Claus von Stauffenberg

Claus von Stauffenberg (1907-1944) – niemiecki pułkownik, szef sztabu armii rezerwowej, jeden z przywódców opozycji antyhitlerowskiej, wykonawca nieudanego zamachu na Adolfa Hitlera z 20 lipca 1944 roku.

Urodził się 15 listopada 1907 roku w Jettingen (Bawaria). Pochodził z rodziny z arystokratycznymi tradycjami – w 1698 roku jego ród został podniesiony do rangi baronów. Claus przyszedł na świat jako trzeci syn barona Alfreda Schenk von Stauffenberga i jego żony Caroline. Blisko trzy lata wcześniej przyszli na świat jego bracia – bliźniacy Berthold i Alexander. Chłopcy żyli wygodnie, oddawali się przyjemnościom życia wynikającym z arystokratycznego pochodzenia. Beztroskie dzieciństwo było też wynikiem bezstresowego wychowania młodych Stauffenbergów przez ich rodziców. Warto wspomnieć, że odebrali też katolickie wychowanie, a w ich życiu istniał szereg wartości moralnych wynikających z dzieciństwa spędzonego w religijnej atmosferze. W 1918 roku cała rodzina zmuszona była przeprowadzić się na ulicę Jägerstrasse z zajmowanego do tej pory zamku. Claus wstąpił do gimnazjum, gdzie kształcił się przede wszystkim z zakresie nauk humanistycznych. W młodości Claus wiele chorował. Jego problemy ze zdrowiem przeszkadzały mu w rozwoju fizycznym, choć cieszył się poważnym wzrostem. Patriotyczne podejście najmłodszego z braci Stauffenbergów skłoniło go do wejścia w szeregi młodzieżowej organizacji „Nowi skauci”, w której mógł rozwijać się twórczo i umysłowo. W 1926 roku Claus ukończył edukację na poziomie gimnazjalnym. Niestety, nasiliły się kłopoty ze zdrowiem, co bezpośrednio musiało się przełożyć na końcowe testy. Po zdaniu matury Stauffenberg postanowił zaciągnąć się do wojska i rozpocząć karierę militarną. Choć stało to w sprzeczności z jego słabym zdrowiem, postanowił związać swe życie z niemiecką armią. Wstąpił zatem do 17. pułku kawalerii w Bambergu, będąc podchorążym. Wiosną 1927 roku Claus trafił do szkoły piechoty w Dreźnie. W następnym roku Stauffenberg został przeniesiony do szkoły kawalerii w Hanowerze, trafiając tam, gdzie zamierzał, bowiem świadomie wybrał kawalerię. I tutaj Claus miał problemy z ćwiczeniami fizycznymi, co spowodowane było kiepskim stanem zdrowia. Na szczęście, bez trudu radził sobie z materiałem teoretycznym. W 1929 roku młodzieniec powrócił do Bamberga, do swojej jednostki. Jeszcze w tym samym roku zmierzył się z egzaminem oficerskim i 1 stycznia 1930 roku mógł się pochwalić stopniem porucznika. Na przełomie lat 1930 i 1931 Stauffenberg odbył szkolenie artyleryjskie w Berlin-Döberitz. Po powrocie powierzono mu dowództwo nad plutonem moździerzy. Na stanowisku tym znajdował się do 1934 roku. W 1931 roku zaręczył się z Niną von Lerchenfeld, którą poznał rok wcześniej na jednym z balów. W tym czasie Claus po raz pierwszy w tak dużym stopniu zetknął się z ideologią socjalistyczną. Miał on własne poglądy na temat klęski Niemiec w I wojnie światowej i ratowania kraju przez kolejnym upadkiem. Choć nie należał do zwolenników Adolfa Hitlera, doceniał on talent człowieka, który wkrótce miał zawładnąć sercami i umysłami wszystkich Niemców. 1 maja 1933 roku Claus awansował do stopnia starszego porucznika. W kilka miesięcy później najmłodszy z braci Stauffenbergów wziął ślub ze wspomnianą już Niną. Uroczystość odbyła się w Bambergu. Młoda para zamieszkała w mieszkaniu Lerchenfeldów. W 1934 roku na miejsce Reichswehry powstaje niemiecka armia Wehrmacht. 1 września tego roku Stauffenberg zostaje wysłany do szkoły kawalerii w Hanowerze. Spędził tam dwa lata i, jak twierdzi Wolfgang Venohr („Stauffenberg – symbol oporu”), przez ten okres po prostu marnowano jego talent. Na jesieni 1936 roku zaliczył testy sprawdzające jego umiejętności, a ze znajomości języka angielskiego zajął nawet pierwsze miejsce wśród zdających! Wkrótce udał się do Anglii, którą zwiedzał na własną rękę. 1 października trafił do Akademii Wojskowej w Berlinie-Moabit, a 1 stycznia 1937 roku awansowano go do stopnia rotmistrza. Wkrótce napisał szereg prac dotyczących tematyki wojskowości. Szczególne uznanie przyniosło mu studium na temat wojsk spadochronowych. W połowie 1938 roku Stauffenberga oddelegowano do 1. lekkiej dywizji w Wuppertalu, gdzie zajmował się pracą w sztabie generalnym jednostki (drugi oficer). Kolejne sukcesy niemieckiej polityki sprawiły, iż Stauffenberg popierał działania Hitlera. Swoje zdanie zmienił dopiero po tzw. „nocy kryształowej” z 9 na 10 listopada 1938 roku, kiedy to doszło do masowych prześladowań ludności żydowskiej na terenie Rzeszy. Zbrodnicze zachowanie Niemców wprawiło Clausa w osłupienie – nijak nie zgadzało się to z jego światopoglądem. Podczas kampanii wrześniowej 1. lekka dywizja pokonała długą drogę, bijąc się z Polakami w wielu miejscach. 12 października powróciła do Wuppertalu. Wkrótce jego jednostka została przekształcona w 6. Dywizję Pancerną. Stauffenberg idealnie sprawdził się w roli kierującego zaopatrzeniem. W styczniu następnego roku Stauffenberg trafił do sztabu generalnego. Brał udział w kampanii francuskiej. Do czasu rozpoczęcia operacji „Barbarossa” niewiele jest wiadomo na temat działalności Stauffenberga. Na pewno pracował on dla sztabu generalnego, bez reszty poświęcając się nowym zajęciom. 22 czerwca 1941 III Rzesza zaatakowała Związek Radziecki. W międzyczasie Stauffenberg uzyskał awans do stopnia majora. W czasie walk na froncie wschodnim dużo podróżował, odwiedzając kolejne zgrupowania i jednostki. Claus dostrzegał, że wojna na wschodzie nie będzie łatwa i nawet w chwili największych tryumfów nie ulegał emocjom. Doskonale zdawał sobie sprawę, że po przegranej bitwie pod Moskwą sytuacja niemieckiej armii jest zdecydowanie niekorzystna, a dalsze walki będą wyjątkowo ciężkie. Być może już wtedy zorientował się, że ślepe podążanie za Hitlerem może doprowadzić jego naród do zagłady. Zaczynał się więc okres podwójnej służby hr. Stauffenberga – zaczynała się jego działalność w potajemnej opozycji.

Niechęć do nazizmu narastała w Stauffenbergu stopniowo od połowy lat trzydziestych. Okazało się bowiem, że hasła głoszone przez hitlerowców dalekie były od idealnej wizji świata Stauffenberga. Trudno dzisiaj jednoznacznie określić jego poglądy. Nie był ani monarchistą, ani rewolucjonistą, nie był też nazistą ani konserwatystą i nikt nie potrafił nazwać tego, co było myślą przewodnią Clausa. Można jednak stwierdzić z pełnym przekonaniem, iż nie zgadzał się z przedsięwzięciami Hitlera. Prześladowania Żydów i niejednokrotnie Niemców budziły niesmak młodego oficera. Mimo to był pełen dumy z sukcesów na froncie osiąganych kosztem innych nacji, w tym Polaków. Plan spiskowców dotyczący zakończenia działań zbrojnych nie dotyczył przecież zwrotu zagrabionych na wschodzie terenów, a sam Stauffenberg widział we wschodnich rasach tanią siłę roboczą, która winna pracować na rzecz przemysłu niemieckiego. Kiedy jednak ostatecznie wykształciło się w nim przekonanie, iż należy pozbyć się sprawcy nieszczęść narodu niemieckiego? Tego nie wiemy, jednak możemy podejrzewać, iż swoisty przełom umysłowy nastąpił w 1942 lub 1943 roku.

W swojej pracy Stauffenberg miał możliwość podróżowania na front, gdzie spotykał się ze zwykłymi żołnierzami oraz ich dowódcami. Odwiedził m.in. gen. Friedricha Paulusa. 17 lipca 1942 roku kwatera Naczelnego Dowództwa została przeniesiona do Winnicy na Ukrainie, gdzie pojechał również Stauffenberg. Hitler coraz bardziej przypominał obłąkanego dowódcę, który nie potrafi dostrzec własnych błędów i jest przeświadczony o genialności swoich planów. Widział to również młody oficer, który z coraz większym niepokojem patrzył na przyszłość Niemiec. W październiku, podczas jednej z narad w Winnicy, Stauffenberg wygłosił przemówienie, w którym ostro zaatakował dotychczasową politykę względem krajów na wschodzie. W listopadzie major rozmawiał z mjr von Thüngenem, wobec którego wyraził przypuszczenie, że wojna jest już przegrana i należy rozpocząć „coś nowego”. 1 stycznia 1943 roku Stauffenberg został awansowany na pułkownika sztabu. Ostatecznym krokiem do zmiany starego sposobu myślenia nowomianowanego pułkownika była wizyta u feldmarszałka Ericha von Mansteina 26 stycznia, podczas której przybyły do Mansteina dowiedział się, iż nie może liczyć na generałów jeśli chodzi o sprawy spisku – to pułkownicy muszą wziąć sprawy we własne ręce. W styczniu Stauffenberg przyjechał do Berlina. 7 lutego 1943 roku objął stanowisko oficera sztabu ds. organizacji i zaopatrzenia 10. Dywizji Pancernej walczącej w Afryce Północnej. Pułkownik odznaczył się tam pracowitością i niezwykłym duchem bojowym. Niestety dla niego, alianci tryumfowali. 7 kwietnia 10. dywizja wycofywała się na północ. Stauffenberg jechał samochodem, który zaatakowały myśliwce. Mimo rozproszenia jadących, nie udało się uniknąć strat. Jednym z poszkodowanych był Claus von Stauffenberg, który stracił lewe oko, prawą rękę i dwa palce lewej ręki. 21 kwietnia był już w Monachium, gdzie rozpoczął żmudną rekonwalescencję. W czerwcu przyjechał do Lautlingen. Mimo poważnych obrażeń i trwałego kalectwa, nie stracił chęci do życia. Co ciekawe, jeszcze energiczniej zabrał się do pracy spiskowej. Zaproponowano mu nawet pracę – 1 października miał zostać szefem sztabu w Ogólnym Urzędzie Sił Zbrojnych. Jego przełożonym był gen. Olbricht, który nie ukrywał przed młodszym kolegą chęci prowadzenia działalności spiskowej. Innym z wtajemniczonych w plany Olbrichta był płk von Tresckow, z którym kaleki oficer bardzo się zaprzyjaźnił. Dodatkowo akces do grupy wyraził brat Clausa, Berthold. Wspólnie pracowali nad akcją zamordowania Hitlera. Spiskowcy postanowili wykorzystać plan operacji „Walkiria”, który dotyczył działań w wypadku tarć wewnętrznych w Rzeszy. Dzięki odpowiedniej obróbce plan przystosowano do ówczesnych warunków. Opozycjoniści próbowali pozyskać do współpracy m.in. feldmarszałka von Kluge, ale i ten nie był chętny do drastycznych posunięć. Pod koniec września 1943 roku von Tresckow otrzymał przydział na front. Zostawił Stauffenbergowi prezent – angielski ładunek wybuchowy – obciążając przyjaciela zadaniem zamordowania führera.

1 października Claus objął posadę w Ogólnym Urzędzie Sił Zbrojnych w Berlinie. Ludwig Beck, który również zaangażował się w działania, i Olbricht nawiązali kontakt z feldmarszałkiem Witzlebenem, który wyraził obiecał swoje wsparcie w odpowiednim momencie. Stauffenberg w tym czasie szukał kogoś, kto zdecyduje się wykonać zamach. Dotarł do paru ludzi, zyskując ich zaufanie i poparcie. Dodatkowo stworzył prężnie działającą na terenie Niemiec siatkę konspiratorów. Niewielu z nich zawiodło. I choć niektórzy rozczarowali (chociażby utrata cennego ładunku wybuchowego), Stauffenberg mógł być zadowolony, gdyż jego siatka liczyła pod koniec 1943 roku blisko 90 wtajemniczonych osób.

1944 rok było ostatnim rokiem życia Clausa von Stauffenberga. Wciąż trwały poszukiwania osoby gotowej przeprowadzić zamach. Stauffenberg prowadził szereg rozmów, w których nie tylko werbował nowych członków, ale i rozmyślał nad tym, co będzie, gdy Hitler faktycznie zostanie zabity, jaka będzie reakcja aliantów. Na wschodzie wojska niemieckie ponosiły coraz większe straty, czas zatem naglił. Przekonanie o niemożliwości wygranej wojny cały czas towarzyszyło młodemu pułkownikowi, który z czasem stał się jedną z głównych postaci spisku antyhitlerowskiego. Warto wspomnieć, że w stosunkach między Stauffenbergiem i dr Goerdelerem, innym z przywódców spisku, narastało napięcie. Obaj rywalizowali ze sobą i mieli odmienny punkt widzenia. Zapewne to pod wpływem Goerdelera Stauffenberg postanowił, iż osobiście dokona zamachu. Materiał wybuchowy otrzymał od płk Klamrotha i por. von Hagena, którzy zdobyli go z niemieckich zapasów. Stauffenberg, mimo kalectwa i trudności z wykonaniem zadania, wydawał się być odpowiednim kandydatem na wykonawcę zamachu, gdyż miał regularny dostęp do Hitlera, co umożliwiało mu zainstalowanie bomby. W czerwcu 1944 roku wszystko wydawało się być dopięte na ostatni guzik. Claus odbył wiele rozmów ze spiskowcami, gotowy był też rozkaz dla Wehrmachtu, który miał zostać opublikowany po zabiciu Hitlera. Na trop spiskowców wpadło Gestapo, które prowadziło już śledztwo. Dokonano nawet pierwszych aresztowań. Stauffenberg wiedział, iż nie ma już wiele czasu. 1 lipca został mianowany szefem sztabu wojsk pomocniczych. 15 lipca Stauffenberg przybywa na naradę do Wilczego Szańca, kwatery głównej Hitlera. Niewiele brakowało, a już wtedy zaryzykowałby dokonanie zamachu. Coś jednak poszło nie po myśli spiskowców, gdyż do ataku na życie przywódcy Rzeszy nie doszło. Kolejne spotkanie w Wolfsschanze wyznaczono na 20 lipca. Tym razem spiskowcy decydują, iż bomba musi zostać zdetonowana. Około 10.15 Stauffenberg jest już w Prusach Wschodnich. Po 12 za pomocą specjalnie przystosowanych do jego możliwości kombinerek wciska zapalniki w bombie. Umieszczono ją w aktówce, którą zwykł przy sobie nosić pułkownik. O 12.30 rozpoczyna się narada u Hitlera. Stauffenberg umieszcza ładunek pod potężnym stołem i o 12.35 wychodzi z pomieszczenia. Kilka minut później powietrzem wstrząsa eksplozja. Zamachowiec właśnie oddala się od miejsca wybuchu, jadąc na lotnisko, skąd wyrusza do Berlina. Zamach, mimo iż taka możliwość była niewielka, nie powiódł się. Spiskowcy ukrywają się na Bendlerstrasse, początkowo nie wiedzą, iż Hitler przeżył wybuch. Stauffenberg wykonuje setki telefonów, nawołuje do realizacji planu „Walkiria”. Mimo to spiskowcy wahają się, a prawdziwe władze do wieczora opanowują sytuację. Około 23 przy Bendlerstrasse rozpoczyna się strzelanina. Stauffenberg zostaje postrzelony w lewe przedramię. Spiskowcy zostają obezwładnieni przez siły wierne Hitlerowi. Po 23 gen. Fromm aresztuje zaangażowanych w zamach. Sam był zamieszany w akcję, dlatego próbuje pozbawić życia tych, którzy mogą wkrótce zeznawać przeciw niemu – decyduje się na zlikwidowanie spiskowców. Stauffenberg, Olbricht, Mertz i Haeften o 0.15 21 lipca znajdują się na podwórzu. Pluton egzekucyjny wykonuje wyrok. Według naocznych świadków wydarzenia Stauffenberg pada na ziemię, mówiąc: „Niech żyją Niemcy”.