Powojenna historia Europy – od okupacji do Planu Marshalla

Koniec II wojny światowej nie dla wszystkich oznaczał zakończenie walki o wolność i suwerenność. Wyzwalane przez Armię Czerwoną narody w wielu wypadkach stały się marionetkowymi państwami w pełni zależnymi od Moskwy. Nie taką przyszłość obiecywali im alianci zachodni. Józef Stalin, korzystając z ogromnej dysproporcji sił, instalował posłuszne sobie władze, które miały eksportować na Zachód komunizm. Brytyjczycy i Amerykanie nie byli w stanie interweniować. Po części, nie chcieli interweniować. Ich możliwości w Europie Środkowej i Wschodniej były ograniczone. Przeciwstawienie się stalinowskiej wizji komunistycznej Europy wymagałoby zapewne wywołania kolejnego konfliktu zbrojnego, a jego wynik byłby w ówczesnym czasie wyjątkowo niepewny. Dlatego też w Europie, nawiązując do słów Winstona Churchilla, część wschodnią od zachodniej oddzieliła „żelazna kurtyna” – bariera odgradzająca świat wolny i demokratyczny od świata, w którym rządzili komuniści.

Sojusznicy i wrogowie

Sprzeczność interesów USA i ZSRR doprowadziła do zaognienia stosunków na linii Waszyngton-Moskwa. Już pod koniec II wojny światowej uwidoczniły się znaczne różnice w planowaniu powojennego ładu w Europie przez oba kraje. Spory narastały nieprzerwanie od końca 1943 roku, osiągając apogeum w 1946 roku, od kiedy to mówić możemy o tzw. Zimnej Wojnie między USA a ZSRR. W nowej sytuacji politycznej i militarnej sojusznicy mieli coraz mniej zbieżnych interesów. Jeszcze przed rozpoczęciem konferencji w Poczdamie Winston Churchill naciskał na prezydenta Stanów Zjednoczonych Harry’ego Trumana, aby ten zajął twarde stanowisko wobec Moskwy, która stawała się zagrożeniem dla wolności narodów Europy Środkowej i Wschodniej. Truman nie spieszył się jednak ze zdecydowanymi krokami. Amerykanie nie zamierzali ryzykować kolejnego wyczerpującego konfliktu, który potencjalnie byłby toczony z dala od ich terytorium. Wojna prowadzona w obronie słabszych narodów brzmiała pięknie jako hasło, w praktyce zaś była trudna do wyobrażenia.

Truman oczekiwał też na detonację pierwszej bomby atomowej, która dałaby mu komfort przemawiania z pozycji siły. Zdawał sobie sprawę, iż amerykański program nuklearny mógł wywrócić do góry nogami układ sił. Rzeczywiście, w trakcie konferencji w Poczdamie Amerykanie dokonali próbnej detonacji. Poinformowany o tym fakcie Stalin nie przejął się zbytnio – jego szpiedzy prowadzili bowiem zakrojoną na szeroką skalę infiltrację Projektu Manhattan, co pozwoliło Sowietom na rozpoczęcie własnego programu nuklearnego.

Ostatecznie poczdamskie spotkanie Wielkiej Trójki (w trakcie konferencji Churchilla zastąpił nowy premier brytyjski Clement Attlee) zakończyło się tryumfem radzieckiej polityki. Zachodni sojusznicy byli bowiem niezdecydowani. Nie mieli też wystarczających argumentów do wymuszenia na Stalinie ustępstw. Z ich perspektywy wojna została wygrana. Perspektywa wielu narodów wschodnioeuropejskich, które znalazły się w tym czasie pod formalną lub nieformalną okupacją sowiecką, była zgoła odmienna. Alianci zachodni wyrazili cichą zgodę na instalację komunistycznych władz, także w Polsce. Niezależnie od praktycznych możliwości zbrojnej interwencji, kłóciło się to z wcześniejszymi hasłami o wolności, równości i suwerenności.

Gdy nazistowski reżim upadł, Drezno zostało przejęte przez Sowietów. Ruszyły prace mające na celu uprzątnięcie rumowisk. Na ulicach położono tory, by wywozić gruz wagonikami. Zdjęcie za: „Drezno 1945. Ogień i mrok”.

Początek Zimnej Wojny i wyścigu zbrojeń

Nie tylko kwestie samostanowienia narodów europejskich poróżniły dotychczasowych sojuszników. Rozpoczęcie wyścigu o hegemonię w światowej polityce oraz start programów zbrojeniowych stały się przyczyną stałych konfliktów pomiędzy ZSRR a USA. Wprawdzie wojna nie wybuchła, lecz oba kraje podjęły się działań gospodarczych, ekonomicznych i militarnych, które miały doprowadzić do przewagi nad głównym rywalem we wspomnianym wyścigu. Ogół tych działań nazwano z czasem Zimną Wojną. W ten oto sposób faktycznie zakończono współpracę datowaną od 1941 roku, kiedy to oba kraje znalazły się po tej samej stronie barykady, walcząc przeciw Państwom Osi.

Nie osiągnięto też porozumienia w sprawie wycofania wojsk radzieckich z Iranu oraz rozbrojenia atomowego. W tej kwestii zdecydowany sprzeciw wyrazili Sowieci, gdyż prace nad radziecką bombą atomową wchodziły w ostatnie stadium rozwoju. Przełomowym momentem, od którego datuje się Zimną Wojnę, były przemówienia: Winstona Churchilla w Fulton w marcu 1946 roku, podczas którego użył określenia „Żelazna Kurtyna”, oraz amerykańskiego sekretarza stanu Jamesa Byrnesa 6 września 1946 roku w Stuttgarcie.

Podział Europy na dwie strefy wpływów zadecydował o powojennej polityce w tej części świata. Gdy zauważalne stało się budowanie struktur ponadeuropejskich, czego wyrazem były Wspólnoty Europejskie (EWWiS, EWG i Euratom), w Europie Środkowej i Wschodniej notowano coraz silniejsze przywiązanie krajów do Związku Sowieckiego. Pod przykrywką demokratyzacji i wolnych wyborów komuniści osadzali w stolicach europejskich przychylnych sobie polityków oraz ugrupowania. I tak, w Polsce decydujący głos zdobyła sobie Polska Partia Robotnicza, całkowicie marginalizując przedwojenne partie i frakcje. Podobnie rzecz się miała na Węgrzech, w Czechosłowacji czy Rumunii. Scenariusz przejmowania władzy w tych krajach był podobny do tego, który miał miejsce w Polsce. Moskwa wysyłała swoich ludzi, aby tworzyli zalążki rządów tymczasowych i uzurpowali sobie prawo do sprawowania zwierzchniej władzy nad krajem. To, w połączeniu z siłą wkraczającej Armii Czerwonej, uniemożliwiało działającym do tej pory rządom przeciwstawienie się narzuconemu ze wschodu nowemu porządkowi. Demokratyczna opozycja była w odwrocie i miało minąć kolejne czterdzieści lat, by odzyskała głos.

Franklin Delano Roosevelt podczas konferencji w Jałcie. Wikipedia, domena publiczna.

Polityka względem pokonanych Niemiec

Odmienne było także podejście zwycięskich aliantów do pokonanych Niemiec. Sojusznicy zgadzali się, iż w powojennych Niemczech trzeba będzie przeprowadzić procesy denazyfikacji i demokratyzacji, jednak te prowadzono z różną intensywnością i zaangażowaniem. W wielu przypadkach denazyfikacja i powojenne rozliczenia były fikcją. Można przytoczyć sporo przykładów byłych hitlerowskich oprawców, którzy nie tylko nie zostali ukarani za swoje zbrodnie, ale cieszyli się zaufaniem nowych władz i społeczeństwa, pełniąc nierzadko funkcje publiczne. Bodaj najbardziej jaskrawym przypadkiem był Heinz Reinefarth. W trakcie Powstania Warszawskiego odpowiadał za barbarzyńską rzeź Woli – wymordowano wówczas kilkadziesiąt tysięcy bezbronnych cywilów. Po wojnie, w RFN, był deputowanym parlamentu Szlezwiku-Holsztyna oraz burmistrzem Westerland. Rękę do tego typu zdarzeń przykładali sami alianci, którzy wykorzystywali potencjał intelektualny (głównie naukowcy) i militarny (dowódcy z doświadczeniem) byłych przeciwników, puszczając w niepamięć ich ewentualne przewinienia.

Niemcy zostały podzielone na cztery strefy okupacyjne zarządzane przez mocarstwa alianckie – ZSRR, USA, Wielką Brytanię i Francję. Obecność Francji w tym gronie była co najmniej dyskusyjna. W styczniu 1947 roku strefy amerykańska i brytyjska zostały połączone, a w kwietniu 1949 roku dołączono do nich strefę francuską. We wrześniu 1949 roku z terytorium byłych trzech stref okupacyjnych utworzono niezależne państwo, Republikę Federalną Niemiec. W październiku tego samego roku Sowieci przekształcili swoją strefę okupacyjną w zależną od Moskwy, komunistyczną Niemiecką Republikę Demokratyczną. Formalnie zatem odtworzono dwa państwa niemieckie – Zachodnie i Wschodnie – które zjednoczyły się dopiero 3 października 1990 roku.

Stosunkowo najmniej problemów nastręczała sprawa osądzenia nazistowskich zbrodniarzy wojennych. Część najwyższych dygnitarzy III Rzeszy stanęła przed Trybunałem Wojskowym w Norymberdze, w którego składzie orzekali sędziowie radzieccy, brytyjscy, amerykańscy i francuscy. Był to ledwie wycinek działalności powojennego wymiaru sprawiedliwości względem oskarżanych o zbrodnie wojenne Niemców. Liczne procesy prowadzono na forach krajowych (dobrym przykładem jest działalność Najwyższego Trybunału Narodowego czy też procesów oświęcimskich). W Norymberdze przeprowadzono także proces drugiego stopnia, w którym osądzono przede wszystkim lekarzy odpowiedzialnych za pseudonaukowe eksperymenty.

Winston Churchill i prezydent USA Franklin Delano Roosevelt podczas spotkania w sierpniu 1941 roku – podpisano wówczas tzw. Kartę Atlantycką, określającą cele aliantów po zakończeniu II wojny. Po lewej – w czapce marynarskiej i cywilnym garniturze – stoi wieloletni ochroniarz Churchilla, Walter H. Thompson. Wikimedia/IWM, domena publiczna.

Rozpad imperiów – Wielka Brytania i Francja tracą na znaczeniu

Powojenne losy Imperium Brytyjskiego oraz Francji były zgoła odmienne od losów Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego. Dwa ostatnie kraje toczyły ze sobą bój o hegemonię, natomiast dwa pierwsze były zmuszone uznać, iż powoli tracą status supermocarstw. Pierwszym objawem osłabienia Wielkiej Brytanii było zakończenie sprawowania wieloletniej władzy nad Indiami i stworzenie suwerennego państwa na kontynencie azjatyckim. Ruch narodowowyzwoleńczy na Półwyspie Indyjskim doprowadził do proklamowania niepodległości Indii w dniu 15 sierpnia 1947 roku. Choć jeszcze przez kilka miesięcy funkcję generalnego gubernatora Indii sprawował lord Mountbatten, Hindusi odzyskali suwerenność.

Rok później zmęczeni II wojną światową Brytyjczycy zdecydowali się na wycofanie swoich wojsk z Palestyny, gdzie toczyła się wojna między Żydami i Arabami. Jeszcze w tym samym roku niepodległość uzyskały Cejlon i Birma. Dodatkowo powojenna odbudowa zniszczonej Wielkiej Brytanii nie przebiegała tak dynamicznie, jak to planowali politycy z labourzystowskiego rządu Clementa Attlee. Rosło zadłużenie Imperium Brytyjskiego, a problematyka dekolonizacji miała odbić się na gospodarce w przyszłości.

Mimo to Brytyjczycy poczynili szereg kroków w kierunku wzmocnienia własnego państwa (jednym z ważniejszych momentów było stworzenie własnej bomby atomowej w 1952 roku). Razem z Francuzami Brytyjczycy podpisali w 1947 roku pakt wojskowy w Dunkierce. Teoretycznie jego ostrze skierowano przeciw Niemcom. Wkrótce dołączyły do niego inne państwa – Belgia, Holandia i Luksemburg. W 1949 roku Wielka Brytania weszła w skład Paktu Północnoatlantyckiego. Francuzi bardzo aktywnie przystąpili do odbudowywania zniszczeń wojennych. Z życia politycznego postanowił wycofać się Charles de Gaulle, przywódca Komitetu Wolnej Francji i faktyczny lider francuskiego państwa oraz sił zbrojnych podczas II wojny światowej. 20 stycznia 1946 roku zrezygnował ze stanowiska premiera rządu francuskiego. 

Europa Zachodnia współpracuje

5 maja 1949 roku utworzona została Rada Europy, do której przystąpiły Francja, Wielka Brytania, państwa Beneluksu, Włochy, Irlandia, Dania, Norwegia i Szwecja. Wkrótce współpraca państw europejskich zacieśniła się jeszcze bardziej, czego dowodem było powołanie Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali (EWWiS) oraz Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (EWG). Wspólnoty te dały początek szeroko zakrojonej współpracy europejskiej, która od 1992 roku przybrała formę Unii Europejskiej. Tuż po wojnie politycy francuscy i niemieccy zdecydowali się nawiązać współpracę w duchu przebaczenia, ale i politycznego i gospodarczego pragmatyzmu, co na dłuższą metę zapobiegałoby kolejnym konfliktom zbrojnym.

Pomysłodawcą EWWiS był polityk Jean Monnet, którego wsparł francuski minister spraw zagranicznych Robert Schuman. Jak słusznie dostrzegli, w przeszłości wielokrotnie dochodziło do konfliktów na linii Paryż-Berlin, których głównym podłożem była rywalizacja ekonomiczna. Dlatego też postanowili zintegrować struktury gospodarcze obu państw. Koncepcja współpracy otrzymała nazwę planu Schumana. 18 kwietnia 1951 roku podpisano w Paryżu traktat, którego sygnatariuszami zostały Francja, RFN, Włochy, Belgia, Holandia i Luksemburg. Przewidywał on powstanie Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, której głównym założeniem byłoby współdziałanie członków organizacji w dziedzinie wydobycia węgla i produkcji stali. W dalszej kolejności postanowiono doprowadzić do szerszej integracji, która objąć miała całość zagadnień gospodarczych. Jej wyrazem było kolejny traktat powołujące do życia Europejską Wspólnotę Gospodarczą oraz Europejską Wspólnotę Energii Atomowej (Traktaty Rzymskie z 25 marca 1957 roku).

Współpraca gospodarcza oraz wspólna kontrola nad wykorzystaniem energii atomowej stały się podstawą do ponadnarodowego porozumienia, które w nieco innej formie przetrwało do dzisiaj. Zachęciło także kolejne kraje do wstępowania w szeregi wspólnot, co z kolei dało początek ogólnoeuropejskiej organizacji, która dzisiaj znana jest pod nazwą Unii Europejskiej i realizuje wspólne koncepcje w dziedzinach gospodarki, polityki zagranicznej oraz polityki wewnętrznej i bezpieczeństwa. Sprzyjająca koniunktura oraz dobre wykorzystanie finansów umożliwiły sygnatariuszom traktatów szybki rozwój. Kwitł przemysł, rósł dochód narodowy oraz dobrobyt. Budowano nową Europę Zachodnią.

Plan Marshalla gwarancją dobrobytu

W ten sposób powojenne zniszczenia likwidowano drogą współpracy zachodnioeuropejskich mocarstw. Utworzenie szeregu związków międzypaństwowych zdecydowanie polepszyło sytuację międzynarodową oraz wewnątrzpaństwową w większości krajów. Szczególne zasługi na tym polu mieli Amerykanie, którzy bardzo wydatnie wspierali państwa europejskie, realizując Plan George’a Marshalla. Finansowego wsparcia udzielono państwom Europy na przestrzeni od 5 czerwca 1947 – 30 czerwca 1952 roku. Przyjęcie Planu Marshalla pozwalało zniszczonym wojną państwom europejskim „podnieść się z kolan” i rozpocząć etap formowania nowego życia.

Pomoc ta objąć miała również kraje na wschód od „Żelaznej Kurtyny”, jednak większość komunistycznych rządów odrzuciła propozycję wsparcia amerykańskimi dolarami. Plan zaakceptowała Jugosławia, wyłamując się z szeregu państw komunistycznych, które pod presją Moskwy odrzuciły szczodrą propozycję byłego alianta. Plan Marshalla przyczynił się do znacznie szybszej odbudowy zniszczeń wojennych w Europie oraz umożliwił europejskim krajom rozpoczęcie nowego etapu w tworzeniu dobrobytu społecznego. Amerykanie wiedzieli także, iż pomoc materialna umożliwi im powiązanie państw europejskich sojuszem gospodarczo-ekonomicznym, co z kolei mogło zaprocentować w przyszłości na korzyść gospodarki USA. Warto przy tym zacytować słowa fragment przemówienia programowego Marshalla z 5 czerwca 1947 roku: „Ponieważ w ciągu następnych 3-4 lat potrzeby Europy w zakresie żywności i innych niezbędnych artykułów będą znacznie większe niż jej zdolności płatnicze, musi ona otrzymać dodatkową pomoc […] Jest rzeczą logiczną, że Stany Zjednoczone powinny uczynić wszystko, co leży w ich mocy, aby pomóc w powrocie do normalnej, zdrowej kondycji ekonomicznej, bez której nie może istnieć ani stabilizacja polityczna, ani pewny pokój. Nasza polityka nie jest skierowana przeciwko jakiemukolwiek państwu ani jakiejkolwiek doktrynie, lecz przeciwko głodowi, ubóstwu, brakowi nadziei i chaosowi.” (cytat za: „Unia Europejska” Tomasz Panfil). Kolejne państwa korzystały z pomocy Amerykanów, jednocząc się przy okazji w budowaniu zachodnioeuropejskich struktur polityczno-gospodarczych umożliwiających ściślejszą współpracę. Wkrótce różnica między Wschodem i Zachodem zaczęła się pogłębiać.

Współpracy nadano odpowiednią formę prawną podczas konferencji paryskiej przeprowadzonej między lipcem a wrześniem 1947 roku. Dołączające do Planu Marshalla państwa regulowały zakres pożyczek, jakich udzielały im USA, na drodze umów bilateralnych. Pomoc w wysokości ponad 13 mld dolarów, co w ówczesnych czasach było kwotą nieporównywalnie większą niż współcześnie, płynęła szerokim strumieniem do beneficjentów z Europy Zachodniej. Największe wsparcie otrzymała Wielka Brytania. Sporo środków przekazano także RFN – nawet ok. 1,5 mld dolarów. Polska, mimo początkowego zainteresowania przystąpieniem do Planu Marshalla, ostatecznie odrzuciła propozycję USA. Za decyzją stała Moskwa, gdzie decydowano o losach satelickich państw.

Józef Stalin w marcu 1935 roku. Zdjęcie za: „Stalin. Dwór czerwonego cara”, Simon Sebag Montefiore.

Historia nie dla wszystkich sprawiedliwa

Przedstawiona powyżej krótka historia powojennych losów pięciu najbardziej zaangażowanych w II wojnę światową państw pokazuje, jak odmienne były ich losy i to, że w powojennym świecie niektóre sojusze nie miały szans przetrwania. Rywalizacja USA i ZSRR ukształtowała świat drugiej połowy XX wieku. Narody, które odmówiły przyjęcia pomocy amerykańskiej, choć przecież pod presją Kremla, do dziś pokutują za ten błąd, borykając się z problemami, których Europa Zachodnia pozbyła się już w pierwszej dekadzie po zakończeniu II wojny światowej.

Tak naprawdę konflikt nie skończył się w Berlinie, kiedy to czerwona flaga załopotała na szczycie Reichstagu, ale w dużej mierze trwa do dziś w postaci rywalizacji w wielu aspektach współczesnego życia. Przez bisko pięćdziesiąt lat cały świat znajdował się pod wpływem dwóch sił – kapitalistycznych Stanów Zjednoczonych i komunistycznego Związku Sowieckiego. Podział ten nie tylko doprowadził do problemów natury politycznej, ale i stagnacji bloku wschodniego, który rozwijał się znacznie wolniej i mniej efektywnie niż blok państw kapitalistycznych. Zniewolone przez Moskwę państwa z czasem zaczęły oczekiwać samodzielności. Doprowadziło to do szeregu konfliktów w łonie bloku, które najczęściej brutalnie tłumiono przy użyciu sił wewnętrznych (chociażby w przypadku Polski w roku 1956) czy też Układu Warszawskiego (organizacji wojskowej, która zrzeszała państwa „Żelaznej Kurtyny”). Represje, brak wolności słowa i narastający kryzys ekonomiczny uświadomiły ludności „okupowanych” przez komunistów krajów, iż nie tędy prowadzi droga do dobrobytu. Na zmiany przyszły jednak czekać jeszcze długo, gdyż dopiero w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku możliwa była walka o wyzwolenie spod hegemonii Związku Radzieckiego.

Zdjęcie tytułowe: powojenne przedmieścia Berlina (Wikimedia/IWM, domena publiczna).