzeliwanie artylerii także nie słabnie, a szczególnie od ognia nieprzyjacielskiego cierpią rejony Portu Czerniakowskiego i ul. Łazienkowskiej. To, w połączeniu z natarciem lądowym, zmusza powstańców do opuszczenia Portu Czerniakowskiego i parzystej strony ul. Łazienkowskiej. Nie udaje się również utrzymanie ul. Przemysłowej oraz części Fabrycznej. Gmach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych został przez Niemców zdobyty. Pozostający tam ranni, którzy nie zdołali się wycofać, zostali w dużej mierze wymordowani. Nie powiodła się także obrona rejonu szpitala św. Łazarza na ul. Książęcej w Śródmieściu. Kontrnatarcie powstańcze nie przynosi skutku, nie udaje się odzyskać połączenia Czerniaków-Śródmieście. W sumie jednak w Śródmieściu względny spokój. Podobnie rzecz się ma na Żoliborzu, gdzie także nie trwają większe walki.

14 września – radziecka ofensywa przynosi całkowity sukces w postaci zajęcia Pragi i wyparcia niemieckich żołnierzy na lewy brzeg Wisły. Przez rzekę ponownie przeprawiają się dwie łączniczki, które mają nawiązać kontakt z dowództwem radzieckim. Sytuacja na Czerniakowie wygląda bardzo źle. W związku z tym ppłk Jan Mazurkiewicz ps. „Radosław” postanawia dokonać przegrupowania sił powstańczych w tym rejonie. Trwa wycofywanie na kierunku ul. Zagórnej. Obszar działania Polaków stanowią teraz ul. Okrąg, Czerniakowska i wspomniana Zagórna. Walki trwają także w Śródmieściu. Znowu areną zmagań jest szpital św. Łazarza przy Książęcej. Na szczęście, Niemcy nie uzyskują tu większych sukcesów, a opór powstańców jest wystarczający do odparcia uderzenia nieprzyjaciela. Na Żoliborzu trwają walki na Marymoncie. Tam Niemcy starają się przełamać opór Polaków i po części udaje się im to. Dopuszczają się przy tym bestialskich mordów na ludności cywilnej. Na Mokotowie w zasadzie bez zmian, choć ciężkich chwil doświadczyła załoga bombardowanej reduty „Alkazar”. Warto wspomnieć, iż tego dnia do wiadomości publicznej podana zostaje odezwa Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, w której słyszymy: „Chwila wyzwolenia jest bliska. Kończą się Wasze męki i cierpienia. Niemcy drogo zapłacą za krew przelaną i ruiny Warszawy i w zakończeniu: Pomoc nadchodzi! Wytężcie wszystkie siły!” Wzniosłe hasła nijak się mają do podejmowanych przez Sowietów działań. Z Londynu przychodzi informacja o nominacji płk Antoniego Chruściela ps. „Monter”, komendanta Okręgu Warszawa Armii Krajowej i przywódcę Powstania Warszawskiego, na stopień generała brygady. Obok niego nominacje otrzymuje kilku innych dowódców.

15 września – koniec zmagań na Pradze. Ostatni żołnierze niemieccy opuszczają dzielnice prawobrzeżnej Warszawy. Sowieci przystępują w nocy do kolejnej operacji zrzucania zaopatrzenia dla walczących powstańców. Kilku żołnierzy 1. Dywizji im. Tadeusza Kościuszki przeprawia się na Czerniaków i otrzymuje sprawozdanie z sytuacji. Powracają szybko na Pragę, gdzie informują dowództwo o wyniku walk na drugim brzegu Wisły. A tam sytuacja nie wygląda dobrze dla żołnierzy ppłk „Radosława”. Siły Jana Mazurkiewicza stłoczone są na niewielkim obszarze i dziesiątkowane ostrzeliwaniem artyleryjskim nieprzyjaciela oraz bombami zrzucanymi przez Luftwaffe. Walki trwają na ul. Zagórnej, gdzie bronią się żołnierze Armii Ludowej dowodzeni przez ppor. Zbigniewa Paszkowskiego ps. „Stach” i siły kpt. Zygmunta Netzera ps. „Kryska”. Na ul. Okrąg i Ludnej walczą członkowie Armii Krajowej. Tam zmagania dotyczą przede wszystkim zabudowań PKO. Nie słabnie napór niemiecki na Czerniakowską, gdzie przemocy ulegają obrońcy zakładów Citroëna. Walki trwają także w innych częściach Warszawy. Na Dolnym Mokotowie silne natarcie niemieckie i ostrzał artyleryjski. Uderzenie wychodzi z ul. Czerniakowskiej, Bończy i Podchorążych. Na Chełmskiej bronią się żołnierze batalionu „Ryś”. Oddział rotmistrza Lecha Głuchowskiego ps. „Jeżycki” nie dociera na pomoc żołnierzom z Chełmskiej. Dowódca i jego podwładni zostają wybici przez Niemców. Sytuacja na Sielcach jest tragiczna i zostają one opuszczone. Niemcy zdobywają Fort Legionów Dąbrowskiego. Wdzierają się na Belwederską, Dolną czy Piaseczyńską. W praktyce Dolny Mokotów zostaje opanowany, choć w niektórych punktach wciąż trwa opór powstańców. Na Górnym Mokotowie nie notuje się tak dużego naporu niemieckiego, choć we znaki powstańcom daje się silne ostrzeliwanie artyleryjskie. Wysłana na pomoc Warszawie wyprawa amerykańskich samolotów nie dochodzi do skutku z powodu złej pogody. Premier Rządu Emigracyjnego w Londynie, Stanisław Mikołajczyk, wierzy jednak, iż wkrótce dojdzie do akcji Amerykanów, o czym informuje warszawskie dowództwo.

16 września – radzieckie lotnictwo ponownie dokonuje zrzutów dla walczących powstańców. Nie jest to jedyne wsparcie przybyłe zza Wisły tej nocy. Przez rzekę przeprawa się 300 żołnierzy z I batalionu 9. pułku piechoty 3. dywizji 1. Armii Ludowego Wojska Polskiego. Ich dowódcą jest por. Sergiusz Kononkow. Desant następuje na Solcu. Szybko porozumiewają się z walczącymi na Czerniakowie siłami Armii Krajowej i Armii Ludowej, rozpoczynając współdziałanie. Mimo posiłków, powstańcy nie są w stanie wytrzymać naporu niemieckiego. Szpital powstańczy przy Zagórnej 9 ulega natarciu nieprzyjaciela. Przebywający tam ranni są bezlitośnie mordowani. W innym rejonie bronią się oddziały z „Zośki”, „Czaty” i „Parasola”, które trzymają się z najwyższym trudem na ul. Okrąg oraz zajmują fragment Solca. Pomoc zapewnia im radziecka artyleria. Siły z Pragi nie są jednak w stanie dokonać większego desantu na lewym brzegu Wisły. W Śródmieściu ostrzeliwanie artyleryjskie. Zmasowany ogień niemieckich dział niszczy budynki i powoduje uciążliwe pożary, których gaszenie jest prawie niemożliwe z braku wystarczającej ilości wody. Szczególnie ucierpiały ul. Marszałkowska, Piusa, Wilcza i Krucza. Zniszczony zostaje budynek kina „Hollywood”, gdzie przebywali niemieccy jeńcy. 100 z nich ginie. Walki trwają na Dolnym Żoliborzu, gdzie siły kpt. Witolda Plechawskiego ps. „Sławomir” tracą część obsadzonego rejonu. Montują nową linię obrony na ul. Bohomolca. Nie udaje się także obrona zakładów Opla żołnierzom zgrupowania „Żniwiarz”. Bombardowanie Mokotowa nie ustaje. W ciężkich warunkach trwa przemieszczanie się sił powstańczych z zagrożonych rejonów. Obsadzona zostaje skarpa od Belgijskiej do Królikarni. Pozycje zajmują tam żołnierze ppłk Remigiusza Grocholskiego ps. „Waligóra”.

17 września – zza Wisły przybywają do powstańców kolejne posiłki. Tym razem na Czerniakowie desantują żołnierze z 9. pułku dowodzeni przez kpt. Stanisława Olechnowicza. Przyczółek zostaje powiększony, jednak sytuacja w dzielnicy wygląda tragicznie, a gen. Komorowski porównuje ją do stanu Starówki sprzed kilku tygodni. Do przybyłych dzień wcześniej 300 żołnierzy dołącza teraz grupa kolejnych 900. Umiejscowiono ich w rejonie ul. Zagórnej. Dzięki ich pomocy załamuje się aż osiem uderzeń niemieckich, które miały ostatecznie zdławić opór załogi Czerniakowa. Szczególnie zacięte walki toczą się na ul. Okrąg i Czerniakowskiej. Na Marymoncie lokuje się kolejny desant, tym razem 78 żołnierzy z kompanii 6. pułku piechoty 2. dywizji dowodzonych przez por. Kuźniczenkę. Walki, choć w mniejszym stopniu niż w ostatnich dniach, trwają także w innych częściach Warszawy. Na Żoliborzu koncentrują się siły 25. dywizji pancernej, które nie mogą uzyskać sukcesu. Na dzielnicę kierowany jest ogień artylerii i samolotów. Podobnie rzecz się ma na Mokotowie. W tym samym czasie słychać odgłosy walk w Śródmieściu, gdzie obok ostrzału artyleryjskiego niemieccy żołnierze starają się uzyskać część zabudowań na ul. Grzybowskiej. Ogień powstańców studzi zapał nieprzyjaciela, który rezygnuje ze szturmu.

18 września – 63 żołnierzy 9. pułku dowodzonych przez mjr Stanisława Łatyszonka dołącza do żołnierzy 1. Armii Ludowego Wojska Polskiego walczących od dwóch dni na Czerniakowie. Pontony kursują także w drugą stronę, zabierając na Pragę ciężko rannych i chorych, którzy kończą tym samym swoją bohaterską walkę. Trwają walki na ul. Idzikowskiego, gdzie zabudowania przechodzą z rąk do rąk. Niestety, siły powstańcze słabną, czego wyrazem jest zdobycie przez Niemców ul. Czerniakowskiej. Na Solcu udaje się odeprzeć uderzenie niemieckie, które zagrażało podzieleniem zgrupowania czerniakowskiego oraz zdobyciem kwatery dowódczej sił Ludowego Wojska Polskiego. Tymczasem między 12 a 13 nad miastem pojawiają się amerykańskie bombowce Boeing B-17. 107 maszyn dokonuje zrzutów dla powstańców. Niestety, ich zasobniki nie docierają celu. Tylko jedna piąta pomocy materiałowej dotarła do walczących warszawiaków. Była to jedyna zakrojona na tak wielką skalę operacja lotnictwa alianckiego, która, jak widzimy, nie zakończyła się pełnym sukcesem. 16 ton ładunków przechwyconych przez Polaków było na pewno wynikiem imponującym, ale bardzo wątłym w stosunku do potrzeb. Okazało sie, iż większość zasobników spadła prosto w ręce niemieckie. To doprowadziło powstańców do smutnej refleksji, iż pomoc Amerykanów była bardzo efektowna, ale mocno spóźniona. Jeszcze w kilka tygodni wcześniej Polacy trzymali większą część Warszawy. Mając do dyspozycji środki, które mogli im zapewnić sojusznicy, byliby w stanie walczyć dłużej lub całkowicie wyprzeć wroga z miasta. Teraz mieli wąskie pole manewru.

19 września – zmagań na Czerniakowie ciąg dalszy. Kolejny raz dowództwo radzieckie decyduje się przesłać na drugą stronę Wisły posiłki dla walczącej Warszawy. Tym razem z Pragi przeprawia się 1056 żołnierzy przynależnych do 8. pułku piechoty 1. Armii Ludowego Wojska Polskiego. Niestety, nie udało się im umocnić w lewobrzeżnej Warszawie, choć na krótko zajęli Wybrzeże Kościuszkowskie, co zmusiło ich do powrotu na prawy brzeg Wisły. Przeprawa skończyła się katastrofą i tylko niewielu przetrwało niemiecką nawałnicę ogniową i powróciło do swojej macierzystej jednostki. Na Marymoncie ląduje kolejna grupa, tym razem w liczbie 370 żołnierzy z 6. pułku piechoty 2. dywizji. Polacy zmuszeni są do działań obronnych w rejonie ul. Promyka. Tymczasem na Czerniakowie huraganowe ostrzeliwanie artylerii niemieckiej. Nad dzielnicą co i rusz pojawiają się samoloty Luftwaffe. Na Wilanowskiej, Idzikowskiego, Solcu i Zagórnej toczą się zacięte boje. Wydaje się jednak, iż to Niemcy mają przewagę strategiczną, co zmusza ppłk Jana Mazurkiewicza ps. „Radosław” do realizacji planu ewakuacji załogi czerniakowskiej. Wieczorem nakazuje on wycofywanie kanałami na Mokotów. Tymczasem w Śródmieściu sytuacja powstańców wydawała się być dość stabilna. Co więcej, w rejonie Nowego Świata i ul. Chmielnej uzyskali lokalne sukcesy, wypierając Niemców z kilku zabudowań. Nie zmieniło to jednak znacząco obrazu bitwy o tę dzielnicę. Sytuacja niemieckiej 9. armii była skomplikowana, ale miasto trzymano w silnym okrążeniu, co dobrze rokowało na przyszłość. Niewiadomą pozostawała tylko postawa Sowietów, którzy mogli zdecydować się na nagłe uderzenie przez Wisłę w celu oswobodzenia Warszawy.

20 września – trwają ostatnie zmagania żołnierzy 8. pułku piechoty, którzy dzień wcześniej przeprawili się przez Wisłę. Ich opór nie przynosi rezultatu i zostają wyniszczeni przez Niemców. Okupant odnosi też sukcesy na Czerniakowie, gdzie ppłk Jan Mazurkiewicz zarządza generalny odwrót kanałami na Mokotów. Sam schodzi do podziemnego przejścia i opuszcza dzielnicę, której bronią jeszcze ostatni żołnierze ze zdziesiątkowanych batalionów „Zośka” i „Czata”. Walki toczą się o ul. Wilanowską, Idzikowskiego i na Solcu. Powstańcy stoją jednak na z góry straconej pozycji. Dowództwo nad pozostałymi na Czerniakowie oddziałami obejmuje kpt. Ryszard Białous ps. „Jerzy”. Gdy tylko nieprzyjaciel poczuł się pewniej, rozpoczęła się krwawa pacyfikacja dzielnicy. Ludność cywilną mordowano bez względu na płeć i stan fizyczny. To pokazuje, iż humanitarne obietnice Niemców niewiele miały wspólnego z wojenną rzeczywistością. Walki trwają także w Śródmieściu i na Żoliborzu. Na Kruczą, Mokotowską i Koszykową spadają niemieckie pociski, zapalając i niszcząc wiele budynków. Na Żoliborzu ppłk Mieczysław Niedzielski ps. „Żywiciel” nawiązuje kontakt z grupą przysłaną z Pragi. Siły 6. pułku piechoty do tej pory samodzielnie stawiały czoła Niemcom, a Polacy nie zdawali sobie sprawy z ich obecności na lewym brzegu Wisły. Zarówno powstańcy, jak i siły 1. Armii Ludowego Wojska Polskiego toczą boje o utrzymanie pozycji. Tymczasem gen. Komorowski postanawia zreorganizować obronę Warszawy i oznajmia w rozkazie, iż dowódcą Warszawskiego Korpusu Armii Krajowej jest od tej pory gen. Chruściel. W myśl rozkazu 8. Dywizja Piechoty im. Romualda Traugutta ma działać na Żoliborzu i w Puszczy Kampinoskiej (ppłk „Żywiciel”), 10. DP im. Macieja Rataja na Mokotowie (ppłk Józef Rokicki ps. „Karol”) i 28. DP im. Stefana Okrzei w Śródmieściu (płk Franciszek Pfeiffer ps. „Radwan”). Zmiany organizacyjne były niczym innym jak przemianowaniem istniejących zgrupowań, którym daleko było do stanu etatowego dywizji. Mimo to położono podwaliny pod tworzenie regularnych zawiązków taktycznych Wojska Polskiego.

21 września – Czerniaków dogorywa. Tamtejsi żołnierze Armii Krajowej nie mają już pola manewru. Bronią straconych niemalże pozycji. Napór niemiecki na Solec i Wilanowską doprowadza do zdobycia przez okupanta większości zabudowań. Wieczorem w zasadzie bronią się powstańcy jedynie w budynkach Wilanowska 1 i Solec 53. Blisko 80 żołnierzy toczy do nocy ciężkie walki, broniąc się w niewielkich zabudowaniach, które bezustannie ostrzeliwuje przeciwnik. Tymczasem na Marymoncie sytuacja wyjaśnia się. Niestety, na korzyść nieprzyjaciela. Siły 1. Armii Ludowego Wojska Polskiego ostatecznie przechodzą na Pragę i opuszczają Żoliborz. Nie wiedzą o tym żołnierze „Żywiciela”, którzy organizują natarcie w celu połączenia z sojuszniczymi siłami. Nie dość, że natrafia ono na zacięty opór Niemców, to nie ma szans powodzenia wobec wycofania się sprzymierzeńców. Po dotarciu do ul. Promyka siły żoliborskie zostają wycofane na początkowe pozycje. Warto przy tym wspomnieć, iż bezpośrednią przyczyną wycofania się resztek 6. pułku piechoty było silne natarcie niemieckie. Tymczasem w Śródmieściu także trwają walki w takt grzmotu artylerii i bomb nieprzyjaciela. Powstańcom udaje się wyhamować impet uderzenia niemieckiego na fabrykę Bormanna na ul. Srebrnej. Na styku Al. Jerozolimskich i Brackiej udaje się Polakom zniszczyć wrogą barykadę, co jest niewątpliwym sukcesem, zważywszy na to, iż Niemcy likwidują stanowisko karabinu maszynowego w tym rejonie.

22 września – masowo odzywa się w nocy artyleria radziecka, która obiera sobie za cel zabudowania warszawskie trzymane przez Niemców. Pociski spadają chociażby na lotnisko na Bielanach i Dworzec Gdański. Pomoc radziecka dla powstańców nie zniechęca Niemców, którzy na Czerniakowie ponownie szykują natarcie. Ostatni obrońcy dzielnicy zaciekle bronią budynków na Solcu i Wilanowskiej. Uzgadniają także z dowództwem radzieckim, iż przeprowadzona zostanie ewakuacja przez Wisłę. Do wieczora trwa nerwowe oczekiwanie na ratunek. Ten jednak nie nadchodzi, wobec czego co bardziej zdesperowani próbują przeprawiać się na własną rękę. Niecałej setce powiodła się ta sztuka. Sowieci zawiedli, a sytuacji nie ratują nawet zrzuty żywności dokonywane przez samoloty radzieckie. Trwa ostrzeliwanie Mokotowa i Żoliborza. W rejon drugiej wymienionej dzielnicy przybywa 19. dywizja pancerna dowodzona przez gen. Hansa Källnera. Jej zadaniem jest zdobycie Żoliborza i wyniszczenie polskiej załogi. Gen. Rohr szykuje w tym samym czasie natarcie na Mokotów, które ma zakończyć zmagania w tym rejonie. Śródmieście cierpi od ostrzału artyleryjskiego i ciężkiego bombardowania. Walki uliczne trwają natomiast na Grzybowskiej i Towarowej. Stan posiadania w tym rejonie zmienia się nieznacznie. Na Grzybowskiej na korzyść powstańców.

23 września – ostatnie chwile obrony Czerniakowa. Już tylko nieliczni pozostają w dzielnicy, a gromadzą się przede wszystkim na wiślańskim wybrzeżu. Tam właśnie znajdują się resztki 9. pułku piechoty. Z kolei na Solcu, w budynku oznaczonym numerem 53, broni się jeszcze kilkudziesięciu ludzi. Obrońcy odcinka czerniakowskiego w nocy próbują przedostać się do Śródmieścia. Bezskutecznie, tylko niewielu przedziera się przez niemieckich żołnierzy. Wśród nich znajduje się kpt. Ryszard Białous ps. „Jerzy”, dowódca ostatnich oddziałów powstańczych w tym rejonie. Niemcy biorą do niewoli pochwyconych Polaków i rozpoczynają przeczesywanie okolicy. Po raz kolejny dopuszczają się mordów na ludności cywilnej. Ostatni kapituluje dom na Wilanowskiej 1. Walki o mniejszym natężeniu trwają również na Mokotowie i Żoliborzu. Tam daje się zauważyć intensyfikacja ostrzeliwania niemieckiej artylerii. Szczególnie dużo pocisków spada w rejonie Al. Niepodległości. Na Solcu zginął tego dnia pallotyn ks. Józef Stanek, kapelan zgrupowania „Kryska”.

24 września – powstańcy, po upadku Czerniakowa, bronią się teraz w trzech rejonach – na Mokotowie, Żoliborzu i w Śródmieściu. Niemcy postanawiają po kolei likwidować punkty polskiego oporu i jeszcze tego dnia przystępują do akcji przeciwko powstańcom na Mokotowie. 9. armia niemiecka informuje: „Natarcie z południa na Mokotów i izolowanych tam powstańców robi małe postępy. Obrona jest bardzo zacięta. Wydaje się, że nasze siły nie były dość skoncentrowane oraz niedostatecznie wsparte artylerią, by osiągnąć przewagę […] Jutrzejsze natarcie będzie prowadzone od zachodu. Jeśli nie będzie decydujące, nic innego nie pozostanie, jak chwilowe przerwanie walki o Mokotów”. Od samego rana trwa ostrzeliwanie dzielnicy przez siły gen. Rohra. Walki trwają przez cały dzień, ze szczególnym natężeniem w rejonie Al. Niepodległości, a wieczorem przy ul. Woronicza. Na Puławskiej Niemcy odnoszą sukcesy. Niszczą również Królikarnię przy ul. Puławskiej 113a, którą następnie zajmują. W nocy siły powstańcze próbują odzyskać straconą pozycję. Jak wspomina Jerzy Kłoczowski, który brał udział w operacji: „[…] Niestety, Królikarni nie udało się odzyskać. Miała ona bardzo ważne taktyczne położenie od południa, dużo znaczyła w natarciu niemieckim”. Do wieczora opór powstańców krystalizuje się także na ul. Konduktorskiej.

25 września – niemieccy żołnierze nie zaprzestają wysiłku na Mokotowie. Dowództwo 9. armii postanawia doprowadzić do rokowań między obiema stronami i skłonić powstańców do zaniechania zbędnego oporu. Dlatego też rano do ppłk Józefa Rokickiego ps. „Karol” przybywa dwóch parlamentariuszy przysłanych przez Niemców. Są to pojmani wcześniej żołnierze Armii Krajowej. Niemieckie dowództwo nie otrzymuje odpowiedzi na propozycje kapitulacji sił polskich, a Rokicki zapowiada „bronić się do ostatka”. Ciężkie walki trwają na ul. Woronicza, gdzie poszczególne budynki przechodzą z rąk do rąk. Po kilku dniach zmagań Niemcom udaje się przełamać opór powstańców na rogu Al. Niepodległości i Odyńca, gdzie Polacy opuszczają „Redutę Alkazar”. Powstańcy kierują się na ul. Krasickiego. Niemcy szturmują również ul. Malczewskiego i zbliżają się do Puławskiej. Udaje się jeszcze utrzymać gmach „Westerplatte”, a jego załoga broni wejścia na ul. Ursynowską. Coraz gorsza sytuacja zmusza ppłk Rokickiego do wydania rozkazu o stopniowym wycofywaniu sił do Śródmieścia. W nocy rozpoczyna się ewakuacja. Zdarzenia podsumowuje meldunek 9. armii niemieckiej, w którym czytamy: „Walka o likwidację kotła w Mokotowie przyniosła dość poważne wyniki. Natarcie prowadzone z zachodu na wąskim froncie osiąga zajęcie południowo-zachodniej części Mokotowa na głębokości przeszło 1000 metrów”. W Śródmieściu obie strony utrzymują wcześniejszy stan posiadania. Nie toczą się większe walki. Na Żoliborzu siły niemieckie atakują nieco śmielej, ale zostają powstrzymane na ul. Włościańskiej podczas próby zdobycia warsztatów Opla. Nie udaje się Niemcom zdobyć powstańczych pozycji przy ul. Bieniewickiej i Gdańskiej.

26 września – od świtu trwa ewakuacja załogi Mokotowa. Ppłk Rokicki nakazuje pospieszne przechodzenie kanałami do rejonu Śródmieścia. Nie wszyscy mogą zejść do podziemnych przejść. Niemcy z kolei doskonale orientują się, którędy przebiegają drogi ewakuacyjne i starają się zatopić lub zniszczyć przejścia. Włazy powstańcze rozlokowano na ul. Wiktorskiej, ul. Wilczej i ul. Szustra. Niemieccy żołnierze cały czas prowadzą również natarcie na Mokotów, przy zmasowanym użyciu artylerii. Walki toczone są niemal przez cały dzień, a wieczorem powstańcy trzymają teren ogrodzony Ursynowską, Różaną, Puławską i Kazimierzowską. Do wieczora udaje się Niemcom złamać opór polski na ul. Woronicza, gdzie ostatecznie zdobyty zostaje prze okupanta budynek szkoły. Po południu trwa krótkotrwała przerwa w działaniach – ranni i grupy cywilów mogą opuścić dzielnicę i udać się do niemieckiej niewoli. W nocy do kanałów schodzi ppłk Rokicki. Sytuacja jego oddziałów jest tragiczna, wobec czego nie może on kontynuować oporu, choć wymaga tego gen. Chruściel. Rozkaz dociera zbyt późno, co przekreśla szanse jego wypełnienia. Tymczasem w Śródmieściu niemieccy żołnierze nie wdają się w walki uliczne. 9. armia ogranicza się do ostrzeliwania tego rejonu przy pomocy artylerii i granatników.

27 września – ciąg dalszy ewakuacji Mokotowa. O 8.00 Niemcy wyprowadzają silne uderzenie na dzielnicę, które w zasadzie przesądza sprawę oporu powstańców w tym rejonie. Walki trwają na Wiktorskiej, Belgijskiej i Bałuckiej. Okupant dopuszcza się zamordowania 140 ludzi, choć gen. von dem Bach zapewnia powstańców, iż po poddaniu się będą traktowani humanitarnie. Aby ustalić szczegóły kapitulacji mokotowskich sił, Polacy wysyłają do Niemców delegację. Do spotkania dochodzi w Ożarowie, gdzie von dem Bach obiecuje respektowanie zasad konwencji genewskiej. W myśl zapewnień dowództwa niemieckiego Polacy postanawiają skapitulować. Około południa Polacy zaprzestają walk, choć od strony Śródmieścia zbliża się ppłk Rokicki, aby organizować dalszą obronę. Nakazał mu to gen. Chruściel. „Karol” nie dociera na Mokotów, ponieważ kanały są mocno zniszczone. Musi zatem zawrócić do Śródmieścia. Tymczasem na Mokotowie ponad 1000 żołnierzy dostaje się do niewoli niemieckiej. Obok nich dzielnicę opuszcza kilka tysięcy ludności cywilnej. W Śródmieściu walki koncentrują się w rejonie ul. Książęcej oraz Łuckiej i Pańskiej. Uderzenia nieprzyjaciela zostają odrzucone. Na Żoliborzu strona niemiecka próbuje sondować powstańców i wysyła do ppłk Niedzielskiego parlamentariuszy z propozycją kapitulacji sił polskich. „Żywiciel” projekt odrzuca, choć przesyła go do swoich przełożonych. Na razie jednak ma zamiar utrzymywać opór na Żoliborzu za wszelką cenę.

28 września – upadek Mokotowa sprawia, iż powstańcy walczą teraz w dwóch kotłach, jakimi są Śródmieście i Żoliborz. W związku z tym niemieccy dowódcy postanawiają kontynuować natarcie z wykorzystaniem sprawdzonej taktyki stopniowego likwidowania oporu. Na pierwszy ogień idzie zatem Żoliborz, gdzie od rana skoncentrował się wysiłek niemieckiej artylerii i lotnictwa. Bomby spadają na ul. Krasińskiego i Plac Wilsona. Jednocześnie z prowadzeniem zmasowanego ognia nieprzyjaciel nadal stara się uzyskać sukces poprzez polską kapitulację, co pozwoliłoby na zaoszczędzenie sił i środków. Parlamentariusze wysłani przez ppłk „Żywiciela” i Komendę Główną Armii Krajowej spotykają się z gen. von dem Bachem w Ożarowie. Także w Śródmieściu niemiecka artyleria nie próżnuje. Trwa ostrzeliwanie dzielnicy. Żołnierze niemieccy używają również granatników. Walki toczą się na Królewskiej i Towarowej, gdzie nieprzyjacielowi nie udaje się sforsowanie pozycji powstańczych. Nie powiodła się także niemiecka próba opanowania rejonu Politechniki. Wieczorem spotykają się przedstawiciele władz cywilnych i wojskowych. Posiedzenie zostaje zorganizowane w budynku przy ul. Piusa XI 19. Na wniosek gen. Antoniego Chruściela ps. „Monter” powstańcy postanawiają dalej stawiać opór, ale jednocześnie prowadzić negocjacje z Niemcami. Podobnego zdania jest gen. Komorowski. Dowódca Armii Krajowej uzależnia dalsze działania od postawy żołnierza, strategii niemieckiej i zapasów broni, amunicji i żywności.

29 września – w myśl ustaleń z dnia poprzedniego, pertraktacje z Niemcami są kontynuowane. Nie powstrzymuje to gen. von dem Bacha od rozpoczęcia z samego rana generalnego natarcia na Żoliborz. Ogień artyleryjski i bombardowania lotnicze nie zniechęcają żołnierzy polskich dowodzonych przez ppłk Mieczysława Niedzielskiego ps. „Żywiciel”. Po stronie niemieckiej gros sił stanowi 19. dywizja pancerna. Silny ogień niemiecki doprowadza do załamania oporu stawianego przez żołnierzy zgrupowania „Żniwiarz” w fabryce Opla na ul. Włościańskiej. Polacy opuszczają zabudowania. Nie są także w stanie utrzymać hali targowej na ul. Słowackiego. Klasztor Sióstr Zmartwychwstanek również nie może oprzeć się niemieckiemu naporowi. Wycofują się stamtąd żołnierze zgrupowania „Żyrafa” kpt. Kazimierza Nowackiego ps. „Witold”. Pomimo licznych strat powstańcy utrzymują się jeszcze na ul. Słowackiego i Krasińskiego. Na południu nie udaje się utrzymać ul. Brodzińskiego i Wyspiańskiego. Tamtejsze siły powstańcze muszą zająć pozycje na Krasińskiego. Zgrupowaniem „Żaglowiec” cofają się do Placu Inwalidów. Pozycji broni zgrupowanie „Żubr”, które traci stosunkowo najmniej terenu, broniąc Marymontu. Podobnie rzecz się ma ze zgrupowaniem „Żbik”, które również nie ponosi strat. Tymczasem w Śródmieściu niemieccy żołnierze dostają zadanie opanowania Nowego Światu i ul. Książęcej. Długotrwała walka kończy się zwycięstwem powstańców. Niestety, całkowita klęską kończy się działalność grupy „Kampinos”. Niewielki miała ona wpływ na losy Powstania Warszawskiego, choć jej żołnierze mężnie walczyli o przebicie się na Żoliborz. Siły mjr Alfonsa Kotowskiego ps. „Okoń” zostają zaatakowane przez nieprzyjaciela pod Jaktorowem i ponoszą dotkliwą klęskę. Dowódca ginie, a wraz z nim 250 żołnierzy grupy „Kampinos”. Rannych naliczono blisko 300. Kilkuset żołnierzom udaje się wyjść z okrążenia, choć musieli to czynić małymi grupami, nie wdając się w większe potyczki z Niemcami. Ich grupa została rozbita i przestała istnieć.

30 września – siły niemieckie przystępują do końcowego aktu likwidacji oporu na Żoliborzu. Na dobry początek zdobyta zostaje spółdzielnia „Zgoda” przy ul. Słowackiego. Następnie cały rejon staje się terenem walk. Strzały słychać na Słowackiego, Gdańskiej i Placu Wilsona. Walki trwają na Marymoncie, ul. Mickiewicza i Krasińskiego. Powstańcy, dowiedziawszy się o projektowanej operacji transportu sił warszawskich na Pragę przez radzieckie łodzie, decydują się na przebijanie na kierunku Wisły. Wycofywanie zarządza dowódca żoliborskiego zgrupowania ppłk Mieczysław Niedzielski ps. „Żywiciel. Niestety, sprawy się komplikują wobec kiepskich warunków atmosferycznych. To zmusza powstańców do zaniechania marszu ku Wiśle. Operacja przeprawy zostaje przełożona na 19.00, lecz powstańcom nie dane było jej doczekać. Od rana trwały bowiem pertraktacje ze stroną niemiecką. Najpierw rozmowy prowadził gen. von dem Bach, następnie dowódca 19. dywizji pancernej, gen. Källner. Ostatecznie po południu ustalone zostają warunki kapitulacji, które Polacy przyjmują. Ppłk Niedzielski jest przeciwny zaniechaniu walki. Sam Bach powiedział o nim później: „Z nim w ogóle nie mogłem rozpocząć negocjacji. Każda jego odpowiedź była dla mnie obraźliwa. To był bohater, fanatyk”. Takie słowa, nawet w ustach zbrodniarza wojennego, brzmią dumnie. O godz. 18.00 Żoliborz poddaje się, choć walki w niektórych rejonach trwały jeszcze do 23.00. Ostatecznie jednak powstańcy zrezygnowali ze stawiania dalszego oporu w dzielnicy. W sumie 1900, w tym 400 rannych, żołnierzy dostało się do niemieckiej niewoli. Jednocześnie pertraktacje prowadzi Śródmieście, które staje się teraz ostatnim bastionem oporu powstańczej Warszawy. Negocjacje dotyczą wstrzymania walk w dniach 1 i 2 października na czas od 5.00 do 19.00, aby ludność cywilna mogła opuścić dzielnicę. Przygotowane zostają punkty zbiorcze przy Grzybowskiej, Pańskiej, Pięknej, Śniadeckich i Al. Jerozolimskich. Niespodziewanie dla samego Komorowskiego zostaje on mianowany Naczelnym Wodzem na miejsce gen. Kazimierza Sosnkowskiego zdymisjonowanego tego samego dnia. Nominacja prezydenta Raczkiewicza ma charakter raczej symboliczny, choć na pewno jest pięknym podsumowaniem i docenieniem powstańczego wysiłku Armii Krajowej.

Październik 1944

1 października – zgodnie z wcześniejszą umową, od rana trwa ewakuacja ludności cywilnej Śródmieścia. Ku zaskoczeniu Niemców i powstańców tylko 8000 osób decyduje się na wyjście z dzielnicy. Inni postanawiają zostać do końca w ukochanym mieście. Przez cały dzień trwa zatem względny spokój spowodowany ustaniem nawałnicy ogniowej niemieckiej artylerii. Gdy jednak zakończyła się pora ewakuacji, pociski nieprzyjaciela ponownie spadają na Śródmieście. Wieczorem kanonada artylerii, choć tym razem bez większych akcji bojowych lądem. Przez cały dzień toczone są dalsze pertraktacje kapitulacyjne prowadzone przez wysłanników Komendy Głównej Armii Krajowej. Gen. Komorowski w praktyce decyduje się na kapitulację, wiedząc, iż dalszy opór jest niemożliwy. Do nieprzyjaciela zostaje wysłana delegacja, w skład której wchodzą płk dypl. Kazimierz Iranek-Osmecki, ppłk dypl. Zygmunt Dobrowolski, ppłk Franciszek Herman, kpt. Alfred Korczyński. Gen. Antoni Chruściel akceptuje tekst umowy kapitulacyjnej. Tymczasem Komorowski postanawia poinformować Londyn o decyzji dowództwa Powstania Warszawskiego. W depeszy czytamy: „Dalsza walka w Warszawie nie ma już żadnych szans. Zdecydowałem ją skończyć. Warunki kapitulacji gwarantują żołnierzom pełne prawa kombatantów i ludności cywilnej humanitarne traktowanie. Sam iść muszę z żołnierzami do niewoli”. Dalej dziękuje on wszystkim żołnierzom powstańczego miasta, mianuje swoim następcą gen. Leopolda Okulickiego ps. „Niedźwiadek” jako komendanta Armii Krajowej oraz wydaje rozkaz o ograniczeniu operacji „Burza”.

2 października – od początku dnia prowadzone są dalsze pertraktacje. W ustalonych wcześniej godzinach ustaje ogień niemiecki, a ludność cywilna może opuszczać Śródmieście. I tym razem wyniki ewakuacji są dla Niemców rozczarowujące, bowiem zaledwie 16 000 ludzi decyduje się wyjść z ukrycia. Delegacja polska ustala z dowództwem niemieckim tekst umowy kapitulacyjnej. O 20.00 obie strony ogłaszają zaprzestanie walk. Następnie akt kapitulacyjny wraz z 24 punktami gwarantującymi m.in. traktowanie członków AK jako części PSZ został podpisany w kwaterze głównej gen. von dem Bacha w Ożarowie. To właśnie on sygnował dokument ze strony niemieckiej. Jako przedstawiciele powstańców uczynili to płk Kazimierz Iranek-Osmecki i ppłk Zygmunt Dobrowolski. Gen. Komorowski informuje o tym fakcie Londyn: „O godz. 20.00 2 października 44 ustają działania wojenne niemiecko-polskie na terenie Stolicy. Wyjście oddziałów z Warszawy z bronią, na prawach kombatanckich, celem złożenia jej poza murami miasta: jednego pułku w dniu 4 października o godzinie 8.00, reszty oddziałów w ciągu dnia 5 października. Ludność cywilna ma zapewnioną w miarę możliwości opiekę, niestety, przy masowej ewakuacji”. W depeszy zawarto wszystkie najważniejsze ustalenia aktu kapitulacyjnego. 4 października Rząd Emigracyjny w Londynie podejmuje uchwałę o wprowadzeniu dwutygodniowej żałoby ze względu na wydarzenia w Warszawie. Podczas posiedzenia gabinet uczcił pamięć poległych powstańców. 5 października ostatnie oddziały polskie opuszczają ruiny Warszawy. Szacuje się, iż w toku walk straty niemieckie sięgały 16 000 zabitych, 9 000 rannych i 6 000 zaginionych, natomiast po stronie powstańców zanotowano 15 200 zabitych żołnierzy, od 120 tys. do 200 tys. zabitych cywilów, 5 000 zaginionych i 15 000 wziętych do niewoli. Nie udało się ustalić dokładnej liczby ofiar i do dzisiaj budzi ona spore kontrowersje, podobnie jak fakt rozpoczęcia walk o Warszawę.