„Ostateczne rozwiązanie”

Rok premiery – 2001

Czas trwania – 96 minut

Reżyseria Frank Pierson

Scenariusz Loring Mandel

Zdjęcia Stephen Goldblatt

Tematyka – to opowieść o grupie ludzi, którzy zadecydowali na konferencji w Wannsee o rozpoczęciu masowej eksterminacji Żydów.

20 stycznia 1942 roku Reinhard Heydrich otwiera konferencję w Wannsee, na której zgromadziła się grupa hitlerowskich dygnitarzy mających zadecydować o losie narodu żydowskiego. Ta niewielka grupka ludzi ma w rękach miliony istnień, od jednej decyzji zależeć będzie życie Żydów w gettach oraz obozach koncentracyjnych. Początkowo hitlerowscy dostojnicy wahają się, nie chcą podjąć radykalnych środków. Jednak w końcu ich bestialska natura zwycięża z ludzką słabością i zapada tragiczny werdykt – do masowej eksterminacji zostaną wykorzystane komory gazowe. Kolejne trzy lata to okres niezwykłej zbrodni, jaka miała miejsce w obozach koncentracyjnych i gettach rozmieszczonych na terenie naszego kraju. Wystarczy przypomnieć KL Auschwitz, gdzie życie straciły tysiące więźniów. Przemysł hitlerowskiej III Rzeszy obsługiwał terror na niewyobrażalną skalę. To właśnie Niemcy mierzyli użyteczność pracy rąk jednego z więźniów wobec ceny zagazowania…

Dość makabryczny obraz jednej z drugowojennych konferencji udało się odtworzyć amerykańsko-brytyjskiej ekipie filmowej. Przyznam szczerze, że miałem pewne obawy co do mojej wytrzymałości; sądziłem bowiem, iż nie wysiedzę spokojnie przed ekranem przez 1,5 godziny, oglądając jeden pokój i garstkę ludzi, którzy konferują między sobą. Myliłem się, gdyż autorom „Ostatecznego rozwiązania” udało się wybrnąć z tej kłopotliwej sytuacji. Zagłębiamy się nie tylko w rozważania hitlerowców na temat słuszności tak drastycznych metod, ale i w psychikę mocodawców III Rzeszy. Poznajemy ich zachowania, odruchy, zadając sobie pytanie: „dlaczego?”. No właśnie, tej odpowiedzi nie potrafią nam udzielić nawet autorzy filmu, choć umieszczają w nim dialogi bohaterów, tłumaczące poniekąd część decyzji podjętych w Wannsee. Na koniec otrzymujemy pełne dane na temat kar, jakie ponieśli po wojnie uczestnicy obrad. Większość z nich została skazana na wieloletnie więzienie. Część nie dotrwała nawet końca 1945 roku. Posunięcie takie jest bardzo dobrym zabiegiem, gdyż widz nie tylko poszerza swoją wiedzę, ale i otrzymuje informacje o tym, iż winowajcy ponieśli karę lub zginęli. W końcu sam Reinhard Heydrich, który przewodniczył podczas konferencji w tej podberlińskiej miejscowości, zginął w 1942 roku w zamachu zorganizowanym przez czeski ruch oporu. Zamachowcom udało się ranić Heydricha, co było pośrednią przyczyną zgonu. W odwecie spacyfikowano dwie czeskie miejscowości. Nikt nie wyjaśni nam powodów bestialstwa obradujących, nikt też nie zrekompensuje narodom europejskim strat moralnych poniesionych podczas II wojny światowej. Jest jednak sposób, aby uświadamiać cały świat, przekazując mu podobne do tego obrazy. Pod względem edukacyjnym „Ostateczne rozwiązanie” na pewno nie rozczaruje.

Jedna konferencja i niewielu aktorów, którzy praktycznie cały czas rozmawiają, czy to może przyciągnąć publiczność do kin? No cóż, zawiedzeni na pewno nie będą historycy, dla których film ten jest nie lada gratką. Rozczarowany może być przeciętny widz, który spodziewa się czegoś bardziej efektownego, oczekując od twórców „Ostatecznego rozwiązania” nieco więcej pomysłowości oraz scen wyróżniających się znacznie większą szybkością i widowiskowością. Niestety, tym razem kinomanii na pewno nie zostaną zaspokojeni, gdyż ekipa realizująca „Ostateczne rozwiązania” po prostu nie miała możliwości na stworzenie superprodukcji w stylu „Szeregowca Ryana”. Tak czasami bywa, iż temat nie pozwala na rozwinięcie skrzydeł nawet najbardziej utalentowanej grupie filmowców. W tym wypadku tematyka była dość drętwa i niezbyt trzymająca w napięciu. Jedynie pasjonaci II wojny światowej będą z wypiekami na policzkach oglądali postępy na konferencji w Wannsee i na pewno nie rozczarują się, gdyż, znając historię, nie mogą oczekiwać hollywoodzkiego superhitu. Aktorzy starają się jak mogą, aby swoim talentem nadrobić słabość scenariusza. Mimo to nawet oni nie są w stanie przykuć do ekranu na dłużej, choć momentami ich kreacje wydają się być odegrane w sposób naturalny i efektowny.

Ogólnie, film ten jest dobrą ekranizacją wydarzeń z zimy 1942 roku. Potrafi przyciągnąć do ekranu i dać świetne zajęcie (w tym wypadku oglądanie) na 96 minut jego trwania. Niezłe kreacje aktorskie, choć sprowadzające się jedynie do kilku dialogów, sprawiają, że „Ostateczne rozwiązanie” ogląda się z dreszczykiem emocji, mimo iż z góry wiadomo, jaki będzie finał. Adolf Eichmann (Stanley Tucci), Reinhard Heydrich (Kenneth Branagh) i Rudolph Lange (Barnaby Kay) stworzyli historię, którą należało opowiedzieć i z którą należy się zapoznać. Czy warto? W ramach lekcji historii, na pewno; w ramach zapełniania wolnego czasu, niekoniecznie.

Ocena: