Walther Model

Walther Model (1891-1945) – niemiecki feldmarszałek, jeden z ważniejszych dowódców III Rzeszy okresu II wojny światowej. Przez wielu obserwatorów nazywany „strażakiem Hitlera”, bliski współpracownik dyktatora.

Urodził się 24 stycznia 1891 roku w Genthin w środkowej części Niemiec. Pochodził ze średnio zamożnej rodziny. Ojciec uczył w szkole i był kierownikiem chóru. Walther od najmłodszych lat wykazywał się talentem edukacyjnym, szczególnie dobrze radził sobie z historią. Relacji o pierwszym okresie jego życia jest nader mało. Po ukończeniu pierwszej stopnia edukacji uczył się w gimnazjum w Erfurcie. W 1906 roku zafascynował się militariami i sztuką wojskową. Jego wuj, Martin Model, służył w tym czasie w 52. Brandeburskim Pułku Piechoty. Sytuacja finansowa rodziny Walthera nie była najlepsza, co sprawiało, iż ewentualną karierę musiałby oprzeć na koligacjach z Martinem Modelem. Ten umożliwił mu wstąpienie do szkoły wojskowej w Nysie w 1908 roku. Okres nauki Model spędził na spokojnym wykonywaniu poleceń. Niczym szczególnym się nie wyróżniał, nie odnosił spektakularnych sukcesów. Po ukończeniu szkoły 22 sierpnia 1910 roku uzyskał awans do stopnia porucznika i rozpoczął pierwszą poważną służbę w składzie 11. kompanii działającej w ramach 52. Pułku Piechoty. Tam dał się poznać jako służbista poświęcony sprawom wojskowym, pełen ambicji i wiary we własne umiejętności. Zaangażowanie pozwoliło mu na stopniowo szybki awans, bowiem już w sierpniu 1914 roku został wyznaczony do funkcji adiutanta jednego z batalionów. Po rozpoczęciu działań wojennych wyruszył na front wraz ze swoim oddziałem w ramach 5. Dywizji Piechoty z 1. Armii niemieckiej. Szybko poznał smak walki, gdy jego pułk został pobity przez Brytyjczyków wspierających armię francuską w okolicach Mons. Następnie 5. DP walczyła pod Marną. W maju 1915 roku Model po raz pierwszy odczuł na własnej skórze, co znaczy wojna – nieprzyjacielska kula raniła go pod Arras. Pocisk przebił obojczyk. Żołnierz szybko powrócił na front, po krótkiej rekonwalescencji, a jego zaangażowanie docenili przełożeni, proponując go do odznaczenia – otrzymał Żelazny Krzyż I Klasy. Następnie dywizja z Modelem w składzie walczyła pod Verdun. Młody Niemiec krótko przebywał na froncie w tym rejonie, gdyż w kwietniu 1916 roku ruszył na szkolenie dla oficerów Sztabu Generalnego. Kursy wyszły mu na dobre z dwóch względów – nie tylko mógł doszkalać się i edukować w kwestiach wojennego rzemiosła, ale i ominęło go ciężkie walki, jakie stały się udziałem jego kolegów z 5. Dywizji Piechoty. W 1917 roku objął on stanowisko szefa służby uzbrojenia Oberste Heeresleitung. Podczas pełnienia tej funkcji Model miał styczność z wyższymi dowódcami armii niemieckiej, ucząc się planowania i strategii. Na krótko wyjechał do Turcji, z misją dyplomatyczną, podczas której nie grał jednak pierwszoplanowej roli. 10 marca 1918 roku został przeniesiony na stanowisko szefa służby zaopatrzenia Dywizji Zapasowej Gwardii, z którą brał udział w zaciętych walkach w kolejnych miesiącach. Nie walczył jednak na froncie, wykonując zadania sztabowe. Dał się poznać jako niezły organizator. W tym okresie służył już w stopniu kapitana. W 1919 roku rozpoczął pracę w 36. Rezerwowej Dywizji. W późniejszym okresie kierował jej odwrotem z Belgii, nadzorując jednocześnie jej demobilizację. Na pół roku objął funkcję adiutanta dowódcy 17. Korpusu Piechoty, a w drugiej połowie 1919 roku oficera sztabu generalnego 7. Brygady. Następnie z sił tych wyłonił się 14. Pułk Piechoty, w którym Model objął stanowisko dowódcy 2. batalionu. Jego kariera jakby nieco przyhamowała, szczególnie gdy idzie o kolejne awanse. Uczestniczył w tłumieniu puczu komunistycznego w Zagłębiu Ruhry. W kolejnych czterech latach służył w 18. Pułku Piechoty, sztabie 6. DP i w reszcie w październiku 1925 roku został przeniesiony na stanowisko dowódcy jednej z kompanii w 3. batalionie 8. Pułku Piechoty w Zgorzelcu. Tam dał się poznać jako dowódca niezwykle aktywny, pełen zapału do pracy i stawiający na nowoczesne metody szkoleniowe, które miały kształcić kadrę zdolnych żołnierzy. Od września 1928 roku pracował w sztabie 6. dywizji. W 1930 roku rozpoczął pracę w Wydziale IV Urzędu Wojskowego T-4. Truppenamt zajmował się w tym czasie rozwojem technologii zbrojeniowej w armii niemieckiej oraz wcielaniem w życie nowych rozwiązań. Dwa lata później otrzymał promocję do stopnia podpułkownika, a pod koniec 1933 roku objął dowodzenie nad 2. Pułkiem Piechoty 1. DP. W tym samym roku do władzy doszedł Adolf Hitler, który zapowiadał zerwanie z dotychczasową polityką „powersalską”, koncentrując się na wzmocnieniu armii. Wojskowi nagle uzyskali szansę na zrobienie karier, armia otrzymała pokaźne finanse – rozpoczęto szeroko zakrojone prace nad jej rozbudową i unowocześnieniem. Warto przy tej okazji omówić stosunek Modela do partii nazistowskiej i nowej władzy. Przez otoczenie i historyków dowódca ten uznawany był za zagorzałego nazistę, choć nie był on zwolennikiem polityki eksterminacji lansowanej przez reżim.

Rozpętanie wojny przez Hitlera przyjął jako możliwość wyprostowania narosłych po Wersalu stosunków wewnątrzeuropejskich, a także szansę na dalszą karierę wojskową. Bez reszty zaangażował się w działalność na rzecz reżimu, co pokazywało jego przymioty osobiste – lojalność i wierność. Wielokrotnie wygłaszał płomienne przemowy do żołnierzy, w których zachęcał do poświęcenia i ofiarnej służby. Nie protestował też przeciwko ludobójstwu i eksterminacji ludności na terytoriach okupowanych. Sam zresztą przyłożył do niej rękę, realizując założenia taktyczne wyniszczania ludności, szczególnie na froncie wschodnim. Oskarżenia o zbrodnie wojenne nie są bezpodstawne, choć wielu zwolenników talentu Modela stara się wybielać jego działalność, tłumacząc go wykonywaniem rozkazów. Nie umniejsza to faktu jego bezsprzecznej winy. Wydaje się jednak, iż Model nigdy nie zaangażował się w politykę, a jego poświęcenie wynikało raczej ze stosunków, jakie wykształcały się w wojsku – podlegał wyższemu dowódcy i jemu winien był podporządkowanie. W Hitlerze upatrywał wielkiego wodza, który potrafił stworzyć światowe mocarstwo i wydobyć Niemcy z chaosu. W konsekwencji Model nie brał udziału w organizowanych przez antynazistowskie podziemie spiskach, które miały na celu obalenie dyktatora. Gdy 20 lipca 1944 roku doszło do zamachu na Adolfa Hitlera, Model szybko zapewnił go o swojej lojalności i podjął się niezbędnych działań w celu wyjaśnienia sprawy. Swoją postawą zasłużył sobie nawet na przydomek „Strażaka Hitlera”. Jednocześnie wykształcona więź oddziaływała też na drugą stronę. Przywódca III Rzeszy szybko zaprzyjaźnił się z wiernym współpracownikiem i uznawał go za jednego z najlepszych dowódców, przydzielając w późniejszym okresie odpowiedzialne stanowiska frontowe. Szczególną rolę odgrywać miały jednostki zmechanizowane. Właśnie tym zająć miał się Model, gdy w 1935 roku otrzymał angaż na szefa sztabu świeżo utworzonego Abteilung 8. Szybko wykazał się sporymi umiejętnościami na polu obserwacji i zastosowania nowinek technicznych. Przełożeni doceniali jego zaangażowanie w kwestie budowy wojennego przemysłu pancernego i wcielanie w życie nowoczesnych rozwiązań. Model okazał się być fanatykiem broni pancernej, w której upatrywał największą siłę współczesnego konfliktu militarnego. W 1937 roku napisał nawet pracę dotyczącą zastosowania tego typu jednostek w hiszpańskiej wojnie domowej. Szczegółowe studium pokazało, iż jest fachowcem, który rozważnie ocenia nowoczesne założenia bitewne. W marcu 1938 roku otrzymał awans do stopnia generała majora. W tym samym roku nastąpiły poważne przeszeregowania na szczytach niemieckiej władzy wojskowej. Model, który do tej pory korzystał z protekcji możnych wojskowych, nagle został odsunięty na boczny tor. W listopadzie 1938 roku odesłano go do szefostwa sztabu 4. Korpusu w Dreźnie. I tam dał się poznać jako pełen werwy dowódca, który z ogromnym zapałem pracował z żołnierzami, skutecznie podnosząc walory jednostki. Jednocześnie, trochę na własną rękę, prowadził rozpoznanie umocnień czechosłowackich, co stanowiło przygotowanie do konfliktu, jaki nieuchronnie zbliżał się do Pragi po przegranej wojnie politycznej o Sudety w 1938 roku. Gdy w marcu 1939 roku Niemcy bez większych problemów dokonali aneksji Czechosłowacji, rozpoczęli gorączkowe przygotowania do wojny z Polską i jej sojusznikami. IV Korpus przewidziany był jako wsparcie uderzenia na kierunku częstochowskim. Tuż przed wybuchem wojny w jego składzie doszło do poważnych zmian, a dowództwo konsekwentnie wyłączało kolejne związki taktyczne ze składu korpusu. 1 września 1939 roku siły IV Korpusu przekroczyły granicę z Polską i w ciągu kilkunastu dni wykonały zaplanowane zadania, bijąc się o Radom w ramach 10. Armii z Grupy Armii Południe. 20 października otrzymał informacje o nowej nominacji. Ostatecznie został szefem sztabu 16. Armii, co rozpatrywano w kategoriach gloryfikacji w uznaniu jego zasług. Niewykluczone, iż awans ten spowodowany był protekcją i tzw. „silnymi plecami”. Po zakończeniu kampanii wrześniowej siły niemieckie rozpoczęły przygotowania do nowego konfliktu. Tym razem celem agresji miała być Francja. Także 16. Armia została przewidziana do prowadzenia ofensywy. Model uważał, iż siły tego potężnego związku taktycznego nie są wystarczająca do działań na tak wielką skalę. W lutym 1940 roku kierował poczynaniami armii podczas manewrów taktycznych. 1 kwietnia uzyskał awans do stopnia generała porucznika. 10 maja rozpoczęła się niemiecka ofensywa na Francję opatrzona kryptonimem „Fall Gelb”. Wraz z uderzeniem do boju ruszyła 16. Armia z Modelem w składzie. W przeddzień inwazji wykazał się on doskonałym zmysłem organizacyjnym, choć dowództwo po raz kolejny postanowiło ująć mu sił i środków. Mimo wszystko 16. Armia poczynała sobie bardzo dobrze i bez większych kłopotów, docierając do Mozy. Nie zagłębiając się przesadnie w jej szlak bojowych, wystarczy powiedzieć, iż w okresie kampanii francuskiej wykonywał wszystkie zadania wynikające z powierzonej mu funkcji, choć nie otrzymał za nie honorowego odznaczenia. Po zakończeniu działań Niemcy rozpoczęli przygotowania do przekroczenia Kanału La Manche i zajęcia Wielkiej Brytanii. Model ponownie poświęcił się pracy, planując operację w kontekście desantu 16. Armii. Wykazał się sporą inwencją twórczą i zdolnościami logistycznymi, ale w ogólnym rozrachunku III Rzesza przegrała bitwę o Wielką Brytanię i do inwazji nie doszło. W listopadzie Modela wyznaczono do kierowania 3. Dywizją Pancerną. Był to ważny awans, który podkreślał jego zasługi na polu organizacji jednostek. Jednocześnie pokazywał, iż dowódcy darzy Modela sporym zaufaniem, obarczając też dużą odpowiedzialnością za liczny i ważny związek taktyczny. Generał z wielkim zaangażowaniem zabrał się do pracy, z miejsca organizując proces szkolenia i „ustawiania” (reorganizacji) jednostki. Szeregowi żołnierze z miejsca pokochali nowego dowódcę, doceniając jego walory i umiejętności. Wśród oficerów cieszył się mniejszą popularność, głównie ze względu na władczy i nieco arogancki stosunek do podwładnych. Co więcej, w późniejszym okresie wielokrotnie dał przykład samowoli dowódczej, nie konsultując swoich decyzji z członkami sztabu. Narzucanie własnego zdania z pozycji siły i ignorowanie uwag innych uczestników życia armijnego sprawiły, iż Model zyskał sobie opinię zadufanego w sobie dowódcy. Mimo tego dał on przykład doskonałych umiejętności dowódczych na polu walki. Był nie tylko urodzonym przywódcą, ale i zdolnym sztabowcem – planistą i organizatorem. Jego umiejętności na polu szeregowania jednostki sprawiły, iż podległe mu oddziały były nie tylko niezwykle karne i bitne, ale i doskonale poustawiane w polu, co wykazać miały świetnie przeprowadzone operacje odwrotowe w okresie kampanii radzieckiej. Potrafił także działać w polu, biorąc udział w akcjach ofensywnych z bronią w ręku. To z kolei jednało mu żołnierzy, widzących pełne poświęcenie dowódcy walczącego u ich boku. Model miał też talent szybkiego dopasowywania działania do sytuacji. Jego operacje były z reguły bardzo dobrze rozplanowane, przejawiał przy tym duszę perfekcjonisty dbającego o detale i szczegółowe wykonanie poleceń i założeń taktycznych. Nie stronił także od inicjatyw operacyjnych, a wiele z jego zaleceń dowództwo wcielało w życie, zwracając uwagę na cenne opinie doświadczonego dowódcy.

Wiosną 1941 roku pełną parą ruszyły przygotowania do wojny ze Związkiem Radzieckim. Model, jak zwykle, nie wypowiadał się na temat planów, wykonując rozkazy dowództwa i akceptując nową rzeczywistość bojową. Jego siły weszły w skład 24. Korpusu Pancernego, który z kolei był częścią 2. Grupy Pancernej dowodzonej przez gen. Heinza Guderiana, i 22 czerwca przekroczyły granicę. Wojska Modela poruszały się z zadziwiającą prędkością, co jednak nie było wyjątkiem w doskonale funkcjonującej linii niemieckiego frontu. Zaskoczeni Sowieci nie byli w stanie stawić większego oporu. Pozycje Guderiana i Modela były jednak na tyle wysunięte, iż odstawały od reszty ugrupowania. 4 lipca 3. Dywizja Pancerna osiągnęła linię Dniepru, gdzie ustanowiono drobne przyczółki na wschodniej stronie rzeki. W kolejnych dniach toczono zacięte walki o przejścia na Dnieprze, które 10 lipca ustanowiła tzw. Grupa Kleemanna operująca znaczną częścią sił wydzielonych z 3. DPanc. Sukces wojsk niemieckich był niewątpliwy, a Model rozpoczął mozolne przesuwanie się w stronę Homla. W drugiej połowie sierpnia jego siły toczyły krwawe walki z radziecką 5. Armią w rejonie Unieczy. We wrześniu pancerne zagony Modela wykonały dalszy rajd, wbijając się głębokim klinem w ugrupowanie sił wroga. Jego sytuację pogarszała kiepska pogoda, a zaangażowanie w ofensywę w rejonie Kijowa wyhamowało marsz Niemców na Moskwę, która była głównym celem uderzenia. Następnie 3. DPanc. uczestniczyła w bitwie o Briańsk, wykonując ważne zadania taktyczne – okrążeniowe. Klęski wojsk sowieckich były widoczne jak na dłoni – mimo iż skutecznie zatrzymały wroga i oddaliły na krótko niebezpieczeństwo od stolicy, w kotłach pod Kijowem, Briańskiem i Wiaźmą do niewoli dostało się po kilkaset tysięcy jeńców z Armii Czerwonej. 3. DPanc. wyróżniała się w walkach, a jej dowódca został przedstawiony do awansu. 26 października wyznaczono go na dowódcę 41. Korpusu Pancernego i przyznano nominację do stopnia generała broni pancernej. W listopadzie Model przybył do Kalinina, gdzie objął dowództwo nad potężnym związkiem taktycznym. Dotychczasowa droga, jaką przebył 41. KPanc., była trudna i wymagał poświęceń. Rozpoczynała się bitwa o Moskwę, Grupa Armii „Środek” wchodziła w decydującą fazę w ofensywy, a wraz z nią Model, który zaskoczony był warunkami panującymi na froncie i początkowo miał trudności z opanowaniem trudnej sztuki dowodzenie korpusem. W grudniu toczył ciężkie walki na przedpolach radzieckiej stolicy, bijąc się chociażby o Klin, gdzie co i rusz spadały na niego uderzenia radzieckich dywizji pancernych. W konsekwencji trudnych starć i słabnących oddziałów niemieckich, dowództwo Wehrmachtu zarządziło odwrót. Założenie planu doskonale wcielił w życie Model, w brawurowy sposób przesuwając swoje oddziały na nowe linie frontu. W wielu miejscach utrzymał dotychczasowe pozycje. 16 stycznia przyszła do niego informacja o nominacji na dowódcę 9. Armii. Historycy rozpisują się dzisiaj na temat motywów wyznaczenia Modela do tak odpowiedzialnego stanowiska. 9. Armia obstawiała wykusz pod Rżewem, jeden z najważniejszych punktów na całej długości linii frontu. Naprzeciw niej stanęły 26., 29. i 30. Armia Frontu Kalinińskiego oraz 22. Armia. Wróćmy jednak do wspomnianych motywów wyznaczenia nowego dowódcy 9. Armii. Model zdobył sobie niezbędne doświadczenie, a jego działania na froncie wschodnim pokazywały, iż świetnie zna się na żołnierskim rzemiośle i umie skutecznie operować w trudnych warunkach. Takie z pewnością zastał, gdy w styczniu 1942 roku przybył do sztabu 9. Armii. Po konsultacjach z dowództwem zarządził ofensywę spod Rżewa w celu rozszerzenia wykuszu. 19 stycznia został wezwany do Hitlera, który zgłosił poważne zastrzeżenia względem planu. Historycy odnotowali wtedy jedną z najznamienitszych wypowiedzi Modela: „Mein Fuhrer, kto dowodzi 9. Armią, pan czy ja?”. Wódz ugiął się pod presją zdecydowanego dowódcy i zostawił mu wolną rękę, grożąc jednocześnie utratą stanowiska w przypadku niepowodzenia planu. Uderzenie zakończyło się sukcesem. W połowie lutego sytuacja na froncie ustabilizowała się, a Model mógł spokojnie przygotować linie obronne. Umacnianie rubież trwały przez kilka miesięcy. W tym czasie walki toczono albo na małą skalę, albo w ogóle. Dopiero w drugiej połowie 1942 roku Sowieci przypuścili dwa szturmy na pozycje niemieckie pod Rżewem. 9. Armia broniła się doskonale, ale widoczne było zmęczenie żołnierzy oraz coraz większy straty bojowe. 24 listopada ruszyła radziecka operacja „Mars”, której głównym celem był zlikwidowanie sił Modela. Mimo kilkutygodniowych zmagań żołnierze niemieccy utrzymali pozycje, ale Model był już pewien, iż wiecznie bronić się nie zdoła, a wykusz pod Rżewem należy zlikwidować zanim zrobią to Sowieci. W marcu 1943 roku przeprowadził operację „Bawół”, dzięki której skrócono linię frontu, a 9. Armia obsadziła pozycje nieopodal Orła. W tym samym czasie prowadzono liczne operacje antypartyzanckie, które zakończyły się likwidacją wielu tysięcy Sowietów oskarżanych o współpracę z Armią Czerwoną. Mimo wszystko należy docenić wielki sukces operacyjny, jaki odniósł Model, bezpiecznie i w świetnej organizacji wycofując się spod Rżewa. W kwietniu 1943 roku otrzymał rozkaz, w którym Hitler nakazywał rozpoczęcie nowej ofensywy na kierunku kurskim. Model był sceptycznie nastawiony do tego typu pomysłów, jednak ostatecznie zgodził się na uczestnictwo w operacji „Cytadela” i dołączył do grona jej planistów. Jednym z głównych związków taktycznych wyznaczonych do prowadzenia uderzenia była 9. Armia. 5 lipca 1943 roku ruszyło natarcie. Historycy oceniają, iż ofensywa przyszła zbyt późno, a siły radzieckie zdążyły się wzmocnić i przygotować do odparcia uderzenia. Spory wpływ na wyznaczenie daty miał właśnie Model, który zauważył liczne braki w wyposażeniu swojej armii, której nie chciał narażać na przedwczesny atak. Gdy 5 lipca Niemcy szykowali się uderzenia, Sowieci nie tylko byli wystarczająco silni, by stanowić poważną przeszkodę, ale i zdawali sobie sprawę z planów przeciwnika. Mimo początkowego umiarkowanego sukcesu siły Wehrmachtu szybko przestały posuwać się w głąb ugrupowania przeciwnika, wdając się w szereg lokalnych walk. Wojska pancerne Modela przesuwały się zbyt wolno, traciły także dużą ilość czołgów i wozów pancernych. 12 lipca na jego linie spadło nagłe kontruderzenie Armii Czerwonej. W ciągu tygodnia walk Model miotał się po froncie, podróżując między kolejnymi jednostkami. Być może w ten sposób tracił ogólny ogląd bitwy, choć zawsze starał się znajdować w centrum wydarzeń. Sukcesem był natomiast odwrót i przejście do defensywy po zainicjowaniu operacji „Kutuzow” przez Sowietów. Model spodziewał się ewentualnej porażki i postanowił zorganizować linie obronne wraz z niezbędnymi umocnieniami w rejonie Orła, co zahamowało napór wojsk radzieckich. Jego armia poniosła jednak ogromne straty, choć Modelowi udało się zażegnać niebezpieczeństwo wyniszczenia sił. W październiku otrzymał urlop, o który sam prosił, i właściwie do końca stycznia 1944 roku pozostawał bez przydziału. Wtedy został wezwany do kwatery Hitlera, który nakazał mu objęcie dowództwa nad Grupą Armii Północ i ratowanie zagrożonego odcinka w rejonie Leningradu. W połowie stycznia spadło na Niemców kolejne uderzenie sił Armii Czerwonej, a Model zażegnał niebezpieczeństwo, wycofując wojska na linię Narwi, Jez. Pejpus, Jez. Pskowskiego po Psków – na tzw. Linię Pantery. Z końcem marca 1944 roku Model został przeniesiony na stanowisko dowódcy Grupy Armii Północna Ukraina. Uzyskał także awans do stopnia feldmarszałka. Po raz kolejny przydzielono mu zadanie niemal niewykonalne. Niech poświadczy o tym zwolnienie Ericha Mansteina, którego sytuacja przerosła. Model musiał zmierzyć się z naporem 1. Frontu Ukraińskiego marsz. Żukowa i w trakcie kilku następnych tygodni umiejętnie się cofał, budując coraz silniejszą defensywę. W czerwcu ruszyła wielka operacja ofensywa Armii Czerwonej. Siły Modela, stopniowo wyniszczane, kurczowo broniły się w rejonie Mińska. Miasto padło w połowie lipca i nawet Modelowi nie udało się uratować 9. Armii. W myśl założeń taktycznych Hitlera została ona skazana na zagładę. Feldmarszałek kilkukrotnie sprzeciwiał się rozkazom przywódcy, choć nigdy wprost nie wystąpił przeciw niemu. 20 lipca 1944 roku doszło też do niezwykle ważnego wydarzenia. Płk Claus von Stauffenberg dokonał nieudanego zamachu na Hitlera w Wilczym Szańcu. Model zapewnił wodza o niesłabnącym poparciu i lojalności. Hitler ufał mu i wiedział, że feldmarszałek nie mieszał się do spisku. 1 sierpnia 1944 roku rozpoczęło się Powstanie Warszawskie. Siły niemieckie dowodzone przez Modela nie mieszały się do walk o stolicę, zostawiając je szalejącym tam jednostkom SS. Rzucił nieznaczne siły wydzielone z armii do pomocy w tłumieniu rebelii. Zresztą na głowie ważniejsze sprawy, gdyż linia frontu nagle zbliżyła się do Wisły. Ukraina była już stracona, teraz miał rozpocząć bój o Polskę. Tymczasem 15 sierpnia został wyznaczony do objęcia posady dowódcy frontu zachodniego, obejmując stanowisko w dwa dni później (w OB. West został wkrótce zmieniony przez gen. Gerda von Rundstedta). Nagle przeniesiono go ze wschodu do Francji, gdzie 6 czerwca 1944 roku alianci wylądowali w Normandii i rozpoczęli marsz na północny-zachód. „Strażak Hitlera” znowu musiał gasić pożar, choć zmiana frontu z pewnością nie przysłużyła się jego rozeznaniu w sytuacji. Został także dowódcą Grupy Armii „B”. Początkowo chciał bronić linii Sekwany, ale sytuacja na froncie zmusiła go do wycofania żołnierzy. Wbrew rozkazom Hitlera pozwolił na strategiczny odwrót, ratując 5. Armię Pancerną i 7. Armię. Następnie, nie bacząc na zalecenie dyktatora, oddał Paryż. Był to ostatni pozytywny krok wykonany przez Modela w ciągu następnego tygodnia. Popełniał bowiem liczne błędy i wyjątkowo nie radził sobie z dowodzeniem Grupą Armii „B”. Jego rozkazy sabotowano, a na początku września został zmieniony Rundstedtem w OB West. W połowie miesiąca zainstalował się w Oosterbeek, gdzie wkrótce alianci rozpoczęli operację „Market-Garden”. Bitwa o Arnhem na początku była dla modela próbą pochwycenia go przez brytyjskich i amerykańskich spadochroniarzy. Później przerodziła się w być albo nie być wojsk niemieckich na zachodzie. Model był w swoim żywiole i znowu szalał na froncie. W konsekwencji skutecznej obrony niemieckiej oraz nieporadności dowództwa alianckiego bitwa o Arnhem została przez sprzymierzonych przegrana. W kolejnych tygodniach siły Modela zostały uwikłane w walki w Lesie Huertgen. I tam zdołał wygrać, a alianci ponieśli ciężkie straty. Mimo wszystko na dłuższą metę taktyka bitew defensywnych nie mogła przynieść sukcesu, a tym bardziej zwycięstwa w II wojnie światowej. Hitler zarządził ostatnią wielką ofensywę na froncie zachodnim, która miała rozstrzygnąć losy konfliktu. Ani Model, ani von Rundstedt nie zaakceptowali planu, a 2 grudnia 1944 roku Model pojawił się na naradzie u Fuhrera, referując swoje spostrzeżenia. Jego żelazne argumenty przypadły do gustu słuchaczom, ale wódz nie chciał zrezygnować z uderzenia w kierunku Antwerpii. 16 grudnia rozpoczęto operację „Wacht am Rhein”. Nie będziemy szczegółowo omawiać ani założeń planu, ani jego wykonania. Dość powiedzieć, iż na początku stycznia 1945 roku było już po kłopocie. Plan Hitlera się nie powiódł, a Model musiał ponieść konsekwencje jego niepowodzenia, nawet jeśli nie przejawiał własnych inicjatyw i wykonywał zadania przydzielone przez dowództwo. Nie miał już energii na to, by samodzielnie działać na froncie i bezwolnie poddawał się wyrokom losu. Hitler zakazał wycofywania się za Ren, ale już w marcu linia rzeki została przełamana przez Amerykanów. Sytuacja Grupy Armii „B” była fatalna. W Zagłębiu Ruhry doszło do kolejnego dramatu, gdy wojska Modela właściwie dostały się w okrążenie. Nieustanny zakaz wycofywania się załamał Modela, który nie wiedział, co właściwie ma robić, by ratować swoich żołnierzy. W połowie kwietnia zmagał się z rozkazami Hitlera, lojalnością względem wodza i czysto zdroworozsądkowym myśleniem, które nakazywało złożenie broni i chronienie istnień ludzkich. Odesłał część żołnierzy do domów, nakazał oficerom podjęcie samodzielnej decyzji o kapitulacji. Feldmarszałek obawiał się, iż w przypadku klęski Amerykanie przekażą go Sowietom, którzy z kolei widzieli w nim zbrodniarza wojennego. Zostało mu ostatnie wyjście. 21 kwietnia 1945 roku nieopodal Wedau popełnił samobójstwo pojedynczym strzałem w głowę. Jego życie i kariera dobiegły końca, a on nie zamierzał czekać na wyrok śmierci przed radzieckim trybunałem, wybierając najbardziej honorowe rozwiązanie. Wcześniej nakazał swoim podwładnym pochowanie go w lesie. Dopiero w 1955 roku jego syn, Hans Georg Model odnalazł ciało ojca i doprowadził do ekshumacji i złożenia zwłok na cmentarzu w Vossenack.

Osobną kwestią godną poruszania w życiorysie Modela jest sprawa jego udziału w eksterminacji ludności i wydawaniu zbrodniczych rozkazów. Już podczas kampanii wrześniowej dowódca ten był doskonale poinformowany o polityce wcielanej w życie na okupowanych obszarach. Kilka rozkazów wydawanych żołnierzom w związku z „dyscyplinowaniem” ludności lub regularnym zabijaniem podpisał osobiście. Łatwo też domyślić się, iż przy takiej ilości zbrodni popełnianych w Polsce Model miał przynajmniej częściowe rozeznanie w tym, co dzieje się na podbitym przez Niemców obszarze. Szczególne kontrowersje wzbudziła jego działalność na froncie wschodnim, gdzie wielokrotnie dochodziło do bestialskich przejawów nieuzasadnionej agresji obu stron konfliktu. Modelowi zarzuca się eksterminację ludności cywilnej i partyzantów działających na tyłach wojsk niemieckich. Wyniszczanie elementów gorszych rasowo w przypadku Modela i jego sił nie było celową i zaplanowaną strategią operacyjną. Jego obrońcy podkreślają, iż dowódca nie przejawiał inicjatyw mających na celu mordowanie ludności, a w przypadkach zbrodni wojennych wykonywał rozkazy zwierzchników. Dopiero w 1943 roku, po rozpoczęciu odwrotu sił niemieckich, jednostki podległe Modelowi na wielką skalę stosowały taktykę wyniszczania opuszczonego terytorium. Znana z czasów napoleońskich strategia „spalonej ziemi” miała zastosowanie także w przypadku współczesnego konfliktu, a jej rozmiary były wręcz katastrofalne. Wreszcie jednym z najważniejszych oskarżeń kierowanych pod adresem Modela było posądzenie o współdziałanie w organizacji i wykonaniu akcji opatrzonej kryptonimem „Heu-Aktion”. Jej główne założenia nakreślił najbardziej znany teoretyk nazistowskiej polityki rasowej, Alfred Rosenberg, proponując przesiedlenia na ogromną skalę oraz rabunek dzieci z terytoriów wschodnich, w tym Związku Radzieckiego, co stanowiło jedno z założeń Generalplan Ost. Właściwie tuż po rozpoczęciu kampanii radzieckiej Niemcy przystąpili do germanizacji ludności terytoriów wschodnich. Dzieci przymusowo wcielano do niemieckich jednostek, w tym SS, część wywożono do Rzeszy. Szczególne nasilenie tego typu działań notowano w 1944 roku. Nie wiadomo, jaką rolę odgrywał w tym niecnym procederze Walther Model. 12 czerwca 1944 roku szef sztabu ds. polityki terenów wschodnich podpisał rozkaz, w którym czytamy m.in.: „Grupa Armii „Środek” ma zamiar uchwycić w strefie działań armii 40 000-50 000 młodocianych w wieku 10-14 lat i wysłać do Rzeszy. Zarządzenie wyszło z inicjatywy 9 Armii. Dzieci te stanowią dość znaczne obciążenie na terenie operacyjnym. Po większej części nie mają one opieki rodzicielskiej, ponieważ kobiety i mężczyźni na tym terenie zostali lub zostaną wciągnięci do batalionów pracy, budujących stanowiska na froncie […] W akcji tej chodzi nie tylko o uniknięcie bezpośredniego wzmocnienia siły militarnej przeciwnika, lecz także o zmniejszenie jego biologicznej siły w przyszłości. […] W czasie ruchów odwrotowych w ubiegłym roku na odcinku południowym wydano odpowiednie rozkazy. Podobną akcję przeprowadza się już obecnie na terenie Grupy Armii „Ukraina Północna” (Feldmarszałek Model), gdzie na galicyjskim obszarze, wprawdzie pod względem politycznym niespecjalnie korzystnym, stosuje się środki mające na celu wcielenie 135 000 robotników do batalionów pracy celem użycia ich do budowy stanowisk wojskowych; młodocianych ponad 17 lat należy przydzielać do dywizji SS, a poniżej 17 lat do akcji pomocniczej SS”. Zauważmy, iż nigdzie nie napisano, iż to Model kierował podobnymi akcjami. Nie wydaje się też prawdopodobne, aby do jego kompetencji należało zarządzanie planami operacji rasowych, choć niczego nie można wykluczyć. Ze sporą dozą prawdopodobieństwa można jednak stwierdzić, iż odpowiedzialność za akcję „Heu” nie spoczywa na Modelu. Mimo tego był on współwinny licznych zbrodni wojennych, o które oskarżali go, nie bez przyczyny, Sowieci.